Krótko po tym niby związku trafiłem na Pati, o której już tu pisałem. Byłem z nią około roku, ale był to bardzo intensywny rok i wspomnienia w sumie pozostały całkiem dobre, więc warto było spisać coś więcej z ekscesów z nią…
Mieszkaliśmy od siebie daleko, więc niemalże normalnym było, że jak nie byliśmy koło siebie ale każdy w swoim mieście, to niejednokrotnie wyciągałem kutasa ze spodni i trzeba było sobie samemu ulżyć. Oczywiście Pati wiedziała o tym, bo sam jej zresztą powiedziałem, że jak jesteśmy od siebie daleko to jakoś trzeba sobie ulżyć i z jaj trochę zrzucić balastu.
Jednak było trochę krępujące, gdy zapomniałem że miała klucz do mieszkania, w którym mieszkałem, chciała mi zrobić niespodziankę i zrobiła. A ja przy okazji jej też zafundowałem nieświadomie niespodziankę. Weszła akurat gdy leżałem całkiem nagi na łóżku, nogi szeroko rozchylone, na laptopie leciał pornos, a ja trzepałem twardego kutasa. Gdy Pati weszła, byłem dość blisko do wytrysku, ale mnie rozproszyła. Sytuacja była trochę niezręczna dla mnie, choć wiedziałem, że ona jest świadoma, ale nie spodziewałem się, że mogłaby mnie zobaczyć w takiej pozie. Ale ona zareagowała całkiem… nieprzyzwoicie naturalnie. Popatrzyła na ekran, na którym przewijały się kolejne scenki kobiet klęczących przed facetami, a na ich twarzach i cyckach lądowały wytryski spermy z twardych kutasów. Pati po prostu ściągnęła bluzkę, usiadła wygodnie w fotelu i powiedziała: dokończ sobie, chcę to zobaczyć, jak sobie mój facet dogadza.
-Trochę mi głupio
-Zupełnie niepotrzebnie- odpowiedziała szybko- jak kończysz na zewnątrz to musisz sobie trochę potrzepać, więc teraz masz to samo, tylko bez cipki. Jedyne co jak już dojdziesz to…- zawahała się- Jak się spuszczasz to gdzie kończysz?
-Najczęściej na rękę i idę do łazienki wymyć- odpowiedziałem speszony
-To dzisiaj sobie podejdziesz tu do mnie, do fotela, bo chcę byś skończył jak na filmiku.
I w ten sposób całkowicie „na legalu” zwaliłem sobie konia w obecności dziewczyny, a gdy dochodziłem, to stanąłem przed nią w rozkroku i zafundowałem jej wytrysk na jej kształtne cycki. Nie chciała na twarz, ale niestety pierwszej fali za bardzo nie idzie kontrolować i dostała strugę w okolicy nosa przez wargi aż do podbródka. Reszta spermy poszła już na cycki.
Patrycja jest dużo bardziej kreatywna, nie mam co ukrywać. Obciąga, lubi brać kutasa do gęby. Niekoniecznie w gardło, bo się krztusi, ale nie przeszkadza gdy sperma ląduje w ustach. W zasadzie to chyba nawet bardzo to lubi. Nogi na pagony i wjazd w cipę, ale na koniec sama mówi by wyjąć z niej i kończyć na zewnątrz. Nie ma problemu ani ona, ani ja, bym na kolanach w rozkroku nad nią szybko walił i spuszczał się czy to na jej lekko podrasowane cycki. Nawet jak wylatuje za granicę, to jedziemy w boczna uliczkę, ona pochyla się nad rozporkiem i obciąga, a jak jestem twardy jak drewno, to ona po prostu wstaje i przechodzi na tyle siedzenie. Ja podchodzę i wbijam się w jej cieknącą śluzem cipę, rucham szybko jak królik, bo w końcu chciała szybko, zlewam się w parę minut, a ona, po wyjęciu fiuta z dziury, wystawia się poza krawędź auta, wypycha z cipy ciągnącego się gluta spermy i jest gotowa na wylot.
W sumie to zaproponowałem jej, że zamiast tak robić, to przecież mogła zrobić lodzika z połykiem. Choć widok był perwersyjnie podniecający, a przejeżdżające ulicą auta trąbiły niemiłosiernie, to jednak na krótko przed wylotem lepiej by nie było mieć spotkania z policją za nieobyczajne zachowanie. Ona się mocno zdziwiła prawie wykrzykując „Mam to pić?!” Krótko potem nauczyła się i połykania…
Na tyle jej się to spodobało że lubiła tak po prostu wyjąć mój sprzęt z rozporka i obciągać aż się po prostu spuściłem, a czasami w trakcie normalnego seksu wolała, żebym zwalił na jej cycki, czy też nachylił się i zlewał na jej wysunięty z ust języczek, którym dodatkowo lubiła trochę pobrandzlować spód kutasa, przez co sperma oblewła język i z góry i od dołu…
Jednego dnia, gdy przyjeżdżam do niej, słyszę nagle pytanie, czy mam doświadczenia z analem, bo ma okres a bardzo chce jednak kutasa. No cóż, mówię, że mam, choć tak naprawdę to wtedy był to pierwszy raz. W domu poszła do łazienki, wróciła po kilkunastu minutach i zaczyna bez żadnego zahamowania obciągać kutasa. Włazi na mnie na 69, z jej cipy zwisa sznureczek, więc wiem, że ta dziura dzisiaj nieczynna. Trochę z zewnątrz polizałem, ale i tak koncentruję się na jej anusie. Ciężko się liże będąc pod laską, więc zamieniam się z nią miejscami. Ona nadal na czworakach wypięta, ale ja na niej od góry, fiut zwisa koło jej szyi, a ja wylizuję jej kakaową dziurę, masuję palcem, co jakiś czas wsuwam, aż finalnie po zmianie przechodzę ze wskazującego na kciuk, potem zaczynam lizać i rozciągać jej dupę, ale zaczynam wsuwać dwa palce wskazujące i lekko rozciągać zwieracz. Dużo śliny wypuszczam, niech dziura będzie mokra, a Patrycja mówi, że już chce, bo się doczekać nie może, ale żeby było ostrożnie.
Klękam za nią, ona rękoma rozwiera poślady, a ja napieram powoli na odbyt.
-Tylko ostrożnie i powoli- słyszę, co niby nie dziwi, bo wiadomo, że trzeba powoli, by się analna dziewica nie wystraszyła. Po chwili dodaje- OK, wejdź głębiej.
A ja już niemalże jajami dotykam jej zatkanej tamponem cipy…
Zaczynam się ślizgać w jej dupie, wsuwam i wysuwam kutasa, przypadkowo parę razy tak wysunąłem, że aż łeb wyskoczył, a przy wsuwaniu na nowo w dupę laska mruczy, czy z zadowolenia? Nie wiem…
Sama zaczyna trochę wierzgać, przez co zaczynamy szybsze rżnięcie, na ścianie wisi zegar i widzę, że jadę ją w dupsko przewie 15 minut, a ona coraz głośniejsza. W końcu zaczynam gwałtowne wdechy i stękać, co ona dobrze zna i wie, że za chwilę się spuszczę. Wtedy ona się jakby wyrywa, kutas wyskakuje z dupy, ona się momentalnie odwraca i ładuje sobie kutasa w usta, zaczyna ssać jak szalona a ja się spuszczam wg zasady „z dupy do ust”…
Po latach się czasami zastanawiam czy ona naprawdę w tym momencie była analną dziewicą…
Od tego momentu ruchanie zaczyna się niemalże zawsze na trzy dziury: dobre ssanie fiuta, a umie bez zębów obciągać i za to się chwali; niemalże wiecznie mokra od śluzu cipka na nasmarowanie, w tym czasie, gdy rucham ja na pieska, to kciukiem przygotowuje dupe i w krótkim czasie sama sie prosi by wsuwać jej pale w odbyt. Najczęściej zalewam dupe. Przez to ze nie umiem skończyć w 3 minuty, ma dupsko zawsze mocno zaczerwienione od intensywnego szlifowania. Choć lubi jak jej zaraz sie wszystko wylewa z dupy i woli, tak samo jak ja, żebym sie spuszczał na płytkim wsadzie, to przez to ze nie umie zacisnąć zwieracza swojej już rozjechanej ostro dupki po ruchaniu, bezpieczniej jak wjeżdżam po same jaja i zlewam sie głęboko. Próbowaliśmy parę raz pójść do łazienki po wytrysku z chujem w dupie, ale mało komfortowe takie przechodzenie. Dlatego lepiej jak wjeżdżam do końca długości kutasa, spuszczam sie głęboko i wychodzę. Ona sama wsadza coś w odbyt i tak "zakorkowana" idzie sie w łazience ogarnąć.
Czasami nadal lubi jak wyciągam drągala i zalewam jej cycki. I nadal jakoś nie brzydzi sie brać kutasa w usta i ssać po tym, jak chwile wcześniej była ostro bolcowana w dupę... Naprawdę dziewica...
Cala spawa rozwala sie, jak jednego dnia podczas zabaw dołączam dildo, które kupiłem na inne zabawy. Dildo w cipie, a ja dalej rozjeżdżam jej dupsko. Na koniec spust, ale tym razem nie na głębokości, wyjmuje kutasa z dupy, dildo z cipki przekładam w odbyt, by była zakorkowana i może sie iść spokojnie ogarnąć. Tydzień później zrywa, bo zna te zabawkę. Podpucha na fikcyjnym koncie mailowym robi swoje. Oddala dildo i powiedziała, ze mogę sobie to sam w dupę wsadzać. Cóż, gdyby była doświadczona, to by wiedziała, że prostatę trzeba czasami pobudzić, bo nie tylko kobiety odczuwają przyjemność z zabaw analnych. A to jak mnie podeszła przez moją własną głupotę… sami sobie poszukajcie w poprzednich opisach…