Skoro teraz mam więcej czasu (zresztą, jak my wszyscy), to może odświeżę i dokończę to opowiadanie (i dodam jakieś inne). Poniżej krótki przedsmak.
Z chęcią przyjmę komentarze, co poprawić na przyszłość.
Piszę dla siebie i swojej rozrywki, ale warto się poprawić na podstawie merytorycznej krytyki, więc będę wdzięczny za wychwycenie błędów językowych, jak i za porady, co byście zmienili :)
*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***
“Hmm… Jak wspaniale…” - przeszło mi przez myśl, a przynajmniej tak mi się wydawało. Na policzku czułem ciepłe promienie słońca, które wpadały do pokoju przez odsłonięte okno. Wokół unosił się zapach Daniela, zapach jego potu zmieszany z mydłem i świeżym powietrzem. “Daniel musiał uchylić okno w nocy” - pomyślałem wciskając nos jeszcze bardziej w poduszkę, aby zbyt szybko nie stracić tej jego woni, która była przyjemna i tak podniecająca. Mój penis od razu się ze mną zgodził, drgając w rytm mojego oddechu pomiędzy materacem, a moim podbrzuszem.
- Widzę, że już nie śpisz. - usłyszałem Daniela i dotarło do mnie, że to jego głowa leży na moich plecach, że to jego oddech delikatnie łaskocze moje pośladki. Lewą rękę musiał mieć owiniętą wokół mojego biodra, bo czułem jak jego biceps się porusza, gdy dłonią smyrał mnie po łydce. Drugą ręką przygniatał mi pośladki macając mnie po udzie. - Rodzice pojechali do Tryszczyna, do ciotki Kasi, więc nie wrócą wcześniej niż o 14:00-15:00. - jego prawa dłoń właśnie masowała mi udo nieprzerwanie sunąć do góry - Tym bardziej, że moja mama już powiedziała mi, że w razie w mamy sobie odgrzać wczorajszy obiad, bo oni jeszcze mogą zajechać na Rondo albo gdzieś indziej na większe zakupy. - przysunął moją lewą nogę do siebie, tak blisko, że czułem, jak bardzo jest rozgrzany. Jego twardy, wilgotny penis żłobił moją łydkę. Cały przykleił się do mojej skóry. - W dodatku Artur i Łukasz zabalowali wczoraj tak mocno, że jeszcze nie wrócili. - jego prawa ręka odsunęła moją nogę jeszcze bardziej, całkowicie rozchylając moje pośladki - Raczej nie pojawią się wcześniej niż rodzice. Domniemam, że wciąż śpią u znajomych Artura. - palce Daniela wślizgnęły się pod moje biodra, łapczywie obejmując nabrzmiałego członka. Westchnąłem w poduszkę. - Jest dopiero 09:00, więc mamy mnóstwo czasu… - mówił wykręcając mojego penisa w dół. Uniosłem lekko biodra do góry, ale nie było to dobrym pomysłem. Jęknąłem czując, jak lekko sucha główka mojego penisa ociera się o prześcieradło i układa pomiędzy moimi nogami - …na zabawę. - zabrzmiało to trochę groźnie i niebezpiecznie. Przeszedł mnie dreszcz. Nie jestem pewien, czy z powodu delikatnego chłodu, czy z ekscytacji, jaką usłyszałem w głosie kuzyna.
Tym razem dłoń Daniela masowała mojego penisa. Będąc przy moich jądrach zahaczał kciukiem o moją dziurę drażniąc ją i naciskając. Zjeżdżał w dół, nie zmniejszając nacisku masował mi prostatę i z powrotem obciągał skórę na penisie, jakby starał się zakryć nabrzmiałą już główkę. Wzdychałem i jęczałem w poduszkę. Nie chciałem mu przerywać, więc moje dłonie rozciągały prześcieradło. Chciałem więcej, ale głos uwiązł mi w objęciach porannej chrypki i tych delikatnych tortur. Na szczęście dla mnie, Daniel również nie mógł i nie chciał się powstrzymywać. Obrócił się wokół mojej nogi. Rozsunął moje pośladki, palcami masując mój otwór. Uleciał ze mnie jakiś dziwny odgłos, ni to jęk, ni to westchnienie, gdy językiem przesunął po mojej dziurze. Potem na nią dmuchał swoim ciepłym oddechem. Chciałem, aby nie przestawał. Znowu lizał mnie między pośladkami, a ja zdałem sobie sprawę, że nie ważne było nic więcej. Chciałem czuć w sobie jego palce, które znowu, na przemian z jego ciepłym oddechem, drażniły moją dziurę. Jego język śmigający po mojej szczelinie, po jądrach i penisie. Jego usta wchłaniające mojego penisa, aż po same jądra. Mógłbym każdy poranek zaczynać od takiego rytuału. Daniel całujący moje wypięte pośladki, które potem rozchylał do granic możliwości, aby dostać się do mnie całkowicie.
Liczyłem, że też będę mógł mu się odwdzięczyć i dać mu tą samą przyjemność.
- Chcę Ciebie! - to nie było pobożne życzenie, to było żądanie, które wzbudzało we mnie nieznaną mi dotąd uległość. Wypiąłem się w jego stronę bez chwili zastanowienia. Momentalnie. Zbliżyłem się do jego penisa. Teraz czułem, jak jego mokra główka napiera na mój otwór. Jedna z dłoni Daniela przytrzymała mnie za biodro, drugą trzymał się za kutasa. Klepał mnie nim po mojej dziurze. - Najpierw jednak muszę Ci pokazać, jak o siebie zadbać - splunął wprost na mój otwór i rozsmarował to swoimi palcami, a potem jeszcze penisem.
Dostałem siarczystego klapsa. Mój jęk, wraz z dźwiękiem uderzenia rozbrzmiał w pustym mieszkaniu. Daniel obrócił mnie niezwłocznie, niczym dmuchaną lalkę, w obrocie łapiąc moje rozjechane nogi. Jego usta od razu znalazły moje. Nasze penisy zaczęły wspólnie tańczyć, pchane ruchami naszych bioder. Trzymaliśmy się w objęciach, nie chcąc zgubić rytmu.
Poczułem krótkie, mocne szarpnięcie w tył. Dłoń Daniela odciągała moją głowę do tyłu uwypuklając szyję, która była teraz gryziona i całowana. “Daniel chyba uwielbia takie zabawy.” - przemknęło mi przez myśl, kiedy jego palce jeszcze głębiej wchodziły w moje włosy, jeszcze mocniej, wręcz boleśnie zaciskały się i ciągnęły mnie w tył. Oboje sapaliśmy, wręcz dyszeliśmy. Nasze ciała ślizgały się po sobie. Czuć było zapach potu i podniecenia.
- Dochodzę - usłyszałem, jak przez mgłę. Ja też byłem blisko, wręcz na skraju, ale z wygiętą szyją mogłem jedynie westchnąć w odpowiedzi i wraz z nim zajęczeć, gdy z naszych kutasów tryskały salwy spermy. Daniel zwolnił uścisk. Wtuliłem się nosem w jego pachę. Szczęśliwy, że mogę nacieszyć się jego zapachem.
- Widzę, że jesteś niuchaczem - zaśmiał się.
- Ty za to kanibalem, myślałem, że zliżesz mi skórę z szyi. - próbowałem się odgryźć.
- Wybacz - jego głos wyraźnie zmiękł - Nakręcasz mnie i przestaję panować nad sobą.
- Nie martw się. Podobało mi się to. - nie chciałem, aby czuł się z tym źle. Zwłaszcza, że podniecała mnie ta jego dominacja i ta uległość, jaką wywoływał we mnie. Zazwyczaj potrafiłem się odgryźć. Nauczony doświadczeniem, ze względu na wzrost, potrafiłem postawić się bratu, odpyskować ciętą ripostą na idiotyczne teksty znajomych. Jednak podczas tych uniesień, przytłaczał mnie sobą. Stawałem się jego zabawką, byłem jego, tylko jego. Nawet teraz czułem, że budzi to we mnie podniecenie. - O co Ci chodziło z tym “zadbaniem o siebie”?
- Ugh… - speszył się - Dobrze byłoby, żebyś przed seksem zrobił lewatywę i się… no… - zarumieniony drapał się po głowie. W niczym nie przypominał siebie z przed kilku chwil, kiedy to z błyskiem w oczach obmacywał moje ciało.
- Rozumiem, Daniel - uśmiechnąłem się - Aż tak ciemną masą nie jestem. Po prostu chciałem zobaczyć, jak zareagujesz - wyszczerzyłem się najlepiej, jak mogłem.
- Wbrew pozorom nie jesteś taki grzeczny. Wredny konus z Ciebie, Młody. - szturchnął mnie pod żebrem
- Owszem, ale przez to nie możesz się mi oprzeć - wystawiłem mu język i czmychnąłem z łóżka, żeby zmyć z siebie naszą spermę, która już zaczęła zasychać na podbrzuszu.
Nie minęła minuta, a Daniel już pchał się pod prysznic, razem ze mną.
01.04.2020 13:10