Me długie czarne włosy opadły mi delikatnie na twarz gdy przy swym dębowym biurku siedziałem i zajmowałem się przepisywaniem odpowiedniej dokumentacji. Zapach świeżo zaparzonej a także przez to ciepłej herbaty drażnił me nozdrza. Nie mogłem jednak oderwać się od pióra. Kiedy tusz zasychał na jego końcówce było to iście irytujące. Z Rozmyślań wyrwało mnie dopiero pukanie do drzwi. Wtedy z pomiędzy mych palcy narzędzie pisarskie wymknęło się gwałtownie, zostawiając kilka kropli na papierze a także mych dłoniach. Przekląłem w duchu lecz również pod swym nosem tak więc dopiero po chwali próbowania pozbyć się śladów swego nieskoordynowania uniosłem wzrok na drzwi na wprost.
-Zapraszam -Rzekłem układając swoje ręce złożone na blacie. Drzwi otworzyły się delikatnie a zza nich wysunęła się dostojna persona. Miał rude włosy sięgające pasa ,które kręciły się przy końcach. Spiczaste uszy były wyraźne jak u każdego elfa zaś lekka biała szata dodawała mu wytworności i powagi. Para brązowych oczu wpatrywała się we mnie ni to chłodno ni karcąco. Piegi na zadartym nosie jednocześnie dodawały mu uroku i rozświetlały powagę jego osobę. W dłoniach trzymał kilka zwiniętych pergaminów.
-Witaj Romusie.-Wydobyło się z jego ust a ja skinąłem głową.
-Witaj Tarionie. Udało Ci się załatwić wszystko o co prosiłem? -Zmierzyłem jego posturę wzrokiem. Kącik jego ust się tylko uniósł znacząco. Pokazywał że jest pewny siebie przez zadziorny wyraz twarzy. Przesunął się bliżej pozbawiając się niesionych przedmiotów.
-Jak najbardziej dlatego przyszedłem odebrać swoją nagrodę czy raczej odpowiednią zapłatę za moje poczynania. -W końcu wstałem z czerwonego fotela. Teraz wyraźnie było widać że jest niższy o połowę głowy od mnie. Z jednej z szuflad wyjąłem naturalne nawilżające mazidło i ułożyłem je na odpowiednim miejscu. Zbliżałem się do niego i przesunąłem dłonią po jego miękkiej skórze na policzku. Niebieskie tęczówki wpatrywały się w niego wymownie. On również wykonał bardzo przyjemny gest w moją stronę. Opuszki przesunęły po mojej piersi powali nieśmiesznie aż do brzucha na ,którym się zatrzymał lekko go masując. Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Przygryzaliśmy nasze różowe wargi a nasze języki wymieniały ślinę między nami. Z pieszczotami przesunęliśmy się na uszy głaszcząc je od góry powolnymi ruchami. Nie śpieszyło się nam nigdzie mimo że chyba powinno. Czas jednak dla mnie zwolnił i zatraciłem się w tym co mi dawał. Ciepło unoszącej się piersi mego towarzysza dawało mi poczucie bezpieczeństwa. Oderwaliśmy się od siebie za łańcuszek śliny pozostał między językami.
-gotowy?-Wyszeptałem na próżno było szukać werbalnej odpowiedzi. Była tylko pokiwaniem jego ślicznej łepetyny. Po chwili ciszy i dalszego wymieniania spojrzeń usadowiłem się na biurku. Pierś przyciśnięta do drewna.
Podwinął moją odzienie delikatnie ujawniając brak bielizny na co uśmiechnął się lekko. Tak byłem wstanie to stwierdzić nawet jeśli byłem odwrócony tyłem. Klepnął jeden z moich pośladków z wyważoną siła po czym zaczął je lekko masować napierając kciukami na obręcz mej dziurki. Taka zabawa trwała chwilę może dwie aż nie nabrał smarowidło na palce i zaczął wsmarowywać je w moją dziurkę. Wskazujący palec jego dłoni wprawnie robił okręgi a ja tylko zachęcająco rozluźniłem dziurki. Wiedział dokładnie o co mi chodzi dlatego poczułem rozgrzaną i nawilżoną część ciała wsuwającą się we wnętrze. W odpowiedzi z moich ust wydobyło się ciche westchnięciem z dalszym jęknięciem. Zbadał mnie okrężnymi ruchami. Byłem już nieco rozciągnięty od wcześniejszych swoich przygód jednak tylko na tyle by nauczyć się jak przyjmować przyrodzenia w miarę dobrze. Dlatego napięcie moich ściankę sprawiało że byłem jeszcze w miarę ciasny. Czując pustkę i to że odsunął się lekko sprawiło że wiedziałem na co się szykować. Ujął moje pośladki rozchylając je zaś Główka przyrodzenia znalazła się w odpowiednim miejscu. Naparł na zwieracze by móc wtargnąć do środka. Najpierw z cichym sapnięciem wtargnął do połowy. Druga głowa znalazła się tam dopiero gdy poczułem pierś na swoich plecach. Ciężki i ciepły oddech omiatał moje lewe ucho. Za nim zaczął się poruszać kilka sekund przeminęło w cieszeniu się przyjemnością jaka otaczała jego męskość. Czuł ciepło a także nawilżenie mojego wnętrza. Ścianki lekko pulsowały masując go niż próbując się go pozbyć z zewnątrz. Sam czerpałem z tego przyjemność gdyż rozkoszne uczucie posiadania czegoś w odbytnicy rozchodziło się po moim ciele. Gdy poczułem jego ruchy najpierw były one niewielkie. Krążył swoimi biodrami rozpychając się we mnie. Nieco mocniejsze wbicie we mnie dopiero postanowił zrobić gdy upłakało kilka chwil. Nie mogłem powstrzymać się od wydawania z siebie jaków rozkoszy zwłaszcza gdy wyraźnie specjalnie dobijał jednym mocniejszym a także wolniejszym ruchem jak najgłębiej mógł.
-Zmieniamy pozycje- Powiedział lekko przyciszanym głosem. Odsunął się a ja usiadłem na biurku z nogami na bokach i tłukiem uniesionym tak by miał do mnie dostęp. Wbił się we mnie mocno tym razem bez ogródek i od razu zaczął się poruszać. Był w tm nierównomierny , czasem można by rzec agresywny. Wsunął swoją dłoń w moje włosy ,po czym pociągnął je do tyłu. Odchyliłem moją głowę. Szybo wykorzystał tą sytuacje do pozostawieniu paru malinek na mojej szyj. Zamknąłem swe ślepia upajając się chwilą. Cały drżałem przez odczucia jakie doznawało moje ciało. W końcu jednak doszedł specjalnie ustawił się tak by ciepły ejakulat zalał moją prostatę. Wtedy ja sam przeżyłem orgazm , a śluz pokrył mój brzuch. Szybko przyodział się zakrywając swoją nagość.
-Czekaj-Wyszeptałem próbując złapać oddech. On jednak otwierał już drzwi. W końcu wyszedł bez słowa , zostawiając mnie leżącego z rozchylonymi nogami na biurku. Dziurka spływała spermą ,która poleciała także po blacie biurka. Rozwarte jednak wnętrze pulsowało próbując się zamknąć jednak nieskutecznie.