Chwilkę później staliśmy nadzy pod strumieniem ciepłej wody z prysznica. Chciałem się wykąpać, czułem, że jestem raczej niezbyt czysty po wariacjach w kasynie i dymanku w parku; to samo dotyczyło dziewczyny. Namydliłem dłonie i bardzo dokładnie zająłem się pipką, by po chwili lekko wsunąć palec w pupę. Nie zareagowała, więc też starannie wymyłem dupcię, przecież chciałem z niej też skorzystać. Wytarci i owinięci wielkimi ręcznikami w orientalne wzory, zabraliśmy swoje ciuchy i zamknęliśmy się w sypialni. Alicja nie czekała, natychmiast zajęła się moim przyjacielem. Masowała go obu dłońmi, po chwili lizała zwinnym języczkiem i wsuwała do namiętnych ust. Złapałem za kudły i przytrzymałem, chciałem po prostu wyruchać ją w buzię, ale bez spustu, ten przeznaczony był na dupkę. Podniosłem dziewczynę z kolan, położyłem na łóżku, odwróciłem na brzuch., podniosłem krągłe biodra, jednocześnie naciskając na kark; tak, że leżała z wypiętym tyłkiem mając głowę na poduszce. Pochyliłem się do soczystych szparek. Polizałem pipkę, wsunąłem w nią dwa palce, poruszałem nimi miarowo. Język zawędrował na świeżo umyty odbyt, zacząłem okrągłymi ruchami wylizywać kakaowe oczko. Starałem się wsuwać język jak najgłębiej, chciałem, żeby miała dobre wspomnienia o przygodnym ruchaczu. W końcu przeszedłem do „dzięcioła”, to znaczy wysunięty język, jak dziób ptaka rytmicznymi ruchami głowy wciskałem w pupę. Ala westchnęła, drgnęła dopiero wtedy, gdy poczuła palec nie tylko w cipce ale i w pupie. Brandzlowałem obie dziurki, wsłuchując się w sapanie laseczki i w jej jęki. Podniosłem się i bezpardonowo wtargnąłem w tyłek. Wiem, mam dość dużego kutasa, ale dziurka była mocno namoczona i rozepchana. Wjechałem po same jaja, zacząłem ruchać tę modą dupcię. Trzymałem ją za biodra, pompowałem do końca, po chwili sama zaczęła dopasowywać się do mego rytmu i nadziewała się mocno na twardą pałę. Z dołu dochodziły mnie jęki i westchnienia pierdolonej dziewczyny, niekiedy dobiegały mnie jej ciche słowa, które trochę mnie zaskoczyły. Co słyszałem?
- Tak, ruchaj Alunię, ruchaj mocno... Ty kutasie, ruchasz moją dupę! Kurwa, jak mi dobrze... Głęboko, jeszcze głębiej... Kurwa, jak mi dobrze robisz, jak dawno nie czułam takiego kutasa... O, tak! O tak! Ruchaj mnie, ruchaj szybciej, tak... tak... ja pierdolę, dochodzę!!!
Więcej nie słyszałem, bo schowała twarz w poduszkę i ryknęła w nią, ale o dziwo nie przestała ruszać tyłkiem, ciągle nabijając się na mą dzidę. W tym momencie otworzyły się drzwi i weszła jej matka! Ja pierdolę! Co za sytuacja! Klęczę za córką, trzymając kutasa w jej dupie, a wchodząca matka nie robi z tego żadnych sensacji. Jak opowiem to jutro Witkowi, to nie uwierzy!
Ula zbliżyła się do mnie, zsunęła z siebie podomkę, nie zważając, że upadła na podłogę. Kobieta uklękła przy łóżku, złapała kutasa i wyciągnęła go z gościnnej pupy, wkładając go sobie w usta. Oniemiały patrzyłem, jak matka obciąga kutasa wyciągniętego z dupy córki. Rewelacja, takiego czegoś wcześniej nie zaznałem. Zaskoczony złapałem się na tym, że teraz nie tak interesował mnie sam seks, co dalszy rozwój wypadków; nie miałem pojęcia, na co stać obie kobiety. Fakt, Ala mówiła, że matka jest ekscentryczna, ale nawet sekundę nie myślałem wtedy o seksie! Teraz młoda leżała i odpoczywała, a jej staruszka raczyła się dorodnym kutasem. Robiła laskę z dużo większą wprawą od córki, patrzyłem z podziwem, jak cały chuj znika w ustach obrabiającej go kobiety.
- Ładny mas sprzęt – pochwaliła Ula, spoglądając na mnie i trzepiąc mnie dłonią – ale można z niego zrobić jeszcze inny użytek.
- Jaki? - zainteresowałem się.
- Już ci mówię, tylko przesunę trochę swe dziecko, bo, niestety, troszeczkę mi przeszkadza – przekulała córkę pod ścianę.
- Co robisz, mamo? - Ala popatrzyła z zdziwieniem na matkę.
- Nie zadawaj takich dziwnych pytań, tylko patrz i ucz się - położyła się obok dziewczyny - Kubuś, na szafce leży taka tubka, możesz podać?
- Ten... żel?
- Tak, właśnie ten – otworzyła tubę i wycisnęła kilka kropel między swe wielki piersi i rozsmarowała je po nich.
Teraz kucnij nade mną i wsuń tego dorodnego palanta między moje dyndadełka – ujęła obie piersi w dłonie i ścisnęła nimi kutasa. - A teraz pokaż, co potrafisz!
Zacząłem ruchać w te wielkie cyce „na hiszpana”, kiedy wpadł mi do głowy pomysł połączenia go z fellatio. Popchnąłem Ulę trochę bliżej ściany, tak, aby opierała się o nią podniesioną głową, sam złapałem za podskakujący biust i przesunąłem się troszeczkę do przodu. Patrzyłam z podziwem, jak szybko kobieta zrozumiała moje intencje. Pochyliła głowę jeszcze bardziej, tak, że kiedy mój kutas wynurzał się spomiędzy piersi natychmiast znikał w jej otwartych ustach. No cóż, spodobało mi się to, język miała nie mniej zwinny od córki, dlatego nie śpieszyłem się, pierdoliłem te wielkie, śliskie cyce bardzo wolno, mając dodatkową przyjemność w czasie kiedy ssała i lizała głowicę. Trwało to jakiś czas, Ala wstała i zniknęła mi z pola widzenia, jednak domyśliłem się, że zajęła się matką. Odwróciłem się i rzeczywiście, miałem rację. Ula szeroko rozchyliła nogi, między którymi leżała córeczka i lizała maminą pipę, brandzlując ją palcami. Widok był raczej z tych niespotykanych, w każdym razie ja przeżywałem takie coś pierwszy raz.
Podniosłem się i udając, że nie widzę zawiedzionej miny Uli usadowiłem się za jej córką, załadowałem chuja w pipkę dziewczyny. Tym razem ruchałem jak automat, na maksymalnych obrotach, już wcześniej podniecona laseczka szybko dostała głęboki orgazm, a ja, jak jakiś nie wyżyty młodzian dymałem jej matkę. Kobieta podniosła wysoko biodra, za które mocno złapałem, oparła łydki o me ramiona, doskonale eksponując drugą szparę, w którą natychmiast wszedłem prawie do połowy swego organu. Tego, co było chwilkę później jednak się nie spodziewałem.
- Co ty, kurwa odpierdalasz! – niemal wrzasnęła z wściekłością w głosie.
- No jak to, co? Chciałem zadowolić cię w pupę. - byłem autentycznie zdziwiony, nie puszczałem jednak tyłka z tkwiącym tam ciągle kutasem.
- Pojebało cię? Tam nikt nigdy nie był! To, że lubię seks i bzykam się z kim chcę, nie znaczy, że można mnie zerżnąć jak kto woli!
- Myślałem...
- To nie myśl, tylko wychodź ze mnie!
- Może jednak... - cały czas pomału poruszałem biodrami – przyzwyczaisz się? Ala to lubi, sama widziałaś!
- Czy ty masz z głową? Naprawdę chcesz mnie zerżnąć w tyłek? - odniosłem wrażenie, jakby jej początkowa złość mijała.
- Jestem już w środku, robię to bardzo delikatnie i zaraz poczujesz przyjemność. Najgorsze są pierwsze chwile, potem robi coraz lepiej... Spytaj Alę.
- Mamo, to naprawdę fajne uczucie, tylko trzeba się przemóc - pocałowała matkę w usta.
- Poruszaj się jeszcze trochę, ale tak, jak mówiłeś, rób to delikatnie.
Wchodziłem w dziewiczą pupę bez pośpiechu, z każdym ruchem starałem się być głębiej. Po chwili dymałem dupsko popiskującej kobiety wciskając się po jaja i w coraz większym tempie.
Jej orgazm był zupełnie inny, niż Ali. Urszula zaczęła wić się na łóżku, uderzać głową w poduszkę, dłonie spazmatycznie zaciskała na prześcieradle, drżała cała. W końcu otworzyła oczy zamglone jeszcze falą rozkoszy i popatrzyła wokół.
- Co to było – wyszeptała – Takiego orgazmu jeszcze nie miałam!
- A nie mówiłam – Ala położyła się między nogami matki.
Głaskała trójkącik włosów na cipką, delikatnie pociągała za nie, zbliżyła twarz do krocza Uli, polizała wnętrze pipki. Popatrzyłem na prawą dłoń dziewczyny, którą palcowała matkę. Palce wsuwały się bez problemu, najpierw jeden, potem dwa i trzy... Patrzyłem wielkimi oczami na to, co dzieje się w tym domu! Laska nasmarowała całą dłoń żelem i teraz po kolei wciskała w pipę matki jeden za drugim palce, aż wcisnęła całą dłoń! Rozumiecie? Cała dłoń Alicji tkwiła w piździe Urszuli jej matki! A ta miała błogi uśmiech na twarzy i ponaglała córeczkę do szybszych ruchów! No i jak można później ruchać takie kobiety, które wpychają sobie w cipy gaśnice samochodowe, butelki po szampanie, albo ręce swych córek...Ala nie wyjmowała dłoni z cipy swej rodzicielki, a ta złapała mnie za kutasa i wzięła go w usta. Patrzyłem na to, co działo się wokół mnie i moje podniecenia wzrastało w postępie geometrycznym. Przytrzymałem głowę Uli i wystrzeliłem w gardło kolejne porcje spermy. Połykała prawie wszystko, ale dobiegł mnie głos Ali.
- Mamo, no coś ty, przecież wiesz, jak bardzo lubię!
Wyciągnęła dłoń z cipy i przesunęła się bliżej Urszuli. Ta uśmiechając się rozchyliła usta, wysunęła język, na którym miała sporą porcję mego nasienia. Dziewczyna zlizała wszystko z języka, kobiety zwarły się w pocałunku.
Leżałem długą chwilę na łóżku, zachciało mi się pić. Przypomniałem sobie o stojącej na stole w salonie herbacie, poszedłem więc skorzystać z tego pysznego naparu. Alicja drzemała w kąciku łóżka, Urszula była w łazience, obsłużyłem się sam. Siedziałem nagi na krzesełku, rozpamiętywałem wszystko, co miało miejsce tej nocy. Gdybym o tym opowiedział, nikt mi nie uwierzy! Najzabawniejsze jest to, że wszystko to, co opisuję miało miejsce naprawdę, to niemal dosłowna relacja ze zdarzeń, w których brałem udział. Że żona? Ale co, żona? Że ją niby zdradzałem? Oczywiście, że nie zdradzałem, to były tylko takie skoki na panienki, żonę cały czas kocham nad życie. A że rucham gdzie i kogo się da? Takie mam upodobanie.
Urszula wyszła z łazienki, popatrzyła na mnie z uśmiechem.
- Rozdziewiczyłeś mnie, wiesz o tym?
- Nie miałem pojęcia. Chyba jednak nie żałujesz?
- Początek był bolesny, ale potem... Chyba spodobał mi się taki seks.
- Mi też bardzo się podoba, dlatego stosuję go kiedy tylko się da.
- To było jednak niespodziewane... Alicja, obudziłaś się? - spytała wchodzącą do pokoju, ziewającą córkę.
- Gadacie tak głośno, że musiałam się obudzić. A poza tym chce mi się twego przyjaciela, muszę go pocałować.
- Nie widzę przeszkód, jest do twej dyspozycji – rozchyliłem nogi, między którymi klęczała już dziewczyna.
Ujęła zwiędnięte prącie w dłoń, masowała tak, jak w parku, podniecenie przyszło natychmiast. Possała go trochę i polizała, kiedy Ula niemal odepchnęła ją ode mnie.
- Zostaw mi trochę, chcę zobaczyć, czy ten anal spodoba mi się
- Ależ mamo! - próbowała oponować Ala.
- Nie ma „ależ mamo” – usiadła na mych udach wciskając sobie w pupę stojącego już penisa.
Kobieta oparła się plecami o mą klatę i poruszała wolno tyłkiem w każdą stronę, mrucząc przy tym jak kotka. Alicja klęcząc przed matką lizała jej cipę, masowała mi jaja, lizała krocze moje i matki. Było to cholernie podniecające, bardzo szybko miałem trzeci orgazm z potężnym wytryskiem tej nocy. Wywaliłem z siebie kolejną porcję gorącej spermy, która wypływała Uli z tyłka, a Ala łapczywie zlizywała wszystko...
Do obozowiska na poligonie wróciłem przed siódmą rano, tuż przed porą, kiedy budziły się pododdziały. Lepiej, żeby szeregowcy nie oglądali oficera pod wpływem, wracającego z nocnego ruchańska...
Minęły trzy dni. Przybiegł do mnie dyżurny z informacją, że ktoś czeka na mnie przy dyżurce. Nie miałem pojęcia, kto mógł mnie tutaj odwiedzić, do domu było trzysta kilometrów, nie miałem też żadnego telefonu, że coś się stało. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem, że czeka na mnie... Urszula. Ja pierdolę, skąd wiedziała, kogo szukać, znała tylko moje imię! Zaskoczył mnie też jej wygląd. Choć była ubrana raczej niezbyt wyzywająco, ale w taki sposób, że na sam widok tej kobiety kutas podnosił głowę. Popatrzyłem wokół i dostrzegłem, że wszyscy faceci gapią się na nią, jak Azor na słoninę.
- Dzień dobry, co sprowadza? - przywitałem się oficjalnie.
- Dzień dobry, możemy porozmawiać gdzieś na boku?
- Chodźmy za dyżurkę, tam jest taka alejka, możemy się tam przejść, bo na teren obozowiska cywile nie mają wstępu – wskazałem kierunek.
- Kubusiu, kiedy nas odwiedzisz? - spytała niemal szeptem
- Tęsknicie za mną? - roześmiałem się.
- Za wami!
- Mam przyjść z kolegą? - zdziwiłem się.
- Nie, ty go masz ciągle przy sobie. Tęsknię za chwilą, kiedy znowu poczuję go w tyłku!
- Oj, to musisz uzbroić się w cierpliwość, dzisiaj wieczorem jedziemy na pas taktyczny, wracamy za kilka dni.
- Na pas taktyczny? A gdzie to jest?
- No jak to, gdzie. Na Joannę – taką nazwę miał plac ćwiczeń i strzelań na poligonie w Żaganiu.
- To za Rudawicą, tak?
- Tak, zgadłaś. Ale chyba musimy wracać – nie zauważyłem nawet, że odeszliśmy spory kawałek od obozowiska, rosły tutaj gęste krzaki.
- Dobrze, wrócimy, ale dopiero, kiedy cię poczuję w pupie.
- Chyba zwariowałaś!
Złapała mnie za rękę i wciągnęła w największy gąszcz. Zadarła spódnicę (jak zwykle bez bielizny!), odwróciła tyłem do mnie, oparła dłońmi o drzewo, wypięła tyłek w moją stronę.
- Na co czekasz? Nawet posmarowałam sobie, żebyś nie miał problemów – poruszyła okrągłymi pośladkami
- Ale...
- Nie ma „ale”! Ruchasz, czy nie?
Co mi pozostało? Już idąc z Ulą na ten spacer kutas podnosił głowę, a teraz, kiedy wypinała zachęcająco tyłek nie pozostało nic innego, jak zrobić to, o co prosiła.
- Musisz go trochę zmoczyć – stanąłem tak, że nie podnosząc się polizała mnie i zmoczyła śliną głowicę
- Matko, jak on mi się podoba – wysepleniła, liżąc kutasa.
Sekundę później już rżnąłem okrągłą dupę stękającej w rytm ruchów Ulki, zaskakująco szybko oboje doszliśmy, byłem za nią jakieś pięć sekund i jak zwykle wystrzeliłem. Tym razem zdążyła odwrócić się i chwycić mego rumaka w usta, gdzie przyjęła resztę spermy.
- Fajnie smakujesz – otarła usta dłonią, zobaczyła na niej krople nasienia i z uśmiechem też je zlizała.
- Będę czekać, aż wrócisz, Ala też pyta o ciebie.
Kilka minut później dotarliśmy do bramy obozowiska, Ula poszła na autobus. Zazdrosne spojrzenia kolegów – bezcenne!
Życie poligonowe to przede wszystkim zajęcia taktyczne i strzelania, głównie po to jeździło się kiedyś na te wielkie place ćwiczeń. Wędrzyn, Biedrusko, Żagań, Okonek, Drawsko – nie miały przed nami żadnych tajemnic, tak często tam bywaliśmy. Śmieję się, że my na jednym strzelaniu zużywaliśmy więcej amunicji, niż dzisiaj żołnierz wystrzeli przez rok!
Ale nie o tym mam pisać.
Tam, gdzie wojsko, tam zawsze można znaleźć chętne dziewczyny. Chętne oczywiście na seks, niezależnie od tego, czy oczekiwały jakiejś gratyfikacji finansowej, czy po prostu lubiły się bzykać. Nie było ważne, czy to poligon, czy koszary. Znam (bo sam próbowałem zatuszować przed światem całą tę sprawę!) sytuację, gdzie chłopaki przetrzymywali dziewczynę przez prawie dwa miesiące, zorganizowali jej kącik na strychu, w zeszycie dyżurnego była rozpiska, kto i kiedy miał ją odwiedzać. Dostarczali jej jedzenie, nocami skrycie prowadzili do umywalni i toalety, na co dzień miała wiadro! Trwało by to znacznie dłużej, gdyby nie Jeden z wojaków, który pojechał na przepustkę i tym samym wypadł z kolejki. Po powrocie chciał skorzystać z „usług” dziewczyny, ale nie chcieli wpuścić go bez ponownego zapisu, co trwało by kilka dni. Zrobiła się straszna awantura, doszło do przepychanek, bójki; interweniowała służba dyżurna jednostki, taki był rwetes! Skończyło się na wygnaniu dziewczyny do domu, a dla „zainteresowanych” karami dyscyplinarnymi. Ale co sobie podupczyli, to ich.
Na poligon Wędrzyn jechaliśmy latem. Jest tam fantastyczne jezioro, nazywa się Rakowe, woda czysta, jak kryształ. Brzeg zagospodarowany, pomosty, „basen” o wymiarach olimpijskich, na którym odbywały się zawody pływackie. Bywało, że często można było spotkać tam rodziny kadry z obsługi poligonu, często spotykaliśmy opalające się toples panie, czy baraszkujące w wodzie dzieciaki.
Zwróciłem uwagę na kobietę gdzieś tak pod cztery dychy, bardzo ładną, ale figurę miała taką raczej rubensowską, choć bez przesady. Leżała na kocu praktycznie nago, bo bez stanika, a maleńkie figi ginęły w fałdach obfitego ciała. Przyznam, że nie bzykałem już kilkanaście dni, a ona... spodobała mi się! To niewiarygodne, bo lubię kobiety raczej szczupłe, z małą dupeczką, a ona stanowiła absolutne przeciwieństwo. Przyglądałem się dyskretnie kobiecie, a w kąpielówkach czułem poruszenie. Wszedłem do wody, żeby nie wzbudzać sensacji stojącym penisem, ale nie spuszczałem oka z rozlewającego się na boki biustu. Płynąłem pomalutku, zastanawiałem się, jak by ją zaliczyć... Powiem krótko, chciało mi się ruchać! Miałem przed sobą nagą kobietę i to mi wystarczyło.
Zupełnie nie wiedziałem, jak ją zaczepić, kiedy wstała i też weszła do wody. Jej bardzo ładna buzia kontrastowała z grubym ciałem, choć zaskoczyło mnie to, że była jednak na swój sposób zgrabna i miała fajne nogi. Niespodziewanie podpłynęła do mnie i uśmiechnęła się.
- Hej, fajna woda, prawda? - puściła do mnie „oczko” - jestem Jolka.
- Bardzo ciepła, to prawda... - nie wiedziałem, co powiedzieć. - a ja Jakub.
- Przyglądasz mi się, widziałam – podpłynęła jeszcze bliżej – przystojny jesteś... - i już byliśmy na „ty”
- A ty bardzo ładna – pochwaliłem.
- Ale za gruba, co? - cały czas płynęliśmy obok siebie.
- Za gruba? Dlaczego tak mówisz?
- Bo nie wiem, czy byś mnie chciał zerżnąć – Jola była bardzo bezpośrednia.
Z wrażenia zachłysnąłem się wodą. Popatrzyłem na płynącą obok kobietę, uśmiechnąłem się.
- Nawet nie wiesz, jak chętnie bym to zrobił. Pytanie kiedy i gdzie?
- Mój stary jest z Komendy Poligonu, ma tutaj swój baraczek, ten mały z tyłu magazynu, widzisz? Może tam? - w ładnych oczach rozbłysła nadzieja.
- A to bezpieczne? - wahałem się.
- Podpłyń do pomostu
Zrobiłem to. Złapałem dłońmi szorstkie deski, a kiedy odwróciłem głowę, kobiety nie było. Rozglądałem się wokół, kiedy poczułem jaj obecność. Była pod wodą i ssała mi kutasa! Nie trwało to długo, kilka sekund zaledwie, ale było niesamowite. Miała talent dziewczyna! Wypłynęła z drugiej strony pomostu.
- Podobało się? - usłyszałem jej szept
- Bardzo.
- Za kilka minut wejdź od tyłu do baraku, będę tam na ciebie czekała – odpłynęła do brzegu.
O co, kurwa, chodzi? Podpucha jakaś, czy co? Nie wiedziałem co robić, kobitka ładna, loda robi zajebiście, a mi się chce ruchać! A jeśli tam czają się kumple, którzy robią sobie jaja? Wróciłem na brzeg, poleżałem chwilkę w trawie, rozglądając się wokół. Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek zainteresował się mą skromną osobą, może Jola naprawdę chciała poczuć w sobie kutasa? No trudno, jeśli to podpucha, kumple przez tydzień będą się nabijali; jeśli nie, to sobie podupczę.
Zrobiłem duże koło, zanim zbliżyłem się do baraczku, zobaczyłem, że drzwi są lekko uchylone, wśliznąłem się do środka. Zobaczyłem jakieś szafki i szafy, pod ścianą stał duży, solidny stół. Panował tu półmrok, ale Jolę zobaczyłem od razu. Siedziała na krześle i kiwała w moją stronę. Dwa kroki i stałem przed kobietą; natychmiast zsunęła moje kąpielówki i zabrała się za mego przyjaciela, który dopiero zaczął podnosić głowę. Zniknął cały w zachłannych ustach, po chwili zaczął się ukazywać, bo już znacznie urósł i nie mieścił się w buzi. Jednak loda robiła nieziemsko! Ssała, lizała, onanizowała ręką, drażniła jądra. Wstała, odwróciła się, opierając ręce o stół wypięła się w moją stronę.
- Działaj, nie czekaj, już mi kapie z pipki – wysapała podniecona.
Tyłek miała dość duży, strzeliłem w niego solidnego klapsa, którego przyjęła z głośnym „Och, tak!”, po chwili dostała w drugi półdupek, rozchyliłem pośladki, odkrywając brązowe oczko. Kutas był mokry od śliny, niemal z rozmachem wjechałem nim w wypiętą dupę. Jolka wrzasnęła, ale zaraz zakryła sobie usta dłonią, zaczęła poruszać biodrami, sama nabijając się na twardą dzidę.
- Kurwa, dawno nikt nie jebał mnie w dupę, rób to, ruchaj mnie, mocniej, mocniej... tak... głębiej... Mamusiu, jak mi dobrze... Moja dupcia... Mocniej, szybciej... tak... tak.... dochodzę, nie przestawaj, bo cię zajebie... Ooooo taaaaaak!!!
Więcej nie usłyszałem, bo mówiła coraz ciszej, aż zamilkła i znieruchomiała. Stała tak przez kilka sekund z wypiętą dupą i kutasem w środku, wtem upadła na stół i zaczęła się cała telepać. Znowu znieruchomiała, teraz sięgnęła ręką za siebie, złapała mego koguta i wsadziła sobie w cipę.
- Teraz tutaj, nie daj się prosić – usłyszałem niemal błagalny szept.
Nie musiałem nawet drgnąć, znowu sama nabijała się na ciągle twardą pałę. Teraz ja czułem, że za moment wystrzelę. Zdziwiłem się, kiedy Jola znowu znieruchomiała i zatrzęsła się cała; jej drugi orgazm przyszedł w kilkanaście sekund!
- Jolu, zaraz dojdę – ostrzegłem
Ze zwinnością, o jaką jej nie podejrzewałem wysunęła się spode mnie i już miała usta pełne mego przyjaciela. Znowu ssała zawzięcie, drażniła jądra. Wystrzeliłem pierwszą porcję, którą połknęła, reszta poleciała na twarz i biust. Orgazm był tak silny, że musiałem uklęknąć, żeby się nie przewrócić. Kobieta pochyliła się, dokładnie wylizała opadający penis, oblizała z lubieżnym uśmiechem usta.
- Podobało mi się to. Powtórzymy kiedyś?
Nie powtórzyliśmy nigdy...