Po feralnych wakacjach dałam sobie spokój z sexem. Rodzice wymyślili aby wynająć jeden pokój więc zajęłam się tym. Zamieszkała ze mną dziewczyna również studentka, jednak zanim semestr się zaczął, stwierdziła że ma za daleko na uczelnie. Poszukując współlokatorki, zaczęłam nowy semestr. I jedno i drugie szło mi dosyć fatalnie. Odstawiłam tabletki, ponieważ sexu zero , jednak pragnienie bliskości mężczyzny było bardzo wysokie. Bywały momenty zwątpienia, że wystarczyło aby byle kto kiwnął palcem i już bym była na nim. Jednak wspomnienie wakacji powracało.
Był styczeń szykowałam się do sesji. Ola wyciągnęła mnie, pamiętam na imprezę do jakiegoś klubu. Było to spotkanie z jej koleżankami z liceum. Co prawda nie dał mi nikt odczuć się niechcianą jednak ja sama widziałam że koleżanki Oli czują się trochę skrępowane. Odeszłam więc i usiadłam przy barze. W pewnej chwili poczułam że obok mnie ktoś stoi, podniosłam głowę do góry i .... to było to.
Wysoki szatyn, z brodą, masywnymi ramionami stał i patrzył się na mnie. Zaniemówiłam, co na pewno zauważył. Bez pytania przysiadł się. - Pijesz coś? - spytał, a ja jak niemowa ruszyłam głową przecząco. Mężczyzna jednak zamówił mi drinka.
- Przyszłaś tutaj sama? - zapytał mężczyzna
- Nie ... znaczy tak - zaczęłam się motać
- Mhm - uśmiechnął się lekko i dodał - jestem Robert - przedstawił się
Rozmowa się rozkręciła, puszczaliśmy sobie zalotne spojrzenia, jednak ... zauważyłam obrączkę na jego palcu. Czar prysł. Wydaje mi się że również to zauważył, ponieważ zaraz przeszedł do tego że nie układa mu się z żoną. Dowiedziałam się również, że jest prawnikiem, ma dwójkę dzieci i żona nie dba o małżeńskie łoże. Powoli domyślałam się jaki był cel jego zagadania. Jednak ku mojemu zaskoczeniu nie zaproponował mi sexu, jedyne co to dał swoją wizytówkę, w razie gdybym potrzebowała pomocy prawnika to mi służy pomocą. Kiedy wyszłam z klubu w głowie krążyły mi myśli o Robercie.
Upłynął bodajże miesiąc, pamiętam to że było po sesji, Olka ze swoim chłopakiem wyjechała gdzieś na ferie, brat rzadko wpadał do domu, rodzice nie mieli zamiaru przyjechać i zostałam znowu sama. Sprzątając, napatoczyła mi się wizytówka prawnika z klubu. Kiedy przypomniałam sobie jego wygląd to dostałam gęsiej skórki, jednak ta obrączka i dzieci powstrzymywały mnie trochę. Do czasu...
Przyszła niedziela, rano msza a potem cały dzień sama, wtedy to zdecydowałam się zadzwonić. Nie odebrał. Pomyślałam może to i dobrze. Jednak bliżej wieczoru oddzwonił. Kiedy przedstawiłam mu się od razu zmienił tembr głosu, wyciszył się i kazał chwilę poczekać. Po chwili dał mi znać że już może rozmawiać. Umówiliśmy się spotkanie tego samego wieczoru w jakiejś restauracji. Było dobrze po 20, kiedy byłam po wyznaczoną restauracją. Weszłam do środka, Robert już na mnie czekał. Kiedy mnie zobaczył podniósł się. Białą koszula podkreślała jego atletyczną figurę. Podeszłam do niego i usiedliśmy.
- Potrzebujesz pomocy prawnej? - spytał z lekkim uśmiechem
- Może... - odpowiedziałam kokietując go spojrzeniem
Kiedy zjedliśmy kolację, patrzyliśmy na siebie z pożądaniem.
- Słuchaj Aniu, jak wiesz mam żonę, dzieci. Jednak...- pochylił się nad stolikiem - Bardzo mi się podobasz i mam dla Ciebie propozycję.
- Jaką? - spytałam
- Sex układ. - powiedział
W tej chwili zaczęłam się wahać, jednak jego spojrzenie zachęciło mnie. Zgodziłam się.
- To co zaczynamy od dziś? - dopytywał się
- Jestem gotowa
Wyszliśmy z restauracji i wsiadłam z nim do samochodu. Zaproponowałam mu abyśmy pojechali do mnie, jednak on oznajmił mi że pojedziemy gdzieś niedaleko wałów wiślanych niedaleko Rybitw. Stamtąd miałam bliżej do siebie więc się zgodziłam. Podjechaliśmy, Robert zgasił światła i samochód, ja zdjęłam kurtkę i nasze usta się połączyły. On zsunął ze mnie górę sukienki i zdjął mój stanik, zaczął miętosić moje piersi. Ja rozpięłam mu w tym czasie koszulę i gdy w chwili spojrzałam na jego muskulaturę spytałam się - Wszyscy prawnicy mają taką rzeźbę? - a on mi odparł tylko śmiechem. Kiedy moja dłoń zawędrowała do rozporka poczułam lekki wzwód, rozpięłam rozporek i wyciągnęła na pół giętkiego penisa. Był dosyć pokaźnych rozmiarów, przerwałam całowanie i wepchałam prawie całego do buzi. - O tak - westchnął Robert chwytając mnie za głowę. Po kilku delikatnych pociągnięciach chwycił mnie dosyć mocno i dopchał głęboko, zaczęłam się krztusić, popłynęły mi łzy i kiedy puścił wyjęłam szybko penisa z ust i łapałam oddech. Wtedy pogłaskał mnie po policzku, rozłożył siedzenie, a ja zdjęłam stringi i usiadłam delikatnie na jego kutasie. Zasyczał lekko, oparłam się na jego ramionach, następnie przejechałam po jego owłosionej, umięśnionej klacie i zaczęłam unosić lekko pośladki i opadać. Robert złapał mnie za pośladki i powoli przejmował inicjatywę. Chociaż samochód był spory, to nie było nam wygodnie, szyby zaparowały a my zmieniliśmy pozycję. Teraz ja byłam na dole. Robert ruszał się w równym tempie ale bardzo dobitnie, głęboko. Na ciele czułam jego oddech, jego zapach perfum, widziałam że jest mu dobrze. Było nam tak dobrze że samochód się cały ruszał. Kiedy dostałam orgazm Robert w tym czasie całował mnie po szyi, do tego stopnia że po spotkaniu miałam malinkę. Wbiłam mu paznokcie w plecy i splotłam go mocniej nogami, jęczałam jak opętana a on mi wtórował po swojemu. Czułam że zaraz będzie kończył, a kiedy się spytał czy może do środka to się zgodziłam. Zalał mnie głęboko, dopychając, następnie opadł na mnie i zaczął mnie całować, nie wyciągając kutasa z pochwy. Poruszał jeszcze lekko biodrami oddychając dosyć mocno i głęboko. Po paru minutach usiedliśmy i zaczęliśmy się śmiać z zaparowanych szyb. - Jesteś cudowną blondyneczką Aniu. - komplementował mnie, a ja się uśmiechałam. Byłam szczęśliwa że poszłam z nim w tango.
Kiedy się ogarnęliśmy zaczęliśmy rozmowę, dosyć poważną
- To chcesz kolejny raz się spotkać? - zapytał mężczyzna
- Oczywiście - odpowiedziałam - A ty?
- Aniu - pogłaskał mnie znowu po policzku i powiedział - Jesteś spełnieniem moich najskrytszych marzeń, gdyby nie to że zrobiłem błąd w życiu to bym Ci się teraz oświadczył.
- No właśnie... Zależy Ci pewnie na dyskrecji? - spytałam się
- Nie bardzo... Wiadomo nie będziemy się afiszować ale moja żona wie że nie będę wiecznie czekał aż ją przestanie boleć głowa, plecy czy cokolwiek. Jestem z nią tylko dlatego że są dzieci.
Rozmawialiśmy dosyć długo, było już dawno po północy kiedy Robert odwiózł mnie pod blok. Na pożegnanie namiętny pocałunek zwiastował nowy etap, przygodę w moim życiu, której nie żałuję. Robert okazał się być niezłym ogierem co niedługo sami się przekonacie.
CDN.