Opowiadania erotyczne :: Sylwia część III - Impreza pokerowa 1

Sylwia bała się wieczora. Zdążyła poznać Filipa i jego towarzystwo, bo byli dobrymi kumplami jej „współlokatorów”. Filip był typowym karkiem w dresie, Do tego był wyjątkowo potężnym facetem, ok 2 m wzrostu, szerokie barki, ogolony na łyso z zawadiackim spojrzeniem i lekceważącym uśmieszkiem, którego zainteresowania ograniczały się między siłownią, imprezami i zaliczaniem kolejnych panienek, a jego koledzy byli podobni, ekipa wulgarnych chamów i prostaków, którym nawet nie wpadłoby do głowy zastanowić się, czy kobiecie jest przyjemnie. Liczyła się tylko ich frajda. Na AWF-ie i w akademikach krążyły legendy ilu to dziewczyn, który z nich nie bzyknął albo jak to zdymali jakąś pannę w kilku aż traciła przytomność. Filip był najgorszy z nich wszystkich, traktował kobiety przedmiotowo, zaliczał je niemal na wyścigi, uwodził a potem chwalił się wszystkim, nie jednej ponoć zniszczył związek. Kiedyś próbował dobrać się do Sylwii ale dostał plaskacza i zagroził wtedy, że jeszcze będzie go prosić na kolanach żeby mogła possać mu chuja.

Sylwia bała się wieczora. Bała się na jaki pomysł wpadną jej „współlokatorzy”, jak będą się zachowywać po alkoholu i do czego ją mogą zmusić.

Tomek z Bartkiem siedzieli w swoim pokoju większość dnia i nie wymagali od niej nic więcej poza przygotowaniem jedzenia na wieczór i wzięciem kąpieli. Około 17 zadzwonił dzwonek.

- Sylwia! Otwórz drzwi!- krzyknął Tomek – my się przebieramy

Z drżącymi nogami otworzyła drzwi ubrana jedynie w stringi i białą podkoszulkę, tak jak jej kazali.

-OOO! Cześć mała- zawołał wesoło Filip na jej widok jednocześnie taksując ją wzrokiem i oblizując usta. Bez pardonu wszedł do mieszkania i chciał ją objąć na przywitanie ale zrobiła krok do tyłu wpadając plecami na Tomka, który chwycił ją za ramiona.

- Cześć chłopaki! Wchodźcie. A Ty Sylwuniu jak się zachowujesz ? Kolega chciał się przywitać a ty odwalasz chamówę i się cofasz. Przywitaj się ładnie z gośćmi – mówiąc to pchnął ją niezbyt mocno ale stanowczo w objęcia zadowolonego Filipa, który bez zażenowania wziął ją w ramiona łapiąc za plecy i tyłek i zaczął całować w policzki „na przywitanie”. Sylwia próbowała się wyszarpać z objęć mięśniaka, co tylko rozbawiło jego kolegów. Po przydługim „powitaniu” podał ją kolejnemu dresowi, który nie odmówił sobie obmacać jej tyłka i obcałować po twarzy, trzeci próbował dodatkowo wymacać jej cycki ale wyrwała się zdyszana i wpadła prosto na Bartka – Jak już przywitałaś naszych gości, to idź do kuchni kończyć szykować zagrychę a w międzyczasie przynieś nam do pokoju jedną flaszkę z lodówki. Jamal będzie dopiero za godzinę, nie ma sensu czekać o suchym pysku- powiedział klepiąc ją po tyłku i poszedł zresztą do ich pokoju.

Kiedy zaniosła im alkohol widziała taksujące ją, obleśne spojrzenia, dziwne uśmieszki i dużą chcicę. Z kuchni od czasu do czasu słyszała hasła typu: „ale suczka, chętnie dałbym jej do dzioba”, „dobra dupa do wyruchania” i pytania w stylu: „który z was ją dyma, czy daje wam obu ?” „dobrze opierdala gałę ?”. O dziwo jej współlokatorzy odpowiadali wymijająco i nie podkręcali i tak napalonych już kolegów.

Starając się ignorować ich teksty dalej przygotowywała jedzenie na wieczór. W pewnym momencie do mieszkania wrócił Jamal, wyraźnie w złym nastroju. Chciała się przywitać ale on bez słowa podszedł do niej, złapał za kark i położył piersiami na kuchennym blacie. Próbowała protestować, poza jego chamską brutalnością, bała się, że ktoś ich zobaczy i wszyscy się dowiedzą jak płaci za mieszkanie ale Jamal powiedział tylko – Trudno, jak ktoś wejdzie to zobaczy jak samiec jebie sukę- mówiąc to przycisnął ją mocniej do blatu, rozpiął rozporek i od razu zapakował w jej cipkę. Pchał mocno, tak jakby nie interesował go seks tylko jakby chciał się po prostu wyżyć na niej, wyładować -Wkurwili mnie dzisiaj w robocie więc lepiej się zamknij i rób co do ciebie należy, może wtedy nie dostaniesz kary za to, że chodzisz w koszulce zamiast topless tak jak ustaliliśmy- Walił ją coraz szybciej, mocno dociskając do blatu. Po kilkunastu minutach ostrej jazdy, nagle wyszedł z niej i bez słowa zwalił na kolana – zresztą jeśli się boisz, że Filip z kolegami cię zobaczą jak się oddajesz to dla twojego spokoju oznaczę cię jak powinno się oznaczać takie suki – warknął do niej i z tłumionym stęknięciem spuścił się jej na twarz. Potężna dawka spermy zalała jej włosy, nos, usta, policzek i duża część trafiła na koszulkę która mokra od nasienia zaczęła się lepić i wyraźnie podkreśliła jej prawą krągłą pierś i sutek. - Przynajmniej byłaś na tyle rozgarnięta żeby nie zakładać stanika. Coś czasem jednak pojmujesz – powiedział zapinając rozporek – Nawet nie waż się zmieniać tej koszulki ani myć pyska. Oznaczyłem cię jak prawdziwy samiec swoją sukę i tak mają cię zobaczyć żeby próbowali bez pozwolenia nie podbijali do ciebie skoro tak się boisz. Teraz kończ to żarcie i przynieś, głodny jestem.- dodał jeszcze kierując się do pokoju.

Dziewczyna jeszcze jakiś czas klęczała oparta o szafkę wyobrażając sobie jak zareaguje Filip ze swoją ekipą na widok jej zaspermionej twarzy i koszulki. Już zbierało jej się na płacz kiedy z pokoju wychylił się Tomek i krzyknął, że goście są głodni i kończy się flaszka. Sylwia powoli wstała, obciągnęła podkoszulkę żeby zasłonić jak bardziej tyłek, poprawiła włosy dla pozoru i poszła do pokoju Jamala niosąc ich zamówienie.

W pokoju wszyscy siedzieli wokół stołu, na którym rozłożone były karty i żetony. Nad stołem unosił się dym od papierosów. Kiedy weszła zaczęła rozkładać jedzenie początkowo nikt nie zwracał na nią uwagi, wszyscy byli skupieni na grze.

- No no, ładna maseczka maleńka, to na zmarszczki ? - rzucił rozbawiony Filip a reszta wybuchła wesołym śmiechem.

Sylwia w pośpiechu rozstawiła wszystko na stole i już chciała wyjść kiedy zatrzymał ją Bartek mówiąc – Gdzie się tak spieszysz? Goście przyszli a ty chcesz już wychodzić ? To mało uprzejme. Poza tym my jesteśmy zajęci grą więc ktoś musi polać wódkę, no już. Ruchy mała

Kiedy rozlewała wódkę do ich kieliszków widziała jak Filip ze swoimi dresiarzami śmiało podpatrują na jej twarz z zasychającą spermą i koszulkę w uwidocznioną piersią. W ich oczach widziała podniecenie.

- Do tego Filip zadał Ci pytanie więc nie zachowuj się jak wielka dama i mu odpowiedz – zadrwił Jamal, nadal wyraźnie wkurzony po pracy chciał na niej odreagować i jeszcze bardziej ją poniżyć.

- Więc jak mała ? To na zmarszczki ta maseczka ? - dopytał jeden z kolegów Filipa

- Ale na cyckach też ma przecież – podrwił Filip i bez pytania złapał ją za pierś – Jędrna jest więc to chyba nie ma zmarszczek – dorzucił kiedy wyrwała się spod nagłego dotknięcia

Coraz bardziej poniżona i zrezygnowała próbowała coś wymamrotać pod nosem i wyjść ale Jamal przytrzymał ją za przegub i odpowiedział za nią

-Zmarszczek nie ma. Jest gładka i jędrna jak licealistka – zachwalał jej drżące ciało po czym dodał – ale damą też nie jest tylko naszą służącą a takie suki należy odpowiednio zaznaczyć tak jak pies zaznacza teren.

Dziewczyna coraz bardziej upokorzona chciała wyrwać się murzynowi ale ten trzymał ją mocno a w końcu pociągnął na swoje kolana i zmusił żeby na nich usiadła. Szybko zmienił chwyt i teraz przyciskał ją do swojego torsu trzymając wielką dłonią za jej pierś. Przez chwilę jeszcze próbowała się wyszarpać ale w końcu zrezygnowała wiedząc, że nie ma szans i tylko załamana spuściła wzrok na stół.

Drugi kolega Filipa, Kacper, chciał obmacać jej udo ale Jamal odtrącił jego rękę – Tak jak powiedziałem ona jest moja więc zabierz łapy złamasie. Może potem pozwolę wam się trochę z nią pobawić a może nie – Mówiąc to mocniej przycisnął ją do siebie i wziął kieliszek – to zdrowie i gramy dalej.

Łyknęli wódki a gra toczyła się dalej. Sylwia cały czas uwięziona na kolanach Jamala, który w jednej ręce trzymał karty a drugą odruchowo gniótł i macał jej pierś próbowała patrzeć na stół lub podłogę byle tylko nie w twarze pozostałych. Tłumiła łzy w oczach bojąc się, że jutro połowa wydziału będzie wiedzieć co pozwala ze sobą robić i każdy w akademiku będzie o tym plotkować. Z rozmyślań wyrwał ją Maciek, kolega Filipa i Kacpra, który przypomniał, że mają puste kieliszki.

-Kieliszki może są puste ale jaja mam pełne, może nasza koleżanka też chciałaby się czegoś napić ?- rzucił Filip rozbawiony całą sytuacją. Ciągle miał uraz do Sylwii za to kiedyś dała mu kusza, cały czas myślał jak jej za to odpłacić i liczył, że teraz będzie mieć okazję.

Na jego uwagę całe towarzystwo wybuchło drwiącym śmiechem. Wszyscy byli coraz bardziej podpici i coraz bardziej napaleni mieli nadzieję na dobre widowisko a przede wszystkim na dobrą zabawę.

- Ja też chętnie bym jej zapodał drina. Dawno żadna cipka porządnie mi nie wydoiła. Chcesz spróbować mała ? - podpytywał Kacper kiedy Sylwia, uwolniona przez Jamala, polewała im po raz kolejny do kieliszków. Co chwila ktoś klepał ją po tyłku kiedy przechodziła obok albo podwijał koszulkę. Z każdą kolejką zwiększali tempo i mieli coraz więcej fantazji w komentowaniu gry i obsługi stołu. Coraz nachalniej proponowali że mogą nakarmić ją spermą albo dołożyć świeżej na twarz bo ta murzyńska już zaschła albo narzekali na Jamala, że w porządnych domach laska ciągnie grającym laski pod stołem a oni muszą siedzieć ze sztywnymi pałami. W pewnym momencie Filip bezceremonialnie zmusił ją żeby usiadła mu na kolanach i kazał się karmić podczas gry tłumacząc, że ma zajęte ręce kartami a jest głodny. Przymuszona przez swoich współlokatorów usiadła mu na kolanach. Filip zachęcony i coraz bardziej rozbawiony sytuacją zaczął się przez chwilę kręcić na fotelu po czym ręką przycisnął dziewczynę mocno do siebie i na ucho powiedział tak żeby wszyscy słyszeli – Wygodnie ci ? Nic ci nie uwiera między nogami ? Może chcesz się nadziać to będzie ci wygodniej ? - nagabywał ją tak ku rozbawieniu reszty – No to teraz mnie karm a ja wracam do gry, w ramach rewanżu może ciebie potem też czymś nakarmię.

Wszyscy wyraźnie dobrze się bawili sytuacją i poniżaniem uległej nastolatki. Dalej polewali sobie sami w szybkim tempie i zaczynali grać o coraz większe stawki. Każdy chciał łatwo zarobić na dalsze imprezy w klubach i każdy chętnie ryzykował. W tym czasie Sylwia karmiła Filipa siedząc mu na kolanach i czując przez jego dresy twardniejącą, wielką pałę, równie wielką jak jej właściciel. W pewnym momencie kawałek jedzenia spadł na jego podkoszulek – Ej, uważaj co robisz mała, teraz jestem poplamiony…. Zliż to teraz.

W pokoju zapadła chwilowa cisza. Sylwia popatrzyła zdziwiona na Filipa, który tylko mocniej warnął na nią – no co się gapisz jak pipa, zlizuj to bo nie będę poplamiony wracał do domu – po czym wolną ręką przycisnął jej twarz do swojej koszulki i zmusił żeby językiem zlizała kawałek pasty jajecznej. - No, ale jak będzie plama to będziesz prała. - Mówiąc to zdjął koszulkę pokazując wszystkim swoją imponującą, solidnie zbudowaną klatę i sześciopak na brzuchu – a może właśnie o to ci chodziło, co mała ? Każda laska lubi pocić cipkę patrząc na mój tors – schamiał jej Filip. Po chwili gry, była pewna, że specjalnie ją trącił, wylała na niego i siebie całą szklankę soku.

- Nie no laska, kurwa, tego już za wiele – powiedział udając wkurzenie dresiarz – no Jamal, kurwa, dupę na usługi macie pierwsza klasa ale służyć to ona nie umie. Popatrz jak teraz, kurwa, wyglądam . Echh, to co mała, pastę z koszulki zlizałaś to sok z klaty też wyliżesz, nie ? - drwiąco zapytał patrząc jej bezczelnie w oczy. Dziewczyna przestraszona patrzyła na swoich pijanych współlokatorów z nadzieją, ze pozwolą jej już iść do pokoju ale widziała, że wszyscy gapią się na jej prześwitujące przez mokrą od soku koszulkę krągłe piersi i płaski brzuch.

- No co tak się gapisz, nabałaganiłaś to teraz posprzątaj – rzucił niby od niechcenia Bartek ledwo ukrywając podniecenie.

Dziewczyna nie zareagowała więc siedzący obok Tomek złapał ją za tył głowy i przycisnął do torsu dresiarza. Jej głowę od razu przejął Filip i kierował nią po całej klacie a biedna studentka nie mając wyboru zlizywała słodki sok z muskularnego torsu znienawidzonego typa. Czuła się strasznie poniżona tym bardziej zaczynała sama czuć podniecenie a przecież nie cierpiała Filipa i tego typu mężczyzn. Cała szóstka dalej grała w karty ale z coraz mniejszym entuzjazmem. Wszyscy coraz większą uwagę skupiali na mokrej od soku nastolatki oblizującej klatę zadowolonego pakera.

-Ej, Filip ale bądź dżentelmen, kurwa, i też wyczyść koleżankę – rzucił Maciek bez krępacji masując sobie krocze – przecież widzisz, że cała jest mokra od soku i koszulka klei jej się do cycków.

- W sumie masz rację – podchwycił uśmiechnięty Filip – Dobra mała, nie martw się, zaraz będziesz się błyszczeć. Ściągaj koszulkę.

c.d.n.
40%
17859
Dodał Nimfman91 29.04.2019 07:23
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Z deszczu pod rynnę

W bidulu było beznadziejnie ale gorzej było w domu. Ojciec awanturnik i alkoholik a matka neurotyczka wiecznie chora na prochach. Na matkę nigdy nie można było liczyć bo dla niej ona była najważniejsza. Zawsze była bieda i brak zainteresowania dziećmi. Wreszcie brat i ja zostaliśmy oddani do bidula jak matka zmarła a ojciec poszedł do więzienia na 12 lat za napad z bronią w ręku. W bidulu chociaż było co jeść ale poza tym to była walka o wszystko. Wychowawcy też potrafili być... Przeczytaj więcej...

Ania, Magda i ja czyli trójkąt prawie doskonały

Leżeliśmy z Magdą na sofie odpoczywając po ostrym rypaniu, wiesz, czasem tak sobie myślę jak to by było uprawiać sex z drugą kobietą, jak bym jej lizała cipę, jak smakują soki, no i w ogóle jak by to smakowało, może zabawilibyśmy się w trójkącie. Znasz Anię , ona jest bi, zabawiała się kiedyś ze mną i moją byłą, mogę do niej zadzwonić i zaproponować wspólne jebanko, no to pogadaj, Ania to fajna laska więc z nią chętnie bym spróbowała. Kiedy wróciłem do domu... Przeczytaj więcej...

Trening cz. 3

Puszczanie się przed kamerą komputera okazało się zarówno zabawne, jak i niezwykle trudne. Przez to, że Jej mąż nie mógł opuszczać domu naprawdę ciężko było wymyślać coraz to nowe wymówki, dlaczego tak często zamyka się w sypialni lub bierze laptopa do łazienki lub na taras. Nie dziwiło jej nawet, że jej ukochany zdaje się niczego nie widzieć i nie słyszeć (choć wiedziała, że jest dość inteligentnym facetem). Niemal codziennie dostawała od Swojego Pana nowe zabawki... Przeczytaj więcej...