Erotische Geschichten :: ONE XXXII

Kolejne niespodziewane zakończenie podwożenia autostopowiczki miało miejsce kilka tygodni po pierwszej przygodzie. Pewnego dnia Jan wracał do domu w czasie silnej ulewy. Nie jechał zbyt szybko, warunki na drodze nie pozwalały na brawurę. Nagle w strugach deszczu dostrzegł jakąś postać wymachującą rękami i podskakującą na poboczu. Pierwszą myślą było, że to jedna z tak zwanych „tirówek”, dziewczyn, które kierowcom ciężarówek świadczą swe usługi przy drogach, ale kiedy zbliżył się do skaczącej postaci stwierdził, że jednak chyba za młoda do tej profesji, poza tym w takich warunkach tirówka by nie pracowała. Zatrzymał samochód, odblokował zamek i otworzył drzwi.
Wskakuj, bo mi napada do środka – nakazał dziewczynie
Zwinnym susem znalazła się na siedzeniu pasażera.
Jak dobrze, że pan stanął, zmokłam zupełnie, a nikt nie chciał mnie zabrać. Brali mnie za tirówę, czy co?
Kierowcy obawiają się obcych na drodze, nigdy nie wiadomo, kto wsiądzie do auta. - stwierdził filozoficznie Jan
A pan się nie obawia? - spytała, filuternie marszcząc mały, zgrabny , lekko zadarty nosek.
Ciebie chyba nie muszę, prawda? - uśmiechnął się do dziewczyny, pomału ruszając z miejsca. - A dokąd to jedziesz?
Cztery wioski dalej, uciekł mi autobus, chciałam iść pieszo, ale złapała mnie ta cholerna ulewa i przemokłam do gaci.
Na tylnych fotelach leży czysty, świeży ręcznik, wytrzyj się nim do sucha, bo woda leci na siedzenie.
Mogę? Dzięki – sięgnęła za siebie, wytarła włosy i zanim Jan się spostrzegł była bez bluzeczki.
Zwariowałaś? Co robisz? Co za striptiz mi tu urządzasz?
Chciałam się tylko wytrzeć, niech pan się nie obawia! - przypatrywała się mężczyźnie – a z pana jest fajny facet, przystojny! No i bardzo miły, bo mnie pan zabrał, będę się musiała jakoś odwdzięczyć. Cholerka, bluzka zupełnie mokra! Spodnie też jak ścierka, jeszcze pofarbują fotel, lepiej zdejmę, mogę?
Ile ty masz lat dziewczyno? Siedemnaście? Osiemnaście?
Skończyłam osiemnaście, a dlaczego pan pyta?
Bo wyglądasz jak piętnastolatka.
Mam małe cycki, prawda? Brat też mi to ciągle mówi, dlatego niekiedy proszę, żeby mi je masował, to ponoć pomaga.
CO??? Brat masuje ci cycki? - Jan aż przyhamował z wrażenia.
A co w tym dziwnego, przecież to brat, znam go od urodzenia. Jak byliśmy troszeczkę młodsi to latem całe dnie lataliśmy po ogrodzie nago. Widziałam, jak rośnie, jak dojrzewa, jest rok starszy. Teraz też, jak jesteśmy w domu sami, nie krępujemy się i chodzimy nago.
Ciekawa rodzinka. A co na to rodzice? - Jan był coraz bardziej zaintrygowany
Wyzywają nas, że już czas, żebyśmy spoważnieli, ale na szczęście nie wiedzą, że uprawiamy ten nasz seks, inaczej chyba by nas zatłukli! Ale co tam... Najważniejsze, że się pan zatrzymał, jakoś się odwdzięczę.
Jak to, co to znaczy, że uprawiacie ten wasz seks? - spojrzał na dziewczynę wielkimi oczami.
No, normalnie, niekiedy robimy sobie dobrze, masujemy się, liżemy...
Jan nie wiedział pierwszy chyba raz w życiu, co powiedzieć, tylko zerkał w stronę rozgadanej nastolatki. Rzeczywiście, biustu jak na ten wiek nie miała zbyt okazałego, choć cała reszta była ok. Ocenił, że ma prawie metr sześćdziesiąt wzrostu. Szczupłe ramiona, trochę chude, ale całkiem zgrabne nogi, niesamowicie kształtna, lekko wypięta pupa, buzia roześmiana, dziewczyna miała piękne oczy i uroczy uśmiech.
Jak masz na imię?
Milena – ciągle uśmiechała się radośnie, całą ładną buzią.
A ja jestem Jan. - uścisnęli sobie dłonie – jesteś bardzo ładna, Mileno.
Żartuje pan – zarumieniła się lekko – jestem normalna dziewucha ze wsi.
No to gratuluję, jeśli ty jesteś normalna, to jak wygląda u was ta najładniejsza? Miss Europa? - zażartował – Wysadzić cię w jakimś konkretnym miejscu?
Przyglądając się dziewczynie na tyle, na ile pozwalało prowadzenie auta, Jan poczuł jakieś ruchy w swoich spodniach. Co tu dużo mówić – podobała mu się ta chuda nastolatka, bo i ta buzia, figura i te oczy...
Milena chyba dostrzegła zmiany w kroczu kierowcy, bo coraz częściej tam zerkała, zaciekawiona, co kryje się w spodniach przystojnego mężczyzny.
A wie pan, tak jak mówiłam, mamy ten nasz seks, nie tylko chodzimy nago, ale może dokładniej chce pan wiedzieć co robimy? To powiem – sama odpowiedziała sobie na pytanie, spoglądała Janowi w oczy, kiedy ten, zaintrygowany laseczką, raz po raz odwracał głowę w jej stronę - Przyłapałam go jakiś czas temu, jak walił sobie konia, męczył się przy tym okropnie, to mu pomogłam i od tamtej pory pomagamy sobie wzajemnie, jak któreś z nas ma ochotę na seks!
No, domyślam się, brat masuje ci cycuszki, żeby urosły, mówiłaś już.
Ale po masażu odwdzięczam się Radkowi tak, jak on lubi.
A co lubi twój brat?
Bardzo lubi lizać moją muszelkę, a ja uwielbiam ssać jego kutaska, aż do wytrysku, lubię smak jego spermy – spuściła oczy, lekko zawstydzona.
Hmmm. Nie wiem, co powiedzieć, bzykasz się z bratem? Szokuje mnie to, bo to chyba nie jest normalne!
Nie, nie bzykamy się, tylko liżemy, jestem ciągle dziewicą! Nie chcę ciąży, tym bardziej z własnym bratem, no co pan!
No to rzeczywiście ulżyło mi, że tylko się liżecie – odpowiedział z ironią w głosie – Gdzie cię konkretnie wysadzić?
Zaraz panu pokażę, jeszcze kawałeczek.
Deszcz przestał padać już kilka kilometrów wcześniej, droga była na tym odcinku sucha, szybko zbliżał się wieczór. Jan włączył światła mijania. Myślał o seksie siostry z bratem, wyobrażał ją, jak leży z rozłożonymi nogami, a język chłopaka penetruje jej dziurkę. Ten obraz spowodował, że kutas stanął Janowi prawie na baczność, na szczęście ukryty w spodniach i zakryty koszulą; Jan zawsze tak chodził, z koszulą na zewnątrz, nie w spodniach, od kiedy w zupełnie niespodziewanych okolicznościach doznał potężnego wzwodu i cała głowica wylazła ze spodni na świeże powietrze. Ale był wstyd!
O, tutaj w prawo może pan skręcić – głos dziewczyny sprowadził go do rzeczywistości – tu, tu w prawo jest taka polana, proszę tutaj stanąć.
Rzeczywiście, za ścianą drzew zobaczył ładną leśną polanę. Duża wiata ze stołami i ławkami, kilka miejsc parkingowych otoczonych płotem z belek były miejscem odpoczynku dla podróżnych. Jan kilka razy jechał tą trasą, ale nigdy nie widział żadnego znaku przy drodze, który wskazywał by na ten parking. Zatrzymał samochód.
Tutaj wysiadasz? Daleko masz stąd do domu?
Do domu mam jakieś trzy kilometry, ale dalej nie ma już żadnego miejsca takiego, jak to. Mówiłam, że się odwdzięczę – odpięła pas, przechyliła się w stronę kierowcy, położyła dłoń na jego kroczu – Widzę, że oczekuje pan tego... - przez spodnie uścisnęła stojący penis.
Sprawnie rozpięła rozporek, wyłuskała kutasa na wierzch, uśmiechnęła się.
Jezu, jaki on ładny i taki wielki! Radek ma dużo mniejszego, niż pan. Jejku, jakie ma żyłki – wodziła palcem po stojącej pale – i jak się ładnie pręży. Stój, kochany, stój, Milenka zaraz się tobą zajmie – mówiąc to ledwo objęła główkę penisa ustami. - Matko, on ciągle robi się coraz większy! Ale ma pan sprzęt w spodniach – patrzyła na Jana z uznaniem i zdziwieniem.
Jan siedział jak zamurowany. Sytuacja bawiła go, mimo wszystko jednak czul się trochę zażenowany, ale jednocześnie bardzo podniecony i ciekaw, co będzie dalej. Odpiął swój pas bezpieczeństwa, wygodniej usadowił na siedzeniu, ściągnął spodnie trochę niżej, niż zrobiła to dziewczyna. Czuł na swym rumaku gorące usta Mileny, a na udach zimne, mokre włosy dziewczyny. Pogłaskał te mokre włosy, sięgnął dłonią w stronę jej pupy.
Nie, niech pan nie wkłada tam ręki – dziewczyna oderwała się od jego krocza – mam okres, nie może mnie pan wylizać.
Ale ja nie chciałem cię lizać po cipce, tylko pogłaskać po pupie – uścisnął jędrny, gładki, aksamitny pośladek i dał lekkiego klapsa.
Głaskać pan może... glu, glu, glu – dziwne dźwięki wydobyły się z jej gardła zapchanego sztywną pałą.
Dziewczyna wiedziała, co robić, żeby zadowolić mężczyznę, widocznie brat dobrze ją wyszkolił. Onanizowała go ustami, pomagała sobie rękami. Ssała go, lizała; ssała i lizała jądra, trzepała szybko ręką, żeby za chwilkę mieć go głęboko w gardle. Jan przymknął oczy i dał się ponieść podnieceniu. Bawił się jej pupą, gładził aksamitną skórę pośladków. Naślinił palec i spróbował wepchnąć go w odbyt Mileny. O dziwo, nie cofnęła się, nie zareagowała. Czuł, że zbliża się do wytrysku, a nie chciał tego jeszcze.
Milenko, mam pomysł – oderwał głowę dziewczyny od kutasa – chcesz mi się naprawdę odwdzięczyć?
No przecież to cały czas robię! - nie puszczała penisa, cały czas trzymała go w dłoni. - przecież był pan we mnie, starałam się jak mogę najlepiej, robię panu loda nawet dość głęboko, prawda? Nie podoba się panu to, co robię? Radek mnie zawsze chwali!
Jesteś w tym mistrzynią, możesz mi wierzyć, ale chciałbym być w tobie z drugiej strony - klepnął ją w pośladek.
Przecież mówiłam, że mam okres.
Pamiętam, dlatego chciałem wykorzystać twoją drugą dziurkę!
Drugą dziur... No co pan! Nigdy w pupie nic nie miałam! - jej oburzenie nie miało granic – Co pan sobie wyobraża!
Wyobrażam sobie, jak wpycham swego kutasa w twoją dupcię! W ten prosty sposób poznasz, co to seks analny, przeżyjesz może ciekawy orgazm, nie stracisz dziewictwa, nie zajdziesz w ciążę, a ja będę miał okazję bzyknąć śliczną, młodą kobietę! Proste prawda?
No wie pan, jak pan to sobie wyobraża? - Jan z zadowoleniem zauważył. że już nie była taka stanowcza i oburzona – mam wypiąć goły tyłek, a pan tak po prostu będzie mnie w niego ruchał?
Mniej więcej tak by to wyglądało - uśmiechnął się do dziewczyny.
Milena długo patrzyła mężczyźnie w oczy. Po dłuższej chwili pomału, nie przestając go obserwować odsunęła się od niego i… zdjęła figi.
Nie poplamię fotela, bo mam tampon w cipce.
Jak masz tampon, to może nie masz już dziewictwa? Sprawdzałaś? - zażartował.
Pani ginekolog sprawdzała i pokazała, jak bezpiecznie je wkładać.
Przejdźmy do tyłu, tam jest znacznie więcej miejsca – zaproponował.
Dziewczyna wyszła z samochodu i przeszła do tylnej części, Jan obszedł auto z drugiej strony. Wcześniej zdążył zdjąć spodnie i teraz pół nagi stał przed dziewczyną. Popatrzyła na sterczącego kutasa, uklęknęła przed nim.
Muszę go jeszcze posmakować bardzo mi się podoba – mówiła liżąc twardą pałę – jak pan myśli, Radkowi też kiedyś taki urośnie?
Pewnie tak, jeśli będzie odpowiednio często go używał – przydusił głowę Mileny do swego krocza. Kiedy zaczęła się krztusić – puścił
Chodźmy do samochodu, jeszcze nas kto zobaczy – zaproponował.
Już prawie zupełnie ciemno, kto by tu miał być, to niezbyt uczęszczany parking, drogą też jeździ bardzo mało aut, dlatego tak zmokłam! A nawet, jakby ktoś chciał tutaj wjechać, to będzie widać światła i zdążymy się schować - odpowiedziała rezolutna nastolatka
Nie chodzi o mnie, tylko o ciebie. Zobaczy cię kto znajomy i będzie afera.
Nikt mnie nie zobaczy, do najbliższego domu jest prawie kilometr.
Jak chcesz – podniósł dziewczynę z kolan i przycisnął do siebie.
Zwarli się w długim pocałunku, poczuł smak swego penisa. Przypomniał sobie poprzednią autostopowiczkę, którą zerżnął w lesie kilka tygodni temu. Zastosował ten sam trik. Odwrócił dziewczynę tyłem do siebie, przyciągnął jej drobne pośladki do swego krocza a ręką nadusił mocno kark Mileny, dzięki czemu stała pochylona z wypiętym tyłeczkiem. Podobnie jak tamta oparła się rękoma o zderzak, odwróciła głowę do Jana.
Ale nie będzie bolało? - zapytała z obawą w głosie.
Zrobię wszystko, żebyś miała maksimum przyjemności – pochylił się i splunął na brązową dziurkę. - Jeśli mocno zaboli po prostu powiedz, nie będziemy robili nic na siłę, nie mam zamiaru cię gwałcić!
Ujął w dłoń swego niezawodnego do tej pory przyjaciela, posmarował go obficie śliną i zbliżył do celu. Naślinił palce, wsunął w dziurkę jeden, poruszał nim trochę, wsunął drugi, lekko rozszerzył odbyt. Milena nie reagowała, czekała na ciąg dalszy, palcowanie pupy sprawiało jej niespodziewaną przyjemność. Jan znowu naślinił pupę i kutasa, bez pośpiechu, wolno zaczął wciskać go w ciasną dziurkę. Milena drgnęła, syknęła, spojrzała przez ramię na mężczyznę, ale nie uciekła z biodrami. Jednak ciekawość i chęć przeżycia czegoś nowego i nieznanego zwyciężyły nad obawą. Początek czerwonej głowicy był już między pośladkami, napotkał jednak na bardzo duży opór.
Nie ściskaj pośladków, rozluźnij się całkowicie, wtedy nie będzie bolało – poinstruował dziewczynę.
Staram się, ale jednak trochę się boję – wyszeptała cała spięta.
Chyba cię nie boli, prawda? Jeśli się rozluźnisz, będzie tylko miło i bardzo przyjemnie – jeszcze raz zmoczył śliną członek, przy okazji podrażnił palcami łechtaczkę, pogłaskał pipkę po nie przystrzyżonych, mięciutkich lokach na łonie. Przytrzymał mocno szczupłe biodra, klepnął dość mocno jędrny pośladek, za chwilkę drugi. Dziewczyna nie reagowała, przystąpił do akcji...
60%
3420
Hinzugefügt janeczeksan 28.09.2020 12:00
Abstimmung

Komentarze (0)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.

Ähnliche Beiträge

Upadek Kasi

Kasia była 18-letnią drobną dziewczyną 154 cm wzrostu, 36 kg wagi z niedużymi jędrnymi piersiami i filigranowym tyłeczkiem, zwracała na siebie uwagę kolegów a nawet facetów na ulicy. Mogła chodzić do renomowanego prywatnego liceum tylko dlatego, że jej matka pracowała jako sprzątaczka w szkole, przez co dziewczyna była obiektem licznych kpin i popychanek ze strony innych uczniów z bogatych domów. Rodzice jej kolegów byli lekarzami, adwokatami, dyrektorami firm, a ona była córką... Weiterlesen...

Na kolonii

Podczas wakacji szkoła zorganizowała kolonie nad morze. Pojechała tam dziewczyna o imieniu Julia, nie była zbytnio lubiana, zamknięta w sobie, mało gadatliwa. Trzeciego dnia wyjazdu, gdy Julka poszła do sąsiedniego pokoju. Do jej kwaterki zakradł się Eryk jej najlepszy przyjaciel. Eryk był przystojnym młodzieńcem. Uganiały się za nim wszystkie panienki. Wszystkie oprócz Julki. właśnie za to ją tak lubił. Dosypał jej do napoju leku nasennego. Nieświadoma dziewczyna później... Weiterlesen...

Mój nauczyciel

Nowa szkoła, rok szkolny, nowi ludzie. Szczególnie jeden z nich przykuł moją uwagę. Nauczyciel języka angielskiego. Miał zaledwie 30 lat, był wysoki, dobrze zbudowany, przystojny.. to do niego wzdychało większość dziewczyn w szkole. I niech mnie szlag, naprawdę próbowałam traktować go jako tylko nauczyciela, a nie obiekt fantazji seksualnych. Po jakimś czasie na każdej lekcji z nim próbowałam wymyślić sposób na niego. Stał się moim zakazanym owocem. Po 3 miesiącach myślenia... Weiterlesen...