Historia, którą masz przed sobą wydarzyła się naprawdę. Nie jest to fantazja jakich pełno w internecie, a moje autentyczne przeżycie. Opisuję tu również swoje odczucia bez koloryzowania. Miało to miejsce nawet nie tak dawno, lekko ponad rok temu, a mam już ponad trzy dychy na karku. Ciekaw jestem jak mnie ocenisz, ale miej świadomość, że niektóre pragnienia nas samych potrafią zaskoczyć lub przestraszyć. Od czasów liceum fascynowały mnie penisy, nie kręciły mnie męskie ciała, nie czułem się homoseksualistą. Po prostu nie odczuwam pociągu do mężczyzn, ale penisy same w sobie, zarówno stojące jak i wiotkie uwielbiam. Kiedyś dużo oglądałem porno i pobudzały mnie również materiały z samymi penisami. Najbardziej mi się podobają takie zdjęcia, na których kutas jest trochę pobudzony z częściowo ściągniętym napletkiem. Niestety, sam musiałem się obrzezać i czasem mi tego brakuje. Mój kutasa wydzielał wtedy taki specyficzny zapach, lubiłem go, a teraz już tego nie czuję. Nie zrozum mnie źle, penis tak jak i inne części ciała powinny być czyste i nie lubię zapachu potu itd.
Lubię filmy dla dorosłych i te lesbijskie, w parach, i te w grupach. Filmy gejowskie mnie nie ruszają, a pocałunki między facetami są dla mnie nieakceptowane, jednak… coś jest takiego, że uwielbiam patrzeć na wytryski, najbardziej jak aktor w filmie dochodzi w ustach partnerki, a ta to wszystko spija. W ogóle, kocham sex oralny, jest w nim coś magicznego. Każdej dziewczynie, z którą się spotykałem lizałem cipkę, bardzo to lubię i czułem wielką satysfakcję. Podnieca mnie myśl, że ja używam języka i ust czyli części ciałą którymi jem, piję do sprawiania przyjemności liżąc i całując miejsca, którymi się np sika. Uwielbiam także i ja wsadzać dziewczynom kutasa w usta, a oral bez wytrysku w ustach to dla mnie trochę taki jest niepełny.
Wiele lat pisałem sobie z innymi na portalach nastawionych na nieco bardziej pikantne zdjęcia i tematy. Lubiłem sobie wyobrażać, czytać i opisywać różne historie o tym jak bardzo chciałbym spróbować jak smakuje czyjś kutas. Fascynowało mnie to i podniecało. Wiele maili wymieniłem opisując i czytając różne fantazje.
Moje zainteresowanie kutasami nie przechodziło. Zdarzało mi się, że na siłowni w szatni zobaczyłem czyjegoś penisa, ale skrępowany odwracałem wzrok mając nadzieję, że tego nie zauważono.
Z czasem kupiłem sobie pierwszego sztucznego kutasa, ale szybko okazało się, że jest sporo za duży. Dopiero parę lat później pozwoliłem sobie na droższą, wierną kopię i w naturalnych rozmiarach, aby maksymalizować wrażenie. Podczas masturbacji często brałem swojego sztucznego penisa i trzymałem w ustach wyobrażając sobie, że to prawdziwy sprzęt. Czasem udawało mi się także tak zgiąć, że byłem w stanie polizać swojego małego. Pracuję nad tym i ćwiczę rozciąganie, jednak rzadko udaje mi się dojść sobie w buzi, a i wtedy nie odczuwam pełnej satysfakcji. Lubię smak spermy, ale własna to jednak nie to samo.
Poczytałem trochę także o przyjemności z masażu prostaty i zacząłem wkładać sobie ten wibrator także w tyłek. Oczywiście na początku bolało za każdym razem, ale po kilkunastu minutach było już ok. Stosując tą zabawę od czasu do czasu mój odbyt nauczył się już trochę rozciągać i gdy kolejne razy chciałem się w ten sposób zabawić to lekko bolało na początku, stosowałem dużo środka nawilżającego i potem było już bardzo przyjemnie i miło. Kilka lat temu musiałem się obrzezać i przez chyba trzy tygodnie miałem zakaz masturbacji i musiałem unikać wzwodów. Bawiłem się wtedy swoim dildo, jednak niestety, nigdy nie udało mi się dojść do orgazmu analnego z samego drażnienia prostaty, mimo, że czułem sporo przyjemności. Kupiłem sobie nawet taki masażer z wibratorem, ale dalej nic. Kusiło mnie, żeby spróbować masażu z jakimś innym facetem, liczyłem, że ktoś doświadczony będzie wiedział jak mnie do tego rodzaju orgazmu doprowadzić. Jednocześnie liczyłem, że może będę mógł wreszcie pomacać sobie cudzego kutasa na żywo. Marzyłem i fantazjowałem o takim spotkaniu, o tym jak mógłbym possać komuś kutasa i posmakować cudzej spermy.
Nie raz myślałem, żeby ustawić się z kimś po prostu na seks, ale jakoś nie mogłem. Mimo wielu lat i pewnego już doświadczenia seks jest dla mnie nadal intymny i lubię się nim delektować. Nie chcę iść z kimś obcym do galeryjnego kibla.
Jednocześnie, jak wspomniałem, nie czuję się homoseksualistą więc pod kryptonimem masażu wyglądałoby to jakoś mniej jednoznacznie i dałoby to pozór gry wstępnej. Zaczynając od masażu można łagodnie wejść w nastrój i przejść do pieszczot. Wiem jak to brzmi, ale czułem się trochę lepiej sam przed swoimi fantazjami. Byłoby to taką wymówką by się umówić, a potem gdyby było przyjemnie i miło to możnaby poluzować hamulce. Miałem też obawy czy takie spotkanie nie zostawi jakiegoś śladu na mojej psychice.
Na jednym z portali społecznościowych znalazłem kandydata, lekko już starszy facet Dariusz, masażysta co robi masaże zwykłe i takie trochę bardziej pikantne. Sam nie wiem czy to jego imię czy pseudonim. Facet już trochę starszy, pewnie koło 50-55 lat, wysoki, wyższy ode mnie, szczupły. Dogadaliśmy szczegóły, umówiłem się i pojechałem. Gdy byłem już przed wejściem czułem dużą tremę i mimo, że wiedziałem czego się spodziewać, chciałem tego i o tym wielokrotne fantazjowałem to obawiałem się tego. Dodatkowo miałem poczucie lekkiej paranoi, że może ma schowaną kamerę i zaraz mnie nagra itp.
Na zewnątrz było już ciemno, a w mieszkaniu panował półmrok, włączone były tylko małe lampki i było mocno czuć dym papierosowy. Przywitałem się z facetem, podpytał jakiego masażu oczekuję, sam nie miałem śmiałości wyrazić czego chcę. Byłem bardzo skrępowany, ale jemu to chyba się podobało. Skierował mnie najpierw do pokoju ze stołem, a potem do łazienki pod prysznic. Po prysznicu wróciłem do pokoju już w samych majtkach i powiedziałem, że jestem gotowy. Masażysta wszedł do pokoju, był cały czas w slipach i koszulce. Podszedł, stanął przy mnie i polecił mi się rozebrać. Cały czas patrzył na mnie z zaciekawieniem. Bardzo się zawstydziłem, zawahałem się chwilę, a po plecach przeszły mnie ciarki. Pomyślałem jednak, że raz kozie śmierć i ściągnąłem majtki. Stanąłem tak przed nim całkiem nago, zmierzył mnie wzrokiem, uśmiechnął się i pokierował mnie na stół do masażu.
Położyłem się na brzuchu, ręce miałem ułożone wzdłuż tułowia, a wiotkiego penisa między nogami. Facet przystąpił do działania, nasmarował ręce olejkiem i zaczął ugniatać moje ciało. Praktycznie od razu robił to mocno. Ramiona, plecy i kark miałem spięte, cały czułem się spięty i masaż przyniósł mi nieco ulgi, ale i bólu. Czułem, że facet wkłada w to dużo siły. Co jakiś czas starał się do mnie mówić żeby rozładować napięcie i przerwać ciszę. Po pewnym czasie już zaczął masować mi łydki i stopy, tutaj już zrobiło mi się bardzo przyjemnie, bo bardzo to lubię. Potem wziął się za uda, płynnie przechodził do masażu pośladków, który uwielbiam i w pewnym momencie poczułem jak przejechał palcami po moim rowku. Najpierw lekko i bardziej tak jakby muskał, jakby niechcący, ale z kolejnymi razami to dotykał mnie tam coraz śmielej. Jakby automatycznie lekko rozchyliłem nogi żeby było łatwiej tam dotrzeć. Jego ręce dalej uciskały moje plecy, kark, ręce, ramiona i pozostałe części ciała, ale raz po raz jedna z rąk gościła pomiędzy pośladkami. Podobało mi się to, że mimo, iż miał mnie nagiego na stole i wiedząc do czego to zmierza to długo i z zaangażowaniem masował całe moje ciało. Zdarzało mu się też dotknąć mojego penisa, który lekko nabrzmiał. Sam już nie wiedziałem co mnie czeka, czego się spodziewać, ale czułem że mam ochotę zobaczyć co będzie dalej. Zresztą, było mi bardzo miło. Wiele razy fantazjowałem o rimmingu, o tym żeby mnie ktoś lizał po dziurce. Miałem kiedyś dziewczynę co tak trochę nieśmiało to robiła i podobało mi to się bardzo. Dariusz jednak zastrzegł już w mailach, że jest tylko aktywem i używa tylko rąk - no, i penisa. W pewnym momencie poczułem jak nieco mocniej rozchylił mi pośladki i palcem masował mój odbyt naciskając na niego wyraźnie mocniej. Czułem jak smaruje dziurkę olejkiem. Powoli wsunął jeden palec do wewnątrz, zrobił to delikatnie i płytko, nie czułem bólu. Robił to naprawdę powoli i cierpliwie. Wysunał palec i wsunął ponownie. Powtarzał to rytmicznie coraz szybciej, ale wciąż z ostrożnością. Wiedział, że to dla mnie nowość. Jedną ręką zajmował się moją pupą, a drugą głaskał i masował po plecach. Kolejne minuty mijały, a Dariusz coraz to szybciej palcował mój tyłek. Przygotowywał go i rozluźniał. Kiedy poddawałem się jego ruchom niepostrzeżenie zdjął swoje slipy, chwycił moją dłoń i wsunął w nią swojego penisa. Ciśnienie natychmiast mi skoczyło. Poczułem jego jądra i lekko nabrzmiałego członka. Głowę miałem skierowaną ku podłodze, ale ręką czułem że był przystrzyżony, a napletek lekko już odsłaniał żołądź. Zastanawiałem się co się zaraz wydarzy, czy to już za chwilę mi wsadzi? Byłem pełen emocji, podekscytowania i zdenerwowania. Pomyślałem, że to niesamowite, właśnie trzymam w dłoni czyjegoś penisa i tak jak się spodziewałem sprawia mi to wielką frajdę. Nie wiedziałem czego się dalej spodziewać. Z jednej strony bardzo chciałem go zobaczyć, pieścić, poznać i posmakować. W końcu to pierwszy raz jak trzymam cudzego penisa. Z drugiej strony byłem bardzo onieśmielony tą sytuacją więc jedynie głaskałem go po przyrodzeniu czerpiąc z tego pewnie większą przyjemność niż on. Takie silne podniecenie popycha mnie czasem do rzeczy, których normalnie bym nie zrobił. Jak już pisałem, liczyłem na to, że zajmie się moim tyłkiem, ale wcześniej podczas masażu da mi penisa do zabawy. Chciałem, żeby najpierw dał mi się z nim oswoić. Liczyłem, że stanie przede mną i przysunie kutasa mi do ust, a sam dalej będzie uciskać moje plecy i ramiona. Fantazjowałem, że, może trochę jak na filmach wsadziłby mi go w usta, dał trochę obciągnąć i posmakować, a dopiero potem żeby spenetrował mi tyłek. Bardzo chciałem też spróbować jego spermy, marzę o tym żeby innym fundować taką przyjemność. Stety czy niestety, cała ta sytuacja i napięcie spowodowały, że nie miałem śmiałości wyrazić tego na co mam ochotę. Wiem, bez sensu, trzeba było powiedzieć żeby podszedł bliżej, ale cóż… czekałem tylko na to co się wydarzy.
W pewnym momencie polecił mi odwrócić się na plecy. Mój masażysta kontynuował uciskanie mojego ciała, co jednak niedługo potem przerodziło się w miłe pieszczoty. Głaskał i masował moją klatkę i brzuch jedną ręką, a drugą ręką zaczął drażnić mojego penisa. Ja w tym czasie poddałem się już zupełnie pod jego dyktando. Ponownie wziąłem w dłoń, tym razem prawą, jego penisa i powoli poruszałem w górę i w dół. Często zmieniał ręce i sposób dotyku. Rozchylił mi nogi, pociągnął lekko kolana do góry i jedną dłoń wsunął między moje uda i drażnił mój odbyt, a drugą dalej masował penisa. Było mi bardzo dobrze, jego ręka pieściła mojego penisa w sposób do tej pory mi nie znany. Nie chwycił go w dłoń i nie walił tak po prostu, a drażnił konkretne miejsca jak wędzidełko, pachwiny. W tym czasie byłem tak podniecony, że byłem gotów na wszystko, cokolwiek by nie polecił to bym to zrobił. Głaskał go i masował miejscami i etapami. Doskonale wiedział jak sprawić facetowi przyjemność. Nie pamiętam, aby jakakolwiek kobieta, umiała tak wypieścić mi kutasa.
Kiedy on tak zajmował się mną, to ja trzymałem w dłoni jego penisa. Bardzo mnie ciekawił, zerkałem na niego ile mogłem. Chciałem go bliżej poznać, ale przegrywałem z pieszczotami masażysty. Nie potrafiłem się odezwać, ani wykonać jakiegoś ruchu. Oddawałem się pieszczotom, ale w głowie kołatały mi się myśli, że jeszcze nigdy nie trzymałem czyjegoś kutasa i że chcę go więcej. Nie potrafiłem jednak go o to poprosić. Gdyby sam podszedł i mi go przysunął do twarzy to z absolutną pewnością wziąłbym go w usta i zaczął najpierw lizać i całować, a potem obciągać. Jeszcze przed spotkaniem planowałem to zrobić i miałem nadzieję, że facet pozwoli mi possać swojego penisa.
Nie trwało to długo jak poczułem, że zaczyna się we mnie gotować. Teraz już przestał mnie masować, a zajmował się właściwie tylko moim sterczącym przyjacielem. Czułem, że jestem blisko. Kiedy wcześniej palcował mój tyłek, było mi niezwykle przyjemnie, jednak nie sądziłem, że będzie chciał mnie pierwszego doprowadzić do orgazmu i dopiero wtedy wziąć się za anal. Pomyślałem, że najpierw mnie trochę popieści, wprowadzi w dobry stan, rozluźni, a potem po prostu wyrucha. Czekałem wręcz jak powie, żebym się odpowiednio ustawił. Zastanawiałem się właściwie tylko w jakiej pozycji będzie chciał zacząć. Byłem przekonany, że to on będzie chciał najpierw dojść. W sumie mnie to pasowało. Gdy tak leżałem to właściwie już czekałem, że już zaraz każe mi się wypiąć i będzie chciał wsadzić we mnie swojego kutasa .
W tym momencie pojawiły się moje obawy. Mimo, że było mi bardzo dobrze to zapragnąłem, żeby przestał, bo jeśli dojdę teraz to stracę siły i chęci na dalsze zabawy. Kiedy uprawiam seks z kobietami to po orgaźmie muszę chwilę odpocząć choć często dalej jestem gotów do pieszczot, ale na zabawę męsko męską tracę ochotę. Z reguły potrzebuję parę dłuższych chwil, aby nabrać ochoty na takie fetysze.
Poczułem, że zaraz dojdę, więc chciałem mu przerwać i się podnieść. Wykrztusiłem tylko “nie, jeszcze nie”, rękami chciałem go odepchnąć, ale facet mnie przytrzymał leżącego lewą ręką, a prawą dłonią wciąż pieścił mojego penisa. Mimo oporu poczułem jak nadciąga orgazm. Miałem wrażenie, jakby z całego mojego ciała, z końców rąk i nóg, z końców palców zebrała się energia i silny impuls popłynął do środka, do podbrzusza. Poczułem jak dwa tygodnie abstynencji zebrało w jądrach mnóstwo spermy i nastąpił orgazm. Bardzo silny orgazm, jeden z najsilniejszych jakie pamiętam. Jęknąłem, a wytrysk był na tyle mocny, że salwa spermy doleciała mi nawet na twarz, na policzek. Kolejne już trafiały mi na klatkę i na brzuch. Po kilku chwilach tego uniesienia moje ciało przestało drżeć, mój szybki oddech zaczął wracać do normy. Otworzyłem oczy, leżałem przed nim, pod nim nagi, spocony i naoliwiony, obspermiony. Chwilę potem dostałem chusteczki do wytarcia się. Czułem jednocześnie wielką ulgę po takim wytrysku, a z drugiej strony czułem się skrępowany, nawet zażenowany i zawstydzony. Wiedziałem, że już po wszystkim, że teraz już nie ma szans na dalsze zabawy. Widziałem, że Dariusz przystępuje do kolejnego etapu. Dał mi do zrozumienia, właściwie powiedział, że teraz jest już gotów i chce we mnie wejść. Powiedział też, że chce to zrobić bez prezerwatywy. Dla mnie to było za dużo. O ile nie wyobrażam sobie robienia loda w gumce, niezależnie w którą stronę to pierwszy anal z facetem dopiero co poznanym był dla mnie zbyt niebezpieczny. Przestraszyłem się trochę. Zacząłem się sprzeciwiać, ale podniecony masażysta zaczął wsadzać mi palec w pupę nawet jak teraz leżałem na plecach jednocześnie przytrzymując mnie na leżance i przekonywał mnie żeby to zrobić. Po chwili protestu jednak odpuścił i przyjął, że to koniec spotkania. Widziałem, że był bardzo mocno rozczarowany. Wiem jak to jest jak partnerka daje ci się obłapiać, ty już nakręcasz się, a ona nagle mówi dość i musisz obejść się smakiem. No, szlag może człowieka trafić. Tym razem jednak to ja tak zareagowałem, było to jednak silniejsze ode mnie. Nie chciałem żeby mój pierwszy anal odbył się w ten sposób, wbrew mnie. Poza tym to opisywał te spotkania jako masaż prostaty. Podczas penetracji miał penisem masować moją prostatę, a ja liczyłem, że doprowadzi mnie to do mitycznego orgazmu analnego. Poczułem się fatalnie. Leżałem przed nim nago i bezbronnie, a on stał nade mną i trzymał jedną rękę na moim torsie, a drugą między moimi nogami z palcami w moim tyłku. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Odsunął się od stołu i pozwolił mi zejść. Skierował mnie pod prysznic, a sam poszedł do drugiego pokoju. Emocje już nieco opadły, po prysznicu ubrałem się i już w pozytywnej atmosferze i zrozumieniu pożegnaliśmy się przy wyjściu.
Z perspektywy czasu myślę, że gdyby po moim wytrysku jeszcze poprosił, żeby mu zwalić to pewnie bym to zrobił, ale coż… mnie ochota przeszła po orgaźmie i chciałem jak najszybciej czmychnąć. To co jeszcze utkwiło mi w pamięci to to jak powiedział, że jeszcze do niego wrócę. Cóż, może miał rację. Ostatnio mam ochotę na sam masaż, taki, który rozciągnie moje mięśnie po miesiącach spędzonych w domu w czasie pandemii. Podczas masaży zawsze miałem problem ze wzwodem, mimowolnym, więc chętnie umówię się na spotkanie nago. Jako, że już mnie widział nago i ja jego też... to może Dariusz by się tym zajął.
Nie zgadzam się kopiowanie tej historii i/lub jej powielanie czy tutaj czy na innych portalach.