Dzisiaj ta idiotka przegięła! Jak mogła tak mnie podkablować? Ale od początku...
Swojego ojca biologicznego nie znam, zostawił mamę, kiedy była ze mną w ciąży, rozpłynął się w nicości. Mam wychowywała mnie samotnie do momentu, kiedy skończyłem 4 lata; poznała wdowca z córką rok młodszą ode mnie i pobrali się. Traktowałem go jak swego ojca i nazywałem od początku tatą, tak jest do tej pory, a Gosia, jego córka na moją mamę mówi mamo, traktujemy się jak rodzeństwo. Tata nie robi różnicy między mną, a Gośką, jeśli któreś z nas coś przeskrobało, było traktowane tak samo. Wszystko było w porządku, byliśmy i jesteśmy normalną rodziną, a utarczki między rodzeństwem są przecież na porządku dziennym, prawda? Obserwowałem swą siostrzyczkę, jak rośnie, jak się rozwija, zmienia z malutkiej Gosi w panienkę, potem w ładną dziewczynę. Bo jest ładna! Kumple zazdroszczą mi takiej siostruni, ciągle pytają, czy ją podglądam w łazience. A po co mam podglądać, kiedy nie krępujemy się sobą! Niemal codziennie widzę ją gołą, kiedy przechodzi z łazienki do swego pokoju, albo w takich samych okolicznościach ona widzi mnie. Mamy od jakiegoś czasu swoje pokoje, bo przeprowadziliśmy się do nowego domu, tata ma dobrze prosperującą firmę i udało się kupić korzystnie fajną chatę. Wybrałem pokój najbardziej oddalony od reszty, bo ma jedną ciekawostkę. Mogę wejść do siebie przez okno, które wychodzi na dach garażu przylegający do ściany domu. Wdrapać się na garaż nie problem, pod ścianą stoi drabina. Ważne jest też to, że z tej strony jest tylko moje okno, nikt nie zobaczy, że jestem na garażu.
Czas płynął sobie leniwie, zajęty byłem szkołą, już niedługo przecież mam maturę, a że lubię się uczyć – miałem spokój i w domu i w budzie. Niekiedy tylko przerywałem naukę, żeby popatrzeć na Gośkę, bo było na co! Dziewczyna miała osiemnaście lat była piękna! Dość wysoka, bo 172 cm, szczupła, biust miała dość duży, choć w moim mniemaniu idealny do figury. Zgrabne, długie nogi i fajny tyłeczek dodawały jej powabu. Śliczna buzia okolona burzą długich blond włosów, zmysłowe usta, migdałowe oczy, tata zawsze mówi, że odziedziczyła urodę po swej przedwcześnie zmarłej mamie. Ja też odziedziczyłem coś po ojcu, w którym bez pamięci zakochała się moja mama i zaszła z nim w ciąże w wieku osiemnastu lat! Jestem wysokim chłopakiem, mam 185 cm wzrostu, dobrze zbudowanym, uprawiam amatorsko pływanie i gram w piłkę ręczną. Moja śniada cera i gęste, niemal czarne włosy upodobniają mnie do jakiegoś Latynosa, ale tylko z wyglądu. Generalnie wyglądam na więcej lat, niż mam w rzeczywistości i chyba podobam się dziewczynom, bo nie mam problemu z wyrwaniem jakiejś laseczki, kiedy chce mi się poruchać...
Jak wspominałem, robiąc przerwę w nauce lubiłem przyglądać się siostrze, szczególnie kiedy wychodziła z łazienki. W ogóle, z łazienki korzystaliśmy tylko my, nie krępowałem się jej obecnością. Czy była pod natryskiem, czy siedziała na kibelku – wchodziłem śmiało będąc nawet nago; ona też nie widziała w tym nic złego. Widziałem zmiany zachodzące w wyglądzie siostry, obserwowałem, jak rośnie jej biuścik, jak pojawiają się włosy na łonie, które potem systematycznie usuwała. Kiedyś pochwaliła mi się, że włosy ma jedynie na głowie, do tego brwi i rzęsy; dokładnie sprawdziłem, mówiła prawdę. Poradziła, żebym też usuwał owłosienie w kroczu, co ponoć bardzo podoba się laseczkom. Zrobiłem tak i od dwóch lat systematycznie golę sobie jaja i okolice kusa. Co do tego ostatniego, to nie wiem, po kim odziedziczyłem jego rozmiary, bo mama nie wypowiada się na ten temat, ale Gośka chwali, twierdzi, że mógłbym z powodzeniem zagrać w pornusie. Widziała kilka razy, jak mi staje na jej widok, miała więc podstawy do takiego twierdzenia.
- Kostek, coś ci urosło z przodu – wskazała na powstającego kutasa – a wiesz chociaż, jak zrobić z niego użytek? - roześmiała się
- Nie chcesz się przekonać! Po za tym patrz na siebie, żeby ci się pipka nie wytarła! - to odnośnie wczorajszych jęków, które dobiegały z jej pokoju.
Prychnęła jak kotka i wyszła z łazienki.
Czy miała chłopaka? Chyba nie jednego, zmieniała ich dość często. Wiem to, bo kiedy była z kimś, w jej pokoju była cisza (nasze pokoje dzieli cienka ściana), kiedy była sama, bez faceta, często masturbowała się, słyszałem jej jęki i postękiwania...
Poznałem fajną laseczkę, studentkę jakiejś filologii, nie interesował mnie kierunek jej studiów, tylko zajebiście zgrabny tyłek, który dość szybko i ochoczo podstawiała pod mojego ciągle spragnionego cipki kutasa. Jola stukała się naprawdę chętnie, no i co tu dużo mówić, była dużo bardziej doświadczona w dziedzinie seksu ode mnie, co nie przeszkadzało mi absolutnie, bo przecież, jak wspomniałem wyżej – lubię się uczyć, a mając taką nauczycielkę, szło mi to naprawdę dobrze.
Był piątek, umówiłem się z Jolą na noc, chciałem sobie dobrze użyć, a i ona miała chęć na zajebisty sek, taki relaksujący, bez pośpiechu, a nie jak do tej pory „na chybcika”. Odczekałem do prawie północy i wyszedłem oknem do mej seks-nauczycielki. Wiedziałem, że staruszkowie w sobotę lubią sobie pospać i nie grożą mi jakieś niespodziewane odwiedziny z samego rana. Zabezpieczyłem okno, żeby nie zamknęło się, odcinając mi drogę powrotu, wyskoczyłem na dach garażu i już byłem w drodze do akademika. Nie musiałem korzystać z żadnego środka lokomocji, bo to tylko niecałe pół kilometra i po kilku minutach byłem w objęciach Joli...
Wracam rano, już jasny dzień, prawie ósma godzina, wchodzę na garaż, wdrapuję się do pokoju, a tam....
A tam siedzi moja siostrunia i drze japę.
- Tato, wrócił!
- Co ty wyprawiasz? - nie mogłem uwierzyć, że podkablowała mnie starym!
- Nie będziesz znikał na noc z domu, Konstanty, nie opowiadając się. Nie wnikam, gdzie i z kim byłeś, ale tak być nie może. - to już ojciec, który wszedł do mnie jeszcze w piżamie
- Ale ja byłem u Mirka, graliśmy na konsoli
- Tato, on nie umie grać, bzdury opowiada! - co ta zaraza wygaduje!
- Masz na miesiąc szlaban na samochód! Dobrze, że jesteś trzeźwy, inaczej nie był bym tak spokojny – i wyszedł.
- Ty żmijo! Jeszcze pożałujesz, zobaczysz! - wypchnąłem Gośkę z pokoju i zamknąłem drzwi.
Jak ona mogła mi to zrobić, siostrunia, cholera! Dobrze, ze skończyło się tylko tym szlabanem na auto, choć miałem w planie wyskoczyć gdzieś z Jolą. Więcej auta nie potrzebowałem, miałem masę nauki, a czasu niezbyt wiele. Trudno, trzeba żyć dalej...
Minęło kilka tygodni, byłem już po maturze, miałem wreszcie wolne. Papiery na uczelnię złożone, pozostało tylko czekać.
Sobotni ranek. Obudziłem się wesoły jak szczygieł, przeciągnąłem się, popatrzyłem przez okno, jaka pogoda, zszedłem na dół do kuchni, napiłem się soku, zerknąłem do pokoju rodziców, ale jeszcze spali i poszedłem do łazienki. Szybki prysznic, sprawdzenie wygolenia krocza, poprawka, bokserki na dupę i wychodzę z toalety. Otwieram drzwi od swego pokoju i... zderzam się w nich z Gośką! Wystraszyła się, cofnęła, aż siadła na łóżko.
- A panienka skąd wraca? O tej porze? Trzeba powiadomić tatusia! - otworzyłem drzwi, wziąłem głęboki wdech i zerkałem na siostrunię.
- Nie, Kostek, błagam, nie wołaj taty! - szept ledwo słyszałem, widziałem też te oczy Kota.
- Nie? A panienka była uprzejma powiadomić staruszków o mej nieobecności! Nie mogę być gorszy, też chcę wiedzieć, jaka kara ciebie spotka.
- Proszę, nie wołaj ich, zrobię wszystko, co zechcesz, ale nie wołaj.
Dopiero teraz przyjrzałem się Gośce. No cóż, powiem wprost. Ubrana była, jak tania dziwka. Miała na sobie jakiś kusy top bez biustonosza, na tyłku coś, co udawało spódniczkę, niczego nie zakrywając i to było chyba wszystko. Nie, miała jeszcze jakieś sandałki!
- Siostra, bierz odpowiedzialność za słowa – podszedłem do dziewczyny - poza tym popatrz, jak ty wyglądasz!
Podniosłem ją i skierowałem do dużego lustra na drzwiach szafy.
- I co? Ładny widok, prawda? Ubrałaś się jak do burdelu. Idę po ojca
- Nie, bardzo cię proszę, naprawdę zrobię wszystko, co zechcesz, ale nie mów im nic, a tym bardziej nie wołaj...
- Wszystko, powiadasz... - patrzyłam na nią z dołu do góry, zatrzymując dłużej wzrok na biodrach i biuście – Hmmm... Na pewno wszystko? - uśmiechnąłem się.
- Tak – też się uśmiechnęła, chyba wiedział, czego chcę. - pokaż go wreszcie
W trakcie rozmowy kutas zaczął mi się podnosić, co wyraźnie było widać jako namiocik w bokserkach. Gośka już klęczała i obejmowała go ustami. Kurwa, siostra robi mi loda, obciąga chuja jak profesjonalistka!
Przytrzymałem ją za głowę, żeby głębiej wciągnęła, tak też zrobiła. Pomagała sobie jedną ręką, którą masowała trzon, drugą pieściła delikatnie zwisające jaja. Podniosłem siostrę z podłogi, położyliśmy się na łóżko, przedtem przekręciłem klucz w drzwiach. Jakoś nie miałem ochoty widzieć miny staruszków na widok pierdolących się dzieci... W tym czasie Gosia pozbyła się ciuszków, bielizny też nie miała na sobie; czyżby wróciła z kurewstwa? Myśl o tym, że przed chwilą ruchał ją jakiś koleś jeszcze bardziej mnie podnieciła, choć nie miałem zamiaru wylizać jej pipy, na co wcześniej miałem wielką ochotę. Nie będę spijał czyjejś spermy, o nie! Władowałem kutasa w cipkę, zacząłem pompować jak tłok w samochodzie, mocno, równo, w odpowiednim tempie. Miętosiłem biust siostruni, lekko szczypałem sterczące już i twarde suteczki. Gośka zakryła się poduszką i wyła w nią jak kojot, podrzucała biodrami chcąc dotrzymać mi kroku. Wycofałem się z śliskiej i gorącej cipy, miałem inny zamiar. Ledwo opuściłem gościnną szparkę, zobaczyłem wielkie oczy i usłyszałem zdziwiony głos
- Co ty, nie przerywaj! Ruchasz jak automat, boski jesteś. Zajmij się jeszcze pipką!
- Zaraz będzie ciąg dalszy, ale nie lubię po kimś poprawiać...
- Co masz na myśli?
- Zerżnął cię jakiś fagas, a ja mam lizać po nim cipkę? No chyba zwariowałaś.
- Nie, Kostek, nikt mnie nie zerżnął, nie byłam...
- Co, nie byłam?
- Nie byłam u żadnego faceta, chciałam zobaczyć jak to jest z dziewczyną i...
- Bawiłaś się w lesbę?
- No, tak trochę... Działaj wreszcie, zaraz starzy tu wpadną.
Nie ruchał jej facet, była u dziewczyny... No, to zmienia postać rzeczy! Odwróciłem laskę na brzuch, podniosłem wysoko zgrabne biodra, uklęknąłem za nią i zaangażowałem język. Lizałem pipkę, ssałem łechtaczkę, patrzyłem, jak jej śluz pomieszany z moją śliną spływa po szczupłym udzie. Zlizałem wszystko, wsunąłem palce w gorącą szparkę, zająłem się dupką.
- Co ty? - siostrunia odwróciła głowę w moją stronę
- Nic nie mów, poddaj się nastrojowi chwili – strzeliłem solidnego klapsa w jędrny pośladek – bo poprawię – zagroziłem, wsuwając język do odbytu.
- Ale ja przecież byłam niegrzeczna, nie wróciłam na noc do domu, musisz mnie ukarać – wyszeptała.
No cóż, miała rację, kara musi być. Przylałem jej znowu, niezbyt mocno, ale tak, żeby dobrze poczuła, potem drugi, raz, trzeci i kolejne... Kiedy tyłem miała podobny do pawiana przestałem, choć odnosiłem wrażenie, że każdy klaps naprawdę sprawia jej przyjemność, podniecało ją to do tego stopnia, że kiedy znowu zająłem się ciemną dziurką, prawie natychmiast miała orgazm. Rzuciła się na łóżko, wrzeszczała w poduszkę, palce spazmatycznie zaciskała na prześcieradle. Nie czekałem, załadowałem kutasa tym razem w tyłek i też po same jaja. Przydusiłem ją do łóżka, żeby mi nie uciekła z kutasa i ruchałem, aż się w tę szczupła, zgrabną pupę spuściłem! Padłem obok Gosi, która nic nie mówiła, tylko patrzyła na mnie wielkimi oczami.
- Kostek, wyruchałeś mnie w dupę, pojebało cię?
- Nie, nie pojebało. Zawsze miałem ochotę na twoją pupcię, bardzo mi się podoba...
- Jeszcze nikt tam nie był przed tobą, nigdy w tyłek nie pozwoliłam sobie wkładać, choć kilku bardzo chciało.
- Niepotrzebnie pytali. Bolało? Źle było?
- Hmmm, sama jestem zdziwiona. W pierwszym momencie zabolało i to dość mocno, ale pop sekundzie ból minął, a ja czułam zajebiste podniecenie, miałam orgazm... jak się nazywa taki orgazm?
Nie mam pojęcia. Ponoć jest pochwowy, łechtaczkowy, to ten będzie jaki? Odbytniczy? – roześmialiśmy się oboje.
- Pójdę już do siebie, dziękuję ci za dyskrecję.
- A ja za... pupę. Czy...?
-Tak, Kostuniu, powtórzymy to nie raz, tylko niech starych nie będzie w domu. Zaskoczyłeś mnie swymi umiejętnościami, myślałam, że jesteś bardziej... cnotliwy – i wyszła z pokoju.
Długo jeszcze patrzyłam na zamknięte drzwi. Ale mam zajebistą siostrę, jest niesamowita i widzę, że naprawdę lubi seks. Szkoda, że nie mogę o tym nikomu opowiedzieć...
Na kolejną okazję nie czekaliśmy długo. Staruszkowie zostali zaproszeni na weekend do znajomych, którzy mają jakieś SPA w Karpaczu i zdecydowali się pojechać. Patrzyłem z zachwytem na mamę, kobieta nie miała jeszcze czterech dych, wyglądała oszałamiająco, ciągle zachowywała szczupłą sylwetkę, miała miłą buzię i piękne oczy; z przystojniakiem, jakim był ojciec Gosi stanowili piękną parę. Wsiedli do auta, przedtem jeszcze usłyszeliśmy kazanie według świętego Pierdoliusza, jacy mamy być grzeczni w czasie ich nieobecności i wreszcie pojechali.
Pierwsze, co zrobiliśmy z Gośką, to spacer do apteki po żel, potem do sklepu, nabyliśmy dużą paczkę prezerwatyw, kilka browców i dwa wina, a na zagrychę butelkę koniaku. Może was zdziwić, że nie poszliśmy zaraz do łóżka, prawda? Nie śpieszyło nam się, mieliśmy dla siebie całe trzy dni. Obiad był gotowy, wystarczyło go tylko podgrzać, czym zajęła się siostrunia. Jedyne odstępstwo od rutyny dnia codziennego to to, że postanowiliśmy chodzić po domu na golasa. Lubiłem patrzeć na zajebiste kształty tej laski, mojej siostry; w przyszłości będzie z niej piękna kobieta, ciekawe, komu urodzi dzieci...
Tak sobie patrząc na krzątającą się Gośkę wyobrażałem sobie, jak znowu liże mi pałę, jak spuszczam się w tę słodką buzię.
- Skończyłam, idziemy do łazienki, ale tej na dole, staruszkowie mają wielką kabinę, nieraz tam się bzykali, widziałam kiedyś przez niedomknięte drzwi, kiedy myśleli, że są sami w domu.
- Nie weszłaś między nich? – roześmiałem się.
- Głupek.
Podeszła do mnie, złapała za fajfusa i pociągnęła do łazienki. Przestronna kabina dawała dużo możliwości. Namoczyliśmy się i namydlili. Miałem wielką frajdę, mogąc masować twarde, jędrne piersi, mogąc namydlać i myć zgrabną pupę i cipkę. Gosia zapamiętale zajmowała się moim przyjacielem, dokładnie go umyła, spłukała, a po chwili klęczała i lizała go całego.
- Przecież już go dość umyłaś – popatrzyłem na nią z góry – jeszcze chcesz się upewnić?
- Musi być super czysty, będzie wchodził w pipeczkę, którą tak namiętnie się zajmowałeś przed chwilką.
Lizała go, ssała, brandzlowała dłonią.
- Fajnie, że się depilujesz, podoba mi się taki goły, bezwłosy kutasek, choć w tym przypadku to nie kutasek, a wielki kutas!
- Dzięki za uznanie!
Wstała, odwróciła się, żeby spłukać mydliny z biustu i brzucha. Popchnąłem ją lekko, tak, że oparła się dłońmi o ścianę wyłożoną płytkami. Nie zastanawiając się wsunąłem kutasa w lekko wypiętą pupę, zacząłem ją bez pośpiechu posuwać. Siostra obejrzała się, uśmiechnęła lubieżnie.
- Odwracając się liczyłam na to – wypięła się jeszcze bardziej, poruszała rytmicznie biodrami – Teraz stój spokojnie, ja sama...
- Pokaż, co potrafisz – klepnąłem mocno w wypięty pośladek.
Zaczęła szybciej nabijać się na sterczącą dzidę, ale do tego wszystkiego dołożyła takie faliste ruchy, jak orientalne tancerki brzucha. Kurwa, jak mnie to jarało! Bojąc się, że wystrzelę w siostrzaną dupcię przerwałem ten pokaz umiejętności.
- Dość, idziemy na górę. - zakomenderowałem.
- A nie możemy kochać się tutaj, na sofie?
- Możemy, ale boję się, że ją poplamimy, wolę zmienić swoją pościel i mieć spokój. Nie sądzisz, że tak będzie łatwiej?
- Może masz rację, ale i tak nie przepuszczę ci tej sofy
Prawie wbiegliśmy na górę. Szedłem za Gośką, podziwiałem, z jaką gracją kręci kuperkiem wchodząc na stopnie; spojrzałem na sterczący biust i zdziwiłem się, bo nawet nie podskakiwał w rytm kroków, taki był jędrny i sprężysty! Położyłem się obok tej pięknej laseczki.
- Wiesz co, siostra?
- Co? - odwróciła się w moją stronę, leżała na boku, głowę podparła ręką .
- Jesteś naprawdę zajebista laska, nie mówię tego jako brat, tylko jako chłopak, który podziwia twoje wdzięki i kształty – przesuwałem pomalutku dłoń od jej czoła, przez nosek, który śmiesznie marszczyła, potem usta próbujące ująć me palce, brodę, szyję, między piersiami, po brzuchu, zatrzymałem doń na pipce, wsunąłem w nią dwa palce.
- Znowu jesteś wilgotna, podoba mi się to...
- Wilgotna? Zaraz będzie kapało z pisi, tak jestem podjarana, zajmiesz się nią?
- Może ty sama, co? Popatrzę, jak to robisz
- Dobrze, ale ty będziesz się trzepał, też chcę to widzieć!
Położyliśmy się obok siebie, ale jak do 69, obserwowaliśmy się nawzajem. Gosia masowała pipkę, wsuwała w nią palce, rozcierała wargi, a ja jednostajnym ruchem trzepałem sobie bez pośpiechu fiuta. Trwało to jakiś czas, wreszcie przesunąłem się tak, że głowa znalazła się między udami siostry, język zajął miejsce jej dłoni. Lizałem zachłannie słodką pipkę, przełożyłem nogę nad Gosią, żeby mogła zająć się kutasem. Pieściliśmy się tak dłuższą chwilę, kiedy wstała na kolana, odwróciła się jak na pieska i rozchyliła dłońmi dziurkę pupy.
- Zobacz, co się tam dzieje.
Nie zwlekałem, wcisnąłem w nią trochę żelu z kupionej tubki, stanąłem nad jej dupką, przykucnąłem ta, że niemal siadłem na wypięty tyłeczek, jednocześnie wcisnąłem się w nażelowaną dziurkę. Ruchałem znowu jak automat wsłuchując się w jęki siostry. Szybko zmieniłem pupę na szparkę pipki i ruchałem z szybkością bolidu F1. Małgorzata już nie stękała, tylko wyła, przeklinała, błagała o jeszcze, wreszcie doszła i niemal bez przytomności padła na łóżko. Nie miałem jeszcze dość, ale bałem się spuścić w cipkę, więc szybko założyłem gumkę, posmarowałem mazidłem i znowu ruchałem w sumie ciasną pizdeczkę siostruni. Poczułem, że teraz moja kolej i już miałem wystrzelić, ale dziewczyna wywinęła się, jednym ruchem zerwała prezerwatywę, objęła kutasa ustami i pomagając sobie jeszcze ręka doprowadziła mnie do wytrysku. Połykała wszystko, co zdołała, ale moje salwy były tak obfite, że sperma wypływała kącikami ust mej nienasyconej kochanki...
To, co spływało po brodzie zgarnęła palcami, które dokładnie potem dokładnie wylizała. Znowu leżeliśmy, patrząc sobie w oczy. Przyglądałem się Gosi i nie widziałem w niej siostry. Widziałem leżącą obok mnie śliczną dziewczynę, piękną, młodą kobietę, pełną czaru i powabu, nie mogłem nasycić oczu jej wdziękami. Odpocząłem trochę, znowu klęczałem między jej udami, nogi podniosłem wysoko, ująłem w dłonie drobne stopy i zacząłem ssać palce tych stópek, lizać drobne kostki i pęcinki; przesuwałem język po obu łydkach, doszedłem do ud, a z nich znowu byłem w pipce, z której zlizywałem miłosne soki. Język zawędrował na pupę, wylizałem dokładnie oba pośladki, zakończyłem w ciemniejszej dziurce, w którą też wciskałem swój spragniony jej smaku język... Po kilku klapsach w pośladki byłem znowu w mej siostruni, ruchałem ją wytrwale, chciałem zapamiętać każdą sekundę z nią spędzoną. Jola, studentka filologii, nauczyła mnie, co to jest seks, a Gosia pozwoliła mi poznać wszystkie moje umiejętności nabyte w obcowaniu z niemal doskonałą seks-nauczycielką.
Co by tu nie opowiadać , to i tak nie jestem w stanie opisać tego, co przez ten weekend wyprawialiśmy. To były trzy dni rui i poróbstwa! Myśmy się nie kochali, tylko najnormalniej w świecie ruchaliśmy się jak jacyś dzicy, co pierwszy raz zobaczyli inną płeć! Małgosia okazała się być doskonała kochanką, a i ja wspinałem się na wyżyny swych możliwości i umiejętności...
Dość powiedzieć, że po tamtym weekendzie zostaliśmy kochankami, a co z tego wynikło, to już temat na oddzielne opowiadanie...