Był piątek. Do tego przerwa świąteczna. Obudziłem się lekko przed południem z niezłym namiotem i niezłą chcicą. Stwierdziłem, że w sumie i tak nie mam dzisiaj nic ciekawego do roboty więc może umówię się z kimś na małe co nieco. Tym kimś miał być mój przyjaciel. Kuba chodził ze mną do klasy i już kilka razy zdarzyło mi się z nim zabawić. Postanowiłem więc do niego napisać. Stwierdził że akurat ma wolną chatę i że jego rodzice będą do późna w pracy także... Weiterlesen...