Uległa Paulina trans 2
To jest moje drugie opowiadanie. Mam nadzieję, że pierwsze się wam podobało i przyniosło dużo podniecenia.
To zdarzenie miało miejsce prawie 10 lat później. Przez cały ten czas się jednak rozwijam. Coraz bardziej zafascynowały mnie klimaty trans i BDSM. Stawałam się coraz bardziej uległą trans suczką. Miałam wielu znajomych obojga płci, dla których lubiłam być ofiarą. Ja zresztą ciągle lubię być ofiarą.
Niestety, rodzice już mnie nie biją, a ja nie potrafię już żyć bez tych klimatów. Krótkie przygody już mi nie wystarczają, zapragnęłam jakieś znajomości na dłużej. Postanowiłam więc się ogłosić w miesięczniku, „Relax”, który akurat pojawił się na Polskim rynku. Wysłałam ogłoszenie o treści:
„Jestem bardzo uległą trans. Na imię mam Paulina. Od dziecka w domu rodziców często dostawałam lania rzemienną dyscypliną, zawsze na gołą pupę, i to nawet bez powodu, po prostu profilaktycznie. Potem zostałam jeszcze uwiedziona przez geja. To on zrobił sobie ze mnie swoją prywatną trans suczkę, nawet stręczył mnie swoim znajomym do seksu za kasę dla siebie. Minęło kilka lat. Miałam wielu znajomych, jednak to były krótkie znajomości. Teraz szukam kogoś na dłużej, jakiegoś surowego wychowawcy, który nie będzie żałował mi lania, ale i pragnę być jednocześnie nadal suką do seksu. Proszę o przemyślane i poważne oferty. Podałam też miasto z którego piszę”
Dostałam wiele odpowiedzi, jednak były to głównie jakieś niepoważne zaczepki. Wybrałam w końcu list od pary, mieszkającej na obrzeżach mojego miasta.
„Droga Paulino, jesteśmy bardzo dominującym małżeństwem. Ja mam na imię Andrzej, a żona to Marta. Razem piszemy ten list. Z dużym zainteresowaniem, ale i jednocześnie podnieceniem przeczytaliśmy Twoje ogłoszenie. Szukamy właśnie kogoś takiego jak Ty. Mamy dorosłą córkę, obecnie studiuje w innym mieście. Ona też była bardzo surowo wychowywana i lania jej nigdy nie brakowało. Była regularnie bita, podobnie jak Ty rzemienną dyscypliną, także zawsze na gołą pupę. Nawet przy gościach, jak akurat byli. Sądzimy, że idealnie się dla nas nadajesz, będziesz spełniała rolę naszej przybranej trans córki. Zapewnimy Ci to wszystko, czego tak bardzo pragniesz. Dyscyplina i pas już wiszą na haczyku i czekają na Twoją pupę. Oboje jesteśmy też bi. Ja mam dużego i grubego penisa 22 cm, a żona jeszcze większy strapon, tym będziesz w trakcie każdego spotkania wielokrotnie ruchana. Wysyłamy Ci nasze zdjęcie. Z niecierpliwością czekamy na Twoją odpowiedz.
Tak, Ci będą idealni. Zaraz zabrałam się za odpisywanie.
„Drodzy Państwo, a może mam pisać od razu rodzice? Z wielu odpowiedzi, jakie dostałam, wybrałam tylko Waszą. Też mi bardzo odpowiadacie, a także podobacie i jestem pewna, że będę się czuła u Was spełniona. To wszystko o czym napisaliście bardzo mi odpowiada. Chętnie się z Wami spotkam, napiszcie mi tylko gdzie i kiedy?, ja bym proponowała w któryś z najbliższych weekendów. Liczę na pełną feminizację, mam trochę swoich ciuszków i kosmetyki. Sądzę, że będziemy się mogli co któryś weekend spotykać, jak tylko mi się pupa wygoi po poprzednim spotkaniu. Proszę już teraz traktujcie mnie z całą surowością, nie pobłażanie w niczym. Moja pupa jest już bardzo do dyscypliny przyzwyczajona, więc już nie mogę się na to wszystko doczekać. Wysyłam Wam także moje zdjęcie. Ja także czekam na pilną odpowiedz. Pozdrawiam Wasza Paulina.”
Skończyłam pisać, zaadresowałam kopertę, przykleiłam znaczek i zaraz pobiegnę wrzucić ten list do skrzynki. Teraz tylko cierpliwie czekać na odpowiedź, ale myślę że im też bardzo na czasie zależy, więc pewnie za kilka dni, już ją dostanę. Przez cały czas nie mogłam przestać o nich myśleć, nawet mi śnili się kiedyś.
Wreszcie na czwarty dzień wracałam jak zwykle z pracy już bardzo podniecona. Zaglądam do skrzynki, patrzę jest jakaś koperta, może to od nich. Od razu po piśmie poznałam, że to oni. Nawet nie zjadłam obiadu i od razu poszłam do swojego pokoju. Szybko rozerwałam kopertę.
„Droga Paulinko! Myślimy, że nie ma sensu już dłużej przeciągać tego pisania. Proponujemy spotkanie w najbliższy piątek, najlepiej w restauracji Czapla, powiedzmy o 16:00. Przyjedziemy samochodem i zabierzemy Cię do nas na weekend. Z pewnością nie będziesz żałowała, my zresztą mamy nadzieję że też. Wszystko już czeka na Ciebie Paulinko. Cieszymy się bardzo, że jesteś taka.
Do zobaczenia, przyjdź na pewno, Twoi przybrani rodzice Marta i Andrzej.”
Zaraz im odpisałam.
„Będę na pewno, Wasza przybrana córeczka Paulinka.”
Zjem jeszcze tylko obiad i zaraz pójdę im wysłać ten list.
Teraz już zupełnie nie mogę znaleźć sobie miejsca. Myślę tylko o nich. Jak oni mnie przyjmą? Wydają się bardzo sympatyczni i rzeczowi.
Wreszcie nadszedł upragniony piątek, jem szybko obiad.
- Mamo, jadę dzisiaj na weekend do znajomych, wrócę w niedzielę wieczorem.
- Dobrze, jedź. Nie wróć tylko zbyt późno, bo wiesz że w poniedziałek do pracy.
- Ok, zapamiętam.
Idę się jeszcze szybko wykąpać, pod spód ubieram jednak już damskie koronkowe majtki i rajstopy. Zrobię im miła niespodziankę. Ubrana i pachnąca także damskimi perfumami idę się do pokoju spakować. Peruka, szpilki, rajstopy na zmianę, do tego mini sukienka, kosmetyki. Chyba wszystko mam. Teraz od razu na tramwaj. Jestem 10 minut przed czasem. Wchodzę i rozglądam się po sali. Wreszcie ich widzę, są. Oni też mnie zauważyli i zaraz wstają.
- Jestem Paulina, miło mi Was poznać.
- Marta, mi także.
- Andrzej, ja także się cieszę, dobrze że przyjechałaś córeczko.
Siadamy. Nagle Marta spojrzała na moje nogi i zobaczyła sandały, a pod nimi rajstopy.
- Ubrałaś widzę na nasze spotkanie zapoznawcze rajstopy, to bardzo dobrze, cieszymy się że taka jesteś.
- To miło, że tak o wszystkim pomyślałaś, ja nawet ich nie zauważyłem. Resztę ciuszków masz pewnie w tej dużej torbie?
- Tak, oczywiście. Zabrałam wszystko co mam najładniejsze.
- Cieszymy się bardzo.
- To na co masz apetyt złociutka?, ja piję wino, Ty chyba też?, tatuś pewnie wódkę. A co do tego?
- No ja poproszę też wino, najlepiej jakiś biały i słodki Wermut. Do tego lody i coś słodkiego.
- Super, to już zamawiam.
Kelnerka przyjęła zamówienie i zaraz oddaliła się na zaplecze.
- To opowiadaj córeczko, skąd się u Ciebie wzięły te skłonności?, jesteś ich absolutnie pewna. Sama przecież rozumiesz, że będzie dziś dupka bardzo bita, oj będzie bita, zdrowego miejsca Ci na niej nie zostawimy.
- Tak, jestem całkowicie pewna. Od dziecka często dostawałam lania, najczęściej rzemienną dyscypliną, ale rodzice używali też pasa, gumy, kabla, na działce to oczywiście witkami. Do tego pamiętam musiałam kiedyś iść do sklepu i za swoje kieszonkowe kupić skakankę, nią też dostawałam. Zawsze byłam bita po gołej pupie, a zdarzało się że musiałam być nawet całkiem goła, także przy rodziców znajomych, jak u nas razem pili wódkę i grali w karty. Do tego kiedyś w dworcowej ubikacji zostałam poderwana przez geja, to on mi rozdziewiczył moją analną pipę. Zrobił ze mnie swoją prywatną trans suczkę i dziwkę. Potem spotykałam się z różnymi osobami, ale oni najczęściej szukali najczęściej tylko przygody, zaliczyć mnie. Ja szukam kogoś na dłużej, kogoś kto wie jak się mną zajmować, wychowywać mnie. Z tego co pisaliśmy, to jestem pewna, że znacie się na tym.
- My właśnie kogoś takiego jak Ty szukamy, będziesz musiała robić wszystko co każemy, bo jak nie to zaraz będzie lanie, i to takie porządne, tak jak chłop leje swoją babę, żona też lubi dupę skatować. Oczywiście będziemy Cię też dużo ruchać, a może nawet stręczyć za kasę dla nas różnym naszym znajomym, jako prywatną kurwę. Będą też jeszcze i inne kary. Czy zgadzasz się na to?
- Tak, oczywiście. Mam już takie doświadczenia.
Podeszła kelnerka, i poustawiała wszystko na stole, rozlała wino i zaraz się ulotniła.
- No to wypijmy za nasze poznanie, spotkanie, no i za Ciebie nasza przyszywana córeczko. Po wypiciu i zajęliśmy się też tymi lodami, potem znowu wino, z tym że tylko ja z mamą, on więcej nie może, przecież prowadzi samochód. Zaraz wzięliśmy się też za słodkie. No koniec rozlał tylko wino do końca i Marek przywołał kelnerkę.
- Chcielibyśmy zapłacić.
Wypisała rachunek, i po uregulowaniu go ruszyliśmy do samochodu.
Jedzie dosyć szybko.
- Paulinko, żeby nie tracić czasu, zaraz po przyjeździe ja Cię wykąpie, a tatuś uzupełni Twój „Zeszyt przewinień”, nie ważne co tam będzie napisane, porządne lanie i tak Cię nie minie. Nasza rodzona córka też tak była traktowana, sama musiała o wszystkich przewinieniach zapisywać, nawet o mówieniu brzydkich wyrazów. A biada jakby o czymś zapomniała, Ty też tak będziesz traktowana i od jutra, będziesz musiała sama o wszystkich przewinieniach i nieposłuszeństwach w swoim zeszycie zapisywać.
- Dobrze mamusiu, będzie jak karzesz.
Wreszcie dojechaliśmy, wjeżdża na podwórko, zaraz też wchodzimy do łazienki.
- To teraz pomogę Ci się umalować i ubrać, najpierw muszę Cię jednak wykąpać, no i dokładna lewatywa. My nie lubimy ruchać w gumie, a domyślasz się pewnie, że pizdę będziesz miała przeruchaną dokładnie i to kilka razy.
Napuszczam wodę, a Marta wlewa jakiegoś płynu.
- No to Paulinko rozbierz się szybko i wskakuj do wanny. Ty umyj sobie tylko buzię i włosy, a ja zajmę się całą resztą.
Umyłam się szybko.
- A teraz wstań, muszę Cię całą dokładnie wykąpać. O boże dziewczyno, co Ty tam masz pomiędzy nogami? Myśleliśmy, że jesteś trans, a Ty rzeczywiście wyglądasz jak dziewczyna. Co Ci tam zwisa pomiędzy nogami?, to siusiak czy przerośnięta łechtaczka? Ale to nic, nie będzie Ci to u nas do niczego potrzebne. Co najwyżej to tylko do siusiania. Ale piersi masz chociaż ładne i duże, nie jedna dziewczyna, naprawdę mogłaby Ci ich pozazdrościć. Teraz pokaż co masz z ciuszków i kosmetyków?
Wyłożyłam wszystko na stół i po niecałej godzinie już byłam, gotowa.
- Acha, załóż sobie te skórzane opaski z karabinkami na ręce, ja Ci założę na nogi. Nimi będziesz przypięta do ławy na której będziesz chłostana. Do tego zapniemy Ci szeroki pas powyżej pupy, a węższymi umocujemy uda poniżej pupy, żebyś nie mogła wierzgać jak będziemy batożyć Ci tyłek. Zaręczam, że nie ruszysz dupą nawet o milimetr, mamy to dokładnie opracowane. Nie zrobimy Ci jednak nigdy żadnej krzywdy, nie musisz się bać. Widzę jednak, że jesteś trochę spięta, chodź usiądziemy jeszcze na chwilę i wypijemy po kieliszku, żebyś się nam zupełnie rozluźniła.
- Dobrze, dziękuję za to. To moja pierwsza lekcja wychowawcza u Was.
- Teraz chodź Paulinko, do naszego „Pokoju kar”
Poszłyśmy. Oj czego tam nie było, różne baty, dyscypliny, rzemienie, a w drewnianym korycie moczyły się witki. Do tego kołowrotek, pal, dyby itd. Podeszłyśmy do stołu, i moja nową mama wskazała mi taboret na którym mam usiąść. Ale co to był za taboret. Ze środka wystawał gruby kołek, a na miejscu do siedzenia leżały pokrzywy.
- Paulinko usiądź się na niego, ale tak żeby ten kółek wszedł Ci do pupy, pokrzywy natomiast porządnie rozgrzeją Ci pupę przed chłostą.
Nie miałam wyjścia, musiałam usiąść. Kołek to nic, mam już przecież dziurkę w pupie dobrze wyrobioną, ale pokrzywy bardzo parzyły mi pośladki. Już czuję jak robią się bardzo czerwone i puchną. Ja jednak chce się im całkowicie podporządkować i nie żałuję tego.
- No to teraz napijmy się jeszcze trochę.
Wypiłyśmy. Trochę rozmawiałyśmy, jednak nie mogłam już usiedzieć na tych pokrzywach. Wreszcie przyszedł Andrzej z moim zeszytem przewinień. Wstaliśmy i zaprowadził mnie na specjalny podest, a sami usiedli w fotelach.
- No Paulinko, sporo nazbierało Ci się tych przewinień. Byłaś nieposłuszna, pyskowałaś sąsiadce, mówiłaś brzydkie wyrazy, itd. Myślę że porządne lanie Ci się należy. Siedziałaś na tych pokrzywach, myślę że było Ci bardzo przyjemnie. Sam poszedłem ich naciąć po przyjeździe, żeby były świeże i ładnie rozgrzały Ci pupę. Pokaż mi ją zaraz!
Podeszłam i okręciłam się do nich pupą.
- Jaka jest śliczna i taka bardzo spuchnięta, cudownie. A teraz połóż się ładnie na ławie, zaraz Cię do niej przypniemy.
Trochę to trwało, ale jestem mocno przypięta, nie mogę nawet odrobinę się ruszyć.
- Powąchaj córciu tą dyscyplinę, nią właśnie dostaniesz dziś lanie.
W końcu baty zaczęły spadać na moją biedną, bezbronną pupcie. Ale to boli i piecze. Raz były mocne uderzenia, a innym razem słabsze. Po kilku minutach odwiązali mnie i pozwolili odpocząć w fotelu.
- No zaraz Paulinko ruchanie, wiemy że bardzo też to lubisz, nie możesz się pewnie już na nie doczekać, ale odpocznijmy jeszcze trochę i biorę się za tą Twoją suczą analną pipę. Oprzyj się ładnie na tym fotelu i mocno wypnij, zaraz Cię wyrucham.
Wstałam i oparłam jak kazał. Nabrał jakiegoś żelu na palec i porządnie nawilżył mnie w środku. Sobie także dokładnie nasmarował kutasa i poczułam jak go przykłada do mojej dziurki. Wchodzi powoli, wreszcie wszedł cały i zaczął mnie ruchać. Ocierał się przy tym o moje zbite pośladki. Sprawiało mi to ogromne podniecenie, aż wreszcie spuścił się mi do środka. Chyba mam tam jakiś punkt „G”, bo było mi naprawdę bosko. Odpoczęliśmy trochę, i Marta przyniosła golonkę na kolację.
- Musimy teraz uzupełnić kalorie, które tu razem spaliliśmy, a jeszcze dużo atrakcji nas czeka.
Jedliśmy wszyscy z apetytem, byłam pyszna, skórka chrupiąca i duszona w kiszonej kapuście.
- Paulinko, teraz ja mam na Ciebie ochotę. Przywiozłam sobie z Niemiec duży strapon, sama zobacz, jest większy i grubszy niż kutas mojego męża.
Rzeczywiście był duży, nigdy czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Ale i tak cieszyłam się na to doświadczenie. Po zjedzeniu i krótkim odpoczynku zostałam zaprowadzona znowu do fotela i grzecznie wypięłam pupę. Porządnie mnie nawilżyła. Spojrzałam w bok i patrzę a Andrzej nagrywa wszystko kamerą. Już się nie mogłam doczekać i nagle poczułam to monstrum przy mojej pipie. Wkładała go stopniowo i bardzo powoli, wycofując się za każdym razem. Dopiero teraz poczułam co to znaczy być naprawdę ruchaną.
Bawiliśmy się tak przez chyba prawie całą noc, w każdym bądź razie zaczęło już robić się coraz jaśniej. Nigdy nie dostałam jeszcze takiego lania, ani nie byłam tak dużo ruchana. Potem jak się wyspaliśmy spełniałam jeszcze rolę ich służącej. Na różne sposoby byłam też dręczona, upokarzana i zawstydzana.
Jeździłam do nich przeważnie raz w miesiącu.
Niestety i to się skończyło. Teraz ciągle szukam dla siebie podobnych wychowawców. Czy znajdę? Nie wiem – zobaczymy, mam nadzieję że tak. celu
25.09.2018 21:41