Erotische Geschichten :: Falstart

Wróciłam do domu po tym seksualnym ekscesie, rozebrałam się do naga, obejrzałam w lustrze... i zaczęłam dotykać łechtaczkę. Patrzyłam w lustro i pieściłam się. Nie sądziłam, że mogę być taką atrakcją dla moich znajomych. Bliskich znajomych. No, brzydka raczej nie byłam. Dbałam o siebie. Też. Szatynka z włosami do ramion, 167 wzrostu, szczupła, twarz raczej owalna. Żeby wydłużyć owal nosiłam dłuższe włosy. Żeby nie przytyć, starałam się w miarę regularnie pływać. Kiedy uśmiechałam się, w policzkach robiły się dołeczki, które ponoć bardzo podniecały niektórych mężczyzn.

Patrzyłam w lustro, uważnie oglądałam ciało i masowałam łechtaczkę. Już bolała mnie dłoń. Cipka swoje przeszła u „Olków”, ale w końcu szczytowałam. Znowu! Z dumą przyglądałam się odbiciu. Poszłam do łazienki i wytarłam krocze papierowymi chusteczkami. Byłam mokra... Miałam obfite szczytowanie. Spociłam się. Tyle wrażeń... Zapaliłam świeczkę i weszłam do wanny. Zanurzyłam się w pianie. Długo leżałam, myśląc o tym, co się wydarzyło dzisiaj wieczorem. W końcu podjęłam dwie decyzje.

#

„Olki” nie dawali mi spokoju. Teraz dzwonili codziennie. Najpierw za każdym razem otwarcie wspominali wspólny wieczór i seks. Potem robiła to tylko Olcia, z kolei Olek na koniec każdej rozmowy zawsze ponawiał zaproszenie do nich. Dlaczego do nich? To proste. Mieli ponad 85 metrów, więc miejsca do uprawiania seksu było sporo. No, może poza kuchnią, w każdym pokoju były odpowiednie warunki. Nawet w łazience stała miękka, sporych rozmiarów pufa, na której, tak przypuszczałam, nieraz spółkowali, robiąc rundki w mieszkaniu.

Mijały tygodnie, telefony stawały się rzadsze, chociaż rozmowy zawsze kończyły się w ten sam sposób. Ich entuzjazm chyba też przygasał, skoro ciągle odkładałam spotkanie. Ale nie obrazili się na mnie. W zasadzie nie miałam nic przeciwko ponownemu spotkaniu, bo pierwszy raz doświadczyłam takiego seksu i to na dodatek z zaskoczenia, a przecież zachowałam miłe wspomnienia.

Jednak musiałam odreagować ten nietypowy seks i spotkałam się z kolegą, Marianem, który już parokrotnie dawał mi do zrozumienia, że ma na mnie ochotę. Marian nie był kolegą z pracy, więc tym chętniej zgodziłam się i zaprosiłam do siebie.

#

Seks okazał się niewypałem. Kompletnym! Nie spółkowaliśmy. On wyruchał mnie! Tak jak samiec rucha swoją samicę. Wręcz czekał aż mu się nadstawię! Jakbym była jego własnością! Brał mnie tak, jak chciał. Jakiekolwiek próby oporu od razu tłamsił. Wzbudzały w nim agresję. Ruchał mnie tak długo aż on zmęczył się albo nasycił. Leżeliśmy obok siebie. Cały czas miał wzwód. W końcu zmusił mnie do oralu. Zrobiłam najlepiej jak potrafiłam, taka byłam zastraszona! Chciałam wyrzucić go z mieszkania, ale obawiałam się jego agresji.

Gdy jakaś pieszczota była zbyt mocna albo za słaba, to bił mnie paskiem po pupie! Kiedy znowu przyszła mu ochota na seks, wyruchał mnie brutalnie. Wykręcił mi ręce, ściskał za kark i przyduszał, kiedy brał mnie od tyłu... Nie chciałam, ale uparł się wejść do odbytu. Nie udało się. Na szczęście! Byłam za wąska i sucha. Aż zabolał go kutas. Wyruchał mnie jeszcze raz i spuścił się na twarz i w usta. Potem musiałam dokładnie wylizać go. Ręce mi się trzęsły ze strachu, kiedy go trzymałam.

#

– Daj mi swoje klucze, to częściej będę mógł ciebie odwiedzać – zaproponował, kiedy ubierał się. Był pewny siebie, ale zachowywał się normalnie. Pozbył się agresji, był wyluzowany, uśmiechnięty, żartował. Takim znałam go wcześniej. I teraz chciałam o nim zapomnieć. Na zawsze.

Kiedy usłyszałam jego propozycję dotyczącą kluczy, „z radości” aż siadłam na kanapie:

– Och, kochany, to miłe z twojej strony, ale drugi komplet ma koleżanka. Odbiorę go w tygodniu –skłamałam. Nie był zadowolony.

Kiedy po wszystkim zaczęłam podejrzewać, po co naprawdę potrzebował moich kluczy od mieszkania, przeraziłam się.

– Jak mogłaś spotkać się z takim człowiekiem?! Oczu nie masz, kretynko?! – potem naubliżałam sobie znacznie dosadniej.

Na początku spotkania zakładałam, że Marian zostanie przynajmniej do rana, przecież był weekend, ale nie miał ochoty. Tyle dobrego! Jeszcze na koniec debil burknął, że musi wracać do dziewczyny! Ręce mi opadły.

– Czyli wziął mnie za dziwkę, która szuka okazji! – dotarło do mnie, kiedy wspomniał o swojej dziewczynie.

Byłam przekonana, że jest sam, wcześniej w żaden sposób nie zdradził, że ma partnerkę. Jakoś udało mi się utrzymać fason do końca. Kiedy wyszedł, dokładnie zamknęłam drzwi, wróciłam do pokoju, zamknęłam drzwi od pokoju, usiadłam na kanapie, westchnęłam, położyłam się i rozbeczałam.

– Jeszcze przykładam się do rozbicia czyjegoś związku – nie wierzyłam, w co się wpakowałam.

Marian dzwonił do mnie wielokrotnie, wysyłał sms-y, bo chciał się spotkać „na seks”. Dopiero po dwóch dniach dotarło do mnie, że mogę zablokować jego numer. Odetchnęłam z ulgą. Nigdy nie wpadł na pomysł, żeby jeszcze raz odwiedzić mnie, tym razem bez zapowiedzi.

Solennie obiecałam sobie korzystać z chłopaków polecanych wyłącznie przez koleżanki. Na przykład przez Olę.

#

Wybrałam numer ich mieszkania na domofonie.

– Część, to ja. Hanka!

– O! Hej... Wejdź, zapraszam.

– Dzięki. Nie ubieraj się specjalnie dla mnie – zapowiedziałam. Muszę szczerze przyznać, że spodziewałam się większego entuzjazmu w jej głosie. Kiedy znalazłam się przed drzwiami ich mieszkania, podniosłam dłoń, ale nie zdążyłam zadzwonić.

Ola otworzyła drzwi i uśmiechała się niepewnie:

– Proszę, wejdź. Zaskoczyłaś mnie swoją wizytą.

– Przyszłam nie w porę? Chciałam zrobić niespodziankę.

– Dzisiaj wyjątkowo jestem już w domu. W każdy inny dzień o tej porze jeszcze nas nie ma. Wracamy po 18.

– Ale widzę, że strój nosisz taki, jaki lubisz – uśmiechnęłam się i pociągnęłam za pasek podomki. Pasek został mi w ręku, podomka rozchyliła się i zobaczyłam nagą Olę. Na nogach miała jeszcze srebrne klapki na szpilce.

Uśmiechnęła się i rozchyliła podomkę:

– Podobam się tobie?

– Jasne. Chyba dałam temu wyraz, skoro przyszłam?

– No, długo nas omijałaś – powiedziała z wyrzutem.

– Och, musiałam poukładać sobie parę rzeczy – odparłam wymijająco. – A ty nalegałaś na spotkanie ze mną, więc w końcu pojawiłam się.

– Nie będziemy rozmawiać na stojąco. Zapraszam na kanapę – powiedziała, po czym odwróciła się i ruszyła przede mną.

#

Zrobiłam duży krok, chwyciłam kołnierz podomki i szarpnęłam w dół.

Zaskoczona odchyliła się, ale nie straciła równowagi. Widziałam spory fragment nagich pleców. Zanim zdążyła odwrócić się, dwoma rękoma chwyciłam podomkę i pociągnęłam w dół. Nie oponowała. Chwilę później trzymałam jej okrycie w rękach. Przed oczyma miałam okrągłe pośladki kochanki. Odwróciła się z uśmiechem, ale nie kryła zaskoczenia.

– Haniu? Co ty wyprawiasz?

– Chciałam zobaczyć ciebie nago. Pamiętasz, co ci obiecałam?

– No, tak – zastanowiła się – że twoje perełki zwiedzą moje dziurki.

– No, i nadarza się okazja – przesunęłam sznur na szyi i zaczęłam manipulować przy zamku. Patrzyłam w oczy Oli.

– Haniu... – zaczęła niepewnie. Uciekła wzrokiem.

– Jesteś zainteresowana? Teraz i tutaj?

– No tak...

– Będziesz mnie słuchać?

– Wiesz ja... – Ola wyraźnie krępowała się.

Ale ja byłam tak napalona, że nie dostrzegałam żadnych znaków i tylko chciałam zmusić ją do seksu. Czerpałam z tego sporą przyjemność.

– Uklęknij i zdejmij mi majteczki – poleciłam. Nadal męczyłam się z zamkiem. Stanęłam w szerszym rozkroku.

#

Ola popatrzyła na mnie dziwnie, a potem uklękła. Zanurzyła dłonie pod spódniczkę, dotknęła majtek i cicho westchnęła.

Wiedziałam, że majteczki były mokre. Byłam ciekawa, jak zareaguje moja kochanka?

Powoli zsuwała je. W końcu znalazły się nad szpilkami. Ola rozpięła zamek spódniczki, odpięła guzik i haftkę. Spódniczka spłynęła do stóp. Wyszłam z niej i stanęłam w rozkroku. Ola sięgnęła do krocza i przykryła dłonią. Chwilę trzymała dłoń nieruchomo, a potem zaczęła pocierać łechtaczkę. Góra-dół, góra-dół. Oddychała szybciej i głośniej. Czuła wilgoć na dłoni. Dwa palce drugiej dłoni wepchnęła do pochwy. Była delikatna, ale rżnęła mnie rytmicznie i szybko. Nie potrafiła robić tego wolno. Widziałam, jak z emocji wystawiła język. Przestała pocierać łechtaczkę i palce przesunęły się do odbytu. Powoli wwiercały się...

Oddychałam coraz szybciej. Niecierpliwie zdejmowałam bluzkę i stanik.

– Dość!

Spojrzała na mnie zaskoczona:

– Nie lubisz tak?

– A mówiłam kiedykolwiek, że lubię?

– Przepraszam, myślałam...

– Co myślałaś? – rozbawiła mnie.

#

Ola machnęła ręką. Spojrzała mi prosto w oczy. Westchnęła ciężko:

– Haniu, mąż powinien przyjechać za dwie godziny. Może trochę później – spojrzała na zegarek. – Jesteśmy umówieni. Ja też muszę przygotować się – patrzyła na mnie zmieszana. I smutna. Wiedziałam, że zależało jej na seksie ze mną. Ufała mi, znała mnie bardzo dobrze, a dzisiaj musiała i mnie, i sobie odmówić.

Zrozumiałam, że prawie ośmieszyłam się. Milczałam, zastanawiając się, co zrobić, żeby wykorzystać ten czas. Stanęłam naga przed kanapą:

– Masz jeszcze ochotę na takie spotkanie?

– Haniu, oczywiście! Kiedy tylko zechcesz! Choćby jutro! – uśmiechnęła się uradowana, że nie wycofuję się. Nie chciała stracić przyjaciółki, a dzisiaj sytuacja zmierzała ku temu.

– To udowodnij.

– Słucham?

– Udowodnij, że masz ochotę na spotkanie ze mną.

– Hmm… Ale jak? – szepnęła.

Westchnęłam ciężko. Albo udawała, albo naprawdę była aż tak niedomyślna:

– Chodź tu – kiwnęłam palcem.

#

Ociągając się, zeszła z kanapy i stanęła naga przede mną. Chyba jednak domyślała się, o co chodzi. Była nieco wyższa, a to teraz przeszkadzało mi.

– Na kolana! – poleciłam. – Ty jesteś switch, tak?

– Nooo, tak, ale dlaczego pytasz?

– To i dla mnie będziesz uległą – zdecydowałam.

– Ale ja jestem uległa wobec mężczyzn, a z kolei wobec kobiet...

– Będziesz uległa wobec mnie – przerwałam jej. – Jasne?

– Dobrze – szepnęła i pokiwała głową. Inaczej wyobrażała sobie przebieg tego wieczoru. Wyczytałam to z wyrazu jej twarzy. Moje zdecydowanie zaskoczyło ją. Ale nie protestowała!

– No, klękaj!

Posłusznie uklękła.

– Czego oczekujesz?

– Czego? Olka! Wyliż mnie!

Uśmiechnęła się z widoczną ulgą. Napięcie zniknęło z jej twarzy.

– Chętnie, kochana...

Odprężyła się. Myślała, że to wszystko.

#

– Kładź się na kanapie! Na plecach.

– Haniu, co chcesz zrobić?

– To, co obiecałam ostatnio.

Zamilkła i położyła się. Uniosła nogi i chwyciła pod kolanami. Leżała z szeroko rozwartymi nogami i próbowała zobaczyć, jak moje perły znikają w jej cipce. Kiedy już widziałam tylko zamek i jej obfite ciemne wargi, które zasłaniały go, podniosłam głowę, rozejrzałam się i zapytałam:

– Gdzie masz wibratory?

– W sypialni.

– Trudno... Przynieś te, które tam masz. I nie wypuść pereł!

Pochylona, przygarbiona, dociskając dłoń do krocza, prawie pobiegła do sypialni. Poszłam za nią. Przyniosłam dwa syntetyczne szerokie, czarne paski. Jeden koniec zakładało się i blokowało na przegubie ręki, a drugi przywiązywało w dowolnym miejscu. Założyłam je na nadgarstkach Oli.

#

Wzięłam mały, wąski wibrator, włączyłam go i nawilżony iewstrzymac gamizyła go i powli wsunęłąm mość. ytrysk.drami. dlaczego Krzysiek nie chciał spóźnić sie powoli, delikatnie wsunęłam do odbytu Olci. Mruczał miarowo, a ona przebierała nogami. Nie potrafiła powstrzymać reakcji. Zaciskała palce, napinała mięśnie, wyginała ciało, głęboko oddychała. Fajnie się ją oglądało.

Leżałam naga na Oli. Całowałyśmy się. Szalała języczkiem w moich ustach. Starałam się nie być gorsza. Przesunęłam się, uwolniłam od jej języczka i sięgnęłam do piersi. Najpierw polizałam sutek, potem zassałam. Ola to samo zrobiła z moją piersią. Na pamięć sięgnęłam ręką do przodu, odnalazłam jej pochwę i poczułam zamek wystający z niej. Poruszałam zamkiem, wyciągnęłam trochę i wydobyłam jęk z ust kochanki. Wepchnęłam perły i palec do pochwy. Płynnym ruchem wyciągnęłam większość sznura. Jęk przeszedł w rzężenie. Brutalnie wpychałam perły z powrotem. Jęczała i wierzgała nogami. Szpilki zdjęła na moje polecenie. Uniosłam się.

– Połóż się na wznak na kanapie i rozłóż nogi.

Posłusznie wykonała polecenie.

Uklękłam nad nią, kroczem zasłaniając twarz. Położyłam się i przed oczyma miałam wejście do pochwy i wystające z niej perły.

– Liż mnie!

Ciepły języczek muskał moją cipkę. Mogłabym tak tkwić... Poruszałam perłami w pochwie. Muskałam, drapałam, śliniłam, ciągnęłam, tarłam, lizałam i chuchałam na łechtaczkę. Pieściłam na różne sposoby. Ola ledwie zdołała utrzymać biodra na kanapie. Po jakimś czasie przywykłam do jej jęków i westchnień. W międzyczasie szczytowała. Dzięki jej pieszczotom ciekło ze mnie, ale Ola dokładnie wylizywała mnie. Była tak zachłanna, że wepchnęła język do pochwy i tkwiła tam tak długo aż wysunęła się, głośno wdychając powietrza. W końcu uznałam, że czas na coś nowego.

– Stań na czworakach!

Kiedy wykonała polecenie, stanęłam przed nią i wsadziłam jej do ust moje perły.

– Dokładnie wyliż! Tak, żebym nie musiała ich płukać! Nie wolno ich wypluć dopóki nie pozwolę.

Spojrzała zaskoczona. Nie rozumiała, dlaczego miałaby tak się zachować.

#

Końcówki syntetycznych pasków przywiązałam do nóg kanapy, ale wcześniej zawinęłam wokół pionowych żerdzi podłokietników

Ola spojrzała na mnie z obawą. Była bezbronna! Bardzo ograniczyłam zakres ruchów jej rąk. Gdyby chciała sama odwiązać paski, ale zdjąć z nadgarstka, nie mogłaby, bo odległość między rękoma była zbyt duża. Gdyby hałasowała, wystarczyło pociągnąć ją za włosy, żeby przywołać do porządku. Zresztą, były boleśniejsze możliwości zdyscyplinowania jej. Miała tego świadomość, dlatego z taką pokorą spojrzała na mnie. Chciała mieć pewność, czy posunę się do takiej kary. I chyba poprawnie odczytała moje spojrzenie. Była bezbronna. Już wiedziała o tym i chyba podniecała ją taka sytuacja.

Sięgnęłam do wibratorów. Miała ich pół tuzina. Każdy kolejny większy od poprzedniego. Największy służył im chyba do rozpychania pochwy. Wzięłam go i wsadziłam do pochwy. Z trudem wchodził, ale po jakimś czasie dał się trochę zanurzyć. Nawilżony poruszał się dość swobodnie. Na jego miejsce wsadziłam włączony wibrator średniego rozmiaru. Słuchałam jej jęków.

– Muzyka dla moich uszu – uśmiechnęłam się do siebie. Jęki podnieconej Oli działały na mnie stymulująco.

#

Uklękłam za nią i wmasowywałam lubrykant w odbyt. Potem złapałam udo i ten największy wibrator zaczęłam wciskać do odbytu. Z ust wypełnionych perłami wydobywało się wycie. Szarpała głową na boki. Prawie podskakiwała, kiedy wciskałam włączony wibrator. Próbowała uciec pupą, ale jakoś zdołałam ją utrzymać. Szarpała rękoma, ale na próżno. Paski zawinęłam wokół szczebli podłokietników, więc nie mogła złączyć dłoni i nie była w stanie odpiąć paska. Wibrator wsunął się na jakieś cztery, może pięć centymetrów do odbytu. Wpychałam go dalej. Cały czas wibrował, a jej pupa poruszała się przy każdym moim ruchu. Zdołałam wepchnąć jeszcze ze dwa centymetry. Nachyliłam się do jej ucha:

– Wyjmę ci perły z ust, ale nie chcę słyszeć żadnych skarg ani jęków. Zrozumiałaś?

Kiwnęła głową. Spojrzała na mnie. Oczy miała mokre od łez.

– Mam dalej wpychać wibrator?

– Nie, proszę! Błagam, Haniu... – płaczliwie jęczała.

– Dobrze, ale wykonasz, co każę.

– Tak, zrobię wszystko, co zechcesz. Obiecuję! Ale proszę...

– Cicho!

Wyjęłam wibrator przy akompaniamencie jęków. Potem wcisnęłam w jej usta. Gorliwie lizała go. Ślina ściekała z ust na podłogę.

– Kiedy wyjmę go z twoich ust, ma być czysty! Ani śladu z twojej pupy na nim!

Wpychałam palce do jej odbytu. Wchodziły bez większego trudu, a Ola nie jęknęła ani razu. Tylko zaciskane palce u stóp sygnalizowały, że pupa jest wrażliwa na takie bodźce. Cóż, kwestia systematycznych ćwiczeń, a penetracja pupy będzie mogła odbywać się bez żadnej rozgrzewki.

Wyjęłam czysty wibrator z jej ust. Wyłączyłam go. Stanęłam przed nią, przyciągnęłam za włosy, szybko przysunęła się.

– Jeszcze mnie wyliż – oparłam stopę o podłokietnik. Ola miała teraz łatwy dostęp do mojej pochwy. Nawet była lekko rozwarta.

Ależ ona była chętna!

#

– Ale jak ja się im teraz pokażę? – jęknęła żałośnie. Miała włosy spryskane moim moczem, bo w pewnym momencie pieszczot już się nie wstrzymywałam i radośnie trysnęłam na nią.

Wzruszyłam ramionami:

– W szlafroku! Przecież i tak spotykacie się w jednym celu. Masz jeszcze z godzinę. Pójdziesz umyć włosy i tyle! – wzruszyłam ramionami, bagatelizując sytuację.

Ola nieznacznie kiwała głową, jakby akceptowała moje rady.

– Widzę, że przygotowałaś kanapki, więc nie napracujesz się, przygotowując stół. Zdejmiesz szlafrok i wszyscy ocenią, czy zerżnąć ciebie pierwszą, czy drugą? We dwóch czy po kolei? Ona też ma ciebie zerżnąć?

Ola pokręciła głową:

– Raczej nie. Ponoć jest bardzo uległa.

– No, to będziesz miała trochę pracy. Sprzęt masz, męża też, więc czeka was miła zabawa. Daj znać, kiedy ty albo wy będziecie mieć więcej czasu. Mąż lubi, kiedy jesteś tresowana, poniżana?

– A to różnie – wzruszyła ramionami.

– A tak nieco jaśniej – zachęciłam ją.

– No, kiedy przyprowadzał tego kolegę, to wyprawiali ze mną różne rzeczy. W zasadzie wszystko, na co mieli ochotę. A mnie się podobało! Naprawdę! – uderzyła się w pierś, widząc zwątpienie w moich oczach. – Ale ten kolega ma tak grubego penisa, że nawet Olek przytrzymywał mnie, żeby on mnie zerżnął. Nie chciał, żebym uciekła. A potem, dla towarzystwa, ruchał mnie w usta... – uśmiechnęła się na wspomnienie.

#

– A kiedy Olek tego nie lubi?

– Nie wiem, czy nie lubi, ale chętnie ogląda mnie w takiej roli. Kiedyś odwiedziła nas wspólna koleżanka, bardziej jego niż moja koleżanka i w trakcie seksu zaczęła się zachowywać agresywnie. Po prostu za dużo wypiła i odbiło jej! Ładna dziewczyna, kilka lat młodsza od nas. Olkowi spodobała się ta tresura, ale w pewnym momencie zaczęła mnie dusić i chciała mi włożyć korkociąg do cipki, więc Olek ją powstrzymał. Wyobrażasz sobie? Korkociąg! – Ola pokręciła głową i zadrżała. Objęła się rękoma. Wspomnienie tamtego zdarzenia nadal było dla niej nieprzyjemne.

– O! W jaki sposób ją powstrzymał? – zapytałam, bo zaczynało być ciekawie.

Westchnęła ciężko. Przygarbiła się.

– Najpierw z nią walczył, to zraniła go korkociągiem! Ma taką szramę na ramieniu i drugą na brzuchu. Dziewczynie normalnie odbiło, bo za dużo wypiła! W końcu chwycił ją, obezwładnił i potrzymał, więc trochę otrzeźwiała. Ja bałam się do niej podejść! A potem zaciągnął ją do łazienki, wsadził głowę do muszli i spuścił wodę. Potem spuścił wodę jeszcze dwa razy, ale już nie wyciągał głowy.

Patrzyłam zdumiona.

– Spoko! Bez przesady, każda wytrzymałaby. To było spłukiwanie na części pojemności zbiornika. Napełnia się w kilkanaście sekund – lekceważąco machnęła ręką. – No, po wszystkim dostała paskiem po dupie, aż zaczęła prosić o litość. Wtedy dał jej ręcznik i wytarła włosy. Zaciągnął ją do pokoju, związał ręce i nogi, mamy kajdanki, więc nie było kłopotu, założył obrożę ze smyczą i kazał jej spać. Smycz przywiązał do tapczanu. Ręce skuł na plecach – Ola machinalnie głaskała mnie po cipce.

Nie odsunęłam się. To były miłe wrażenia, a ja ich bardzo potrzebowałam. I chciałam przyzwyczajać Olę do takiego zachowania wobec mnie.

– Kiedy obudziła się, trochę jej jeszcze przyłożył... Nie był to miły widok, ale ona była zadowolona – pokręciła głową z niedowierzaniem. – Pierwszy raz widziałam wtedy, jak mój mąż bije kobietę. W ogóle pierwszy raz widziałam bitą kobietę – zamilkła na chwilę. – Potem przypilnował ją w toalecie. Zjadła kolację, umyła się pod jego nadzorem i związana poszła u nas spać. To nie była miła noc, ale on miał jeszcze siłę, żeby mnie zerżnąć. I to jak! – uśmiechnęła się na wspomnienie i zaraz spoważniała: – A jej nigdy więcej nie zaprosiliśmy.

#

Posiedziałam z Olcią jeszcze po prysznicu. Wysuszyła, uczesała włosy, pogadałyśmy. Jak zobaczyłyśmy, która jest godzina, momentalnie zerwałyśmy się! Ubierałam się szybciej niż profesjonalni strażacy! Przestraszona Ola patrzyła tylko na zegar i na mnie. Z mieszkania wypadłam jak z procy. Kiedy zatrzasnęły się za mną drzwi bloku i odeszłam kilka metrów, zbliżyła się do nich elegancka para. Oboje na pewno po ‘czterdziestce’. Domyśliłam się, że idą do „Olków”. Ona nie była tęga, ale przy kości. I miała wydatny biust. Z ciekawości zatrzymałam się.

– Aleks będzie zachwycony! To musi być przyjemność, wciskać kutasa między takie cyce, ale Olcia też będzie zadowolona – przyglądałam się szatynce. Pasemka czyniły ją młodszą. Wyglądała atrakcyjnie dla mężczyzn. Fryzura prosto od fryzjera, trzymała się na lakierze. – Olek ją zaleje spermą. Albo obydwaj... – uśmiechnęłam się szeroko, wyobrażając sobie, jak bezradna kobieta protestuje, bo we fryzurę padają strumienie spermy. I wraca do domu z pasemkami zasuszonej spermy we włosach... – Fajne doświadczenie – westchnęłam pobudzona własną fantazją.

Kobieta była ubrana w kostium utrzymany w jasnoniebieskiej, pastelowej tonacji. Zaskakująco spory dekolt, a wokół szyi delikatna, złota obroża. Czytelny znak dla wtajemniczonych. Na stopach niebieskie, błyszczące szpilki. Z obciętych przodów wystawały paznokcie pomalowane na czerwono. Ładnie opalona. Pod górą kostiumu miała tylko stanik.

– Bardzo dobry pomysł – pochwaliłam w myślach. – Rozepnie górę, potem stanik i jest gotowa. Wszędzie gotowa na seks. Ciekawe, czy założyła majteczki?

Za uchwyty z czerwonego sznurka kobieta trzymała wąską, biało-niebieską papierową torebkę, w której tkwiła butelka alkoholu. On, ubrany na sportowo, niósł bukiet kwiatów. Wybrał przyciski na klawiaturze, a chwilę później usłyszałam głos Oli. Ruszyłam do samochodu.

– Jak w sporcie... Za wcześnie zaczęłam – ciężko westchnęłam. – Za wcześnie wystartowałam – poprawiłam się. – Ale i tak mam ją!

Wstępnie umówiłyśmy się na kolejne spotkanie we dwie. Ba! Coś jeszcze zaplanowałam...

K O N I E C
60%
14902
Hinzugefügt pornomaniaczka 08.12.2019 13:08
Abstimmung

Komentarze (0)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.

Ähnliche Beiträge

Dorotka – naga obsługa i BDSM

Jakieś dwa miesiące temu rozmawiając z jedną znajomą z pracy w przy kieliszku wina usłyszałam, że jej perwersją jest przygotowywanie i podawanie posiłku mężowi nago. Długo rozmyślałam o tym aż w końcu zwierzyłam się mężowi, że bardzo bym chciała coś takiego zrobić ale nie dla niego tylko dla grupy obcych ludzi. Jak zawsze nie był tym zachwycony ale mój upór spowodował jego zgodę. Warunkiem było, że to on wybierze osoby. Po tygodniu oznajmił, że ma już grupę takich... Weiterlesen...

Wspomnienie kotka

Ktoś otwiera niewielką kratkę przez którą wpada światło. Jego ręka wsuwa się do środka i boleśnie wyciąga mnie za włosy ze środka. Chociaż w pudle były otwory, światło razi po oczach. Pozostawia na boku, ale lekko unosi głowę. Trzymając za kark wyjmuje prowizoryczny knebel z szmatki spomiędzy boleśnie zaciśniętej szczęki. Nim zdążę nabrać powietrza by krzyczeć, wpycha coś między wargi. Smakuje gumą. Smoczek. Ciepłe, słodkie mleko zalewa mi całą buzię. Strach... Weiterlesen...

Wiktoria cz.6

Po wizycie u Pana Wojtka, Wiktoria nie miała już najmniejszych wątpliwości co do słów ciotki Joli na pogrzebie jej mamy. Jolka miała powiedzieć wtedy: "Jak przyjedziesz do mnie do Poznania to nie pożałujesz. Może trochę pracowicie będziesz musiała spędzić dni i noce ale za to na brak atrakcji nie będziesz mogła narzekać". Cały czas intrygował ją widok, jak ogromny pies gospodarza ostro rucha jedną z przecież młodszych od niej dziewczynek. Jak jego gruby, niemal 20 cm kutas... Weiterlesen...