- Co potem?
- Zobaczysz. I poczujesz. Tam, gdzie się spuszczę następnym razem nie będzie problemu ciąży. I nie będą to twoje usta!
- Nie będą moje... CO??? Chcesz mnie wydymać w tyłek?
- Wszystko przed nami...
Patrzyłam na faceta wielkimi oczami. Ten wielki kutas ma znaleźć się w mojej biednej dupci? Owszem, słyszałam o seksie analnym, nawet kumpelki chwaliły się, że dawały facetom w dupę, ale żeby TO miało znaleźć się właśnie tam? To raczej niemożliwe. Choć z drugiej strony podobne obawy miałam kilka minut temu, kiedy wciskał się pipkę. Początkowy strach przerodził się w niesamowite podniecenie i kosmiczny odlot. Czyżby teraz miało być podobnie? Spoglądałam na trochę skurczonego penisa, w takim stanie może by się zmieścił, ale nie wtedy, kiedy sterczy jak drąg!
Jeremi nie próżnował. Położył mnie na brzuchu, lekko uniósł mi biodra i rozchylił nogi, sam klęknął między nimi. Poczułam ciepłe dłonie na pośladkach, dłonie, które odsłaniały dziurkę w pupie i pierwsze liźnięcie mego ciemnego oczka. Potem drugie... Mężczyzna lizał mi dupę! Żeby tylko lizał; on wsuwał w nią jęzor, ssał, cmoktał, znowu język był w środku. Ruszał głową, jak dzięcioł stukający w drzewo; ale nie miał dzioba, tylko ten zwinny organ mowy, mogę powiedzieć, że ruchał mnie w dupę językiem! No i co tu dużo mówić, spodobało mi się to, podniecało mnie! Wypięłam się jeszcze bardziej, wsunęłam rękę między uda i masowałam sobie pipkę, raz po raz drażniąc łechtaczkę. Moje podniecenie ciągle rosło, ale tylko do pewnego stopnia; bałam się, co będzie, kiedy on wykorzysta mój stan euforii i załaduje w pupę swego drągala, wolałam mieć nad tym kontrolę.
Facet ciągle lizał mi dupkę, aż ślina ciekła mi po udach, a moje podniecenie i nie ukrywa, że ciekawość rosły z każdą chwilą. Jeremi wyprostował się, splunął na chuja i przystawił go do dziurki w pupie. Napięłam się cała ze strachu, zacisnąłem pośladki. Aż plasnęło! Dostałam klapsa w tyłek, dość mocnego, ale nie na tyle, żeby sprawiał dokuczliwy ból, nie, raczej było to coś, czego nie znałam wcześniej, a też było przyjemne.
- Co ty wyprawiasz? - dopiero po chwili dotarło do mnie, że to ja jestem adresatką tego pytania.
- Ja? Nic, dlaczego pytasz?
- No jak to nic, zaciskasz tyłek, jakbyś się bała, że... Nieważne, rozluźnij się.
- Ale czy jesteś pewien, że chcesz mi go tam włożyć? - chyba usłyszałam drżenie w swym głosie.
- Mała, nie bój się, mówiłem ci, że nie będzie bolało, może troszeczkę na początku, ale na pewno mniej, niż przy utracie cnoty - teraz głaskał moje zaciśnięte półdupki.
- Jesteś pewien?
- Oczywiście! Nie przekonasz się, póki nie spróbujesz.
- A swoją żonę ruchasz w dupę? – odwróciłam głowę do mężczyzny, patrzyła mu w oczy.
- Oczywiście, bardzo to lubi! -odpowiedź padła natychmiast, nie zauważyłam żadnych oznak kłamstwa.
- No to próbujmy, ale bardzo cię proszę, nie spiesz się, nie zadawaj mi bólu, dobrze?
- Oczywiście, chcę dać tobie masę zupełnie innych doznań. No, rozluźnij się, nie napinaj.
Znowu naślinił mi dupkę i sobie kutasa i zaczął go wsuwać w ciemną dziurkę. Było to trochę dyskomfortowe, przez moment czułam się, tak, jakbym chciała zrobić... kupę, ale uczucie to szybko minęło. Syknęłam, bo troszkę zabolało, ale tylko troszkę i przez chwilkę. Jeremi cały czas moczył śliną pupę i trzon kutasa, który, mam nadzieję, zmieści się we mnie. Chyba już troszkę wszedł, bo poczułam, jak teraz wysuwa się, a potem zaraz znowu zagłębia w mej dziewiczej pupie.
- Jeremi, ale nie wkładaj go od razu całego, tylko kawałeczek, muszę się z nim trochę oswoić, a za chwilkę spróbujemy jeszcze raz, dobrze?
- Dobrze, nie obawiaj się. - wykonał jakiś ruch biodrami – A teraz sięgnij do tyłu, zobacz, ile wszedł.
Sięgnąłem. Kurwa, już to raz dzisiaj przeżyłam! Podbrzusze mężczyzny tak dociskało się do mem dupci, że nie mogłam wsunąć dłoni; zupełnie tak samo, jak udowodnił mi, że jego kutas cały zmieści się w mej mało używanej pipce! Teraz tkwił w dupie po same jaja!
Znowu odwróciłam głowę, patrzyłam teraz w dół, na swój tyłek.
- Ale numer! Miałeś rację, a ja tak się bałam! Poruszaj nim trochę...
Chwycił mnie za biodra, zaczął poruszać się do tyłu i do przodu, czułam, że jest w pupie, ale nie miałam pojęcia, jak głęboko! A podniecenie rosło i rosło...
Opadłam twarzą na poduszkę, głowę objęłam rękoma, jeszcze bardziej wypięłam się w stronę ruchającego mnie Jeremiego; oddałam się temu mężczyźnie i otrzymałam od niego niesamowitą rozkosz, przeżywam orgazm za orgazmem, pokazuje mi co to tak naprawdę znaczy seks. Znowu czułam się jak w niebie, kiedy wyskoczył z pupy i załadował w cipkę. Tego się nie spodziewałam, taka zmiana zaskoczyła mnie, ale pozytywnie. Po chwili znowu był w tyłku, nie spodziewałam się, że pupa tak szybko dostosuje się do tego wielkiego kutasa. Ruchał mnie na zmianę to w pipkę, to w pupę, a ja przeżywałam orgazm za orgazmem... Muszę przyznać, że Jeremi to naprawdę wielki jebaka, dyma mnie już długi czas, i ciągle nic! Chuj twardy jak drewno, obie dziurki już zaczynają mnie boleć, a on nie zwalnia. Wreszcie po długim czasie złapał mocno me biodra i zaczął jebać jak maszynka, aż słyszałam klaskanie jaj o moją wymęczoną pipkę. Wreszcie doszedł, spuścił się w tyłek i padł obok mnie ciężko dysząc.
- Ale masz kondycję, myślałem, że wyzionę ducha, a ty nie powiedziałaś „dość”! - wysapał
- A ja myślałam, że nie możesz skończyć! - roześmiałam się. Ruchałeś me biedne szparki, aż zaczęły mnie boleć.
- Na dzisiaj dosyć, wskakuj pod prysznic, ubieraj się, odwiozę cię. Chcesz do domu, czy do Galerii?
- Na Galerię za późno, wolę do domu. Ale nie podjedziesz pod mój dom, dobrze?
- Wysadzę cię tam, gdzie powiesz.
- A... no... obiecałeś coś!
- Obiecałem? A tak, prawda. Mam ci coś kupić, czy wolisz kasę?
- Chyba złamię zasadę... Jednak wolę kasę. Zachowuję się jak dziwka, to będę brała pieniądze, jak dziwka. A komplecik, który kupiłeś jest mój, prawda? Przynajmniej tak mówiłeś...
- Tak, zatrzymaj go sobie.
Jeremi wyjął portfel, odliczył kilka banknotów, podał mi zwitek. Nie liczyłam, nie sprawdzałam ile, tylko wsadziłam do kieszeni spodni i poszłam do łazienki, po chwili dołączył mój bojek. Szybka kąpiel, potem wskoczyliśmy w ciuchy (sprawdziłam dyskretnie, czy pieniądze są w kieszeni) i kilkanaście minut później wysiadłam z eleganckiej fury dwie przecznice od willi w której mieszkam. Wolałam, żeby mnie nie widzieli sąsiedzi, po co mają potem pierdolić głupoty na mój temat...
Nie wiem dlaczego, ale podałam Jeremiemu numer mojej komórki, chyba w duchu liczyłam, że odezwie się jeszcze i da znowu zarobić. W domu sprawdziłam, na ile wycenił moje młode ciało i usługi. Znowu mnie zaskoczył. Dostałam sześć stówek! Za te pieniądze mógłby ruchać mnie przez całą noc, nawet w ucho i dziurkę od nosa, jeśli tylko by się tam zmieścił!
Następnego dnia w budzie podeszły do mnie na dużej przerwie dwie kumpele.
- Nie widziałyśmy cię wczoraj na Galerii!
- Byłam, ale złapałam bojka, który zajął mi cały wieczór.
- O! To zarobiłaś nowe łachy! Co ci kupił?
- Masę drobiazgów i dodatków, naciągnęłam go na prawie trzy stówy! No i chodźcie do kibla, pokażę wam coś.
Rano nie wytrzymałam i założyłam na siebie bieliznę od Jeremiego. Była naprawdę fantastyczna, idealnie dopasowana, leżała jak druga skóra, w ogóle nie czułam, że mam coś na sobie. No, ale za takie pieniądze... Teraz rozebrałam się przed dziewczynami, wypięłam dumnie cycki.
- No i co? Jak wam się podoba – zsunęłam jeszcze spodnie, żeby widziały figi.
- Klarysa! Co ty masz na sobie, przecież to musiało kosztować z trzy stówki!
- Mylisz się, kochana. Prawie pięć! To z tego butiku koło optyka, no, tam, gdzie Kaśka pracuje!
- O kuźwa, ładny prezent! Co musiałaś robić? Dałaś mu dupy?
- Tajemnica służbowa. Po lekcjach zapraszam szanowne koleżanki na kawę i ciacho. Stawiam!
Patrzyły na mnie baranim wzrokiem z którego aż biła zazdrość. Dobrze, że trafiło na mnie, one są chyba nawet atrakcyjniejsze ode mnie. Jolka ciut wyższa, ma zajebiste nogi, duże, sterczące cycki, jest bardzo ładna, ma czarne, krótko obcięte włosy, niemal jak chłopak; z kolei Nela jest filigranową blondyneczką z burzą loków, uroda laleczki-przytulanki, ma słodki uśmiech, spojrzenie jak Kot ze Shreka, figurę jak młoda Sharon Stone, nic, tylko przytulić laleczkę i porządnie wygrzmocić. Codziennie widzę spojrzenia facetów, nie tylko chłopaków z budy, wszyscy chętnie wskoczyli by w pościel z takim ciałkiem! Dziewczynom też się podobała; kiedyś wspominała o jakimś epizodzie z jakąś babeczką w przymierzalni. Nie dziwię się, też bym chciała sprawdzić, jak to jest miziać się z taką dupeczką... Postałam jeszcze chwilkę, po to, żeby przyjaciółki mogły pogłębić swą zazdrość, ubrałam się i wróciłyśmy do klasy.
Powoli mijał dzień za dniem, przestałam się łudzić, że Jeremi się odezwie. Przeleciał mnie i już, nie żałuję tego; jednak w skrytości ducha liczyłam, że wyciągnę od niego jeszcze trochę kasy i przeżyję kilka fajnych orgazmów... Na samo wspomnienie tamtego dnia podniecałam się bardzo i musiałam jakoś rozładować napięcie. Najczęściej kończyło się to pieszczeniem pipki, choć muszę przyznać, że raz wzięłam świeczkę i wsadziłam ją w pupę, wyobrażając sobie, że to Jeremi jest we mnie... Wystawałam w Galerii niemal codziennie, udało mi się złapać kilku bojków, ale w sumie nic ciekawego. Jakiś ładny ciuszek, albo perfum za loda w aucie i to wszystko. Kiedy zajrzałam do swej szafy, zbaraniałam. Ile tam tam było rzeczy, ciuchów, ciuszków, większość nawet nie rozpakowana, z metkami! Doszłam do wniosku, że chyba jednak mimo wszystko wolę pieniądze. Wiem, będę robiła jak tania dziwka, ale co mam zrobić z taką furą zupełnie niepotrzebnych łachów? Wybrałam kilka najładniejszych, dałam je swoim psiapsiółkom, resztę zapakowałam w duży plecak i poszłam do lumpeksu, skasowałam trzy stówy i uradowana wróciłam do domu. Tak, te lumpki warte były ponad dwa tysie, ale nikt mi tyle nie da, a teraz ja mam trochę kasy i luz w szafie.
Wreszcie odezwał się! Zadzwonił ktoś z nieznanego mi numeru, już myślałam, że to jakieś telecośtam, ale to był Jeremi!
- Dzień dobry, rozmawiam z Ramoną?
- Dzień dobry – początkowo nie poznałam go po głosie – kto mówi?
- Ten od żony Klary. Poszukuję taką fajną młodą dziewczynę, której pokazałem, co to prawdziwy seks.
- Jeremi! Dzień dobry, co u ciebie?
- Nic ciekawego, mam trochę czasu, pomyślałem, że możemy spędzić razem kilka podniecających chwil. Co ty na to?
- Oczywiście! Kiedy i gdzie się spotkamy?
- Może spędzimy wspólnie weekend? Jestem sam, żona wyjechała, możemy pobyć z sobą całą dobę, co ty na to? Dasz radę jakoś zorganizować sobie wolne? Starzy nie będą mieli problemów? Zastanów się, przemyśl i zadzwoń, ale ni później, niż za dwie godziny. Jeśli tak, to w sobotę o piętnastej spotykamy się przed Galerią? Bądź ubrana jak skromna uczennica, dasz radę?
- Oczywiście. Kupisz prezerwatywy?
- Nie, mam coś lepszego. To do zobaczenia w sobotę o piętnastej, pa – i rozłączył się.
Szybko sprawdziłam, co jeszcze mam w szafie, wybrałam odpowiednie ciuszki i uszykowałam do odprasowania. Zadzwoniłam do Neli i umówiłam się, że spędzę noc u niej. Zgodziła się natychmiast, ale umówiła się ze swoim chłopakiem na wspólny wypad, więc musiałam świadczyć, że tę noc ona spędziła u mnie. Często tak robiłyśmy, to znaczy albo ja spałam i niej, albo odwrotnie, więc starzy nie mieli nic przeciw temu. Niecierpliwie oczekiwałam soboty.
Ubrałam się tak, jak chciał Jeremi, włosy zaplotłam w warkocze, wyglądałam w tych ciuszkach jakbym miała ze dwa lata mniej, powinno się facetowi spodobać. W plecaczku miałam przybory toaletowe, kupiłam też w aptece żel intymny, sprawdziłam go na świeczce, nadawał fantastyczny poślizg. Kilka minut przed umówioną porą spacerowałam przed głównym wejściem do Galerii, obserwowałam łakome spojrzenia facetów w średnim wieku, którzy pewnie chętnie zerżnęli by moje młode ciałko, ale te żony obok... Nadjechał oczekiwany SUV, kierowca kiwnął głową, wskoczyłam do auta i grzecznie pojechaliśmy. W pensjonacie zajęliśmy ten sam pokój. Już tuż za drzwiami Jeremi złapał mnie za pupę, przycisnął do ściany, pocałował.
- Na kolana! – niemal rozkazał – Rozpinaj spodnie i zaczynaj działać.
- Robi się – i więcej nie mogłam powiedzieć, bo ciężko mówić z dużym, stojącym chujem w ustach.
Robiłam loda najlepiej, jak umiałam, wkładałam w to całe serce, umiejętności i gardło. Szło mi coraz lepiej, z każdym ruchem wsuwałam go głębiej, po kilka milimetrów, ale zawsze. Zerknęłam w górę, Jeremi zdejmował koszulę, odrzucił ją na podłogę, chwycił mnie pod pachy i podniósł.
- Teraz mogę cię zobaczyć, pokaż się – okręcił mnie wokół siebie – Ładne ubranko, wyglądasz naprawdę jak uczennica gimnazjum. - pochwalił.
- Starałam się dla ciebie, fajnie, że się podobam. Jaki masz plan na dzisiaj?
- Bardzo prosty. Najpierw seks, potem coś zjemy i trochę seksu, następnie kolacja i seks, seks, seks, rano seks, śniadanie i seks. Proste, prawda?
- Aż tyle seksu? Dam radę? - roześmiałam się.
- Ty dasz, ale czy mi wystarczy sił, to jest pytanie! Przecież mam już swoje lata, a ty jesteś młoda koza, możesz długo brykać. Wstawię wodę na kawę, a ty idź do auta i przynieś torbę stojącą na tylnym siedzeniu.
Wykonałam szybko polecenie; w torbie było Martini, piwo i jakieś przekąski, wszystko to rozstawiłam na stole, mężczyzna cały czas mi się przyglądał.
- Jesteś fajna, młoda dupa! Mam zamiar cię najnormalniej wyruchać we wszystko, gdzie się zmieszczę. Dopiero po takim ruchańsku będziemy się kochać. A może wolisz odwrotnie?
- Z tobą to obojętne, kolejność jest najmniej ważna. Chcę, żebyś mnie wyruchał jak jeszcze nikt nigdy...
Chyba w złą godzinę to powiedziałam. To, co działo się chwilkę później przechodzi moje wyobrażenie. Jeremi rzucił mnie na łóżko, zdarł ze mnie wszystkie ciuchy, podarł je i rzucił w kąt. Kutas sterczał jak dzida i natychmiast wszedł w moją biedną pipkę, dobrze, że zdążyłam posmarować obie szparki żelem, inaczej bym chyba się zatarła. Nie zdążyłam się jeszcze wygodniej ułożyć, kiedy miałam chuja w dupie. Oj, jak on ją wtedy zerżnął! Traciłam oddech, ulatywała mi świadomość, orgazm przychodził za orgazmem, w użyciu była i pipka i dupka, aż przyszła kolej na usta. Władował się w nie aż do gardła, zaczynałam się krztusić i dławić, ledwo się wyrwałam. Po głębokim wdechu znowu miałam go w sobie, pracowałam, ustami, językiem, dłońmi, aż wreszcie wystrzelił. Wylał z siebie potężną porcję spermy, nawet nie próbowałam tego połykać, nie byłam w stanie. Strumyk nasienia pomieszanego z moją śliną spływał mi po brodzie, kapał na piersi. Płynął niżej do pępka. Rozmazałam na sobie spływającą spermę, trochę nabrałam na palce i z uśmieszkiem młodej kurwy wylizałam je dokładnie. Mężczyzna leżał zmęczony, nie odzywał się tylko milcząco obserwował moje ruchy. Popatrzyłam na jego przyrodzenie i zdziwiłam się. Kutas cały czas stał! Znowu miałam go w ustach, ale wolałam, żeby wszedł w pipkę, więc siadłam na nim. Jeremi ciągle milczał, nie odezwał się nawet wtedy, kiedy po ostrym galopie upadłam w orgazmicznych skurczach obok niego.
- Dlaczego milczysz? - pogładziłam długie włosy mego kochanka.
- Zastanawiam się – wyszeptał.
- Nad czym?
- Hmmmm – usiadł, oparł się plecami o ścianę, przygarnął mnie do siebie i objął ramionami, ściskając lekko sterczące sutki. - Zastanawiam się, co robi moja córka, kiedy nie jest pod naszym nadzorem. Jest rok starsza od ciebie i tak samo ładna, więc nie wiem, czy jakiś podtatusiały facet nie dyma jej, jak ja ciebie...
- Eeee, nie wszystkie laski mają taką kurewską naturę, jak ja; to raczej wyjątki dają dupy za kasę.
- Ona ma niesamowity temperament i energię, kto wie, czy teraz nie stuka jej jakiś mój znajomy... Wszystko możliwe.
- A co cię naszło na takie przemyślenia? Nie wystarczy, że jesteś z młodą, ładną, zgrabną i atrakcyjną dupeczką, która chętnie spełnia twoje życzenia i daje ci masę rozkoszy? Myślisz, że ja to wszystko robię, bo pochodzę z biednej rodziny? Mój ojciec jest architektem, zaprojektował budynek Biblioteki, wiesz przecież o czym mówię, a matka jest lekarzem, ma prywatną praktykę. Kasy mają jak lodu, niczego mi nie żałują, oprócz siebie... Nie mają dla mnie czasu od kiedy pamiętam, ciągle tylko praca i praca...
- No to mam czego się obawiać, bo też nie poświęcam córce tyle uwagi, ile powinienem...
- Eeee, przesadzasz. Lepiej wyliż mi pipkę, robisz to znakomicie... - Położyłam się na plecach, podniosłam nogi, ujęłam je pod kolanami i przyciągnęłam do siebie – Widzisz, jak zerka na ciebie?
Jeremi pochylił się nad cipką, pogładził ją dłonią, przesunął językiem po całej długości warg. Zareagowałam głośnym westchnieniem i gwałtownym skurczem brzucha. Matko, jak ten facet mnie podniecał. Nie dość, że zajmuje się mną przystojny, elegancki mężczyzna, to jeszcze robi to z takim zaangażowaniem, wprowadza mnie w świat seksu, o którym nie miałam do chwili poznania go zielonego pojęcia. Był delikatnym, wspaniałym kochankiem obficie obdarzony przez naturę. Lizał mnie ciągle, spijał wypływające z pipki soki, masturbował mnie palcami... Teraz zajął się pupą. Taż lizał, wsuwał w nią język i znowu zrobił to, co tak mi się spodobało za pierwszym razem, mam na myśli tego „dzięcioła”, którego zrobił ze swego języka wnikającego w odbyt... Uczucie jedyne w swoim rodzaju; znowu odleciałam na nieznaną planetę.
Mój mężczyzna przerwał pieszczoty, napiliśmy się Martini.
- Młoda, a ty możesz spożywać alkohol? Spytał ze śmiechem.
- Oczywiście, przecież nigdzie nie wychodzę i nie prowadzę auta – upiłam kolejny łyczek pysznego trunku.
- Tylko mi się nie upij, nie mam zamiaru zajmować się pijaną dziewczyną!
- Nie ma obaw, nie upiję się, po prawdzie to nie przepadam za alkoholem, sporadycznie coś tam wypiję.
- Ok, teraz coś nowego – wyjął z torby, którą przyniosłam a uta jedwabny, piękny szal. - Zawiążę ci oczy i dalej będziemy się kochać, ale już nie będziesz nic przez pewien czas widziała. Mam dla ciebie niespodziankę. - uśmiechnął się tajemniczo.
Siadłam na łóżku, po chwili rzeczywiście nic nie widziałam. Jeremi wstał na chwilkę, potem objął mnie, wciągnął na siebie, przytulił i wszedł w pipkę. Siedziałam na nim okrakiem przyjmując jak najgłębiej ten słodki kawałek jego ciała. Ciągle trzymając mnie w ramionach wchodził we mnie i wychodził bez pośpiechu, czułam go w każdym zakamarku cipeczki. Czułam, że robi mi się coraz cieplej, wiedziałam, że za moment znowu odlecę kiedy stało się coś, czego absolutnie nie spodziewałam się! Poczułam, jak w moją wypiętą pupę coś się wciska, coś długiego i ciepłego, inny kutas? Chciałam poderwać się, zdjąć opaskę z oczu, ale Jeremi trzymał mnie mocno.
- Nie szarp się, proszę, nic wielkiego się nie dzieje, zaraz znowu odlecisz – szeptał mi do ucha.
- Ale...
- Ciiiiii, skup się na przyjemnościach...
Nie wiedziałam, co zrobić, przecież w dupę ruchał mnie drugi facet! Tak jak w pierwszym odruchu chciałam się wyrwać, przerwać to, ale … No właśnie, to „ale”! Robiło mi się coraz przyjemniej, ogarniało mnie niesamowite podniecenie, bodźce dostarczane przez dwa penisy potęgowały odczucie rozkoszy, po chwili było mi obojętne, kto tam jest za mną, byle mocno zerżnął moją biedną dupkę.
Mężczyźni dopasowali swe ruchy, kiedy jeden wchodził, drugi wychodził; sama też zaczęłam ruszać biodrami. Obaj znieruchomieli pozostawiając mi inicjatywę. Podnosiłam biodra – czułam kutasa w pupie, opuszczałam – czułam tego w cipce. Moje ruchy stały się szybsze, coraz szybsze, aż w końcu podrzucałam dupą jak maszynka, chyba wrzeszczałam coś w stylu:
- Tak, ruchajcie mnie, Tak.... Tak.... Ja pierdolę, mocniej, głębiej, tak, tak... Rozpierdolcie mi dupę i pizdę, tak, o, o, mocniej, kurwa, wsadzajcie te kutasy głębiej,
I dalej coś w ten deseń. Byłem już w drodze na Wenus, kiedy poczułam wytryski jednocześnie w dupsku i w cipie... i więcej nie pamiętam, odzyskałam świadomość prawie pół minuty później, zobaczyłam nad sobą pochylonych mężczyzn, mojego Jeremiego i Cezarego, właściciela pensjonatu! Nie powiem, był naprawdę przystojnym mężczyzną, kilka lat młodszy od Jeremiego, był taki bardzo... samczy! Wysoki, mocno, ale bez przesady umięśniony, długie włosy zaczesywał do tyłu, kilkudniowy zarost dodawał mu jeszcze więcej takiej męskości, jaką lubię. Popatrzyłam niżej i zobaczyłam, co mi włożył w dupkę. Penis zwisał swobodnie między nogami, wielkością zbliżony do tego, którym dysponował mój dotychczasowy kochanek.
- Hej, Klaro, co się stało – czułam delikatne poklepywanie po policzku.
- To... to chyba nazywa się orgazm... - wyszeptałam.
- Mówiłem ci, że ma kosmiczne odloty – to Jeremi do Cezarego.
- Ale że aż takie... Nie widziałem wcześniej takiej reakcji, to było piękne!
Usiadłam na łóżu.
- Możecie mi panowie wytłumaczyć, co to znaczy? Jakim prawem pan przychodzi do pokoju i ładuje mi się w pupę? Jeremi, wiedziałeś, umawiałeś się z nim, prawda?
- Prawda, chciałem dać Cezaremu trochę ciebie... Tak, nie spytałem o zgodę, ale widziałem, że nie miałaś nic przeciwko, chyba nawet spodobał się tobie taki seks.
- Tak, spodobał, ale żeby mnie używało dwóch facetów? Nie powiedziałam, że chcę.
- Nie przejmuj się, zostaniesz sowicie nagrodzona za tę noc. Nie tylko porcjami naszej spermy, ale też materialnie. Nie pożałujesz, zobaczyć.
- Nie chodzi o kasę, a o zasadę. Nie mogłeś choć wspomnieć o tym? Jestem przekonana, że nie odmówiła bym, choćby z ciekawości, jak to jest z dwoma mężczyznami.
- No, już, przepraszam, nie gniewaj się, chciałem dobrze...
- Zaraz dostanę wścieklizny, jak się mną nie zajmiecie – położyłam się i rozłożyłam szeroko nogi – który chętny?
- Mówiłem ci, że to wulkan seksu? Mówiłem, więc ładuj się w pipkę, a ja zadowolę się jej zwinnym jęzorkiem.
Cezary leżał na mnie i bez pośpiechu korzystał z gościnnej cipeczki, a Jeremi wsunął mi się w buzię.
Nasze wspólne pieszczoty trwały jeszcze dość długo, w końcu ubraliśmy się (Jeremi kupił mi piękne ciuszki, bo przecież wiedział, że to miałam na sobie będzie zniszczone!) i poszliśmy na kolację w prywatnej części pensjonatu. Kolacja bardzo obfita i smaczna rozleniwiła nas trochę, po powrocie do pokoju siedzieliśmy dość długo, panowie o czymś rozmawiali, a ja robiłam loda raz jednemu, raz drugiemu...
W pewnym momencie Cezary wstał, chwycił mnie za tyłek, podniósł jak piórko, objęłam go za szyję, a on wszedł w pipkę i podnosząc mnie i opuszczając powodował, że znowu czułam się jak w niebie. Za mną stanął Jeremi, teraz on wsadził mi swego kumpla w pupę i w ten sposób wyruchali mnie na stojaka.
Cała nos przebiegła nam podobnie, choć panowie zaczynali opadać z sił; tyle orgazmów, wytrysków i wypity alkohol osłabiły ich trochę, a i mnie pobolewała pipka i pupa, przerwa była bardzo wskazana. Usnęłam między dwoma mężczyznami, trzymając w dłoniach ich opadłe kutasy...