Oto właśnie jest historia, która wydarzyła się w dniu 1 listopada. Wraz z rodziną planowaliśmy wyjazd do dalszej rodziny do okolic Warszawy. Mamy tam kilka grobów do odwiedzenia. Szczerze, to ja wcale nie znałem rodziny, do której się udaliśmy. Podobno kiedyś jako pięcioletnie dziecko zagościliśmy tam po raz ostatni. Nie miałem tam zbyt wielkiej ochoty jechać. Ale cóż, miałem nie wiele do gadania.
Wyjechaliśmy tam dzień przed wszystkimi świętymi. Byliśmy tam około 18.00. Poznałem swoją rzekomą rodzinkę. Ciotka, wujek, jakiś tam kuzyn i na przekór moim oczekiwaniom kuzynka.
Niestety nie było jej tego wieczoru. Przegryźliśmy co nieco i położyliśmy się spać. Mieszkali w mieszkaniu czteropokojowym, dostałem pokój z kuzynem. Kilka lat młodszy ode mnie, ale spoko. Pogadaliśmy trochę przed uśnięciem, popytałem trochę o jego siostrę. Okazało się, że jest starsza ode mnie o cztery latka. Jest fajną brunetką, widziałem na zdjęciach, że ma nawet zgrabne nogi. Dojeżdżała do Warszawy na jakieś kursy wieczorowe sekretarek. Dowiedziałem się, że nie ma obecnie żadnego gościa. Och jak fajnie. Obudziliśmy się rano. Byłem niezmiernie ciekawy jej wyglądu. Wstałem chyba pierwszy, udałem się do ubikacji zająć się sobą. W ubikacji jak to w ubikacji. Zlew, wanna i oczywiście kosz na brudne ciuchy. Otworzyłem klapę, był prawie pusty, kilka jakiś skarpet i majtek. Szkoda. Zrobiłem co miałem zrobić i poszedłem się przywitać ze wszystkimi. Do śniadania usiedliśmy wszyscy, oprócz kuzynki, jeszcze spała. Wróciła bardzo późno. Po śniadaniu postanowiłem trochę odpocząć, z kuzynem włączyliśmy sobie komputer itd. Nagle usłyszałem jak otwierają się drzwi od pokoju kuzynki. Wyłoniła się z nich zaspana i rozczochrana dziewczyna. Na pierwszy rzut okiem nawet fajna. Miała na sobie koszulę długą do kolan. Przedstawiliśmy się sobie, miło wypadła w moich oczach. Poszła się szykować do ubikacji. Następnie weszła do pokoju i zamknęła drzwi. Po jakiś piętnastu minutach wyszła i prawie nie padłem na podłogę. Ubrała się w czarną spódnicę, na nogach miała cieliste rajstopki z cieniutkiej lycry. Na stopach miała klapeczki z odkrytymi palcami. Zauważyłem zgrubioną część rajstop w palcach. Paznokcie pomalowane miała na kolor czarny. Jak miałem jej ochotę polizać stópki. Nie mogłem się wskupić na tym co mówił do mnie kuzyn. Idąc do kuchni zatrzymałem się przy jej pokoju. Drzwi były uchylone. Doleciał do mnie delikatny zapach perfum. Jaki byłem podniecony. Po jakiejś godzinie zebraliśmy się na cmentarz. Stałem przy kuzynce w przedpokoju. Dokładnie śledziłem jak ubierała kozaki do kolan. Jak ona je wsuwała na swoje piękne nogi. Moim marzeniem było już wrócić i spoglądać na jej cudowne stópki. Droga na cmentarz była trochę długa, około godzinki. Na cmentarzu zauważyłem kilka fajnych lasek, ale moja uwaga była głównie wskupiona na mojej niedawno poznanej kuzynce. Byliśmy tam około dwóch godzin plus godzina dojazdu. Wróciliśmy do domu przemarznięci.
Jakiś obiadek i kolacyjka, zastał nas wieczór. Pogadaliśmy trochę, dowiedziałem się, że zostajemy do soboty. Ale za to nazajutrz musieliśmy jechać jeszcze raz na cmentarz, nic ciekawego w takie zimno.
Z kuzynem doszliśmy do wniosku, że my zostaniemy w domu. Zgodzili się na to. Tego wieczoru przesiedzieliśmy cały ten czas przy stole. Położyliśmy się spać. Jak wszyscy usnęli, wstałem i poszedłem przeszukać kosz na brudną bieliznę. Niestety były tylko tam majtki. Jakieś z czarnej koronki. Rozmiarowo wyglądały na majtki kuzynki. Postanowiłem je wyciągnąć i powąchać. Tak to były jej majtki, ten sam zapach perfum. W miejscu cipki było widać delikatnie zabieloną część. Założyłem je na siebie. Czułem się w nich cudnie. Mój penis stwardniał, kilkoma ruchami doszedłem do orgazmu. Byłem podniecony, ale jej noszone rajstopki podnieciłyby mnie bardziej. Uspokojony położyłem się spać.
Za to ranem był wielki harmider. Szykowali się na cmentarz. Kuzynka jednak jeszcze spała, ale dowiedziałem się, że później wychodzi do koleżanki w odwiedziny do szpitala. I tak było. Krótko po wyjściu rodziców ubrała się i kuzynka, lecz dziś tylko w spodnie i grube rajstopy pod spód, ponieważ było zimno. Zostaliśmy sami z kuzynem. Niespełna jak dwie godziny po przebudzeniu. Gdy kuzyn poszedł do toalety szybko wtargnąłem do jej pokoju. Porządkiem bym tego nie nazwał, ale umiarkowanie. Moją intencją było odnalezienie rajstop kuzynki. Nie miałem zbyt wiele czasu, a zarazem musiałem zachowywać się bardzo cicho, by mnie nie usłyszał. Otworzyłem jedną szafkę, niestety nie było tam rzeczy osobistych takich jak rajstopy lub koronkowe majtki lecz bluzeczki. Niestety nie mogłem kontynuować, ponieważ szafki podczas otwierania skrzypiały. Poszedłem na miejsce,
położyłem się spać, ach ta ściema. Kuzyn w tym czasie wyszedł z toalety i spytał się mnie czy ma zamknąć drzwi od pokoju, by nie przeszkadzać. Ja odparłem, że jeśli chce, to może zostawić mnie samego i pójść podobnie jak jego siostra do jakiegoś kumpla. Powiedziałem, że trochę sobie pośpię. I tak zrobił. Poprosił mnie abym nie mówił nic jego rodzicom.
Wyszedł, zostałem tylko sam na sam z rajstopkami jego siostry. Powiedział, że nie będzie go około godzinki. To maiłem dobrą godzinkę. Zamknąłem drzwi i udałem się prosto do pokoju kuzyneczki. Teraz nie musiałem się obawiać hałasujących drzwiczek od szafek. Bez większego trudu
odnalazłem szafkę z rajstopami. Dla sprostowania to nie była szafka, lecz otwierana pufa. Było tam około dziesięciu par rajstop. Wszystkie prawie czarne. Widocznie dobrze się w nich czuje. Nie wszystkie były cieniutkie, ale kilka tak. Wybrałem jakąś parę, powąchałem ją, pachniała praniem. I chyba wszystkie w tej pufie były prane. Szkoda, wolałbym jakąś noszoną i upoconą. Zastanawiał mnie fakt, gdzie znajdują się te wczorajsze. Miała je cały dzień na sobie, więc musiałyby być nieźle spocone. Ta jedna para w pufie była chyba tylko raz noszona i w dodatku wyprana. Z ciekawości przeszukałem okolice łóżka, które było złożone niestety, zajrzałem jeszcze raz do kosza na bieliznę w łazience też nie było. Otworzyłem szafę, poprzewracałem pierdoły na samym dole. Nagle ujrzałem zrolowane rajstopy z wczorajszego dnia na dnie szafy na sukienki i spódnice. Bezzwłocznie je zacząłem wąchać. Och ten zapaszek perfum i potu. Oj te to były upocone, przez cały dzień w kozaczkach, to można się domyślić. Ale ten zapach potu mnie tak podniecił, że nawet nie dziesięcioma ruchami ocierając się o penisa, strzeliłem. Szczerze nie wiedziałem ile już czasu minęło, postanowiłem bez większych podejrzeń, posprzątać swoje pobojowisko. Te jedyne cieliste rajstopy z pufy te wyprane założyłem na siebie i zdjąłem, tak by wyglądały jak noszone. Wrzuciłem je do szafy na miejsce. Moim zdaniem wszystko wyglądało bez zastrzeżeń. Podkradłem jej jeszcze jedną parę czarnych cieniutkich rajstop z pufy. Udałem się do pokoju kuzyna, położyłem się i onanizowałem się do upadłego.
Następnego ranka wyjechaliśmy do domu. Teraz pisząc mam je na sobie. Jej cieliste rajstopy będę długo pamiętał.