Erotische Geschichten :: Urszula

To jedno z wielu zdarzeń, które miały miejsce w mym radosnym życiu. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak doszło do opisywanych sytuacji, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o mnie tak w ogóle, musisz sięgnąć do opowiadania "One". Tam znajdziesz historię mego życia, to stamtąd "wyciągnąłem" niektóre przypadki i zrelacjonowałem w oddzielnych historyjkach. Zapraszam do lektury!

Dobrze pracowało mi się w tej firmie. Załoga była zgrana, nie stwarzaliśmy sobie nawzajem żadnych kłopotów. Choć byłem przecież stosunkowo młodym człowiekiem i pracownikiem, nie zauważyłem nigdy żadnych sygnałów, że jestem gorszy, czy inny niż wszyscy starzy, doświadczeni pracownicy. Po prawie dwóch latach pracy dostąpiłem zaszczytu zaliczenia mnie w poczet właśnie tych "starych" pracowników, mogłem teraz uczestniczyć w każdej imprezce organizowanej przez załogę. Jak zwykle zrobiłem na początku pracy mały zwiad, chciałem sprawdzić, czy uda się upolować jakąś ładną dupeczkę, ale trafiały się zdobycze z zewnątrz, z firmy nie bzyknąłem żadnej dziewczyny. Do czasu.
Spotykaliśmy się niekiedy wieczorami prawie całą załogą w jakiejś knajpce, żeby sobie pogadać, pożartować z siebie, wypić kufelek piwa, albo setkę wódki. Te spotkania kończyły się zwykle po północy, choć niekiedy rozstawaliśmy się dużo później, ale tylko wtedy, kiedy kolejny dzień był dniem wolnym od pracy. Najczęściej spotykaliśmy się w mieszanym gronie, byli tam pracownicy z biur, z produkcji, z magazynu.
Pewnego razu, w czasie takiej towarzyskiej nasiadówki i po wypiciu pewnej ilości alkoholu, usiadła mi na kolanach Urszula, pani pracująca w sąsiednim pomieszczeniu w biurowcu. Kobieta pod czterdziestkę, absolutnie przeciętna, ani ładna, ani brzydka, lekko zaokrąglona tu i ówdzie, miała duży biust, ciepły uśmiech i wesołe oczy.
No to co, Janku, już upatrzyłeś sobie jakąś ofiarę? - objęła mnie ramieniem - Bardzo długo przyglądasz się naszym dziewczynom!
Nie rozumiem, co masz na myśli – zaskoczyła mnie i tym, że siadła mi na kolanach i tym pytaniem.
Nie udawaj, przecież już ponad dwa lata rozglądasz się, którą z naszych młodych pracownic można szybko przelecieć.
Co ci przyszło do głowy! Nie byłem z żadną z nich w łóżku, nawet nie umówiłem się na randkę z którąś. No i przecież jestem żonaty! - prawie oburzyłem się.
Ej, nie udawaj cnotliwego! Rozmawiałam niedawno z koleżanką, opowiadała, jaki z ciebie kozak.
Co to za koleżanka? Jakich bzdur naopowiadała?
Nie powiem, ale wspominała coś o jakichś praktykach zawodowych, o bliźniaczkach i ich matce, o magazynierce i inne takie tam...
Kurwa! Skąd ona o tym wie, kto jej naopowiadał? W sumie dobrze, że nie ruchnąłem żadnej pracownicy, tu też poszły by plotki.
To stare dzieje, to było dawno i nieprawda – próbowałem zbagatelizować słowa Urszuli.
Przestań, przecież nie będę tego rozpowiadała. Ale jeden warunek!
Warunek? Co masz na myśli? - patrzyłem na kobietę zdziwiony.
To proste. Zerżniesz mnie tak, jak inne dziewczyny – wyszeptała mi do ucha.
Przestań się wygłupiać, dziewczyno, jesteś mężatką, wypiłaś teraz trochę i zaczęło cię nosić. Wytrzeźwiejesz i wtedy zastanowisz się, co za bzdury opowiadasz. - patrzyłem zaskoczony na ciągle uśmiechającą się kobietę.
Ty się zastanów, pogadamy o tym jutro – wstała z mych kolan i chwiejnym krokiem poszła na drugi koniec stołu, gdzie zajęła swoje krzesełko.
O co tu, kurwa, chodzi! Baba na imprezie firmowej proponuje mi seks! Będzie jutro pamiętała o swej propozycji? Raczej wątpię, jest za bardzo nawalona, żeby pamiętać cokolwiek z dzisiejszego wieczoru.
Co Ula chciała? - kolega siedzący obok ciekawy był naszej rozmowy.
Chciała buzi w pipkę – odpaliłem.
Nie żartuj, pewnie wie już coś o premiach, bo przecież w tym siedzi! - nie odpuszczał – Coś ci szeptała do ucha, widziałem. A tak na marginesie, uważaj. Jej stary jest chorobliwie zazdrosny!
Nie muszę się obawiać, nic od niej nie chcę, po za tym nie mam pojęcia, czego chciała, dosłyszałem niewiele, bełkotała coś, nie mogłem zrozumieć. Nie widzisz, jaka jest pijana?
No tak, masz rację...
Wieczór skończył się wesołymi śpiewami; dobrze, że ta knajpka ma podziemne sale, można było trochę przesadzać z okazywaniem radości bez zwracania uwagi innych gości lokalu. Wróciłem do domu mocno wstawiony, szczęśliwy, że to byl piątek, dwa dni można odpoczywać.
Przez weekend zapomniałem o Urszuli i jej propozycji, ale ona pamiętała!
No i co? Zastanowiłeś się? - zaczepiła mnie na korytarzu firmy.
Nad czym miałem się zastanawiać? - udałem głupa.
Jeśli ja to pamiętam, to ty tym bardziej. Kiedy się spotkamy?
Eeee... myślałem, że... - nie wiedziałem, co powiedzieć – Myślałem, że tak sobie żartujesz! - wypaliłem.
Nie, nie żartuję. Dość nasłuchałam się o twoich podbojach, żeby teraz samej tego doświadczyć. Chcę dobrego, ostrego seksu, chcę cię mieć między udami i w sobie; czy to tak trudno pojąć?
A twój mąż?
A twoja żona? Wie, że puszczasz się na prawo i lewo? No widzisz, nikt oprócz nas nie może o tym wiedzieć, tym bardziej, że mój stary jest zazdrosny jak cholera. Jakby dowiedział się, że przyprawiam mu rogi to oboje już nie żyjemy!
Obawiam się, że to samo było by u mnie... OK, kiedy masz czas? - nie miałem wyjścia, musiałem się zgodzić.
Zawsze wychodziłem z założenia, że jeśli kobieta o coś mnie prosi, a jest to wykonalne, to należy prośbę spełnić! Poszliśmy do biura Ulki i ustaliliśmy, kiedy nie będzie jej dzieci i męża, kiedy możemy bezkolizyjnie spełnić jej marzenie.
Nadszedł ten dzień. Żeby nie wzbudzać podejrzeń sąsiadów założyłem dres, buty do biegania i wybiegłem z bloku. Potruchtałem w kierunku mieszkania Urszuli, wszedłem do klatki schodowej obok, piwnicą przeszedłem do właściwej i po chwili dzwoniłem do drzwi mej nowej kochanki. Otworzyła natychmiast, wciągnęła mnie do środka, rzuciła mną na ścianę, zsunęła spodnie od dresu, złapała za kutasa. Masowała go ręką, jednocześnie wpiła mi się w usta namiętnym pocałunkiem. Po takim powitaniu w kilka sekund mój niezawodny przyjaciel był gotów. Oderwałem się od Uli, odwróciłem ją plecami do siebie, zadarłem kieckę, odsunąłem figi i wjechałem w cipę. Hmmm... Zaskoczyła mnie. Byłem pewien, że wiedząc o mojej wizycie jakoś przygotuje się do tego, odpowiednio ubierze, przedtem podmyje pipkę i tyłek, a tu nic z tego. Ubrana była tak, jak dzisiaj w pracy, a kiedy zacząłem polerować mokrą cipę, poczułem jej zapach... Cipy, nie Uli. Nie znoszę tego smrodku niemytych genitalii, ta woń niemytego ciała, moczu i potu działa na mnie odpychająco! Pomyślałem, że wpompuję w tę nieświerzą pipkę porcję swej spermy i ulotnię się, ale nie zrobiłem tego. Nie, żebym był tak napalony; ten smrodek redukuje całą moją ochotę. Nie mogłem ulotnić się, bo w zamku drzwi wejściowych rozległ się zgrzyt klucza!!! Wyskoczyłem z pipki, podciągnąłem portki i stałem oniemiały.
Wskakuj za kanapę – Urszula popchnęła mnie w stronę mebla.
Jak kazała, tak zrobiłem. Zdążyłem jeszcze zauważyć, że poprawiła na sobie kieckę i zaczęła czesać włosy stojąc przed lustrem w przedpokoju.
O! Jesteś? Co za miła niespodzianka, miałeś być jutro, coś się stało? Dzień dobry, kochanie...
Dzień dobry, wpadłem tylko na chwilkę, nie wziąłem pewnych dokumentów, musiałem po nie przyjechać; a skoro już tu jestem, to wezmę czyste koszule. A co tu tak jedzie... śledziami? Co to jest za smrodek? - mówiąc to otwierał szafę, do której w pierwszym odruchu chciałem się schować.
Też to poczułeś? Jak tylko weszłam do mieszkania zaraz zwrócilam uwagę na tę dziwną woń. Co ci sąsiedzi gotują, to ja już nie wiem! - Ula nie traciła rezonu.
Tak czuć, jak... Nie ważne, ale to raczej przykry smród.
Przyjechałam kilka minut przed tobą, jakbyś się trochę pośpieszył i wszedł tutaj pierwszy, to dopiero byś się zdziwił!
Oj, ale by się zdziwił, widząc swą żonę z kutasem tkwiącym w jej pipie!
Dzieciaki odzywały się?
Tak, Cyprianek dzwonił i chwalił sobie ten wyjazd. Michalinka też zadowolona; dzieciaki kazały cię pozdrowić.
Leżałem cichutko za cholerną kanapą, czekałem kiedy facet mnie znajdzie, na szczęście Urszula szybko wyprawiła go za drzwi, po chwili z uśmiechem pokiwała przez okno mężowi wsiadającemu do służbowego samochodu. Odczekała, aż odjedzie i w momencie, kiedy włączył się do ruchu odetchnęła głęboko.
Już myślałam, że po nas! Wychodź spod tej kanapy, chodźmy do łazienki. Proszę, masz ręcznik – popchnęła mnie w kierunku drzwi toalety.
Ale mieliśmy szczęście! Myślałem, że wyda nas ten cholerny zapaszek...
Przepraszam, nie zdążyłam wziąć kąpieli, a niemyta pipka jednak nie pachnie...
Weszliśmy razem pod natrysk. Patrzyłem na okrąglutkie ciało Urszuli, na duży biust, obfite biodra i wydepilowaną na gładko cipkę. Dziewczyna nie poprzestała na myciu swego okrągłego ciała. Złapała mnie za kutasa, szybko umyła go płynem do kapieli, spłukała i już klęczała przed nim liżąc pałę i drażniąc zwisające jaja. Trzymała chuja w ustach, w tym czasie myła sobie pipkę i biust, nie ominęła odbytu. Podniosłem dziewczynę z kolan, odwróciłem tyłem do siebie, rozszerzyłam jej nogi, nadusiłem dłonią na kark. Miałem przed sobą nagą, pulchną kobietę podpierającą się rękami o ścianę, z wypiętą w moją stronę dupcią. Nie zwlekałem, załadowałem kutasa między pulchne pośladki, zacząłem pompować. Ula westchnęła raz i drugi, zaczęła sapać i jęczeć, postękiwać w rytm mych ruchów. Trzymałem mocno biodra ruchanej dziewczyny, zaraz jednak przesunąłem ręce wyżej, obejmując dłońmi zwisające cyce. Podniosłem ją tak, że opierała się plecami o mą klatę, ciągle pompowałem ciasną dupę, miętoliłem mięciutki biust. Doszła niespodziewanie szybko. Zajęczała, stęknęła wrzasnęła i osunęła się na dno brodzika. Kutas wyskoczył z tyłka, zakołysał się uwolniony, ale Ula nie dała mu spokoju, sekundę później miała go w buzi i ssała zapamiętale. Robiła to naprawdę fachowo, nie potrzebowała dużo czasu, żeby doprowadzić mnie do orgazmu i potężnego wytrysku. Połknęła zadziwiająco dużo ciepłej spermy, resztą posmarowała sobie biust.
To było niesamowite przeżycie, jesteś niemożliwy – patrzyła z zachwytem na opadającego kutasa.
Mówisz do mnie, czy do niego? - spytałem ze śmiechem.
Do was obu. Ale czeka was jeszcze jedno zadanie!
Co takiego? Myślałem, że było ci dobrze...
Oczywiście, ale nie mogę zapomnieć o swej cipuni! Nie spuściłeś się w nią!
Myślisz, że mogę spuścić się w twą pipkę? Bez konsekwencji? Nie chcę później żadnych komplikacji!
Bez problemu możesz ją używać do woli, zabezpieczam się, bo mój stary ma ochotę na seks w naprawdę różnych momentach, muszę być w ciągłej gotowości, no, może po za okresem...
W czasie naszej krótkiej rozmowy głaskała powstającą znowu pałę, lizała i całowała głowicę. Kutas szybko doszedł do pełnej sprawności, ale przenieśliśmy się na łóżko, jednak pod prysznicem nie jest zbyt wygodnie. Pochyliłem się nad leżącą Ulką, pocałowałem w usta, zsunąłem się się niżej na biust, potem brzuch; zacząłem lizać czyściutką, pachnącą pipkę. Odepchnęła mnie od siebie, położyłem się na plecach, a kobieta klęczała między moimi udami. Pochyliła się, ujęła swe duże piersi w dłonie i otuliła nimi stojącego kutasa. Napluła na błyszczącą główkę i zaczęła masować mnie swym rewelacyjnym biustem. Nie powiem sprawiało mi to dużą przyjemność! Patrzyłem, jak przesuwa piersi po penisie, masuje go zawzięcie. Pochyliła twarz, zsunęła się trochę niżej i nie tylko masowała mnie , ale do tego obciągała pulsującą pałę. No powiem wam, rewelacja. Zwinny języczek oplatał mokrą od śliny głowicę, biust masował trzon drągala; w sumie czysta przyjemność. Chciałem wejść w gorącą cipkę, dlatego odsunąłem Ulkę od siebie, teraz ona leżała na wznak. Wtem zaszło coś, czego w życiu się nie spodziewałem i czego nigdy przedtem, ani później nie widziałem! Urszula leżąc na plecach podniosła nogi, chwyciła je pod kolanami, przyciągnęła mocno do siebie, po chwili przełożyła pod udami obie ręce, tak, że łydki miała za głową! Wysoko uniesione biodra, pięknie wyeksponowana szparka pipki i dziurka pupy zachęcały do wtargnięcia w któryś z otworków!
Na co czekasz? Bardziej jej nie wypnę. Wchodź w nią wreszcie, chcę cię poczuć głęboko w sobie – zachęcała kobieta.
W którą mam wejść? - roześmiałem się – Obie piękne i oczekujące...
Jak to, w którą? - przerwała natychmiast – Przecież mówiłam ci, że pipka czeka na twego drągala, więc wyruchaj mnie w końcu w cipę, bo inaczej się wścieknę! - jej oczy ciskały bvłyskawice.
Dobrze, już dobrze – wciskałem się między pofałdowane, różowe wargi, jednocześnie drażniąc palcem łechtaczkę.
Po chwili tkwiłem w dziewczynie po same jaja. Zacząłem ją pompować, pomagałem sobie naciskając rękoma na łydki nóg Uli. Naciśnięcie łydek powodowało podniesienie się pupy, przez co nawet nie musiałem ruszać się, a ona i tak nadziewała sie na kutasa. Spodobał mi się ten sposób bzykania i podniecał mnie! Nie czekałem długo, kiedy kochanka zaczęła podrygiwać, jęczeć i sapać, po chwili drżała cała i wrzeszczała w poduszkę. Doszedłem kilka sekund później, wpompowałem w pipkę obfitą porcję spermy, padłem bez sił obok ciągle drżącej Urszuli. Udało się ją jakoś rozplątać z tej dziwnej pozycji, przytuliła się do mnie i pocałowała w policzek.
Dzięki, że przyjechałeś, ten seks z tobą to rozkosz...
Cała przyjemność po mojej stronie, jesteś bardzo namiętną dziewczyną, no i nie przypuszczałem, że aż tak wygimnastykowaną!
Ha! Teraz to już nic, żebyś widział, co wyprawialiśmy kilka lat temu! Jednak czas robi swoje... - pogłaskała opadającego kutasa – Zajdziesz jeszcze do mnie?
Nawet mogę wejść w ciebie, jeśli zechcesz – roześmiałem się.
Podniosłem się z łóżka, poszedłem do łazienki, po chwili, odświeżony, ubierałem się, przyglądając się mej pulchnej koleżance.
Ale bzykać się, to ty umiesz, naprawdę! - to była z mojej strony pochwała, komplement.
A ty co? Jesteś chyba lepszy od mego starego... Jeszcze raz dziękuję, teraz wiem, o czym one gadały.
Jakie one? Te, które naopowiadały o mnie jakieś bzdury? - koniecznie chciałem dowiedzieć się, która byłą taką gadułą – plotkarą!
Nie bzdury, tylko prawdę. Nie powiem, bo będziesz miał do niej pretensje, a ona do mnie, że się wygadałam!
Podszedłem do ciągle leżącej, rozleniwionej Urszuli, pochyliłem się nad nią i pocałowałem w czoło.
Idę już, dzięki za super popołudnie.
Proszę bardzo, chyba powtórzymy to jeszcze, mam nadzieję? - w głosie dziewczyny słyszałem nutkę wyczekiwania.
Myślę, że tak!
Wyszedłem z gościnnego mieszkania, zbiegłem po schodach do samochodu, niedługo potem byłem już u siebie.
Nie bzykałem się więcej z Ulką...
40%
3118
Hinzugefügt janeczeksan 18.09.2020 12:59
Abstimmung

Komentarze (0)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.

Ähnliche Beiträge

Wspomnienia starego trepa cz.3

Jedziemy na poligon. Tym razem nie Wędrzyn, tylko Karliki koło Żagania. Wielki poligon z doskonałą bazą kwaterunkową, nie mieszkamy, tak jak kiedyś w namiotach, tylko w specjalnych barakach, jak na ówczesne czasy – poligon komfortowy. Popołudniami często mieliśmy czas dla siebie, tym bardziej, że byłem już w sztabie, nie miałem bezpośrednich podkomendnych. Razem z dwoma kolegami często urywaliśmy się do Żagania, nie było tam daleko, a dotarcie do miasta nie stanowiło... Weiterlesen...

Kasia i jej matka kurewka cz.2

Chwilę przed 19, Kasia zawołała mnie do swojego pokoju. - Słucham Pani… - Trzeba Ci przyznać, że postarałaś się z tym sprzątaniem - Dziękuje - odpowiedziałam - Mam dla Ciebie małą niespodziankę. Żebyś była moją kurewką musisz też tak wyglądać. Kasia podała mi małą paczuszkę. - Tu są nowe ciuchy dla Ciebie w których od dziś będziesz chodzić do domu. Zmienić je będziesz mogła tylko wtedy kiedy Ci na to pozwolę. A teraz idź i się przebierz, jak... Weiterlesen...

Karkonosze cz.2

W Busiku do Szklarskiej obie dziewczynki spały. Po ich zachowaniu domyślałem się co im się śniło. Obie były oparte główkami i co jakiś czas uśmiechały się i układały usta jak do pocałunku. Rączka Oli wsuwała się pod spódniczkę i mocno pocierała swoją dziewczęcą pizdeczkę. Oliwia tez miała rozłożone szeroko nóżki a na jeansach pojawiła się mokra plama. Kilkadziesiąt minut jazdy i czas było wysiadać. Jeszcze przejście przez potok i znaleźliśmy się na dużym... Weiterlesen...