Będąc uczennicą liceum, uczyłam się dobrze, nigdy nie miałam zaległości. Do nauki się przykładałam ponieważ chciałam iść na wymarzone studia. Jednak pani od matematyki wymyśliła sobie że osoby uczące się usiądą z osobami które ledwo co zdają. Ja z drugiej ławki wylądowałam na samym końcu z Adrianem. Adrian to nie był chłopak którego lubiłam a to z wielu względów. Po pierwsze był chamski, po drugie chodził na siłownie i swojej siły i mięśni używał do różnych bijatyk. Do tego palił, imprezował codziennie i pewnie jest wiele rzeczy które miał za uszami. Z wyglądu może i byłby z niego przystojny chłopak, jednak zachowanie było karygodne. Usiadł przy mnie i od razu zaczął gadać
- Hej śliczna kujonko, cieszysz się ? Bo ja tak - ja nie reagowałam na te jego zaczepki pamiętam że jeszcze coś powiedział w takim stylu - Może chcesz mnie posmyrać po bródce?
Dzień za dniem uciekał a rozsadzenie matematyczki nie przynosiło efektów. Adrian co sprawdzian dostawał jedynkę. Jednak nie przejmował się tym zbytnio.
Pewnego dnia, cisza w sali jak makiem zasiał, a Adrian położył rękę na moim udzie. Popatrzyłam na niego ale stwierdziłam że nie zareaguje. Jednak on szedł wyżej aż dotknął mojej cipki. Podskoczyłam lekko i się spytałam
- Co robisz?
- No wiesz - uśmiechnął się - ładna blondyneczka z Ciebie Aniu
- No i co z tego - odparłam
- Może wpadniesz do mnie po szkole, pouczmy się razem - popatrzył mi w oczy z uśmiechem. Wiedziałam o co mu chodziło.
- Nie ma mowy - odpowiedziałam
- Co muszę zrobić żeby Cię zdobyć - drążył w temacie
- Dostać 5 ze sprawdzianu który jest pojutrze - rzuciłam tak nie myśląc o tym co może zrobić
- To już jesteś moja. Przyjmuję zakład.
Zdziwił mnie jego entuzjazm, wiedziałam że ledwo napisze sprawdzian na 2 a gdzie mu do 5. Jednak cwaniak zawsze będzie cwaniakiem. W dzień sprawdzianu spotkał mnie na korytarzu, podszedł do mnie i wyszeptał - W weekend starych nie ma w domu, więc się szykuj - ja kazałam mu się puknąć w głowę. Kiedy już nadszedł czas sprawdzianu i zaczęliśmy pisać, popatrzyłam a on ściągi miał wszędzie, liczył jak nigdy. Matematyczka nie miała w zwyczaju chodzić po sali bo tak się nam wszystkim wydawało że ona wszystko widzi. Jednak Adrian to nie wszyscy. Po sprawdzianie unikałam go jak ognia. Pamiętam że to był piątek, kiedy oddano nam sprawdziany, kiedy pani położyła na ławce jego sprawdzian odpłynęła mi krew do nóg. Dostał 5 i do tego pani go jeszcze pochwaliła. Odwrócił się w moją stronę i powiedział
- Dziś wpadnij, zostaniesz na noc do jutra, a może i cały weekend - i zaczął się śmiać.
- A jak nie - odpowiedziałam pytając
- To Cię i tak znajdę, ale dla twojego dobra lepiej byś przyszła.
Płakać mi się chciało, ale co miałam zrobić. Rodzice daleko, brat miał swoje sprawy. Poszłam, faktycznie jego rodziców nie było w domu. Dom to była willa a nie dom. Weszłam do środka, drzwi były otwarte i kiedy pojawiłam się w korytarzu Adrian zobaczył mnie i powiedział - Mądra dziewczyna - i spytał się czy się czegoś napiję. A kiedy nic nie odpowiedziałam podszedł do mnie i powiedział
- Nie bój się Aniu - objął mnie w tym momencie - przecież nie jesteś dziewicą
- No nie ...
- To rozluźnij się - i zaprowadził mnie do salonu.
Na stole stało wino, leżała paczka papierosów i jakieś ciastka. Usiadłam a Adrian obok mnie. Zaczął smyrać mnie po udzie. Spuściłam głowę i włosy mi obleciały zasłaniając twarz. Wtedy on wziął mi je i odgarnął i powiedział
- Jesteś śliczna, taka zgrabna, uczysz się a ja jestem łobuzem. I co? - złapał mnie za brodę i odwrócił twarz w jego stronę - Od pierwszej klasy z chłopakami obserwowaliśmy Ciebie. A ty taka niedostępna.
- Proszę ...
- Nie proś - przerwał mi - zakochałem się w Tobie idiotko - dopadł do moich ust i zaczął mnie namiętnie całować.
Jego ręce wędrowały po moim ciele aż w końcu ja odwzajemniłam jego pocałunki. Zdjął mi bluzkę ja jemu koszulkę, nasze dłonie wędrowały po naszych ciałach, on pieścił moje piersi a ja jego tors. Potem zdjął mi stanik i zaczął przygryzać lizać moje sutki, następnie położyłam się a on schodził niżej, zsunął moje spodnie i zaczął mi robić minetkę. Rozkosz mnie rozpierała aż ściskałam jedną ręką poduszkę a drugą jego włosy. Przerwał zdjął spodnie, uśmiechnął się i wyciągnął sterczącego penisa. Zaczął mnie znowu całować i w tym momencie wszedł we mnie. Jego posuwiste ruchy były bardzo ekspresyjne. Cały czas całowaliśmy się. Następnie wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju jednak w drzwiach postawił mnie na podłodze przyparł do futryny i na stojąco mnie brał. Ciągnął za włosy, wyginął mi głowę do tyłu. Obydwoje jęczeliśmy jak szaleni. Jego ogromne jaja plaskały tylko o mnie. Następnie przerwał położył się na łóżku i kazał mi usiąść na nim. Usiadłam przodem do niego a on podrzucał mnie, moje piersi zaczęły podskakiwać więc zaczął się nimi bawić. Ta pozycja została szybko zmieniona. Kazał rozłożyć mi nogi i całym swoim ciałem przygniótł mnie. Był cały spocony, to mnie jeszcze bardziej podnieciło i zaczęłam szczytować. Po chwili on doszedł we mnie wykrzykując jakiś zbitek sylab. Po tym opadł na łóżko. Oddychaliśmy głęboko.
- Uff ... kochana jesteś cudowna - powiedział
- Wiem ty też jesteś cudowny - i znowu zaczęliśmy się całować.
Nawet nie wiem jak zasnęliśmy obydwoje obudziłam się leżąc na jego klatce piersiowej. popatrzyłam czy śpi i pomyślałam że sprawie mu przyjemność. Odsunęłam pościel i ujrzałam jego kutasa i te ogromne jaja. Zaczęłam więc się bawić jego przyrodzeniem oczywiście obudziłam jak mu obciągałam ale on nie protestował. Potem spuścił mi się w do buzi a ja połknęłam.
Od tamtej chwili byliśmy parą niestety życie napisało inny scenariusz. Bolesne rozstanie. Jednak nie tak dawno spotkałam go. Z człowieka którego pokochałam i którego pamiętałam został tylko pusty osiłek z pieniędzmi.