Specjalnie dla Was z okazji walentynek ;D Mam nadzieję, że przy czytaniu tego opowiadania wylejecie z siebie równie dużo soków co ja podczas pisania. Miłego :*
Cześć jestem Konrad i mam 20 lat. Jestem zielonookim, szczupłym blondynem. Mam 183cm wzrostu i studiuję medycynę na 1 roku. Razem z moim przyjacielem z klasy licealnej, Jarkiem uczymy się daleko od domu i żeby trochę zaoszczędzić wynajmujemy jeden, wspólny, nieduży pokój. On uczęszcza na automatykę i robotykę na polibudzie, czyli powiedzmy typowo „męski” kierunek. Ma czarne, gęste włosy z krótką grzywką, ciemnobrązowe oczy oraz szczupłe, chociaż atletyczne i nieco owłosione ciało. Jest niższy ode mnie o dobre 3-4cm, ale wzrost zdecydowanie nadrabia ogromną pewnością siebie, inteligentnym, ciętym żartem i śnieżnobiałym uśmiechem. O tym, że jestem gejem nie mówiłem mu nigdy wprost z różnych powodów. Przede wszystkim pochodzimy z małej miejscowości, gdzie różnie się patrzy na te sprawy, a mi bardzo zależało na utrzymaniu tej przyjaźni. W środku czułem jednak, że już dawno domyślił się prawdy i w pełni to akceptuje, tak jak Kamila, kolegę geja z którym trzyma się na uczelni. Przed zamieszkaniem razem byłem pełen obaw. Prawda jest taka, że od zawsze mi się podobał, a ja od liceum fantazjowałem jak to by było podławić się jego spoconą pałą po wfie w szkolnej szatni, czy dać się ostro zerżnąć w dupę, po pijaku, na jednej z imprez, na które swego czasu często razem chodziliśmy. Jarek należał raczej do 100% heteroseksualistów, co z żalem w sercu już dawno zaakceptowałem, a wspólne ruchanie zostawiłem w sferze mokrych fantazji. Niedługo miało to się jednak zmienić… No ale do rzeczy!
Na uczelni zbliżała się sesja zimowa, a wraz z nią ogromne kolokwium z anatomii człowieka. Jarka również czekała przeprawa przez egzaminy, ale w przeciwieństwie do mnie nie należał on do pilnych studentów. Całe dnie raczej przelegiwał w łóżku oglądając seriale czy napierdalając w LoLa, licząc na łatwiejsze terminy poprawkowe.
Tego wieczora zakuwałem ostro z rozłożonymi po całym łóżku książkami, bo czas gonił i wertowałem namiętnie strony o męskim układzie rozrodczym. Jarek tymczasem siedział na wprost mnie (mieliśmy naprawdę mały i ciasny pokój i nasze łóżka były praktycznie obok siebie) ze słuchawkami w uszach i laptopem obok. Ubrany był w jeansy i białą bluzkę, bez skarpetek i przykryty kocem od pasa w dół, jako że zima, wiadomo. Zazwyczaj próbowaliśmy zachować chociaż trochę „prywatności” w tych warunkach i nie zwracaliśmy na siebie zbytniej uwagi, aby każdy mógł czuć się w miarę swobodnie. Powtarzając jakieś kwestie łacińskie w głowie na moment oderwałem wzrok od atlasu anatomicznego i niechcący zauważyłem subtelne ruchy jego ręką w okolicach krocza. Mrugnąłem parę razy i ukradkiem spojrzałem jeszcze raz, żeby upewnić się, że się nie przewidziałem. Byłem jednak na 90% pewien, że pod kocem widzę małe wybrzuszenie. Momentalnie wybiło mnie to z rytmu nauki, a w mojej głowie pojawiły się brudne myśli. Muszę przyznać, że jestem wiecznie napalony i już jedna erotyczna myśl, widok, zapach potrafią wprawić mnie w nastrój na walenie. Poczułem jak mój kutas powoli zalewa się krwią i pęcznieje w spodniach. Zacząłem sobie wyobrażać jak mój przyjaciel, nie zważając na mnie, wyjmuje spod koca swojego kutasa i zaczyna się ostro masturbować jakby nigdy nic. Jarek musiał poczuć mój wzrok na sobie, gdyż nagle oderwał się od ekranu laptopa, spojrzał na mnie i z uśmiechem zagaił rozmowę:
- Co tam ziomek? Co zakuwasz?
Natychmiast wyrwało mnie to z moich erotycznych fantazji. Odpowiedziałem ogłupiały:
- Aa… anatę robię.
- Coś ciekawego? – zapytał.
- Powiedzmy…- odchrząknąłem. Męski układ rozrodczy. Zdecydowanie lepiej niż czytać o tym, byłoby się tego uczyć w praktyce- próbowałem rzucić głupim żartem, po chwili zdając sobie sprawę co właśnie palnąłem.– Ee to znaczy wiesz, miałem na myśli żeński…- dodałem spanikowany, modląc się, aby Jarek nie nabrał podejrzliwości co do mojej orientacji. Poczułem jak moją twarz staje się ciepła i zalewa się czerwienią.
- Hahah, no na pewno- podłapał Jarek.- Tyy, a propos, w ogóle ostatnio gadaliśmy z kumplami na budzie i nawinął się temat rozmiarów kutasów. Beka, bo w sumie nigdy wcześniej z nikim o tym nie gadałem.
- Serio z nikim?- pociągnąłem zdziwiony. Pisząc z różnymi kolesiami na portalach przyzwyczaiłem się, że to raczej pytanie nr 1…
- No serio Ci mówię. Kamil zgrywał cwaniaka ze się swoimi szesnastoma cm, ale no niestety musiałem go nieco zdziwić.
- Tak?- zapytałem- No to ile masz, cwaniaku?- rzuciłem jakby od niechcenia, próbując ukryć swoje ogromne zainteresowanie.
- 19 z hakiem! Wątpię aby ktokolwiek mnie przebił, hahah- odparsknął, prostując się i wypinając dumnie klatkę jak kogut.
- Heh- zaśmiałem się.- No na pewno... Większość Polaków ma grubo poniżej 17. Do tego taki karzeł, jak ty… Niemożliwe- postanowiłem wystawić na próbę jego męskość, wymądrzając się lekko przy tym.
- No serio, daję słowo!- krzyknął przekonującym głosem.- A ty co? Pewnie wliczasz się w polską średnią?- zachichotał.
-Powiedzmy, że idealnie 18.- rzuciłem jakby od niechcenia, przewracając stronę książki. Mówiłem prawdę. Jedyne za co mogę być wdzięczny swojemu „kochanemu” tatusiowi to to, że chociaż przekazał mi w genach, jak na nasze polskie warunki, niemałego kutasa.- Też będziesz musiał mi uwierzyć na słowo.
- Jakoś nie brzmisz wiarygodnie… Udowodnij!- popatrzył na mnie wyzywająco. - Widzę, że już jesteś gotowy na pomiar.- Wskazał na mój namiot w spodniach. Los chciał, że akurat leżałem w luźnych dresach. Poczułem jak moja twarz znowu zamienia się w buraka.
– Noo, chyba że się wstydzisz.- powiedział, podnosząc brew do góry.
- Nie mam czego- rzuciłem. – ale nie mam niestety nic do mierzenia.
Jarek podniósł się ze swojego łóżka i wyciągnął z leżącego niedaleko piórnika linijkę.
– Trzymaj. Pokaż tego potwora.- powiedział stając przede mną i wręczając mi narzędzie.
Przełknąłem ślinę. Czy to się dzieje naprawdę? Właśnie mój wieloletni przyjaciel, 100% heteroseksualista, który nie raz opisywał mi ostre heteroporno, do którego czyścił lufę poprzedniego wieczoru stoi teraz przede mną, z linijką w ręku, każe mi zdejmować spodnie i zmierzyć swojego kutasa na jego oczach. Złapałem niepewnie przyrząd do pomiaru i nieśmiało zsunąłem dresy razem z bielizną. Mój członek momentalnie stanął na baczność. Z trzęsącymi się rękoma przyłożyłem do niego linijkę i skierowałem się w stronę Jarka.
- Hoho, widzę, że Konradzik jak zwykle prawdomówny- rzucił zerkając na wynik, który zgadzał się z tym co powiedziałem wcześniej. -Zwracam honor- ukłonił się żartobliwie.
- Zdziwiony?- powiedziałem. To teraz kolej na Ciebie- powiedziałem, podając mu linijkę.
- Jeżeli chcesz zmierzyć mojego fiuta to będziesz musiał zrobić sam.- rzucił prostując się przede mną.
Popatrzyłem na niego pytająco, ale on tylko uśmiechnął się tajemniczo. Ostrożnie klęknąłem i zbliżyłem się do niego. Moja twarz powoli skracała dystans do jego krocza. Na jego jeansach rysowało się już sporej wielkości wybrzuszenie. Złapałem niepewnie za rozporek, spoglądając z dołu na niego. Jarek stał spokojnie, nie patrząc na mnie. Powoli i niepewnie odpiąłem guzik i zacząłem rozpinać spodnie. Czułem jak zaschło mi w ustach. Delikatnie opuściłem jego jeansy do kolan. Miał na sobie ciasne, czerwone bokserki w czarne krawaty, już z mokrą plamą w okolicy główki. Złapałem za gumę i powoli zsunąłem je również w dół. Kutas Jarka momentalnie wyprężył się tuż przed moją twarzą. Jego główka lśniła od spływającego, gęstego śluzu. Przyrzekam, że nawet bez mierzenia mógłbym powiedzieć, że spokojnie mierzy te 19cm. Chuj stał prosto i dumnie. U podstawy ginął w czarnym i gęstym gąszczu. Potwierdziło się to co Jarek mówił nie raz, że raczej stroni od golenia się. Jego penis nie był ani za cienki, ani za gruby. Prosty, wręcz idealny, taki jakiego go sobie często wyobrażałem. Moje nozdrza uderzyły jego męskie zapachy. Była to mieszanka potu, moczu i soków z kutasa. Wciągnąłem woń głęboko, jak narkotyk, aby uderzył mi do głowy. Przygryzłem wargę, cały czas wpatrzony wprost na penisa swojego najlepszego przyjaciela.
- I jak tam na dole- zaśmiał się Jarek. – Teraz mi wierzysz, niedowiarku?
Klęczałem nieruchomo. Nie wiedziałem co mam robić, a Jarek cały czas stał prosto, odciągając koszulkę nieco ku górze, eksponując włochatą ścieżkę pod pępkiem i lekko zarysowane mięśnie brzucha.
- Łapiesz za linijkę czy może bardziej chcesz go sprawdzić organoleptycznie- rzucił kusząco. -Myślę, że mogę Ci zaufać w tej kwestii- dodał uszczypliwie.
W mojej głowie było teraz milion myśli. Co się dzieje? Co mam robić? Czy on chce tego o czym myślę? Zaryzykowałem, że tak. Chwyciłem prawą ręką jego kutasa u podstawy i zbliżyłem się jeszcze bardziej, tak aby Jarek mógł poczuć na główce, mój ciepły oddech.
-Dobra decyzja- powiedział Jarek, prężąc się jeszcze bardziej.
Szczerze to nie wiedziałem jak się do tego zabrać. Porno co prawda oglądam prawie codziennie, ale prawdziwego chuja w ustach nie miałem nigdy. Z nadzieją, że „wiedza teoretyczna” mi wystarczy, aby zaspokoić Jarka wysunąłem lekko język i dotknąłem nim delikatnie końcówki jego stojącego kutasa. Ciało Jarka lekko zadrżało z podniecenia, a penis wyprężył się jeszcze bardziej. Postanowiłem na początku trochę się z nim pobawić. W końcu ta przygoda mogła się już nigdy nie powtórzyć. Wciągnąłem głęboko powietrze nosem, aby wchłonąć jak najwięcej męskich zapachów przyjaciela. Wyciągnąłem ponownie język i zlizałem jednym ruchem, jego obficie cieknące soki , tak jakbym zlizywał roztapiającego się loda w letnie, gorące popołudnie. Jarek sapnął cicho. Śluz był słodkawo- gorzki, z lekkim słono-cierpkim posmakiem moczu, czego trochę się spodziewałem. Nie biorąc jeszcze całej główki do ust, zacząłem świdrować językiem powoli po spodzie żołędzi. Myślę, że każdy facet wie, gdzie znajdują się najczulsze punkty na penisie. Od razu wyczułem lekkie pchnięcia biodrami Jarka w moją stronę, co upewniło mnie w przekonaniu, że na razie idzie mi dobrze. Ruchy mojego języka stawały się coraz szybsze, tak jak i oddechy Jarka. Moment przestałem świdrować językiem, aby zebrać trochę śliny w ustach. Po chwili zacząłem lizać jego chuja od spodu, jak lizaka w przedszkolu. Zbliżając się do jego owłosionego podbrzusza mogłem bardziej wyczuć jego męski zapach. Nie ukrywam, że mocno mnie to podniecało. Jedną ręką odchyliłem jego kutasa do góry, a drugą objąłem zarośnięty worek. Zbierając kolejną porcję śliny, zabrałem się za obrabianie jego nabrzmiałych jaj. Tego Jarek chyba się nie spodziewał, bo drgnął, gdy tylko ich dotknąłem językiem. Zamknąłem oczy i namiętnie zacząłem czyścić mu jaja. Świdrowałem u podstawy, tuż przy pachwinach, a nawet niżej, blisko okolic jego dziury. Raz po raz brałem je całe do ust, zwilżając śliną. Podbrzusze Jarka napinało się z rozkoszy, a on sam zaczął donośnie pomrukiwać. Trwało to jeszcze krótką chwilę, po czym ku mojemu zaskoczeniu złapał mnie jedną ręką mocno za włosy. Zerknąłem zaskoczony ku górze i spotkałem się z jego spojrzeniem. Oczy miał zmrużone, a usta rozwarte z rozkoszy.
- Kurwa ziom, nie każ mi dłużej czekać.
Zrozumiałem o co mu chodzi. Widząc jak spodobały mu się moje starania, nabrałem więcej pewności siebie. Złapałem znowu jego kutasa u podstawy, otworzyłem szeroko usta i powoli nabiłem się do połowy na jego fiuta.
-Aghhh… o kurwa.. – wystękał, łapiąc mnie również drugą ręką.
Zachęcony przymknąłem lekko usta i zacząłem poruszać głową w górę i w dół. Na początku powoli i nie za głęboko. Co prawda nie miałem nigdy mocnych odruchów wymiotnych, ale nie znałem jeszcze swoich możliwości przy robieniu loda, a przede mną stał aż 19cm kutas. Z każdym ruchem wchodziłem głębiej. Starałem się aby wewnątrz stale było wilgotno, aby Jarka penis łatwo ślizgał się po moim języku. Jego biodra poruszały się coraz pewniej do przodu, ale ja lekko hamowałem go ręką, bojąc się jeszcze brać go w całości do środka. Oddychałem spokojnie przez nos, dając sobie czas na przyzwyczajenie śluzówki. W pewnym momencie Jarek zrobił coś nieoczekiwanego. Wyprężył się do przodu, nabijając się swoim kutasem głęboko w moje gardło, stabilizując obiema rękoma moją głowę, abym nie odskoczył. Moja twarz utonęła w jego gęstej czuprynie na podbrzuszu, a na brodzie poczułem jaja.
-Ughh, ughhhhh- momentalnie zacząłem się krztusić, aż łzy pociekły mi po policzkach.
Próbowałem odepchnąć się od przyjaciela, ale on był zdecydowanie silniejszy ode mnie. Trzymał mocno, nie pozwalając mi się uwolnić. Czułem jak kutasem rozpycha mi migdałki i usilnie próbuje wejść jeszcze głębiej. Nie wytrzymałem dłużej. Zacząłem uderzać pięściami o jego uda. Wtedy dopiero puścił, a ja odskoczyłem jak poparzony do tyłu, cały zaryczany, dławiąc się przy tym niemiłosiernie.
- Stary kurwa, pojebało Cię? – ledwo wyksztusiłem, wycierając mokrą twarz rękoma.
- Sorry ziom, nie mogłem już wytrzymać.- odpowiedział bez większego przejęcia, drapiąc się po głowie.
Byłem lekko wkurwiony, że zrobił to bez ostrzeżenia, ale nie chciałem, by zabawa się skończyła. Miałem apetyt na tego kutasa. Czekałem na to zbyt długo i nie mogłem zmarnować okazji. Bez słowa zbliżyłem ponownie twarz do jego chuja.
- Czyli lubisz głęboko, co? – powiedziałem w końcu, łapiąc za jego drąga i patrząc mu w oczy.
- Po same jaja. – Rzucił, łapiąc mnie znowu za włosy, obiema rękoma.
Od razu nabiłem się na jego chuja głębiej niż poprzednim razem, gdy zaczynałem, a Jarek chwycił mnie mocniej za włosy i zaczął ruchać w gardło. Próbowałem być spokojny i oddychać przez nos. Nie szło źle. Na szczęście faktycznie nie miałem żadnych odruchów wymiotnych, więc zabawa mogła trwać. Co jakiś czas wydawałem z siebie dźwięki krztuszenia, jak z taniego pornola, co chyba mu się podobało. Jarek rytmicznie coraz głębiej wchodził i wychodził. Próbowałem pracować przy okazji językiem, pobudzając dodatkowo ślinianki do pracy, aby mógł bez oporu wślizgiwać się do środka. Jarek co jakiś czas nabijał się mocniej, tak że czułem uderzenia jego jaj i muskanie kłaków z podbrzusza o nos. Po chwili wygiął się do tyłu, na krótki moment zatrzymał i ponownie przycisnął moją głowę do swojego ciała, lądując kutasem głęboko w gardle. Tym razem mnie nie zaskoczył. Byłem spokojny i opanowany. Wysunąłem kawałek języka z buzi, aby zrobić więcej miejsca w ustach na jego ogromnego kutasa i zacząłem muskać go nim od spodu.
- Otaaak.. – wysapał Jarek- Wiesz kurwa jak to się robi.
Wszedł we mnie jeszcze tak parę razy, po czym puścił uścisk i spojrzał w dół. Przełknąłem całą spienioną ślinę i jego soki, które zebrały się w moich ustach. Starłem łzy i wytknąłem język, jak suczka, gotowy na kutasa przyjaciela.
- Dobra koniec tego dobrego. - powiedział Jarek. – Jeszcze chwila i skończysz z bitą śmietaną w ryju.
Spojrzałem na niego lekko zasmucony, myśląc że to już naprawdę koniec, a mocno liczyłem na posmakowanie jego nasienia.
- Kładź się na plecach i rozkładaj nogi- rzucił rozkazującym głosem wskazując na moje łóżko.
Podniecony zrzuciłem jednym ruchem książki na ziemię i położyłem się jak powiedział. Niedoświadczony i nieświadomy co dokładnie chce ze mną teraz zrobić, czekałem grzecznie na jego dalsze polecenia. Jarek jednym ruchem zdjął z siebie opuszczone do połowy jeansy, czerwone bokserki oraz biały tshirt i stanął przede mną kompletnie nagi z twardym, mokrym od mojej śliny i gotowym na jebanie kutasem. Zbliżył się do mnie, chwycił mocno swoimi męskimi dłońmi za uda i rozłożył moje nogi jeszcze bardziej, aby mieć lepszy dostęp do mojej szparki.
- Robiłeś to już kiedyś? -zapytał.
Pokiwałem przecząco głową. Nic nie odpowiedział. Złapał za swojego fiuta, zebrał ślinę w ustach i napluł na niego z góry. Czekałem sparaliżowany. Nakierował chuja na moją dziurkę, rozłożył moje nogi jeszcze bardziej i naprężył się do przodu, próbując od razu wejść do środka.
- Aaaa, aghhhhhh!- jęknąłem z bólu.
Jarek nadal pchał i próbował wślizgnąć się do środka, ale miał z tym duży problem. Ze strachu i bólu jeszcze bardziej zaciskałem szparę, uniemożliwiając mu to.
- Ugh.. przepraszam- szepnąłem zrozpaczonym głosem.
-Hmm… Poczekaj, mam coś co może pomóc. – dodał, po czym oddalił się na moment do szafki przy łóżku. Nie kryłem zdziwienia, gdy wyciągnął z niej lubrykant.
- No co? Dobre do walenia. – odparł wzruszając ramionami.
Ponownie zbliżył się do mnie, otworzył butelkę i wydusił trochę płynu na palce. Rozłożył moje nogi i naniósł substancję na moją dziurkę. Drgnąłem. Zimno żelu na początku mnie sparaliżowało i znowu zacisnąłem szparę mocniej.
-Ziomek rozluźnij tę dupę. – rzucił już lekko zniecierpliwiony.
Zamknąłem oczy i próbowałem zrobić, jak powiedział. Oddychałem powoli, próbując się zrelaksować. Jarek powoli zaczął masować palcem wskazującym moją dziurkę, za każdym razem wchodząc nim coraz głębiej do środka. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem. Ciepło rozchodziło się po całym moim ciele, od szpary aż po czubek głowy. Włosy na ciele najeżyły mi się z rozkoszy, a fiut podskakiwał, wypuszczając soki, za każdym razem, gdy palec Jarka lądował głębiej w moim odbycie. Moje nogi były jak z waty. Serce waliło jak nigdy. Mimowolnie wydawałem z siebie ciche pojękiwania. Jarek przyspieszył tempa, a ja zacząłem rytmicznie poruszać tyłkiem aby poczuć jeszcze więcej rozkoszy. Po chwili dołożył kolejny palec, nie zwalniając tempa i wchodząc coraz głębiej. Nie umiem opisać tej rozkoszy. Moje ciało wiło się i domagało więcej. Myślałem, że mój fiut zaraz eksploduje. Jeden dotyk mógłby spowodować jego wytrysk. Mój gładki brzuch był cały mokry od śluzu. Jęki, stawały się coraz głośniejsze. Nie mogłem się opanować.
-Aaa… aghhh… aaaaa.
- Ok, bo zaraz odlecisz. – rzucił Jarek, zaprzestając palcówki.
Wyprostował się, złapał ponownie za buteleczkę lubrykantu i wylał sporą dawkę na kutasa. Chwycił go jedną ręką, rozłożył ponownie moje nogi i wycelował chujem w moją rozgrzaną, pulsującą i mokrą dziurkę. Bacznie przyglądałem się jak Jarek wchodzi we mnie. Na początku, mimowolnie stawiałem jeszcze opór, ale gdy udało mu się go pokonać zatopił się we mnie powoli, ale zdecydowanie, centrymetr po centymetrze. Znowu złapał mnie ból, ale zdecydowanie mniejszy niż poprzednio. Jarek skutecznie przygotował moją dziewiczą szparę na swojego potwora.
Gdy wszedł nim do połowy, zaczął posuwać mnie na początek wolnym tempem, dając mojej dupie czas na zaadaptowanie do jego chuja. Nie dawałem poznać po sobie bólu. Nie chciałem wyjść na pizdę. Próbowałem rozluźnić się jak bardzo potrafiłem. Z każdym pchnięciem było coraz lepiej. Zapominając powoli o dyskomforcie, skupiłem swój wzrok na jego ciele. Na jego gęstych, czarnych włosach, które powoli stawały się mokre od potu, na ustach rozwierających się raz po raz z rozkoszy, na torsie i ramionach, napinających się z każdym ruchem oraz na włochatej ścieżce pod pępkiem, prowadzącej do lekko bujnej, równie czarnej jak na głowie czupryny tuż nad jego fiutem, który pojawiał się i znikał w mojej dziurce. Jego męskie dłonie zaciśnięte były mocno na moich udach. Jarek pochwycił moje spojrzenie i uśmiechnął się czarująco. Każde jego pchnięcie stawało się coraz głębsze. Czułem w środku jak jego fiut odkrywa nowy teren, rozszerzając moje wnętrzności. Gdy doszedł do mniej więcej ¾ długości nagle bez słowa przerwał, wyciągnął kutasa i przewrócił mnie na bok. Zrozumiałem, że chce mnie teraz wziąć od tyłu. Szybko zmieniłem pozycję wypinając się tyłeczkiem w jego stronę. Głowę zasłoniłem rękoma. Niestety nie mogłem dłużej podziwiać jego ciała. Czekałem z gotową dziurą na to co nadejdzie. Po krótkiej chwili poczułem jak na moją dupę skapuje strużka zimnego lubrykantu. Płynęła ona dalej po moich jajach i skapywała wolno na łóżko. Wypiąłem tyłeczek jeszcze bardziej. Jarek położył na moich pośladkach swoje ciepłe dłonie. Poczułem jak dotyka główką chuja mojej pulsującej dziurki. Nagle wszedł nim od razu do środka, jak w ciepłe masło. Już bez opierdalania zaczął rżnąć mnie w dupę, a ja nie czułem już grama bólu, a samą rozkosz. Jego olbrzymi kutas masował moją prostatę z każdym ruchem. Nogi i ręce trzęsły mi się z przyjemności. Zanim się obejrzałem wchodził już we mnie maksymalnie. Jego owłosione jaja obijały się o mnie z głośnym plaśnięciem. Na pośladkach czułem jego ostrą czuprynę. Jebiąc mnie dalej, położył jedną dłoń na moich plecach obniżając mój tors. Twarzą leżałem na łóżku. Drugą ręką zamachnął się i strzelił z całej siły w moje dupsko.
- Aghh, Jaa-aa-reek- wyksztusiłem z trudem w rytmie ruchania. Czułem jak mój pośladek zalewa się gorącem. Uderzył mnie tak jeszcze parę razy, do czerwoności, aż moja skóra zaczęła pulsować. Zwolnił, ostrożnie wyszedł ze mnie i z impetem wszedł ponownie po sam koniec, wyduszając ze mnie głośne pojękiwanie. Po chwili znowu.. i znowu. Ogarniało mnie maksimum rozkoszy. Nigdy wcześniej nie czułem się tak dobrze. Nie wytrzymałem dłużej i złapałem się ręką za fiuta. Czułem jak był cały mokry. Nie potrzebował długo. Mój mózg uderzyła fala dopaminy, serotoniny i oksytocyny. Zdążyłem głośno jęknąć, gdy poczułem jak mój penis ostatni raz pęcznieje i wystrzeliwuje w kilku salwach morze spermy na łóżko pode mną i mój tors. W tym samym czasie moja szpara zacisnęła się mocniej. Ruchy Jarka stały się coraz płytsze i mniej rytmiczne.
- Aghh, aghh- jęknął i z impetem wszedł we mnie najgłębiej jak mógł z 3 czy 4 razy, mocno szarpiąc mnie za biodra, obijając się o mnie głośno swoimi jajami i dociskając moje pośladki do swojego ciała. Moje ciało zalało rozkoszne ciepło, od dziurki na dole dalej do środka, jak po chluście wódki z kieliszka. Ledwo kojarzę co stało się potem. Leżałem jak najebany na brzuchu, cały mokry w swojej spermie. Mięśnie moich ud drżały mimowolnie, a odbyt cały czas pulsował. Nie czułem już niestety w nim sztywnego fiuta przyjaciela, ani jego obecności obok w ogóle. Czułem jak z mojej dziurki wypływa prezent od Jarka. Leżałem tak jeszcze trochę, aż ocknął mnie dźwięk prysznica z łazienki. To Jarek pod prysznicem. Z trudem wstałem i oparłem się o ścianę. Złapałem za chusteczki i zabrałem się za sprzątanie tego bałaganu. Gdy Jarek wrócił świeży i umyty skoczyłem również się umyć. Gdy wróciłem on leżał już pod pościelą ze słuchawkami w uszach. Zebrałem książki z powrotem na łóżko i wróciłem do nauki.