Opowiadanie, w którym to TY jesteś głównym bohaterem (moje pierwsze, więc przyda się konstruktywna krytyka)
Spacerowałeś sobie spokojnie po Wrocławiu, kiedy od tyłu pobił do ciebie jakiś facet. Przyciągnął cię do siebie, zakrywając ci usta tak, że nie zdążyłeś nawet krzyknąć. Wasze ciała się stykały i nawet przez materiał ubrań czułeś opierającego się o ciebie penisa. Niestety wokół nikogo nie było, kto mógłby pomóc. Zaciągnął cię przed srebrnego, starszego mercedesa z płaskim przodem i kanciatą "dupą". Trzymając cię z tyłu za ręce, zmusił do położenia się na masce, a tylko przelotnie mogłeś zobaczyć stojącego za tobą wysokiego blondyna. Zakneblował cię szybko i sprawnie, wsadzając knebel do ust, po czym przerzucił przez ramię i wrzucił na tylne siedzenia. Zajął miejsce za kierownicą i chyba krążył w kółko, ale mogłeś przyjrzeć się mu w środkowym lusterku zanim zaczęło robić ci się słabo od substancji, którą nasączony był knebel. Za kierownicą siedział blondyn z włosami zaczesanymi do boku. Oczy miał koloru trudnego do określenia, ale coś między zielonym, brązowym a szarym. Były podkrążone, jakby źle spał poprzedniej nocy. Na ustach miał krew z roz ciętej wargi, która od czasu do czasu przejeżdżał językiem. Chyba go uderzyłeś głową, szarpiąc się, ale już nie byłeś pewny, coraz bardziej senny, aż odpłynąłeś.
Ocknąłeś się, przywiązany do łóżka, bez ubrań. Przed tobą stał facet, którego widziałeś zaledwie parę razy w necie, ale nigdy się nie spotkaliście. W ręku trzymał pasek, a obok niego, na stoliku nocnym leżało dildo i coś co mogło być jakimś korkiem analnym, ale wzrok miałeś wciąż jeszcze lekko rozmazany. Nie miał na sobie koszulki, więc było widać, że coś ćwiczy, ale nie miał ani sześciopaka, ani nadzwyczaj rozwiniętej muskulatury. Podszedł bliżej i walnął paskiem po twoim sutku, po czym odrzucił go na bok. Usiadł po turecku między twoimi rozszerzonymi, przywiązanymi nogami i zaczął masować krocze i uda, zbliża siać się do penisa, ale nie dotykając go. Mimo, że tego nie chciałeś, krew powoli wypełniała twojego kutasa, powiększając go. Następnie w ruch poszedł jego język, krążąc tam, gdzie przed chwilą jego palce, zasysając skórę wokół twojego chuja. Zaczął lizać jajka i niespodziewanym, zdecydowanym ruchem wsadził palca w twój odbyt. Twój chuj stał już twardo, jak skała, domagając się pieszczot, jednak on zajmował się teraz ssaniem jąder, które na przemian całe lądowały w jego jamie ustnej. W końcu przejechał z ulga dla ciebie po sterczącym kutasku. Oplótł go ustami i objął swoim ciepłem. Doszedł do samego dołu, nosem dotykając pachwin, wyciągnął język żeby jeszcze polizać twoje klejnoty. Wypuścił twojego penisa z objęć jakże ciepłego schronienia, ale gdy znowu się zniżył, było tego za wiele. Eksplodowałeś prosto w niego, wypełniając jego gębę. Wkurzony, odkneblował cię i przytrzymując mocno twoje usta, wypluł całą spermę spowrotem w ciebie. Zanim zdążyłeś choćby jęknąć, zakneblował cię spowrotem i nie mogłeś nawet wypluć tego, co miałeś w buzi. Wstał z łóżka i wrócił do miejsca, gdzie stał, gdy się obudziłeś. Mimo, że szargałeś się mocno, węzły były mocne. Chłopak patrzył na ciebie, gdy ty coraz bardziej starałeś się desperacko stąd uwolnić. On stał cicho, a twoje nadgarstki i kostki zaczęły boleć od ocierania się o sznur. Chwycił szklane dildo i butelkę z lubrykantem. Rzucił je na łóżko niedbale, po czym zaczął odwiązywać prawą nogę. Gdy stopa była wolna próbowałeś go kopnąć, ale złapał cię i mocno ścisnął, nie pozwalając nodze się poruszyć. Wciąż był cichym oprawcą, nie wypowiedział ani słowa. Przywiązał nogę do drugiej strony, po czym siadł na twojej klatce piersiowej i przez zamek błyskawiczny, który się lekko rozpiął było widać, że nie ma na sobie bielizny. Przewiązał rękę na drugą stronę, po czym brutalnie tobą przewrócił na brzuch, unosząc się lekko, na tyle, żeby to było możliwe. Potem przewiązał pozostałe lewą rękę i nogę. Gdy skończył, na tyłku mogłeś nagle poczuć coś gorącego, niemal parzącego. Wylewał na cb wosk! Ostrym ruchem wyrwał włosy, a ty aż podskoczyłeś na łóżku z bólu. On jednak nie zważając, przystąpił do dalszego działania, skutecznie i boleśnie pozbywając się włosów z twojej pupy. Gdy juz skończył, odstawił miskę i szpatułkę w twoje pole widzenia, żebyś mógł zobaczyć, czemu tak cierpiałeś. Po twojej dziurce natomiast krążył śliski palec, który wbił się w nią śmiale. Zaraz potem, z jeszcze odrobiną żelu, dołączył drugi i trzeci. Niespodziewanie dostałeś klapsa w świeżo podrażnioną woskiem dupę, która jeszcze nie zdążyła wystygnąć. Za pierwszym był kolejny i kolejny, a ty za każdym razem wzdrygiwałeś z bólu. Po jakiś sześciu razach przestał o nastała niepewność. Nie robił nic, trzymając cię tak w oczekiwaniu przez dobre dwie minuty
Niespodziewanie poczułeś chłodny dotyk szkła na twojej dziurce, przez co na tyłku pojawiła ci sie gęsia skórka. Zimne i śliskie, nawilżone dildo napierało i twoje zwieracze się dla niego otwarły poruszało się tam i spowrotem, z czasem ogrzewając się od twojego ciała. Nie chcąc tego przyznać, podobało ci się. Dildo stymulowało twój odbyt sprawiając, że twój penis znowu zaczął rosnąć. Gdy już było przyjemnie i niemal zapomniałeś, że tak w sumie to tego nie chciałeś, bo zostałeś porwany i jesteś gwałcony, szklany przedmiot opuścił twoje ciało. Widziałeś przelatujące nad tobą spodnie, lądujące obok łóżka i porywistym ruchem wszedł w ciebie cudzy, gorący penis. Dobrze, że był nawilżony lubrykantem, bo jebał cię ostro bez gumki. Gdy z ciebie wychodził. Aż sam się unosiłeś, niemal skakaliście na łóżku. Z początku dupsko cię bolało strasznie i przypomniało ci się, że musisz się stąd wydostać, więc znowu się szarpałeś, ale silne ręce docisnęły cię do łóżka i nie byłeś w stanie za bardzo się poruszać. Z czasem, jak zwieracze nie trzymały juź tak mocno, ból zaczął popuszczać, jednak nie trwało to krótko. Miałeś wrażenie, że trwało wieki, zanim trochę ulżyło, a potem jeszcze co najmniej drugie tyle, zanim zwolnił tempa. Twoje wnętrzności zalał ciepły płyn i to było niesamowite uczucie. Jednak on nie przestawał na tym. Sperma zadziałała jako dodatkowy lubrykant, więc teraz było dużo lepiej. Po kolejnym, długim okresie ruchania, facet się zatrzymał z chujem wciąż w tobie. Kolejna fala wystrzeliła w twój środek. Gdy wyjął kutasa, poczułeś jak wycieka z twojej poluźniojej dziurki. Zaraz jednak wsadził tam zdecydowanym ruchem korek analny. Sam byłeś zmęczony byciem ruchanym. Zaczął odwiązywać twoje stopy, jednak nie czułeś nóg. Potem obszedł łóżko i mogłeś widzieć wciąż sterczącego, na oko 18-centymetrowego penisa. Uderzył cię nim po buzi
- Byłeś grzecznym chłopcem - odezwał się po raz pierwszy od kiedy się spotkaliście. Odwiązał obie ręce, ale ty niedowierzając, pozostałeś tak, jak leżałeś, gdy on wyszedł z pokoju.
Po chwili słychać było prysznic i wodę odbijającą się od ciała i kafelek. Wciąż niepewnie, zacząłeś rozglądać się po pokoju. Postanowiłeś wstać i na drżących nogach, schować się, zanim wróci. Trafiłeś właśnie do kuchni, gdy kran się zakręcił i woda przestała lecieć. W miarę przystojny blondyn wyszedł z łazienki. Znalazł cię bez trudu, wycierając właśnie włosy. Dostałeś pełny widok na jego ciało i kutasa. Próbowałeś schować się za wyspą, ale nie było gdzie uciec
-No uciekaj, zanim się rozmyślę - jak mówił, jego penis podnosił się do wzwodu. Niepewnie podnosiłeś się z ziemii- Drzwi są korytarzem na prosto i w lewo -
- A-a-aa moje ubrania?- zająknąłeś nieśmiało
- Nie ma. Pójdziesz nago. Nikomu tego nie zgłosisz, wiem gdzie mieszkasz - stawiając małe kroki zbliżałeś się do mnie. Gdy go wyminąłeś, trucht to było maksimum na co cię było stać na tych drżących nogach. Za tobą powędrowała jego ręka, trafiając w pluga, przez co nieco spermy wypłynęło na jego dłoń. Oblizał palce, ale ty już tego nie widziałeś, uciekając, nie oglądałeś się za siebie