Nasz pobyt w Zakopanym dobiegał końca. Czas szybko zleciał z czego cieszyłam się po części. Przedostatniego dnia Ola zasugerowała mi abym wieczorem nie wracała do pokoju ponieważ chciała z chłopakiem spędzić wieczór tylko we dwoje. Oczywiście zgodziłam się i włócząc się po Krupówkach odmierzałam czas aby tylko już móc wrócić do pokoju. Pamiętam że było koło 21 i było mi tak zimno że zdecydowałam się wrócić. Kiedy podeszłam pod drzwi pokoju usłyszałam dobiegające ze środka jęki i sapanie. Ola widocznie jeszcze długo nie miała zamiaru kończyć. Stanęłam i popatrzyłam w prawo potem w lewo, wzruszyłam ramionami i wyszłam z hotelu. Idąc tak sama miałam się na baczności i co chwilę jak wariatka odwracałam się za siebie. Przechodząc obok jednej z góralskich knajpek dobiegała muzyka góralska. Rytmiczna muzyka zachęciła mnie do wejścia do środka, a tam tłum ludzi, małżeństw, rodzin siedzących i słuchających muzyki. Usiadłam przy takim małym stoliczku bardzo blisko kapeli. Oczywiście zaraz podeszła kelnerka i wywarła na mnie presje iż zamówiłam herbatę, która mnie rozgrzała. Górale grali i grali i co skończyli to zaczynali znowu. Było ich pięciu, jednak tylko jeden z nich był młody. Zwróciłam na niego uwagę i to ze wzajemnością. Góral co jakiś czas zerkał na mnie i puszczał oczko. Po skończeniu jednej z piosenek powiedział coś do swoich kompanów i powiedział - A teraz utwór specjalny dla panienki co siedzi samotnie i sączy herbatkę. Ludzie wtedy skierowali wzrok w moją stronę a ja płonęłam z czerwoności. Jednak nawet nie wiedziałam że czas tak upłynął i po 23 kapela przestała grać, ludzie tłumnie wychodzili a ja kończyłam pić herbatę. W pewnej chwili na stoliczek padł cień, popatrzyłam i był to Góral co dedykował mi piosnkę.
- Mogę przycupnąć? - spytał
- Jasne - odrzekłam i zatopiłam wzrok w herbacie
- Kacper jestem - i wziął moją dłoń i cmoknął, ja zaniemówiłam i po cichu wyszeptałam swoje imię - Co tak samotnie siedzisz Anulko?
- A tak jakoś wyszło ....
- Kłótnia z chłopakiem? - dopytywał ciekawski mężczyzna
- Nie - przełknęłam łyk herbaty i powiedziałam - Koleżanka w pokoju ma romantyczny wieczór
- I ty bidulko nie masz się gdzie podziać?
- Tak jakoś wyszło. - i dodałam - Może już skończyli - wstałam i założyłam kurtkę
- Czekaj odprowadzę Cię
Czułam się trochę osaczona. Kacper był postawnym szatynem z lekkim zarostem i dużych dłoniach. Wtedy pomyślałam że jakaś obstawa mi się przyda. Gdy szliśmy powiedziałam że mi zimno i mężczyzna zdjął kożuch i zarzucił mi na ramiona. A kiedy zaczęłam protestować on stwierdził że Góral musi być hardy. Podeszliśmy pod hotel i kiedy chciałam oddać kożuch Kacper powiedział - Idź najpierw i sprawdź czy już skończyła - tak więc poszłam i nie mogłam wyjść z podziwu bo Olka jeszcze zawodziła. Zeszłam na dół i pokiwałam tylko głową.
- Słuchaj dziękuję za odprowadzenie ale ja poczekam tutaj na holu - powiedziałam do Kacpra zdejmując kożuch
- Nie ma mowy. Zapraszam Cię na grzańca do mnie - kiedy to powiedział chwycił mnie za rękę
- Nie no coś ty. Nie znam Cię - powiedziałam
- To mnie poznasz - skwitował krótko
Zgodziłam się. Szliśmy może z 15 minut najpierw ulicą a potem jakimiś bocznymi. Rozmawialiśmy co prawda ale bałam się bardzo. Co chwilę widziałam jak dostaję w twarz i jestem gwałcona. Jednak coś mnie ciągnęło. Byłam mało asertywna. Doszliśmy do domu, Kacper przekręcił klucz w drzwiach i powiedział- Tylko cicho bo dziadek na dole śpi. Zajmował się starym, schorowanym dziadkiem. W środku panowało ciepło, a my skierowaliśmy się na górę. Na górze byłą kuchnia i Kacper zabrał się za robienie grzańca.Ja rozebrałam się z odzieży wierzchniej i usiadłam na fotelu.
- Masz dziewczynę ? - spytałam
- Miałem, ale nie mam - i podał mi kubek z napojem - a ty?
- Nie nie mam.
Po wypiciu kilku łyków zrobiło się nam gorąco, Kacper rozpiął koszulę i podszedł do mnie. Przejechał mi dłonią po policzku następnie szyi i włożył rękę pod bluzkę. Ja zareagowałam od razu i wstałam, a chłopak stanął zdziwiony
- Co się stało? Myślałem że chcesz - spytał
- Co chcę? - popatrzyłam na niego i dodałam - Nie jestem taka
- Słuchaj - podszedł i kontynuował - Jak Cię zobaczyłem w gospodzie samotna i taka prześliczna stwierdziłem że muszę Cię poznać - złapał mnie za ręce i dodał - Jesteśmy wolni co nam szkodzi
I kiedy ja chciałam coś powiedzieć on dopadł do moich ust i zaczął mnie całować. Jego ręce powędrowały na moje piersi a ja ściągnęłam z niego koszulę. Zarzuciłam nogę na jego biodro i pomogłam mu ściągnąć z siebie bluzkę i stanik. Dorwał się do moich piersi i ssał. Jego zarośnięty tors napierał na mnie mnie i stałam przyparta do ściany. Kacper złapał mnie pod boczki i podniósł do góry. Zaniósł do sypialni swojej i lekko położył na łóżku, zdjął moje spodnie i stringi rozchylił moje nogi i zanurkował w cipce językiem. Jego zwinny język lizał moją cipkę a ja z euforii uginałam się i chwytałam Kacpra za włosy. Kiedy przestał ja się uniosłam a chłopak zdjął swoje spodnie. Zarost z klatki piersiowej i brzucha kontynuowany był przy penisie. Jednak góralski penis stał jak maszt. Kiedy przejechałam mu dłonią spodnią część penisa, zasyczał. Wpakował go do buzi i jedną ręką masowałam jego jądra. Nie trwało to długo. Pragnienie sexu przeważyło. Kacper usiadł a ja na nim. Ujeżdżając jego góralskiego konia złapałam go za włosy. On natomiast adorował moje piersi. W pewnej chwili przechylił się na plecy a ja za nim. Moje pośladki podskakiwały obijając się o jego ciało. Kacper złapał mnie za kitkę i ściągnął gumkę z włosów. Wplótł swoje dłonie w moje włosy. Następnie to ja leżałam na plecach a góral przygniatał mnie swoim owłosionym ciałem. Rytmicznie mnie ruchał. Byliśmy cali mokrzy od potu ale słodko wymienialiśmy swoje odgłosy rozkoszy. Dostałam mokrego orgazmu, jednak to nie przeszkodziło chłopakowi.
- Mogę dojść w środku? - spytał
- Nie bardzo - odparłam
- Dlaczego? - dopytywał
- Wystarczy że bez gumki to robimy
Jego wyraz twarzy nieco się zmienił. Odgiął moje ręce i je przytrzymywał. Wtulił się twarzą we mnie i wtedy zrozumiałam że będzie tak jak on chce. Próba wypchnięcia go z cipki nie udałą się i ciepła sperma wytrysnęła w środku. Nie robiłam problemu, bałam się trochę a po drugie brałam na nowo tabletki. Zostałam u Kacpra na noc. Rano śniadanie mi nawet zrobił. Wymiana numerami telefonów nastąpiła i gdy wyszłam odetchnęłam z ulgą. Było miło jednak niesmak jakiś pozostał. Wróciłam do pokoju w hotelu i zastałam tam Olkę. Dziękowała mi bardzo, że nie przeszkodziłam im. A kiedy spytała się gdzie byłam i jej wszystko opowiedziałam to nie mogła wyjść z niedowierzania.
Kacper jeszcze pojawił się w moim życiu, ale to za jakiś czas.