Dostarczam towar do sklepów obuwniczych. Sklep zamawia w naszej hurtowni, ja dowożę towar do sklepu. Dobrze nam idzie z żoną Bożeną – ona pracuje przy telefonie przyjmując zgłoszenia i wizyty klientów w firmie, ja wziąłem na siebie dostarczanie do klientów towaru.
Pewnego dnia zapomniałem dokumentów, wróciłem z trasy do firmy.
Zajechałem na parking .. Szybko wybiegłem z samochodu. Trochę się wkurzyłem, bo czerwony Merc E klasy zastawił na raz dwa miejsca parkingowe. Strasznie irytują mnie takie typy!
Wszedłem do biura. Poczułem zapach męskich perfum. Pomyślałem, że to pewnie jedn z tych zarozumialców z wielkich sieci sklepów... Żona wiele mi o nich opowiadała. Podobno strasznie zarozumiałe typy.
Ledwo wszedłem, Bożenka wyszła z ostatniego pomieszczenia. Trochę się zdziwiłem czemu zamyka drzwi do tamtego pomieszczenia.. No cóż nie miałem czasu na pytania. Powiedziałem jej że szukam dokumentów bo zapomniałem. Ona sięgnęła do szuflady i od razu podała mi je.
Ucieszony dałem jej buzi. Zwróciły wtedy uwagę jej trochę nie poukładane (jak na nią) śliczne rude włoski. Szminkę tez miała trochę rozmazaną. Powiedziałem, że chyba troszeczkę musi poprawić … Uśmiechnęła się zawstydzona. Wybiegłem ..bo się spieszyłem.
Pierwszy sklep był w pobliskiej miejscowości. Zajechałem przed niego.
Trochę dziwne – sklep zamknięty. Pomyślałem, że widocznie w takich małych miejscowościach wcześniej kończą.. Pukałem do głównych drzwi, ale nikt nie otwierał. Poszedłem na tył budynku i znalazłem drzwi od zaplecza.
Były otwarte. Wszedłem. W małej kanciapie siedziała kobieta. Dość ładna w średnim wieku.
Widać było, że trochę zmartwiona, a może zła?!
Powiedziałem że przywiozłem buty.
Wstała, szybko rozładowaliśmy. Ona cały czas jakaś podenerwowana.
W końcu spytałem czy w czymś pomóc…
Widać było, że potrzebuje towarzystwa.
Zaprosiła mnie na herbatę i po chwili atmosfera na tyle się rozluźniła, ze zaczęła zwierzać się z problemów z mężem.
- Widzi Pan to pies na kobiety
- Co ma Pani na myśli? Co robi??
- Kiedyś przyszłam po zamknięciu sklepu, w dniu kiedy On wypłacać miał nowej sprzedawczyni za pierwszy miesiąc
- I co?
- Stanęłam, drzwi do tej kanciapy były lekko uchylone, nie widział mnie, ani ta Nowa. Widziałam jak odliczał jej pieniądze. Ona na końcu powiedziała „Dziękuję”. A ten drań wtedy rozpiął rozporek i wyjął swojego Wacka. Zdenerwowana chciałam wkroczyć. Dobrze go znam – wiem jak lubi kiedy mu się robi TO ustami! Ale z drugiej strony byłam ciekawa co się stanie. Nowa poczerwieniała. Ale on do niej: „nie krepuje się przecież jesteś ciekawa jaki jest w dotyku, weź go do rączki”. Ona wzięła a ten zaczął mu błyskawicznie pęcznieć. Nowa zachichotała. Ale jego pała nie przejmowała się tym tylko pęczniała dalej. Nowa przestała się śmiać. Było widać, że naszła ją chcica na pałę moje męża!!! Powiedział do niej : „pokaz mi cycuszki”. Ta puściła jego członka i zaczeła rozpinac bluzeczkę. Pokazała mu cycki, suka!. Sutki jej sterczały. On bezceremonialnie wsadził jej łapę pod spódnice, a ta jęknęła. Domyślałam się że dotarł do jej perełki. Klękaj mała i obciągnij mi – powiedział. Tak zrobiła. Widziałam wszystko. Wyssała mu do końca biały płyn. Wstała a on uśmiechając się: „no to za miesiąc powtórzymy ..hmm?? !!”
- To się powtórzyło? - spytałem
- Tak w następnym miesiącu się zakradłam , żeby zobaczyć jak jej tym razem będzie płacić
- I?
- Rżnął ja od tyłu. Ona była oparta o to biurko przy, którym siedzimy. A ja widziałam jak jego członek wsuwała się w nią . Cycki jej latały. Ta jęczała. Wybiegłam. To było w tamtym tygodniu.
Zaciągnęłam języka i okazało się, że wszystkie poprzednie nasze pracownice tak „testował” – DRAŃ!
Podobno ma też romans z jakąś babą z Pana miejscowości. Ale jeszcze nie namierzyłam z kim.
- To pewne
- Tak, moja przyjaciółka widziała go, jak w tym swoim czerwonym Mercu woził jakąś ruda lalunie ..jak się obściskiwali..
Nagle dotarło do mnie co, a właściwie kogo ukrywała moja Bożenka w firmie, zamykając drzwi.. To dlatego miała rozmazana szminkę. To jego czerwony Merc tak zaparkował! No tak – pewnie ten jego fiut zagościł w jej buzi i rozmazał szminkę! Poczułem wściekłość!
Wtedy nagle moja rozmówczyni wstała i przechyliła się przez biurko zamykając okno. Cała się naciągnęła, wystawiając swoja pupcie w moją stronę. Przekręciła klamkę w oknie, a wtedy materiał z jej sukienki odsłonił tak dużo, że zobaczyłem jej nogi prawie do końca. A kiedy już przekręciła klamkę okna do końca i osiągnęła maksymalne naciągnięcie , zobaczyłem śliczne majtki.
- Niech to szlak – powiedziałem głośno.
Podszedłem do niej od tyłu tak, że aż dotknąłem jej tyłka. Przycisnąłem ją do biurka. Ona trochę spłoszona. Ja od razu nachyliłem się jej nad uchem i powiedziałem.
- Wiem kim jest ta ruda kobieta. To moja żona! Ta suka teraz się z nim puszcza u nas w firmie.
- Jak to? Skąd Pan wie?
- Bo właśnie byłem w firmie i tam stał czerwony Merc. A moja żona dziwnie speszona była moim powrotem. Coś ukrywała w jednym z pomieszczeń… Była zdenerwowana. Teraz zrozumiałem dlaczego. Ta suka daje mu teraz dupy. Choć teraz pewnie już są po wszystkim. Wsadził jej swojego grubaśnego kutasa i pewnie zalał jej cipkę!! - Powiedziałem nie przebierając w słowach!!! Chyba nam obojgu podziałało na fantazję to co powiedziałem. Oboje wyobraziliśmy sobie ich razem.
Wtedy nagle poczułem, że mój członek pęczniej. Zauważyłem że ona tez to poczuła. Jej rączka przesunęła się i pogłaska mnie po rozporku. Lekko się odsunąłem żeby zrobić miejsce na wsunięcie swojej dłoni pod jej spódnicę. Dotarłem do majtek. Ona już uległa, czułem jej zdecydowanie…. Lekko odsunęła się od biurka i wygięła plecy wypinając tyłeczek. Czekała na moja inicjatywę. Podsunęła sobie spódnicę jedna ręką i pokazała mi cały tyłeczek i tą małą góreczkę pomiędzy nogami. Jeszcze opiętą materiałem białych majtek, ale już lekko cipeczka po bokach materiału wychodziła jej. Schyliłem się i językiem zacząłem wodzić po tej małej luce pomiędzy pośladkiem i majtkami, w miejscu gdzie boki cipki wychylały się. Szybko odchyliłem ten materiał i zabrałem się za lizanie już gołej cipeczki.
Wtedy Ona chwyciła majtki i zsunęła je. I powróciła do pozycji wypiętej pupci.
- Jest twoja…zajmij się moją dziurką. Wyliż mnie porządnie. Chcę się puścić jak suka. Chce być wydymana.
Zacząłem ja lizać. Rozchyliłem cipeczkę palcami i lizałem jej perełkę, aż się zrobiła wilgotna i nabrzmiała. W końcu się wyprostowałem.
Złapała mnie (nie odwracając się) za rozporek. Rozsunęła go. Ja wyjąłem instrument. Przyjemnie go masowała. Stał mi na całego. Puściła go. Wypięła się jeszcze mocniej i rączką rozchyliła szparkę. Wiedziałem, że to zaproszenie. Przystawiłem go do cipki i zacząłem powoli wsuwać.
Zaczęło mi się robić przyjemnie kiedy pała znikała mi w ciasnej dziurce. Widziałem jak jej to też sprawia przyjemność. Wsadziłem go do samego końca. Potem wyjąłem prawie całego i znowu wsunąłem powoli całego. Powtarzałem to, delektując się przyjemnym ściskiem i obcieraniem jakie czułem na nim.
- Przyśpiesz .. ale wsadzaj mi go głęboko; wsuwaj i wysuwaj do końca; chce czuć się porządnie rżnięta. Też chcę się puścić jak Twoja żona!
Złapałem ja wtedy za włosy, aż stękneła. Podniosłem jej głowę do góry i głośno powiedziałem wprost do ucha
- Tego chcesz, chcesz ..to masz – i zacząłem szybko operować moim instrumętem w jej śliskim i ciepłym otworku.
Zaczęła jęczeć. Wyjęła sobie piersi ze stanika .. Wyjęła tak żeby jej dyndał.
Ja nie przestawałem. Cycki jej latały, cipka chlupotała. Było słychać nasze sapanie i uderzenia mojego ciała o jej pośladki.
Zasuwaliśmy pełnym tempem … Zaczęła szybciej dyszeć. Domyśliłem się, że zaraz będzie miała orgazm
- Już, już … spuść się ..dochodzę
Wystrzeliłem jej wtedy w cipkę. Ona wygięła plecy i stęknęła mocno.
Wsadziłem pałę do samego końca i czułem jak pąkuje w nią spermę tuż przy macicy.
Chwile tak staliśmy. W końcu odsunąłem się lekko i członek wysunął mi się z niej z lekkim chlupnięciem na końcu. Ona wtedy od razu odwróciła się i kucnęła.
- Jeszcze go sobie nie pooglądałam – szelmowsko się przy tym uśmiechała
Jeszcze sterczał. Biały płyn jeszcze trochę z niego wypływał. A ja widziałem jak z jej otworka wypływa moja sperma wprost na podłogę.
Wzięła go do ust i zlizywała resztki wypływającej z niego spermy.
- Chyba będzie mi się podobał ten układ. Wpadaj tu częściej. Moje cipeczka jest do dyspozycji – mrugnęła i zaczęliśmy się szelmowsko cicho śmiać.
Wstała. Wzięła mi go w rączkę, a ja na pożegnanie wsunąłem rękę jej między nogi i czule pogłaskałem ją po futerku i niżej między nogami ...
Ubraliśmy się. Ja szybko wyszedłem żegnając się z nią wzrokiem.. I obiecałem szybko dostarczyć nową partię ;-)
Jak wychodziłem widziałem na podłodze kałużę spermy, której ona chyba z premedytacja nie wycierała…!!