
Co połknęłam, to połknęłam, reszta wyciekała z moich ust na podłogę. - Łykaj, łykaj,do cholery! - wrzeszczała Jadźka, zaraz coś podstawię. Gdy skończył sikać mi do gardła, powiedział, że jestem
wspaniała w opóźnianiu wytrysku, smaczna w lizaniu i chce jeszcze to robić ze mną, zgoda?
- Tak! Tylko liż mnie bardziej wyrafinowanie, połykaj moje soki i nie uroń żadnej kropelki Janku!
Poliż mi rowek, oczko kakaowe, wtykaj język tu i tam, możesz nadmuchać mi powietrza... Przeczytaj więcej...