Obudziłem się wcześnie rano. Całą noc śnił mi się on.. Jarek, czyli mój najlepszy przyjaciel. Czułem jak mój członek stoi naprężony pod bokserkami, a anus z tyłu pulsuje rytmicznie, domagając się jego chuja. Włożyłem rękę pod bieliznę. Materiał przemoknięty był od moich soków. Ospale popatrzyłem w kierunku łóżka Jarka. Spał głęboko, odwrócony plecami. Spod kołdry wystawały tylko jego szczupłe stopy, na które spuściłem się poprzedniej nocy. Po cichu wstałem, zakrywając odruchowo stojącego kutasa. Wyciągnąłem z szafy ubrania i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Uważając na obolałe po wczorajszym jebańsku w gardło, zjadłem śniadanie i z obawy przed konfrontacją z przyjacielem wyszedłem z mieszkania. Błąkałem się bez celu po mieście. Mimowolnie moje myśli krążyły tylko wokół niego. Wyobrażałem sobie jego seksowne, owłosione, lekko umięśnione ciało. W ustach czułem smak jego spoconego, 19cm chuja, a w nosie zapach jego zużytej bielizny. Na dworze z trudem ukrywałem wybrzuszenie na spodniach, które towarzyszyło mi przez cały spacer. Posiedziałem trochę w jakiejś knajpie. Zjadłem coś taniego na obiad, poklikałem w telefonie. Zanim zauważyłem zrobiła się 17. Nie miałem już co ze sobą zrobić. Postanowiłem wracać. Podniecenie ustąpiło strachowi. Gdy w korytarzu zdejmowałem buty, usłyszałem krzyki Jarka, dobiegające z naszego wspólnego pokoju. Wciągnąłem głęboko powietrze i wszedłem do środka.
Jarek siedział przy komputerze w białych, krótkich skarpetkach, czarnych, luźnych bokserkach i oversizowym, czarnym podkoszulku. Tak jak myślałem, grał z Marcinem, starszym o 3 lata kuzynem, w jakąś grę MOBA, popijając przy tym piwko.
- H..hej- powiedziałem po cichu, na co Jarek w ogóle nie zareagował. Usiadłem zmieszany na swoim łóżku.
- Gdzie byłeś?- zapytał ozięble po chwili.
- N..na mieście. Miałem trochę spraw do załatwienia. Poza tym nie chciałem Ci przeszkadzać w odsypianiu.
- Doprawdy?- odparł, nie przerywając rozgrywki.
Nerwowo przewijałem jakieś pierdoły na smartfonie, udając mocno zajętego.
- Wczoraj w nocy jakoś nie miałeś z tym problemu. – dodał po chwili.
Przestałem scrollować. Nic nie mówiąc, zwiesiłem tylko głowę, jak skruszony kundel.
- Nie jestem pedziem. – rzucił stanowczo w moim kierunku. Nie słysząc odpowiedzi z mojej strony, ciągnął dalej. - Co Ci odpierdoliło wczoraj w nocy?
Popatrzyłem na niego przestraszony, dalej bez słowa.
- Język połknąłeś, opierdalając komuś gałę? – dodał już bardziej agresywnie.
- N..nie. Ja tylko…. – próbowałem skleić jakieś zdanie. – T..trochę przesadziłem, w..wiem- wystękałem w końcu, czując jak robię się cały czerwony na twarzy.
- Trochę?– przerwał Jarek. -Stary, spuściłeś mi się na stopy, jak spałem najebany i mówisz mi, że „trochę przesadziłeś”?
-Jarek ja… p..przepraszam! Ja nie wiem co mi wczoraj odjebało. To we mnie rosło… już tak długo. Męczyło mnie... męczyło mnie po tym co się ostatnio wydarzyło między nami. Pomyślałem, że… że może lubisz…
- Jebać w dupę pedałów? – zaśmiał się. - Stary, miałem wtedy ciężki dzień, od jakiegoś czasu nie ruchałem i musiałem opróżnić jaja. Jakoś tak samo wyszło i nic nie znaczyło. Myślałem, że to jasne… Zwykłe, niewinne jebanie.
- Nie takie zwykłe… Podobało Ci się…- mruknąłem pod nosem.
Jarek wyprostował się, na chwilę przestał grać i zamilkł. Po chwili wrócił do rozgrywki. Nastała cisza, która wydawała się trwać wieczność. To koniec rozmowy? Trafiłem w czuły punkt? Wtedy przyszedł mi do głowy pomysł. „Teraz, albo nigdy”- pomyślałem i pewniejszym głosem wyszedłem do Jarka z propozycją:
- Możemy sobie oboje ulżyć… Wiesz już, że jestem gejem. Jeżeli twierdzisz, że Ty nie jesteś, to spoko, bez znaczenia dla mnie, ale… skoro dla Ciebie jest to tylko „zwykłe, niewinne jebanie” to… pozwól mi być Twoją suką. Seks bez żadnych zobowiązań! Powiedzmy… przyjacielska przysługa tak jak wtedy, za pierwszym razem. Jebiemy się, możesz traktować mnie jak Ci się podoba. Ruchaj mnie w dupę, w gardło, kiedy i jak długo chcesz. Nie sprzeciwię się. Obiecuję Ci, że żadna cipa nie zadowoli Cię tak, jak ja. Będę cały do Twojej dyspozycji.
Jarek grał dalej, odwrócony do mnie plecami. Nie byłem w stanie dostrzec jego reakcji na moją śmiałą propozycję. Mogła wydawać się desperacka, ale nie dbałem o jej odbiór. Intuicja coś mi podpowiadała, musiałem to sprawdzić. Nawet jeżeli się myliłem i miałby z tego wyjść tylko seks to i tak wygrana dla mnie. Miałem tylko studia, książki… żadnej rozrywki. Kutas Jarka w tamtym momencie był dla mnie jej upragnionym źródłem i chciałem z niego skorzystać.
- Co Ty na to..?- spytałem śmiało.
- Słyszałeś Marcin?- odrzekł do mikrofonu Jarek.- Chyba właśnie zarobiłem prywatną sukę.
Wtedy dopiero zdałem sobie sprawę, że cała rozmowę podsłuchiwał jego kuzyn. Kurwa… No trudno.. W życiu nie widziałem kolesia na oczy, to co miałem się przejmować?
– No… to na co czekasz? Do nogi, suczko- rzucił Jarek w moim kierunku, odsuwając się od biurka.
„Udało się”- pomyślałem. Podniecony wskoczyłem pod blat. Przez luźną nogawkę jego bokserek widać było już na wpół stojącego chuja. Zbliżyłem się i poczułem już dobrze mi znane, męskie zapachy przyjaciela. Zwilżyłem wargi i musnąłem nimi wystającą żołądź. Penis przyjaciela drgnął, zwiększając dalej swoje rozmiary. Jeszcze raz zaciągnąłem się jego męskością i przystąpiłem do całowania wyeksponowanej, różowej główki. Jedną ręką odciągnąłem nogawkę bokserek, tak aby wypadły na zewnątrz dwie owłosione bile Jarka. Otworzyłem usta i od razu wziąłem obie do środka, świdrując po nich językiem. Jarek bez wzruszenia napierdalał dalej w grę ze swoim kuzynem, raz po raz mówiąc coś do niego, związanego z rozgrywką. Mimo to, jego chuj podskakiwał raz po raz, gdy ja ssałem i lizałem namiętnie jego kule, dając mi do zrozumienia, że mu dobrze. Po chwili wypuściłem je całe mokre z ust i zabrałem się za fiuta. Zebrałem w ustach ślinę i nie zwlekając dłużej nabiłem się na niego. Po wczorajszym jebaniu, mimo lekkiego bólu, moje gardło było już przygotowane na drąga przyjaciela. Bez żadnych odruchów z mojej strony, wchodził coraz głębiej i głębiej, aż wylądowałem twarzą na jego włochatym podbrzuszu z kutasem w przełyku. Tonąc w jego gąszczu poczułem znów jego charakterystyczny zapach. Jarek musiał wyczuć, że jestem przy końcu, bo wprawił swoje biodra w ruch, próbując wsunąć swojego chuja jeszcze głębiej. Wyciągnąłem język, aby zrobić w środku więcej miejsca na jego 19cm kutasa i zacząłem muskać nim jaja kumpla. Z góry usłyszałem ciche postękiwania rozkoszy. Gdy zaczęło brakować mi już powietrza wycofałem powoli głowę, ciągnąc za sobą sznur gęstej śliny. Splunąłem nią na chuja przyjaciela i wróciłem do ciągnięcia druta. Teraz robiłem to szybko, jak rasowa kurwa, mlaskając i dławiąc się przy tym głośno. Ślina wylewała mi się kątami ust i spływała w dół na jego kule. Jego fiut był cały wilgotny, ślizgał się po moim języku bez oporu. Połykałem go, lizałem i całowałem, a on prężył się i karmił mnie obfitymi sokami, które nadawały jeszcze większego poślizgu. Straciłem przy tym rachubę czasu. Nie wiem ile to trwało, ale w końcu Jarek wyrwał mi fiuta z ust, odsuwając się od biurka. Wyczłapałem się mozolnie i zdyszany od obrabiania jego gały, klęknąłem przed przyjacielem. Patrzył się na mnie ze swojego fotela dumny, z wyższością. Widziałem jego szyderczy uśmiech, gdy patrzył z góry na moją twarz, mokrą od spienionej śliny i jego soków. Czułem się jak kurwa, co też w tamtym momencie mi się podobało. Jarek schylił się ku mnie i ręką otworzył moje usta, kładąc kciuk na moim języku. Odruchowo wystawiłem go szeroko, jak grzeczna suczka , a on splunął do środka, poklepał mnie po twarzy i z powrotem oparł się na krześle. Nie skrzywiłem się. Namiętnie oblizałem wargi i połknąłem prezent.
- Trochę wypiłem.- odparł wskazując głową na puste butelki po piwie. - Chce mi się lać. -dodał, spoglądając na mnie z dziwnym uśmiechem. -Wypierdalaj pod prysznic. -rzucił nagle.
Spojrzałem na niego zdziwiony. Na początku nie skojarzyłem o co mu chodzi.
- Głuchy jesteś?
Wstałem i ruszyłem do łazienki, a on za mną. W mieszkaniu nie było naszego 3 lokatora, Matiego, o którym wcześniej nic nie pisałem. Zajmował on pojedynczy pokój obok naszego, ale rzadko bywał na mieszkaniu, więc nie obawiałem się, że się na niego natkniemy.
- Rozbieraj się. – rozkazał, co od razu zrobiłem. Gdy ściągałem z siebie powoli ubrania on stał z boku i bacznie mnie obserwował. Specjalnie nie robiłem tego szybko. Chciałem, by patrzył, jak zrzucam z siebie kolejne ciuchy. Gdy moje białe bokserki wylądowały na podłodze pchnął mnie w kierunku prysznica.
- Klękaj i otwieraj japę.
- C..co?- dopiero wtedy dotarło do mnie co zamierza zrobić. -Jarek Ty chyba nie chcesz..?- zaprotestowałem, próbując wyjść z kabiny, na co przyjaciel mi nie pozwolił, pchając mnie z powrotem do środka.
- Psie, mówiłeś, że mam Cię traktować jak mi się podoba, a Ty się nie sprzeciwisz. Czy może się przesłyszałem? Dzisiaj jesteś moją suką i pisuarem. Czy może kończymy zabawę?
Patrzyłem na niego lekko zdębiały. Faktycznie tak powiedziałem. Nie sądziłem jednak, że wpadnie on akurat na taki pomysł. Widziałem iskrzące kurwiki w jego oczach. „Umowa to umowa”- pomyślałem. Uklęknąłem jak kazał i nieśmiało otworzyłem usta. Przyjaciel stanął przede mną i nakierował swojego na wpół już sflaczałego kutasa, po czym z wyraźną ulgą na twarzy puścił wprost na mnie strugę ciepłego moczu. Odruchowo zamknąłem oczy. Przyjaciel lał hojnie po całej mojej twarzy i wprost do ust. Miałem wrażenie, ze uryna leciała bez końca i spływała po mnie w dół, tak że po chwili byłem już cały przemoczony. „Kurwa ile on wypił tego piwska”- pomyślałem. Buzię miałem pełną jego szczyn. Czułem jej ostry smak na języku, a mocny zapach uderzał w moje nozdrza. Po chwili prysznic Jarka szczynami się skończył. Mój przyjaciel strzepał jeszcze pojedyncze krople z fiuta, po czym spytał:
- I jak Ci się podoba, świnko? Bo z tego co widzę to bardzo.
I tu chyba miał rację. Czułem jak mój kutas stoi naprężony. Jarek poklepał mnie po twarzy.
- Połykać nie musisz. Pan jest łaskawy. Ogarnij się, bo jebiesz teraz. Daję Ci parę minut i widzę Cię zaraz w pokoju. W środku też się oporządź. Nie chcę przykrych niespodzianek jak będę Cię zaraz rżnął w dupsko. Usłyszałem jak owija się w ręcznik i wychodzi z łazienki, zostawiając mnie samego. Wtedy nareszcie wyplułem zawartość ust. Włączyłem szybko prysznic i szybko wymyłem całe ciało z moczu przyjaciela oraz wypłukałem dokładnie buzie. Z szafki wyjąłem gruszkę i przeczyściłem porządnie odbyt, tak jak kazał. Wysuszyłem się i upewniłem, wyglądając przez drzwi, czy Mati nie zdążył w międzyczasie przyjść do mieszkania. Prędko przeskoczyłem przez korytarz i wszedłem na kolanach do pokoju.
Jarek leżał w samych skarpetkach, z telefonem w jednej ręce i sztywnym fiutem w drugiej. W tle słychać było głośne, damskie jęki z jakiegoś pornosa…