Opowiadania erotyczne :: Edukacja Ewy 07

Rano Gośka powiedziała mi co się działo później. „Wróciłaś od barku, nic nie było widać po tobie tylko miałaś taki kurewski, wyuzdany wyraz twarzy. I sutki ci stały, widać że byłaś napalona. Po prostu rzuciłaś się na Pawła, widać było, że jest miedzy wami chemia. On był nawet lekko zaskoczony, zaczęłaś go całować w usta z języczkiem a potem schodziłaś całując niżej aż do kutasa, który mu zaczął stawać. Zresztą obaj chyba coś wzięli bo dzidy stały im prawie przez cały czas. Zaczełaś mu obciągać kutasa bardzo namiętnie a on przełożył ci nogi i zaczęliście robić 69, też lizał ci cipke ostro.

Konrad do mnie – to jest ta cnotka? Rucha się koncertowo. Bo ruchałaś się rzeczywiście koncertowo i było widać, że ci to sprawia przyjemność. Za chwilę odwróciłaś się, dosiadłaś Pawła, wsadziłaś sobie jego kutasa do cipki i zaczęłaś ostro dojeżdżać, kołysząc się na boki i docierając cipką. Jak pochyliłaś się nad nim,żeby się z nim całować wsadził ci palec w dupkę i zaczął posuwać cię w dupke palcem, mając chuja w twojej cipce. Podobało ci się bardzo.

Konrad próbował wziąć cie na dwa baty, ale masz chyba tyłozgięcie więc kutas mu nie chciał wejść , tylko klepnął cie po tyłku. Dojechałaś Pawła, spuścił ci się w środku. Wtedy Konrad pociagnał cie za ręke i kazał kleknąć na przegu łóżka kładąc buźkę na brzegu łóżka i wypiąć dupke. Kazał mi przytrzymać cie za głowę i ręce, zrobiłam. A on kleknął za tobą, wziął lubrykanta, nasmarował dupkę i kutasa i potem ostro wszedł ci w dupkę. Jęknęłaś. Pyta – podoba się suko? Tak Konrad. Klaps w dupkę. Mówi się: Tak panie! Slyszysz? Tak Panie! A podoba ci się jak wchodzę ci do dupy? Tak Panie! No to jebał cię w dupkę aż się spuścił, jęczałaś, podobało mu się. Wstał, kazał ci się podnieść i popchnął w kierunku Pawła. Mnie kazał wylizać swojego kutasa. Potem jeszcze wypiliśmy po drinku z Martini, oni poszli do siebie, a my padłyśmy spać.”

Siedziałyśmy o tej 10 rano w łóżku, zmęczone i skacowane (przynajmniej ja). Gośka poszła do barku, przyniosła dwa duże drinki z Martini, piwo i mineralną. Bolała mnie cipka i dupka, wypiłam drinka i poczułam mrowienie pod pępkiem. Gośka do mnie – wiesz, ruchałaś się tak, jakbyś nic innego nie lubiłaś robić. Naprawdę to lubisz i miałabyś wzięcie. Robiłaś tak z Kubą? Jeszcze nie. W ogóle nie – zaśmiała się Gośka, bo nie chciałaś mu pokazywać jak bardzo to lubisz. Trochę go zdeprawuj, bo inaczej ci zacznie odbijać, widać że się rozkręcasz.

Wypiłam jeszcze jedno Martini i czułam, że Gośka ma rację. Zaczęło mi się podobać być czasem zabawka i bawić się seksem. Zaszumiało mi znowu w głowie. Gośka: Twoje łachy są w drugim pokoju, Marek dzwonił że będzie o drugiej po ciebie. Paweł odsypia dwa pokoje dalej, weź dwa piwa, ćwiartkę i idź zrób mu laskę, będzie ci wdzięczny do końca życia (zaśmiała się). A nie wiadomo, kiedy ci to może być potrzebne.

Wow, Gośka, idę. Zawinęłam się w ręcznik (teraz mogłam), wzięłam dwa piwa w reklamówkę i poszłam dwa pokoje dalej. Drzwi otwarte, weszłam. Paweł zupełnie fajnie wyglądał w dziennym świetle, nie było wstyd że obciągałam mu laskę i dojeżdżałam w nocy. W ogóle padały ostatnie bariery czegoś takiego jak wstyd. Drzemał. Zamknęłam za sobą drzwi, podeszłam do łóżka. Postawiłam reklamówkę na podłodze, otworzyłam piwo o piwo. Otworzył oko. Wzięłam szklankę, stojącą na stoliku nalałam i podałam.

Wypił duszkiem. Nie myślałem że cię dzisiaj Ewka zobaczę.

A ja jestem.

Rozwiązałam ręcznik stałam nago i pokazałam mu wszystkie swoje wdzięki, Postawiłam nogę na tapczanie, żeby zobaczył wszystko. Potem poszłam do Pawła pieścić go i pieprzyć się z nim. Nie myślałam o niczym innym – o Kubie w ogóle.

Najpierw klęknęłam i pieściłam mu chujka ręką i ustami. Stawał w oczach. Powiedział, Ewka wiesz, że najlepiej rżnie się na kacu? Nie wiedziałam, teraz już wiem. Potem położyłam się obok niego, potem rozłożyłam nogi. Twój mąż wie? Nie, Pawełku, a musi? No nie. A potem było ekstra.

*

Po powrocie z Frankfurtu przez jakiś tydzień miałam spokój od Marka. Pokazał mi po przylocie film i fotki zrobione przez chłopaków w agencji, dołożył kopertę za fatygę. Oficjalnie miałam urlop. Kupiłam sobie kosmetyki, robiłam maseczki, żeby odżyć. No i odżywałam. Po tygodniu w piątek w południe esemes: „O 18 00 u mnie. Mała czarna mini, nie rozbierasz się w drzwiach. Dla Kuby – konferencja po targach, może się przeciągnąć”

Przywitał się w drzwiach, elegancko odebrał palto. „Witaj Ewo”. A na ucho: Mamy gości. NA RAZIE się nie rozbierasz, wejdź, przywitaj się i siądź z nami.

Weszłam do salonu, a tam na fotelach przy stoliku dwóch facetów, przy których mu przygadałam szpetnie w październiku na imprezie. Jeden dziad dobrze po sześćdziesiątce, kontrahent Marka typ buraka, a drugi Michał, prawnik w wieku Kuby, z którym parę razy Kuba załatwiał różne sprawy w imieniu Marka i ze dwa razy spotkaliśmy się w trójkę w najlepszej kawiarni w naszym Pierdziszewie. Normalny, metr siedemdziesiąt pięć, kulturalny. Lekko się pode mną nogi ugięły, ale nic. Marek: Znacie Ewę, od ostatniego spotkania to się zrobiła bardzo sympatyczna dziewczyna. Trochę nam umili towarzystwo (śmiech ogólny). Ewa, siadaj. My mamy brandy, nie zmieniamy a dla ciebie drink, podszedł do barku, nalał, wrzucił lód, podał. Pełna kurtuazja. Mała czarna mini, noga na nogę. Prawie czułam jak obaj mnie wzrokiem obmacują.

No to za udany nowy rok! Do dna! Wypili, ja wlałam w siebie pół – Ewa nie przez słomkę, bo będzie karniak, dopiłam. Polał im, dolał mnie. Jego znany mi już rozbierający drink. Panowie pogadali chwilę. Ewa, jak już jesteś sympatyczna, a nie taka osa, my już jesteśmy na ty to może przejdziemy wszyscy, wygodniej będzie gadać? Pewnie, Marku. Panowie, Ewa jestem. Roman – starszy, Michał młodszy. I za znajomość – do dna. Wypili, wypiłam. Zaszumiało mi w głowie, przekąsiłam czymś. Rozmowa trochę biznesowa, trochę o niczym. Jeszcze po jednym toaście, dla mnie trzeci drink. Marek do mnie, chodź do kuchni na moment, zostawimy chłopaków samych.

Weszliśmy do kuchni - Ewa – tak Marku? No to teraz ja wracam do kontrahentów a ty przebierasz się w mundurek czarna przezroczysta halka, szpilki i pończoszki. Podasz drinki te tutaj na tacce. No i siadasz przy nas? Marku, muszę? Przecież on mnie znają. Dostałam lekko z liścia – a jak myślisz? Jeszcze wstydliwa jesteś? No i dzisiaj się z nimi zaprzyjaźnisz, bo przy nich mi przypyskowałaś, a mnie się nie podskakuje. Jasne?

60%
16814
Dodał ewa7702 24.03.2021 23:23
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Dwie Mamy

Mam taka kumpelę Magdę z która znamy się od dziecka a przyjaźnimy do dzisiaj. Ja jestem Zuza mam 35 lat, 172 wzrostu i 60 kg. Mam jasne, długie włosy, często układane w koczek. Dbam o siebie, ćwiczę pilates i chodzę na basen. Mam męża Janka, przystojnego i zaradnego ale bardzo zapracowanego. Magda to szatynka z włosami do ramion. Jest rozwódką i chociaż to ciągle bardzo atrakcyjna laska to jej mąż wybrał młodszy model i zostawił ją. Z Magdą jesteśmy przyjaciółkami, często... Przeczytaj więcej...

Para szuka pary

Kiedy 14 lat temu zostałam żoną Krzysia, byłam zdolna przenosić góry. Byłam dumna z Krzysia. Cudowny mąż i wspaniały kochanek. Po latach okazało się, że nigdy nie będę matką, że Krzysiowi nie urodzę dziecka. Koszmar przeżyłam trzy lata temu. Był on wynikiem mojej operacji. Czułam się pusta i wypalona. Postrzegałam siebie jako osobę drugiej kategorii. Nie czułam się kobietą. Byłam tym zupełnie załamana. Mimo czułości i delikatności Krzysia, bałam się o nasz związek... Przeczytaj więcej...

Miłość się mnie o nic nie pytała

Tak. Zrobiłam to z nauczycielem. On lat 37 ja 18. Mimo to, że dziś mam 24 lat i męża, to właśnie pana Tomasza najbardziej kochałam. Historia na wydarzeniach autentycznych. Byłam nastolatką z najlepszymi ocenami i zachowaniem wzorowym. Lubiłam czytać, rysować, tańczyć i interesowałam się fizyką. Nigdy nie miałam chłopaka, mimo że byłam dość atrakcyjna. Szczupła sylwetka, długie nogi, może nie aż tak duże piersi, ale tyłek fajny miałam. Brunetka, włosy zazwyczaj spięte... Przeczytaj więcej...