Erotische Geschichten :: Spotkanie biznesowe

-Jestem wykończony. – powiedział Szymon tuz po wyjściu z sali. Właśnie zakończyliśmy dzień spotkaniem zamykającym jeden z projektów.

- To może jakieś piwo na mieście? – zaproponowałem.

- No czemu nie? I tak miałem później wrócić do domu.

Szymona znalem od dawna. Poznaliśmy się na jednym z portali randkowych parę lat temu. Już wtedy był żonaty, ale jak mówił zawsze chciał spróbować z facetem. Rozmawiało nam się świetnie, jednak nigdy miedzy nami do niczego nie doszło. Szymon nigdy nie odważył się spotkać na coś więcej. Myśl o zdradzie zony zawsze go powstrzymywała, poza tym nigdy nie kochał się z facetem, więc tym trudniej było mu ciężko przekroczyć ta granicę. Poprzestaliśmy na rozmowach przez Internet, aż kontakt w końcu się urwał, do czasu aż rok później dostałem pracę jako kierownik sprzedaży w jednej z firm na obrzeżach miasta. Byłem mocno zaskoczony gdy na jedno z pierwszych moich spotkań w firmie wszedł facet o znajomej twarzy. Szymon tez nie ukrywał zaskoczenia. W końcu mogłem go zobaczyć na żywo. Wyglądał znacznie lepiej niż na zdjęciach. Ponad 180 cm, szczupły brunet z 3-dniowym zarostem na twarzy. Bardzo przystojny i zadbany facet. Atrakcyjności dodawała mu koszula i krawat. Niski i mocny głos pasował do niego i do roli jaką pełnił w firmie. Był Kierownikiem Produkcji i całe dnie spędzał w naszej fabryce. Szymon często był obiektem moich niespełnionych fantazji. Ja w porównaniu z Szymonem jestem trochę niższy – 175 cm, równie szczupły ale bez zarostu. Obaj trochę po 30-stce. Nasza wspólna cecha to koszula i krawat.

Nasza znajomość zaczęła się z czasem rozwijać. Staliśmy się dobrymi kumplami. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Zaczęliśmy wychodzić wspólnie na piwo po pracy, jednak nigdy nie wracaliśmy do tematu seksu, mimo ze ogromnie mi się podobał. Często zastanawiało mnie czy byłby w stanie zrealizować to o czym rozmawialiśmy kiedyś.

W pierwszy piątek sierpnia po raz kolejny byliśmy w drodze na miasto. Standardowym tematem była praca, której ostatnio było aż za dużo. Weszliśmy do jednego z pubów na Starym Mieście, zajęliśmy mały stolik w jednym z kątów Sali i zamówiliśmy po piwie. Zmęczenie robiło swoje i alkohol szybciej wchodził do głów. Zaczęliśmy przechodzić na tematy bardziej prywatne.

- Te nadgodziny mnie wykończą. Żona ma już dość. Rzadko się widujemy i do tego wczoraj przestała się do mnie odzywać.

- To chociaż raz wyjdź wcześniej, weź ją na jakąś kolację a potem do łóżka. – zaproponowałem.

- Ech… już próbowałem – powiedział zrezygnowany – było świetnie do momentu kiedy wróciliśmy do domu. Jak tylko zacząłem ją dotykać tak jak lubi, wściekła się i zarzuciła mi, że tylko ruchanie mi głowie i cała ta kolacja była po to żeby się do mnie dobrać, a potem zaczęło się jak zwykle.. rzuciła kilka zdań o tym że stawiam pracę ponad nasz związek i miły wieczór się skończył.

- Czasem ciężko zrozumieć kobiety. Współczuję Ci.

- No ja sobie też. Trochę racji w tym miała. Nie kochaliśmy się już ponad cztery miesiące, więc myślę o ruchaniu i to często.

- Cztery miesiące? To sporo. Ja bym chyba tyle nie wytrzymał.

- Sporo? To cholernie sporo! Mam taką chcicę, ze nie wiem jak się ten wieczór skończy, Tomek.

Otworzyłem szerzej oczy ze zdumienia i nie wiedząc jak zareagować wziąłem łyk piwa. Gdyby nie kilka piw w głowie chyba nie odważyłbym się zareagować w ten sposób:

- Wiesz, moja oferta jest ciągle aktualna. – odpowiedziałem, z niepokojem czekając na jego reakcję.

- Domyślam się! – odpowiedział od razu wybuchając śmiechem, po czym zupełnie zmienił temat i rozmawialiśmy dalej jakby kompletnie nic się nie wydarzyło.

W międzyczasie cały czas się zastanawiałem co się przed chwilą stało? Nie wiedziałem czy mam brać na poważnie tą rozmowę. Może chciał mnie tylko sprawdzić? Wolałem o tym nie myśleć.

Byliśmy już po 3 piwach jak wybiła 23:00.

- Chyba czas się zbierać. – powiedział Szymon.

- Najwyższa pora. Więcej piwa w siebie nie wleję.

Zapłaciliśmy i wyszliśmy na ulicę.

- Ja się chyba przejdę piechota do domu. Dobrze mi to zrobi, a Ty? Zamawiasz taksówkę? - zapytałem

- Właśnie nie wiem.

- No chyba nie wsiądziesz za kółko po 4 piwach?

- Nie. Liczyłem… - zawahał się. – Liczyłem że jeszcze wpadniemy do Ciebie. – spojrzał mi prosto w oczy czekając na moją reakcję. Nie dało się ukryć mojego zaskoczenia.

- Ty tak na poważnie czy mnie sprawdzasz? – zapytałem

- Poważnie. Przecież wiesz ze zawsze chciałem to zrobić, tylko zawsze brakowało mi odwagi. Po tym piwie jest łatwiej. Mam nadzieję, ze nadal jesteś chętny.

- Cały czas jestem chętny, tylko nigdy nie chciałem naciskać.

Uśmiechnął się tylko i powiedział:

- To którędy do Ciebie?

- Chodźmy. – wskazałem na prawo.

- Tomek, tylko to musi pozostać miedzy nami. Nikt nie może się o tym dowiedzieć.

- Szymon. Jesteś moim najlepszym kumplem. Nie zrobiłbym Ci tego. Wszystko zostaje miedzy nami.

- Dzięki stary.

Szliśmy powoli w kierunku mojego mieszkania, obaj zestresowani i próbujący jakoś podtrzymać temat gadając o plusach i minusach życia w mieście. Wiedziałem, że musimy wrócić do wcześniejszego tematu:

- To na co miałbyś ochotę? – zapytałem w końcu.

- Właśnie sam nie wiem. – odpowiedział po chwili.

- Wiesz, nie chcę na nic naciskać. Nie chce zrobić czegokolwiek wbrew Tobie.

- Wiem, dzięki. Chyba nie odważę się dzisiaj na nic więcej niż oddanie swojego kutasa w Twoje usta. Kiedyś o tym pisaliśmy. O ile pamiętam jesteś pasywem? - zapytał

- Tak, jestem. OK, może być ale mam nadzieje, że kiedyś pójdziemy krok dalej.

- Na pewno spróbujemy… strasznie mnie krępuje ta rozmowa.

- Mnie też – przytaknąłem z lekka ulgą. Nie tylko mnie to stresuje. – Zależy mi na tym żeby nie spieprzyć tym naszej znajomości.

- Mi też.

Zamilkliśmy obaj na chwilę.

- Jesteś pewien, że tego chcesz? – zapytałem nie wiedząc jak przerwać tą ciszę.

- Tak, a Ty?

- Też.

- To dobrze.

W tym samym momencie dotarliśmy pod kamienicę w której mieszkałem. Wbiłem kod do bramy i weszliśmy na dziedziniec. Pokonaliśmy 2 pietra i już staliśmy przed drzwiami mojego mieszkania. Coraz bardziej zdenerwowany otworzyłem drzwi i zaprosiłem go do środka. Rozejrzał się i rzucił najbardziej standardowy komentarz jaki słyszy się w takich sytuacjach.

- Fajne mieszkanie.

- Dzięki. Napijesz się czegoś? – odpowiedziałem równie standardowo.

- Tak, szklanka wody wystarczy.

- Jasne.

Poszedłem do kuchni a Szymon przeszedł do salonu. Gdy wróciłem, Szymon siedział na kanapie z ręka na oparciu, oglądając każdy szczegół salonu. Podałem mu szklankę i usiadłem obok niego. Nastała niezręczna cisza. Ja patrzyłem na niego a on w podłogę. Serce waliło mi jak oszalałe. W głowie tłoczyło się tysiąc myśli i obaw. Wiedziałem, że musze cos z tym zrobić, więc powoli położyłem mu rękę na kolanie. Po krótkiej chwili złapał ją i mocno ścisnął.

- Poczekaj – powiedział cały czas patrząc w podłogę. – gdzie jest łazienka?

Spojrzałem na niego pytająco. Popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem:

- No chyba nie sadzisz że podstawię Ci pod nos przepoconego po całym dniu kutasa. Gdzie masz łazienkę?

- Na prawo od wejścia. Ręcznik znajdziesz w szafce koło umywalki. – odpowiedziałem

- OK. Zaraz wracam.

Wyszedł i nie było go jakieś 10 minut, które dla mnie wydawały się godziną. Mimo wypitego alkoholu przebłyski zdrowego rozsądek podsuwał mi kolejne obawy. Z jednej strony Szymon strasznie mnie kręcił i często fantazjowałem o tym jak klęczę przed nim i mu obciągam, ale naprawdę zależało mi na naszej znajomości i nie chciałem, żeby przez potrzebę krótkiej chwili zostały zniszczone długie lata naszej znajomości. Jednak alkohol i podniecenie wygrywało ze zdrowym rozsądkiem.

Chodziłem niecierpliwie po salonie, kiedy wrócił. Znów usiadł na kanapie i patrząc w podłogę zapytał.

- Masz może cos do wiązania?

- To znaczy? Co masz na myśli? – zapytałem trochę zaskoczony.

Westchnął głęboko i powiedział:

- Chciałbym, żebyś przywiązał mnie do krzesła, zasłonił czymś oczy i tak się mną zajął.

Kiedyś często się wspinałem, więc odpowiedź była oczywista.

- Tak, mam.

Nie drążąc dalej, choć zaskoczyła mnie jego prośba, wyszedłem do sypialni i na dnie szafy znalazłem starą linę. Moje podniecenie wzrosło jeszcze bardziej. Nie dość że miałem za chwilę obciągać facetowi o którym zawsze marzyłem, to jeszcze miałem go związać. Moje dwie fantazje miały się za chwilę spełnić. Gdy wróciłem Szymon siedział oparty z pustą już szklanką w dłoni.

- Mam linę – powiedziałem pokazując mu ją. Odsunąłem krzesło od stołu i położyłem na środku salonu. – no to siadaj – powiedziałem.

Szymon powoli wstał, odstawił szklankę na stół i podszedł do mnie.

- No to zaczynajmy – powiedział i usiadł na krześle opuszczając ręce wzdłuż tułowia.

Zastanawiałem się jak się do tego zabrać. Miałem jeden dosyć długi kawałek liny. Postanowiłem zacząć od rąk. Podszedłem od tylu krzesła, uklęknąłem i chwyciłem najpierw jedną a potem drugą rękę Szymona i złączyłem je z tyłu. Owinąłem linę wokół każdego z nadgarstków następnie związałem je ze sobą i przywiązałem do poprzecznej belki znajdującej się między tylnymi nogami krzesła. Położyłem linę pod krzesłem, wstałem i przeszedłem teraz od przodu. Szymon mnie obserwował, ale nic nie mówił. Uklęknąłem przed nim i przez chwilę popatrzyłem na niego. Uśmiechnął się nieznacznie patrząc mi w oczy. Chwyciłem jego prawą nogę w kostce i przysunąłem do nogi krzesła. Chwyciłem linę pod krzesłem, delikatnie ją naciągnąłem i obwiązałem raz wokół kostki Szymona i trzy razy wokół jego nogi i nogi krzesła. To samo zrobiłem z jego lewą nogą. Koniec liny przywiązałem znów do jednej z belek krzesła.

Dopiero teraz miałem okazję się przyjrzeć z bliska jak świetnie Szymon się prezentuje. Miał świetnie dobrane klasyczne czarne skórzane buty, do tego czarne skarpetki, gładkie czarne spodnie i skórzany pasek ze srebrną sprzączką. Powyżej biała koszula mocno dopasowana do jego sylwetki i cienki krawat w niebiesko czerwony wzór, który opadał na jego sprzączkę od paska. Całość razem z jego trzydniowym zarostem i świetną fryzura ułożona na bok powodowała że Szymon był naprawdę atrakcyjnym i zadbanym facetem. Często przykuwał uwagę kobiet, no i moją.

Wstałem i zapytałem:

- Wszystko OK?

- Na razie tak. – odpowiedział

Przeszedłem do przedpokoju i z szuflady w komodzie wyjąłem niewielką apaszkę. Szymon cały czas mnie obserwował. Bez słowa podszedłem powoli stając za nim. Zwinąłem apaszkę, przyłożyłem do jego twarzy i zakryłem oczy zawiązując z tylu głowy. Z kanapy wziąłem złożony koc i położyłem przed nim. Uklęknąłem mając kolana Szymona po obu stronach. Delikatnie chwyciłem za uda Szymona i powoli przesunąłem rękami w kierunku krocza.

- No to zaczynajmy – powiedziałem. Szymon tylko westchnął głęboko.

Powoli przesuwałem dłonie po jego udach w jedną i druga stronę. Napawałem się tym oczekiwaniem i świadomością, że za chwilę kutas faceta z moich fantazji znajdzie się w moich ustach. Obserwowałem jego twarz i ciało, czułem zapach jego perfum. Powoli przesunąłem prawa dłoń na jego krocze. Nie wyczułem, żeby mu stanął. Chyba był zbyt zdenerwowany ta sytuacją. Bardzo zależało mi na tym, żeby dać mu jak największą przyjemność z tego doświadczenia. Miałem poczucie ze to od tej chwili zależy to czy będzie chciał się otworzyć na coś więcej, dlatego chciałem, żeby to doświadczenie było dla niego maksymalnie komfortowe. Nadal dotykałem jego ud, na zmianę przesuwając rękę na jego krocze. Zacząłem delikatnie ściskać i masować jego męskość przez spodnie. Lewą rękę przesunąłem na jego brzuch i wyżej zatrzymując na torsie. Czułem przez koszulę , jego ciało i zarys muskulatury. Wiedziałem, że Szymon trenował piłkę nożną. Był nawet jednym z ważniejszych zawodników w drużynie AZSu na studiach, jednak kontuzja zakończyła jego karierę. Musiał mieć ładne ciało.

Postanowiłem pójść krok dalej. Nie rozpinając paska, powoli rozsunąłem rozporek jego spodni. Zobaczyłem kawałek białych bokserek. Włożyłem tam rękę i chwyciłem przez bokserki jego miękkiego jeszcze kutasa. Szymon westchnął i odchylił delikatnie głowę do tyłu. Przez chwile jeszcze go masowałem druga ręką dotykając jego ciała przez koszulę. Jedną ręką odchyliłem bokserki a drugą włożyłem do środka. Poczułem jego ciepłego kutasa. Lekko urósł ale wciąż był miękki. Powoli wyjąłem go ze spodni ukazując jego wygolone jaja. To ciekawe swoją drogą, że golił się wiedząc że i tak nie porucha. A może to planował? Nie chciałem się teraz nad tym zastanawiać. Obserwowałem jego twarz, szukając reakcji na to co robię. Nie odczytałem z niej nic co wskazywałoby na to, ze powinienem zwolnić lub przestać, więc postanowiłem polizać jego jaja. Nachylając się poczułem zapach mydła w płynie z mojej łazienki wymieszany z lekkim zapachem potu. Szymon otworzył usta i westchnął głęboko. Zrobiłem to drugi raz i już nie odrywając ust od jego jąder lizałem je na przemian. Szymon lekko się spiął, ale jego delikatne sapanie wskazywało że czerpie z tego przyjemność. Za chwilę miałem mieć w ustach kutasa mojego najlepszego kumpla. Delikatnie zsunąłem napletek z jego żołędzi i nachyliłem się biorąc główkę do ust. Powoli oblizałem ją dookoła i zacząłem powoli i delikatnie ssać. Z każdym ruchem robiłem to trochę intensywniej wkładając jego penisa głębiej do moich ust. Szymon odchylił głowę do tyłu i szepnął:

- O tak. Zajebiście to robisz.

Po tych słowach delikatnie przyspieszyłem swoje ruchy cały czas patrząc na jego twarz. Czułem jak jego kutas rośnie coraz bardziej. Po niecałej minucie był już twardy jak skała. Wyjąłem go na chwile z ust, żeby się mu przyjrzeć. Był prosty i dłuższy od mojego ale nieznacznie chudszy. Na oko jakieś 18-19 cm. Nie chciałem żeby mu opadł, wiec po krótkiej chwili znów zabrałem się do pracy. Ssałem bez przerwy jego penisa oblizując językiem jego każdy skrawek. Czułem się świetnie. Chłonąłem każdy moment tej sytuacji. Czułem zapach ubrań Szymona i delikatny zapach jego potu. Ogromną przyjemność sprawiało mi takie zaspokajanie faceta. Do skraju podniecenia doprowadzał mnie każdy grymas zadowolenia na twarzy Szymona i każdy jęk który dobiegał moich uszu. To motywowało mnie jeszcze bardziej do sprawiania przyjemności mojemu kumplowi. Dobrze czułem się w takiej roli a jednocześnie niesamowicie podniecał mnie fakt, że przywiązany do krzesła jest zależny tylko ode mnie. To ja decyduje jak się nim zająć i kiedy przestać. To wszystko powodowało, że w moich spodniach tez zaczęło się robić ciasno. Nie chciałem jednak zajmować się sobą. Chciałem w pełni skupić uwagę na dawaniu przyjemności Szymonowi. Obciąganie w ten sposób po paru minutach zaczęło być mało wygodne. Zarówno spodnie ja i bokserki przeszkadzały. Nadal trzymając penisa w ustach, zacząłem rozpinać pasek u jego spodni. Następnie rozpiąłem guzik i odsłoniłem jego owłosione podbrzusze. Nie mogłem się powstrzymać przed poznaniem kolejnych części jego ciała, więc wsunąłem powoli rękę pod jego koszulę. Poczułem ładnie wyrzeźbiony brzuch obsypany włosami. Przesunąłem rękę wyżej. Mój penis stanął jeszcze bardziej gdy dotarłem do jego owłosionego torsu. Jego delikatnie wyrzeźbiony i szeroki tors niesamowicie mnie podniecał. Pomyślałem, że czas poznać kolejną cześć jego ciała. Wyjąłem jego penisa z ust, chwyciłem jego bokserki i spodnie po bokach i powiedziałem:

- Podnieś się na chwilę.

Szymon nie protestując, podniósł się lekko do góry mimo przywiązanych nóg, a ja zsunąłem jego spodnie, do połowy łydek, co nie było zbyt proste, biorąc pod uwagę ułożenie jego nóg. Moim oczom ukazały się smukłe umięśnione uda i równie umięśnione łydki, które podkreślały czarne skarpetki wystające nieznacznie ponad zsunięte spodnie. Miał fantastycznie owłosione nogi co niesamowicie mnie podniecało. Delikatnie chwyciłem za obie łydki i powoli zacząłem przesuwać dłonie wyżej do jego kolan i ud, aż znów chwyciłem prawą ręką jego penisa. Wziąłem go do ust i znów obciągałem a lewą ręką dotykałem jego nogę zachwycając się każdym mięśniem. Szymon niezmiennie głęboko oddychał co jakiś czas cicho pojękując. Chciałem dać mu jak najwięcej przyjemności, więc Postanowiłem sprawdzić czy umiem jeszcze połknąć całego penisa. Dawno tego już nie robiłem. Włożyłem go jak najgłębiej w gardło, ale zatrzymałem się w ¾ krztusząc się. Szymon był zadowolony, bo zajęczał głośniej i cicho szepnął:

- O tak.

To zachęciło mnie jeszcze bardziej, więc znów spróbowałem. Tym razem wszedł cały. Usłyszałem jęk Szymona i zobaczyłem jak w podnieceniu wygina się do przodu. Przytrzymałem go w gardle przez kilka sekund i szybko wyjąłem łapiąc głęboko powietrze. Szymon znów jęknął, odchylając się do tyłu. Czułem tylko jak napina mięsnie nóg. Powtórzyłem to jeszcze kilka razy dając mu niesamowitą rozkosz, która za każdym razem wyrażał głośnym jękiem. Ssałem go już jakieś 15 min. Cieszyłem się że nie jest krótkodystansowcem. Postanowiłem przyspieszyć i w końcu doprowadzić go do finału. Teraz energicznie go ssałem, pomagając sobie przy tym ręką. Szymon coraz bardziej jęczał i co chwile szeptał:

- O tak. Zajebiście.

Czułem, że jego penis jest coraz twardszy. Cały czas utrzymywałem szybkie tempo. W końcu usłyszałem:

- Nie przestawaj… o tak...

Szymon coraz bardziej napinał mięśnie w swoim ciele. Wiedziałem że finał jest bliski. Nie mogłem się go doczekać, chciałem żeby cala jego sperma znalazła się w moich ustach.

Po niecałej minucie poczułem pulsowanie jego penisa i pierwszą salwę gorącej spermy. Jednocześnie usłyszałem głośny krzyk:

- Aaaah!

5 salw spermy zalało moje gardło. Poczekałem aż wytryśnie z siebie wszystko i całość połknąłem. Jego sperma była gęsta i słona. Po wszystkim zacząłem delikatnie czyścić jego penisa językiem z pozostałości spermy, badając jak wrażliwa będzie jego główka po wytrysku. Obserwując Szymona wyczułem, że mogę jeszcze go trochę possać. Szymon od razu napiął mięśnie brzucha i jęknął. Zrobił to kilka razy w trakcie jak ssałem jego coraz bardziej zwiotczałego penisa, aż w końcu usłyszałem:

- Już dość, przestań.

Possałem go jeszcze przez kilka sekund i wyjąłem go z ust, oblizując usta.

Szymon opadł na krzesło, zmęczony orgazmem i głęboko oddychał ustami. Jeszcze raz spojrzałem na niego żeby zapamiętać ten widok. Siedział przede mną niesamowicie przystojny facet przywiązany do krzesła z penisem na wierzchu. Czułem się świetnie.

Zdjąłem opaskę z oczu Szymona. Popatrzył na mnie wciąż głęboko oddychając i uśmiechnął się kręcąc głową z niedowierzania. Uklęknąłem przy jego prawej nodze, żeby odwiązać jego nogę od krzesła. Celowo przybliżyłem twarz do jego świetnie wyrzeźbionej łydki, żeby poczuć jej zapach i dotyk. Następnie odwiązałem jego druga nogę. Potem przeszedłem do tylu i rozwiązałem jego dłonie. Line położyłem na stole i usiadłem na kanapie naprzeciwko Szymona.

Szymon wstał, żeby ubrać spodnie, i znów usiadł i zaczął rozmasowywać ślady po linie na nadgarstkach. Patrzyłem uważnie na niego i zastanawiałem się o czym teraz myśli. Wydawał się być zadowolony.

- I jak? – zapytałem.

Popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem:

- Świetnie. Nikt mi tak jeszcze nie obciągał jak ty. I to że połknąłeś… Nigdy jeszcze nie kończyłem w czyichś ustach… świetne uczucie

- To musisz kiedyś na to namówić żonę. – powiedziałem lekko złośliwie.

- Nie liczę na to. Ona kiepsko obciąga i nie lubi tego, wiec rzadko mi robi loda.

- No to zawsze możesz wpaść do mnie

- Tak – powiedział niepewnie i na chwilę się zamyślił patrząc w podłogę. – Pójdę już. Jest dosyć późno. Żona mnie zabije.

- jasne. Dzięki że wpadłeś. Mam nadzieję, że było Ci dobrze… i że między nami OK.

- Tak, spokojnie. O to się nie martw. A było mi zajebiście z Tobą. Świetnie to robisz. – powiedział dopinając koszulę i poprawiając krawat.

- To do jutra – powiedziałem podając mu rękę.

- Do jutra – powiedział ściskając mi rękę i wyszedł.

Po wszystkim opadłem na łóżko. Rozsunąłem rozporek i zacząłem się bawić swoim sztywnym kutasem. Odtwarzałem w głowie obrazki z tego co wydarzyło się przed chwilą. Szybko trysnąłem na koszulę i wykończony zasnąłem w ubraniu.
60%
10831
Hinzugefügt dgray 02.12.2019 07:05
Abstimmung

Komentarze (0)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.

Ähnliche Beiträge

Moje piękne urodziny

Kiedy skończyłem osiemnaście lat mój tato przyszedł do mojego pokoju w samych tylko slipach, wyjął z slipów i pokazał mi kutasa. Powiedział, że tak wygląda dorosły mężczyzna i że ja też niedługo tak będę wyglądał. Jego chuja widziałem wcześniej tylko przez slipy, w których lubiał nosić po domu, ale wiedziałem, że ma jego bardzo dużego i grubego. Faktycznie jego chuj był wielki i dojrzały: trzydziestocentymetrowa laga zwisająca ciężko na jego ogromnych jajach, już... Weiterlesen...

Pierwsze nauki cwela!

Miałem wtedy 18 lat, rodziców często nie było w domu ze względu na pracę. Na wieczór umówiłem się w parku z chętnym facetem na seks. Na imię miał Marek. Z korespondencji na czacie wynikło, ze ma lokum ale w piwnicy bloku gdzie mieszka i ze jest tam dyskretnie i wygodnie. Po dłuższej wymianie wiadomości, opisu siebie i tego co lubimy, wstępnie umówiliśmy się na 19. Najpierw jednak toaleta, lewatywa i kąpiel, po której nasmarowałem całe ciałko balsamem. Do plecaka wrzuciłem... Weiterlesen...

Muzeum

Witam, jestem Damian i to jest moje pierwsze opowiadanie więc proszę o wyrozumiałość w ocenie tego opowiadania. Chcę na wstępie powiedzieć, że wydarzenia sexualne w tym opowiadaniu są tylko moją fikcją i powstało ono w mojej głowie w pracy Prawdą jest natomiast miejsce mojej pracy oraz fakt spotkania takiej grupy i takiego chłopaka, który był upokarzany lecz nie wykorzystywany. Niedziela, godziny popołudniowe. Pracuje w pewnym muzeum krakowskim o bardzo dużej liczbie zwiedzających... Weiterlesen...