Erotische Geschichten :: Sprawy między facetami

UWAGA: OPOWIADANIE ZAWIERA MOCNĄ, WRĘCZ POKURWIONĄ TREŚĆ I MOŻE ODPOWIADAĆ TYLKO OSTRYM ZAPALEŃCOM.

Kategoria: gejowskie / BDSM / stopy

„Nigdy nie sądziłem, że tak nagle się to zmieni. Od zwykłych szkolnych kolegów, sporadycznie mówiących „siema”, przez kumpli dzielących się fetyszami, do...”

Wszystko zaczęło się, gdy zacząłem technikum. Tam, wiadomo, zupełnie inaczej niż w gimnazjum. Człowiek dorasta, pojawiają się nowe znajomości, również pierwsze doznania w seksie. Z tym, że w czasie gdy wszyscy chłopcy uganiali się za cipami koleżanek, nosili kwiatuszki, czekoladki, i inne badziewne rzeczy żeby zachwycić dziewczyny, mnie interesowało zupełnie co innego.

Wpadł mi w oko już pierwszego dnia. Od razu widać było, że wyróżnia się wśród innych. Nadprzeciętnie jak na ten wiek rozwinięte mięśnie, gęste brwi i długie rzęsy sprawiły, że pomimo że był średnio wysoki, już wkrótce każda jaką chciał była jego. Trzy, cztery lata później, kiedy poszerzyły się jego bary - a na nich pojawiły tatuaże, ujędrniły poślady i zapewne - domyślam się - powiększyły jaja a razem z nimi potrzeby samca, to już każdy w szkole wiedział, że jak Kacperek się uweźmie, to żadnej dupy sobie nie odpuści. Laska za laską, mało która potrafiła się mu oprzeć. A gdy tylko ją zaciągnął do łóżka, a ona zaczęła coś do niego czuć, stawała się zaliczonym celem. Zmieniał laski jak kondomy, inne oczarowane jego urokiem, nie słuchały się rad koleżanek. Taki już był.

Prawie całe technikum spędziłem niestety tak samo jak za każdym razem - marząc i waląc konia. Nikt nigdy nie był dla mnie tak upragnionym, jednocześnie niemożliwym celem jak Kacper. Zawsze mogłem tylko marzyć o jego byczych barach gniecących moje plecy, łapach dociskających moją głowę do ziemi, fiucie ocierającym się o moją mordę w czasie gdy on dobiera się do moich majtek. Tak niedostępny, zakazany owoc jak on nigdy nie był mi pisany. Ale takie jest już życie geja. Można tylko patrzeć i podziwiać, bo taki facet nigdy się nie zainteresuje drugim mężczyzną. Gdyby tylko chciał spróbować, może zmieniłby zdanie?

W podziwie Kacpra, w pierwszej klasie technikum zacząłem pływać. Nigdy nie byłem specjalnym chuderlakiem, ale wtedy zapragnąłem mu dorównać, może w ten sposób bym mu zaimponował?

Wybrałem basen, bo nigdy nie byłem fanem siłowni. Pobyt tam zawsze kończył się dla mnie, pobudzonego hormonami nastolatka, spodenkami wypełnionymi sterczącym kutasem i powrotem do domu. Pływając potrafiłem się skupić bardziej na ćwiczeniu, niż gapieniu na spoconych facetów. Po dłuższym okresie intensywnych ćwiczeń moje ciało nabrało zadowalającej masy, której może by i nawet się nie powstydził mój obiekt fantazji. Na basenie poznałem również znajomą, Basię. Zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi i kompanami - razem wychodziliśmy pływać. Była jedyną osobą, która wiedziała że jestem gejem i podoba mi się Kacper. Co śmieszniejsze, ja jej nie powiedziałem o swojej orientacji - sama to wyczuła i mnie spytała. Powiedziała, że od samego początku była tego pewna. Ot, takie wyczucie.

W pewną sobotę w czwartej klasie, wyszedłem z Basią, ale okazało się że tego dnia basen jest zamknięty z powodu badań technicznych. "Kurwa! Że też nie powiadomili o tym wcześniej?" Powiedziałem zawiedziony do Basi. Okazało się jednak że ogłoszenie wisiało już od kilku dni, jedynie żadne z nas go nie zauważyło.

Postanowiliśmy zamiast tego iść na siłownię. Chociaż ogólnie tego nie lubiłem, to nie chciałem zmarnować reszty dnia na siedzeniu w domu i wolałem poćwiczyć. Basia również podeszła do tego pomysłu pozytywnie i powiedziała, że skoro basen zamknięty to trzeba szukać alternatyw. Oboje nie lubiliśmy dużych siłowni z dużą ilością osób, dlatego wybraliśmy na mapie w telefonie najmniej tłoczne miejsce.

Pierwsze wrażenie nie było pozytywne. Siłownia nie wyglądała zbyt estetycznie. Budynek był stary, całość nie wyglądała w ogóle nowocześnie a gdy weszliśmy do środka wrażenie nie było wiele lepsze. Ale cóż, skoro już tu przyszliśmy to nie opłaca się iść gdzie indziej.

Zapłaciliśmy i weszliśmy. Zaczęliśmy od rozgrzewki, robiliśmy różne ćwiczenia a później skorzystaliśmy z rowerów.

- Siema - usłyszałem znajomy głos. Niemało się zaskoczyłem. Spojrzałem przed siebie, a przede mną stał nikt inny jak on. Kacper.

- No siema - podałem mu dłoń. Zatrzymałem się na rowerze i zaczęła się się pogawędka. Jak tam leci, i tak dalej, nic ciekawego. Spytałem czy często tu przychodzi, odpowiedział że prawie codziennie.

- Przyszliście tu razem? - spojrzał na Basię a ja oparłem że tak. Ta poznała z kim ma do czynienia, bo nie raz pokazywałem jej jego zdjęcia.

- Jestem Basia - uśmiechnęła się lekko, a on jej odpowiedział:

- A ja Kacper - nagle na jego twarzy się znalazł szeroki uśmiech - fajne masz imię, jest taka piosenka o Basi... - natychmiast na myśl przyszły mi Wilki i ich "Baśka która miała miała fajny biust". Basia też załapała to nawiązanie i oboje się zaczęliśmy śmiać, ale raczej bardziej z żenady niż... inteligencji tego porównania.

Po chwili rozmowy poczułem że muszę iść do toalety się odlać. Gdy wróciłem Basia powiedziała że będzie musiała już lecieć, bo zrobiło się dość późno. Pożegnaliśmy się i zostałem z Kacprem, a ten zaproponował żebyśmy jeszcze popodnosili sztangę.

Zaczął pierwszy, a ja go asekurowałem. Nie ukrywam że erekcja była niepowstrzymana. Nie sposób było jej również ukryć, a szczególnie że moje krocze znajdowało się dosłownie nad jego głową, ale w tym momencie było mi to obojętne. Skoro on jest na tyle odważny żeby otwarcie mówić Basi że ma fajne cycki, to dlaczego miałbym się bać mieć przy nim erekcję? Zawsze mógłbym powiedzieć że to od myślenia o laskach. Nawet jeśli chuj mi sterczy z powodu samca który właśnie przede mną leży i pompuje sztangę.

Następnie nadeszła moja kolej. Położyłem się na leżaku i bez trudu, z odrobiną wysiłku podniosłem ten sam ciężar co mój równie zboczony co ja (chociaż niezainteresowany mężczyznami) kolega.

- Niezły jesteś - powiedział z podziwem - nie wiedziałem, że ktoś w szkole mi dorównuje, a widać mógłbyś być dla mnie niezłą konkurencją - cały on, jak zwykle temat sprowadza się do suk. Takiemu to tylko dziewczyny w głowie. Przewróciłem oczami i cisnąłem dalej. Przysunął się do mnie bliżej, a mnie coś rozproszyło - zauważyłem przez nogawkę od jego spodenek, że nie ma na sobie bielizny, a moje nozdrza natychmiast wypełnił ostry zapach pały. Mój mały natychmiast się wzdrygnął i sztanga upadła w dół, co sprawiło, że Kacper przybliżył się jeszcze bliżej i mi pomógł ją podnieść. Z tej pozycji ujrzałem jego kutasa w pełnej okazałości. A najbardziej wzbudziło moją uwagę to, że stał niemal na baczność, w gęstej kupie łonowców, z dojebanym tatuażem, podobnym do tych które ma na barach i klacie i krwisto czerwoną, domagającą się pieszczot żołędzią.

W szoku odłożyłem sztangę i usiadłem chwilę odetchnąć. Nie spodziewałem się jednak, że to co mi się właśnie przytrafiło to dopiero początek zajebistości które dzisiaj zobaczę.

Otóż właśnie kończyliśmy nasz trening i przyszła pora prysznicu. Gdy tylko wszedłem do łazienek zobaczyłem, że w tej starej siłowni są prysznice grupowe. W tej chwili pomyślałem że nie dziwię się że Basia zrezygnowała z ich skorzystania, ale dla mnie to było błogosławieństwo - zaraz miałem być z Kacprem, całkowicie nago, w jednym pokoju. O tej godzinie prawie zamykali, i oznaczało to również mały ruch, więc byliśmy we dwójkę. Stanąłem do niego tyłem, aby przypadkiem nie zauważył jaki jestem podjarany, a on też się rozebrał.

Już w gimnazjum nie pogardziłem widokiem fajnej męskiej dupy, ale to doświadczenie przewyższyło wszystko co widziałem w pornolach. Stał obrócony tyłem, a ja potajemnie postanowiłem zwalić konia zerkając na niego, bo byłem na tyle podniecony że wystarczyło tylko kilka ruchów. Trzepałem dyskretnie udając że się myję, już prawie miałem orgazm, aż nagle usłyszałem za plecami:

- Ej Maciek, co cię łączy z tą Baśką? - mój drąg się natychmiast skurczył. Obróciłem się w jego stronę i spokojnie odpowiedziałem:

- No coś tam kręcimy, czemu pytasz?

Chyba nie zauważył. Chwała Bogu, że brałem udział w zajęciach z aktorstwa. Gdyby nie to, nie wiem, czy wybrnąłbym z tego tak łatwo. Z tym kręceniem to oczywiście kłamstwo wymyślone na poczekaniu, żeby stwarzać pozory.

- Podoba ci się ona?

Namyśliłem się moment.

- No... trochę. Fajna dupa. A tobie?

- Kurwa Maciek, już kurwa myślałem że jesteś pedałem. Też myślę że fajna dupa. Taką to można byłoby we dwójkę poruchać. Zauważyłem że ją lubisz. Cały trening ci fiut sterczał, a teraz na samo wspomnienie stanął ci jak żołnierz na baczność - zorientowałem się, że stoję przed nim ze sterczącym chujem na wierzchu. Biedak nie był na tyle inteligentny żeby załapać, że wcale nie chodzi o żadną Baśkę z fajnymi cycami. Lekko się zmieszałem.

- Twój też był twardy jak pierdolona skała. Myślisz że nie widziałem przez te spodenki? Niezły masz tatuaż - zaśmialiśmy się oboje - Poza tym skoro już mówimy o takich rzeczach, to czemu nie nosisz gaci?

- Po prostu nie lubię - od razu zwrócił - Tak mi wygodnie.

- To jakiś fetysz?

Zawahał się chwilę, czy odpowiedzieć czy nie.

- Nikt z facetów o tym nie wie, i myślałem żeby o tym nie mówić... Ale chuj, skoro jesteśmy razem goli i wesoli z pałami na wierzchu, to nie widzę powodu żeby się powstrzymywać... No ta, to fetysz. Lubię tak chodzić wietrząc se faję. A ty masz jakiś fetysz?

Zrobiło mi się gorąco. Ale nie od wrzątku lecącego mi po plecach.

- Noo... Mnie trochę jara dominacja.

- Że lubisz dominować nad babą?

- Nie... Ja lubię być tym uległym.

- O kurwa, serio? Jesteś jednym z tych których jara jak laska ich bije?

- No...

- No nieźle... Chcesz przyjść do mnie jutro na piwo?

- O której?

- Ósma wieczorem. Ja stawiam.

- Jasne, będę.

Nie chciałem przeginać i ciągnąć dalej tego tematu, więc wróciłem do mycia się.

***

Następnego dnia była niedziela, a ja byłem umówiony na piwo z nowym kumplem samcem. Chuj! Chuj wie, co tam się wydarzy. Nie opowiadałem o niczym co się stało Baśce. Szczerze nie chciałem, bo to są sprawy między facetami. Chuj z tym, że będziemy pić w niedzielę wieczorem. W tej chwili nic nie liczyło się dla mnie tak, jak męska przyjaźń.

Podjarany wyszedłem z domu i po drodze kupiłem sześciopak piwa, na wypadek gdyby nie wystarczyło. W końcu nie wiedziałem, ile kupił Kacper. Zapukałem do drzwi, a on otworzył w samych szortach. Zaprosił mnie do środka.

Powiedział że zamówił żarcie i niedługo przyjdzie. Otworzyliśmy po piwie i rozsiadliśmy się na kanapie. Odpalił jakiś film w TV. Po krótkiej pogawędce przyszła pizza. Nażarliśmy się a temat znowu przeszedł na dupy.

- Ostatnio rozdziewiczyłem pizdę tej Dębickiej że ja pierdolę... Jęczała w chuj, a na końcu błagała o spermę, to zdjąłem kondoma i jej po mordzie! A ja parę dni potem do Grochowskiej. Nawet nie musiałem przepraszać a ta dalej planuje ślub i dzieci. Rozumiesz? Nawet im imiona powymyślała!

Nie miałem żadnej historii do opowiedzenia, więc zostało mi tylko z podziwem słuchać wyczynów Kacpra.

- Inna powiedziała że ona tylko w dupę, bo się w cipę boi. A to se wyobraź jak w dupę ostra jazda była, jeszcze bez kondoma.

Zauważyłem, że fiut wystaje mu lekko ze spodenek.

- Od tego gadania o babach chyba krew zaczęła ci się pompować.

- No w chuj! Dawaj, obejrzymy coś mocnego.

Włączył pornola. Chłop leżał przywiązany do łóżka z opaską a laska ściskała mu małego butem. Kacper zdjął spodenki. Teraz usiadł obok mnie całkiem nagi. Był już widocznie wstawiony po tych piwach, ja zresztą też.

- Oglądałem ostatnio i powiem że nie są złe te twoje klimaty. Pa jaki twardy - chwycił w rękę i mi przedstawił swojego na oko 20-centymetrowego, wytatuowanego fiuta, prostego jak drut - Wyjmij swojego to porównamy.

Rozebrałem się do naga a mój kumpel dokonał oględzin z bliska.

- Kurwa sorry że to powiem, ale małego masz. Ile on ma? Może z 15 centymetrów?

- No... 13. Ja jestem uległy, pamiętasz?

- Nie dziwię się. Dziewczyny po prostu lubią duże fiuty. Może to i lepiej że jesteś suką...

Spojrzałem na mojego małego fiutka. Faktycznie był w chuj mały. Zdałem sobie sprawę, że nieważne ile bym nie ćwiczył i starał się o piękne ciało, to w jednym nigdy bym nie przezwyciężył mojego kumpla - wypełnieniu gaci. Albo spodenek, w jego przypadku. Miał stuprocentową rację. Chciałem być suką, zupełnie to do mnie pasowało i mi odpowiadało.

- Ty masz w ogóle jakieś gacie w domu? - śmiałem się.

- Swoich nie mam. Tylko to co laski zostawią - odparł z nieukrywaną dumą - Chcesz zobaczyć?

- Dawaj.

Zaprowadził mnie do sypialni i otworzył szufladę. Zobaczyłem kilka par damskich stringów i... o dziwo męskich bokserek.

- Ale zajebioza - powiedziałem - Tylko mówiłeś że nie masz żadnych swoich gaci, to co to jest?

- A to czasami kumple zostawiają. Tylko nie myśl że jestem pedałem. Po prostu czasem jak nie ma cipy pod ręką to i pomoc kumpla się przyda, kumasz?

- Pewnie... Rozumiem ziomek. Mnie też jarają męskie dupy czasami.

- Laska to jest laska, ziomek to jest ziomek, a pedał to pedał. Laska może się starać, ale dobry kumpel zawsze będzie najlepiej wiedział jak obsłużyć pałę ziomka. A rasowy pedał, jebiący się na co dzień z innymi pedałami, nigdy nie będzie prawdziwym facetem. Nigdy nie potraktuję pedała tak jak laskę albo kumpla, bo pedalstwo trzeba tępić.

- To wykorzystaj mnie jak jednego z nich - zaproponowałem.

- Serio tego chcesz?

- Nie mogę już dalej udawać... Przez cały czas byłem pedałem. Na siłowni jak mi sterczał chuj... To nie przez żadną Baśkę. To przez ciebie. Nie jarają mnie żadne dziewczyny. Trzepałem kapucyna za twoimi plecami pod prysznicem. Doprowadzasz mnie do nocnych orgazmów odkąd tylko cię poznałem.

Z twarzy Kacpra czytałem zaskoczenie, jakiego jeszcze nigdy u niego nie widziałem. Widocznie w ogóle się po mnie tego nie spodziewał.

- Kurwa, od początku wiedziałem że jesteś pedałem - powiedział, a na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech - Klękaj kurwa!!

Pociągnął mnie za włosy, a moja morda natychmiast znalazła się przy jego kutasie.

- Jednak jesteś jebaną pindą - jego siur powędrował głęboko w moje gardło i zacząłem się dławić. Nie zwracał jednak na to uwagi. Ruchał se mój przełyk jak chciał, jęcząc i sapiąc przez jakieś 5 minut. Potem wrócił do salonu, rozjebał się na kanapie, a dla mnie oznajmił „Do nogi!”.

Na ekranie leciał ten sam pornol, a kobieta trzymała stopę przy mordzie faceta.

- Też tak chcesz? Tylko że od faceta, pizdo?

- Tak, chcę Kacper.

- Dla ciebie „Pan” pedale - powiedział sprowadzając mnie do ziemi i dociskając mi stopy do mordy. Sam oglądał pornola macając się powoli po chuju i popijając piwo.

- Przynieś mi mój pas z szafy. W mordzie, na czworaka - natychmiast posłuchałem się go. Kogoś, kto jeszcze niedawno był moim kolegą, potem stał się kumplem, a aktualnie jest moim Masterem - Panem i Władcą.

- Kara za oszukiwanie mnie. Uderzenia liczysz i za każde jedno dziękujesz.

Zaczął od dziesięciu plaskaczy ręką w ryj. „Jeden! Dziękuję Panie! Dwa! Dziękuję Panie! Trzy!...”.

Potem wstał, kazał się skulić i następne 25 przekazał mi wprost na moją gołą pedalską dupę, pasem, stojąc przy mojej mordzie. W ramach podziękowania, między odliczeniami z własnej inicjatywy jęczałem ulegle i całowałem jego stopy.

- Faktycznie w chuj uległa z ciebie suka. Zaraz przetestuję to, co w szmacie najważniejsze. Ale najpierw kładź się na plecy.

Położyłem się, a Kacper, jak się okazało, usiadł mi dupskiem na ryju. Wylizałem dupę heteryka, a gdy była już bardziej przygotowana do jebania niż moja, powiedział że mam się ustawić jak pies. Podekscytowany, ale przestraszony wypiąłem się. Przecież ten facet mnie zerżnie jak zechce. Splunął najpierw na fiuta, potem na dziurę i rozsmarował. O gumie oczywiście nawet nie było mowy. Zacisnąłem zęby przygotowując się na ból, a on zamiast się wpierdalać na całość, zaczął wolno napierać na moją dziurę. Co prawda trzymał moje ręce na plecach i rzucał co chwilę kilka poniżających wyzwisk, ale rozdziewiczał mnie ostrożnie, a przy tym stanowczo i bez cofania się.

- A teraz powiedz, jesteś pedałem? Lubisz w dupę?

- W chuuuj - odpowiedziałem jak pijana szmata którą dla niego byłem.

Pobudził mnie plaskacz jakiego dostałem po ryju.

- Jeszcze raz, ładniej cwelu.

- W chuj lubię być jebany kutasem faceta.

- Jakiego faceta?

- Pana. Uwielbiam być rżnięty przez Pana.

- Ładnie suko - wszedł głębiej, jebał mnie już połową fiuta.

Naśliniał moją dziurę bardziej, pluł i pluł, a z mojego małego lały się soki. Ale wiedziałem, że nie mam prawa go dotknąć dopóki Kacper nie skończy. Ledwo zmieścił całego, a już zaczynał ostre jebanie. Nie zamierzałem narzekać, bo Pan i tak okazał mi łaskawość. Teraz byłem ostro, i boleśnie trzeba przyznać rżnięty, ale to nie moja przyjemność się liczyła.

Nagle wyszedł, poszliśmy do łazienki i kazał mi się położyć plecami na pralce. Szybko jaja znów obijały się o moją suczą dupę, a on patrzył a to w moje oczy, a to na mojego kutasa, który domagał się pieszczot, których i tak nie dostanie. Sapał jak oszalały, do tego akompaniamentu dochodził dźwięk jaj obijających się o moją dupę i moje własne jęki. Ale nawet taki facet nie może wytrzymać przez wieczność. Wyszedł ze mnie i natychmiast przed nim klęknąłem. Trzepał jak pojebany, a ja z jęzorem na wierzchu czekałem na upragniony ładunek. Nagle niespodziewanie odwrócił się ode mnie bokiem i na moich oczach spuścił się do kibla, odsuwając ręką moją łapczywą mordę. Łapczywie próbowałem dorwać się do samczego nektaru, na co tylko dostałem w mordę.

- Nie jesteś godny.

Poczułem ogromny zawód. Żadne plaskacze, żadne lepy na ryj, i żadne lanie pasem nie równało się takiej karze. Oglądaniu jego nektaru marnującego się w kiblu. Spojrzałem mu prosto w oczy błagalnie, na co tylko usłyszałem:

- Nie jesteś jeszcze wystarczająco dobrą szmatą. Nie jesteś jeszcze doświadczony i nie zasługujesz na moją spermę. Bądź dobrym lachociągiem, przychodź na zawołanie i dawaj mi dupy kiedy chcę, to kiedyś, jak będę z ciebie zadowolony, dostaniesz ode mnie nagrodę. Bardzo mi się spodobało że domyśliłeś się żeby nie dotykać swojego małego. W nagrodę możesz sobie teraz zwalić.

Jak pokurwiony złapałem za moją mini faję i zwaliłem ją kilkoma ruchami ręki, w tym czasie liżąc kutasa Kacpra do czysta. Potem musiałem zlizać swoją własną spermę z podłogi.

Po wszystkim wzięliśmy razem prysznic, tam Kacper już mnie traktował „normalnie”. Było nawet prawie romantycznie, ja umyłem go, a on mnie. Cały czas był bardzo stanowczy. Bardzo mnie to pociągało. Nie planowałem zostawać na noc, ale mimowolnie zasnąłem w jego ramionach, ja i on razem nago.

KONIEC.
60%
17501
Hinzugefügt mlodyopowiadania 21.05.2020 09:52
Abstimmung

Komentarze (1)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.
Tomus Oj bywa tu ostrzej więc luzik mozesz nawet bardziej się rozkręcić. Az prosi sie o kontynuację ;) fajnie się to czyta 21.05.2020 15:20

Ähnliche Beiträge

Koledzy z drużyny

Od zawsze lubiłem sport. Od 10 roku życia trenuję piłkę nożną. Gdzieś pod koniec gimnazjum wraz z kolegami z drużyny przestaliśmy się wstydzić się nawzajem i nago braliśmy prysznic i też tak chodziliśmy po szatni. Pamiętam na jedne trening przyszedł do nas starszy chłopak, chyba za karę trener kazał mu z nami ćwiczyć. Po treningu my w bokserkach kierowaliśmy się pod natryski a on ściągną gatki i swobodnie poszedł się myć. Zrobił na nas duże wrażenie, nie tylko... Weiterlesen...

Na nowo

Zapraszam do zapoznania się z VI częścią opowiadania "Znowu". Anka aż przysiada z wrażenia, gdy dowiaduje się, co jest powodem mojego stanu. A nie było jej łatwo to ze mnie wyciągnąć. Raz z powodu jej alkoholowego upojenia, a dwa, że pomimo upływu kilku godzin nie byłem w stanie wyjść z szoku. - Spokojnie, na pewno będzie dobrze. Może to tylko ćwiczenia? – Anka szybko trzeźwieje i jak tonący próbuje chwycić się każdej, nawet najwątlejszej nadziei, by nie uwierzyć... Weiterlesen...

"ROK 2064" - CZĘŚĆ PIERWSZA: „ZONA NUMER...

„Kurwa, jak ja nie znoszę listopada” myślałem, omijając chodnikowe kałuże na Alei Legionów, kierując się w stronę Placu Kościuszki, gdzie znajduje się mój przystanek autobusowy. Dziś samotnie wracałem późnym popołudniem do domu, spiesząc się na autobus. Pora zimnych wiatrów, szaro-bure ulice, a ludzie wkurwieni, odziani w ciepłe łachy, pozbawione kolorów. Latem na ulicach nawet takiego zadupia jak Łomża, można się przechadzać z przyjemnością. Czasem jest... Weiterlesen...