Jak zrobilem koledze loda.
Jestem chudym blondynem 177/70/1i nazywam się Wojtek mam 24 lata. Historia wydarzyła się w jedna grudniową noc ,która była dosyć ciepła jak na grudzien chyba +15 stopni,wracałem z moim kolegą Oliwierem do domy na piechotę po imprezie. Oliwer jest podobnej budowy co ja troche jednak niższy niż ja i ma czarne włosy. Jesli chodzi o to jak do tego doszło było to skutkiem jednej z naszych rozmow z wakacji gdzie pijany Oliwier zapronował że zrobi mi loda. Wtedy wziąłem to za żart i mu odmówiłem. Jednak teraz gdy byliśmy na imprezie w grupie czesto był poruszany temat sexu robienia loda itd. Alkohol działal i przyszło mi do głowy jak by to właśnie zrobic loda , chciałem spróbować ale nie miałem komu i jak. Jednak przypomniała mi się kiedyś propozycja Oliviera, postanowiłem to jakoś wykorzystać. Cały wieczór próbowałem go podejść ale się nie udało więc odpuściłem. Jednak wracając do domu razem z nim tylko, postanowiłem spróbować raz jeszcze. Moje gadanie z podekstami też nic nie dało i nie zareagował nawet, zbliżaliśmy się już do domu zdążyliśmy się już nawet pożegnać a Oliwier ruszył w strone swojego domu wtedy. Postawiłem więc wszytsko na jedną karte.
W:Oliwier czekaj.
Oliwier stanął w miejscu obrócił się i spojrzął na mnie stojącego pod bramką swojego domu.
O:Co jest
Pusciłem klamke furtki i podszedłem do niego wziąłem głęboki wdech i zadałem mu pytanie.
W:Pamiętasz jak kiedyś....
Zamilkłem na chwile nie walcząc z myślami przez chwile.
W:Pamiętasz jak kiedyś zaproponowałeś mi loda.
Oliwier zbladł patrzył na mnie stojącego na przeciwko, było widać że myśli co ma odp.
O:Stary ja wtedy...
Przerwałem jego wypowiedz i dalej mówiłem wprost.
W:Naprawde wtedy chciałeś?
O:Nie wiem sam serio. Czemu pytasz , chcesz?
W: Nie.
O:To czemu pytasz.
Oliwier robił się coraz bardziej blady.
Raz kozi smierc. Pomyslałem.
W: Ja chce zrobić tobie.
Zapadła cisza... źaden z nas się nie odzywał patrzyliśmy w milczeniu na siebie a ja powoli wyciągałem dłon w kierunku jego krocza. Oliwier to zobaczył i lekko cofnął się do tyłu.
O:Ja ci nie zrobie.
Powiedział i zamilknął ja zrobiłem więc krok do przodu aby moja dłoń była bliżej.
W:Ok ja zrobie tylko tobie.
Gdy to mówiłem położyłem dłon na jego kroczu. Oliwier milcza, a ja powoli masowałem mu krocze.
W:Moge?
Nie usłyszałem żadnej odpowiedzi tylko jego kiwniecie głowa na znak zgody.
W:Chodz schowamy się za auta.
Złapałem go za ręke i pociągnołem za auta stanelismy na przeciwko siebie nic żaden z nas nie mowił to wszytsko działo się samo.
Kucnąłem przed nim i zacząłem rozpinać mu spodnie, opuściłem mu je w dół razem z bokserkami i moim oczą ukazał sie jego kutas jeszcze w nie pełnym zwodzie staranie ogolony. Złapałem go w dłoń i od razu włożyłem do buzi aby go postawic. Czułem jak jego ciepły penis sliniony przeze mnie rosnie mi w ustach. Gdy był w pełnym zwodzie miał około 15 cm . Ssałem go z ogromnym smakiem Oliwier zaczynał być się coraz bardziej wyluzowany bo oparł się o auto i otworzył piwo które miał schowane w kurtce. Wyjąłem go na chwile z ust i zacząłem oblizywać go językiem.
O:Poliż mi jajka.
Nie zastanawiałem się co mam robić tylko od razu zacząłem piescic jeyzkiem jego jaja. Robiłem co mi mowił tak jak by to on mną sterował. Gdy włozyłem go do ust spowrotem poczułem jego dłon na mojej głowie. Zaczął nadawać rytm popychając moją głowe rytmicznie w przód i tył tak ze musiałem coraz głebiej go wkładać w końcu udało mi sie włożyc go całego. Jeszcze chwile tak ruszał moją głową aż w końcu zatrzymał ją tak że moje usta obejmowały koncówke jego pulsującego kutasa i mi ja przytrzymał abym nie mógł jej zabrać. Właśnie wtedy poczułem jak moje usta zalewa olbrzymia ilość spermy, musiałem ją połknoąc cała bo nie pozwolił mi go wyjàc z moich ust. Spodziewałem sie gorszego smaku ale nawet mi smakowała więc połknąłem całość wtedy znowu zaczął ruszac moja głową. Wiedziałem o co mu chodzi chciał abym go całego wyczyścił z pozostałości spermy. Jego dłon z mojej głowy znikneła usłyszałem tylko głośne wzdechnięcie i uczucie jak jego kutas maleje mi buzi. Wstałem więc otarłem brode popatrzyliśmy na siebie w milczeniu do momentu aż zapiął spodnie i udalismy się bez pożegnania do siebie. Nigdy o tym nie rozmawialiśmu jak sie widzielismy razem.