- Cześć, kochanie. Jakie masz plany na wieczór? – Marcin dzwoni do swojej dziewczyny, Kasi -
Cześć, misiaczku. Miałam iść z Anką do kina, ale się przeziębiła. Ta zima daje nieźle w kość. Mam nadzieję, że szybko jej przejdzie, bo przecież mieliśmy z nimi jechać na weekend w Alpy.
- To nic, trudno. Najwyżej sami pojedziemy. A tymczasem zapraszam cię do siebie. Kupiłem twojego ulubionego szampana.
- Mmmm, ty rozpustniku. Wiem, że do tanich się ten szampan nie zalicza. Skąd ty bierzesz kasę na to wszystko?
- Wiesz przecież, że jesteś dla mnie najważniejsza. Zresztą można wiele zaoszczędzić jak nie je się mięsa ani ryb. Poza tym mam dla ciebie niespodziankę, ale o tym już u mnie. To jak – przyjechać po ciebie, skarbie, może o 18?
- W porządku. To na razie.
- Do zobaczenia, najsłodsza. Kocham cię.
- Pa, misiu, całuski.
Kasia stanęła przed otwartą szafą. Trudny wybór, bo nie wiedziała, jakiego rodzaju niespodzianki się spodziewać. Marcin zaskakiwał ją wiele razy. Przypomniało się jej, jak mieli jechać nad morze na majowy weekend i rzeczywiście tam dotarli, ale wojskowym śmigłowcem, bo Marcin musiał zaliczyć kilka skoków ze spadochronem i dostarczyć tajne dokumenty do bazy w Kołobrzegu (jest zawodowym żołnierzem). Wybrała więc coś uniwersalnego; wiedziała zresztą, że Marcinowi tak naprawdę wszytsko jedno, co ma na sobie. Zdążyła jeszcze wziąć prysznic i posmarować ciało czekoladowym balsamem, którego zapach doprowadza Marcina do szaleństwa. Dodatkowo kilka kropli olejku zapachowego o zapachu czekoladowo-pomarańczowym.
Zadzwonił domofon i za chwilę Marcin wszedł do mieszkania. 5 pokoi, z czego jeden ze szkalnym sufitem – sypialnia. Ostatnie piętro 20-piętrowego bloku w Częstochowie.
- Cześć, Kasiu – nie czekając na odpowiedź pocałował ją delikatnie w usta. Potem wycałował cała jej twarz – policzki, oczy, czoło, kończąc na delikatnym ssaniu uszu. Pomyślała, jak wprost uwielbia dotyk jego ust na każdym skrawku swojego ciała. Wzdychała od czasu do czasu, potem przytuliła się do niego mocno.
- Kocham cię, mój słodki. Marcin uśmiechnął się i wyciągnął zza pleców koszyczek z fuksją w doniczce.
- To dla mojej ukochanej różyczki.
- O, dziękuję – bardzo się ucieszyła, że kwiaty nie zdechną po kilku dniach i dłużej będą przypominać jej ukochanego. Poza tym nieszczególnie lubiła fakt, że pozbawia się życia rośliny tylko dla ludzkiego kaprysu. Pocałowała go słodko w policzek.
Poczuła jego zapach – niezmącony kosmetykami. Zapach mężczyzny, głęboki i intensywny, ale świeży. Opisać go trudno, choć każdy mężczyzna pachnie trochę inaczej, ale jest jedna nuta wspólna dla wszystkich. Dobrze pachnie mężczyzna przede wszystkim czysty (ale nie zaraz po wyjściu spod przysznica – po ok. pół godzinie naturalny zapach wraca) i zdrowy, dobrze się odżywiający, nie nadużywający alkoholu i oczywiście niepalący. Taki mężczyzna wcale nie potrzebuje kosmetyków zapachowych, ale powinien po goleniu używać za to jakiegoś kremu do twarzy, bo po 40. może przekonać się dlaczego. Szczególnie w okolicy oczu. Poza tym jest jeszcze jedna kwestia, w której większość kobiet ma takie same zdanie: zarost. Najgorszy jest kilkudniowy – bardzo drapie przy całowaniu, podobnie jak wąsy czy modny obecnie ‘pyszczek’. Żeby sprawić kobiecie możliwie największą przyjemność podczas całowania mężczyzna powinien być dokładnie ogolony 2 razy dziennie – nie tylko rano, ale też wieczorem jeśli chce ją pocałować na dobranoc, a szczególnie jeśli liczy na coś więcej.
Kasia postawiła kwiaty na stole. Pięknie prezentowały się na jej świątecznym obrusie. Był 28 grudnia. Prawdziwa choinka napełniała pokój sosnowym zapachem, a przygaszone światło zapewniało romantyczną atmosferę.
- To jak, idziemy, myszko?
- Już, tylko nastawię zmywarkę.
Kasia poszła do kuchni w tym celu. Nie zauważyła, że Marcin położył coś pod choinką. Było to małe pudełeczko. Gdy załatwiła sprawę ze zmywarką, wróciła do przedpokoju i wyciągnęła kozaki na 6cm obcasie. Podciągnęła wełnianą brązową sukienkę sięgającą jej nieco poniżej kolan i Marcin zobaczył jej smukłe łydki w całej okazałości – obleczone złotymi rajstopami, a przede wszystkim jej stopy, które wprost uwielbia. Poczuł, jak na wysokości serca pulsuje w nim energia. Na sukienkę Kasia ubrała granatowy płaszcz trochę dłuższy niż sukienka, który Marcin podał jej wraz z całusem w szyję. Jej długie, kręcone czarne kosmyki opadały na jej ramiona, otaczając jej piękną twarz z migdałowymi oczami. Nie robi nigdy makijażu – uważa to za niepotrzebny dodatek. Po co udawać kogoś, kim się nie jest? Marcin popatrzył na nią czule i pogłaskał po twarzy.
- Ależ jesteś śliczna
Prztulił ją jeszcze i otworzył jej drzwi. Zeszli do jego granatowego Audi i pojechali do jego mieszkania. Zaraz od drzwi przywitał ich zapach cynamonu. Na naturalnej choince Marcina wisiały zasuszone plasterki pomarańczy, gwiazdki anyżku i laski cynamonu. Jego 4-pokojowe mieszkanie z aneksem kuchennym rozświetlał blask 3 bursztynowych lampek. Włączył jazzową muzykę i zaprosił Kasię do nakrytego stołu. Przyniósł z lodówki szampana i koreczki z serem pleśniowym, winogronami i oliwkami. Do tego sałata i tosty. Wzniósł toast:
- Za naszą miłość. Pamiętasz, jak się poznaliśmy?
- Tak, przecież to chyba własnie dzisiaj mijają 3 lata. Zapomniałam na śmierć, misiaczku. Przepraszam
Kasia zaczerwieniła się. Bardzo zależy jej na Marcinie.
- Nie szkodzi. Wiem, że masz dużo na głowie z tymi rodzicami – jej rodzice właśnie się rozwodzą.
Delikatnie pogłaskał ją po dłoni i popatrzył w jej piękne oczy tak głęboko, że poczuła, jak ciarki przechodzą jej po plecach. Uwielbia na niego patrzeć. Często ludzie, którzy są ze sobą nawet długo nie potrafią po prostu na siebie patrzeć, bez słów czy bez ruchu. Oni wprost to uwielbiają. Po kilku minutach Marcin zaczął:
- Siedziałaś z Arkiem w autobusie. Najpierw nawet go nie zauważyłem, za to od razu to ty przyciągnęłas moją uwagę. W tym czerwonym płaszczyku taka byłaś zmarznięta. Trochę był za cienki na taką śnieżycę. Pogoda zmieniła się diametralnie w ciągu kilku godzin. Moim jedynym marzeniem wtedy było zdjąć swoją służbową kurtkę i opatulić cię nią. Na samą myśl o tym zrobiło mi się gorąco, tym bardziej, że biegłem do autobusu dość długo. Kasia uśmiechnęła się słodko.
- Pamiętam jak zobaczyłam, że w ostaniej chwili wpadłeś przez już zamykające się drzwi. To był ostatni autobus tego dnia, po 23. W pierwszym momencie pomyślałam, że pewnie z ciebie typowy żołnież; taki, co lubi wypić za dużo, znajomości z kobietami ma raczej krótkie, a one lecą tylko na twoje ciało. Od razu mi się spodobałeś, ale stereotyp przystojnego faceta od razu przesłonił mi twój obraz. Kiedy Arek po chwili patrzenia na moją rekację powiedział, że cię zna, miałam mieszane uczucia. Dziwiło mnie, że ty go nie zauważyłeś. Zaczęliśmy rozmawiać i skończyło się na tym, że poszliśmy do knajpy. Widziałam, jak na mnie patrzyłeś, ale cały czas myślałam, że chcesz się tylko ze mną przespać. Jednak ze zdziwieniem zauważyłam, że można z tobą porozmawiać nie tylko na tematy wojskowe. A kiedy dowiedziałam się, że jesteś wegatarianinem, bardzo mnie to ucieszyło. Okazało się, że pozory i stereotypy nie zawsze są prawdziwe. Najbardziej jednak ucieszyło mnie, że na kolejnym spotkaniu, gdy byliśmy już sami po prostu odprowadziłeś mnie do domu bez żadnych erotycznych podtekstów.
- Ja też myślałem, że taka ślicznotka jest otoczona tabunami kochanków, a ja dla niej jestem tylko ‘towarem’. Dlatego zwlekałem z pierwszym pocałunkiem ile tylko mogłem, choć nie było to łatwe. Fajnie, że zdążyliśmy się wcześniej poznać i zaprzyjaźnić. Kiedy w końcu nasze usta się spotkały wiedziałem już, że naprawdę cię kocham i chcę być tylko z tobą.
Patrzyli na siebie jeszcze chwilę w milczeniu z głębokim uczuciem wymalowanym na twarzach. Przeżyli ze sobą już tak wiele trudnych sytuacji. Najtrudniejszy był wyjazd Marcina na pół roku do Kosowa. Oboje nie wiedzieli czy wróci i w jakim stanie. Ale cóż – rozkaz to rozkaz. Wypili całego szampana i zjedli kolację. Marcin znowu powędrował do aneksu i przyniósł półmisek prażonych kasztanów polanych syropem klonowym. Dobrze wiedział, że to ulubiony deser Kasi. Zrobiłby dla niej niemal wszystko. Kasia rzuciła się mu na szyję, gdy zobaczyła zawartość półmiska. Po wspólnym spałaszowaniu kasztanów Marcin dostał swoją ulubioną nagrodę – delikatny masaż karku często przeplatany całusami.
Kasia pokryła pocałunkami cały jego kark i szyję, twarz i głowę. Jego cudowny zapach doprowadzał ją do szaleństwa. Poczuła, jak jej cipka wypełnia się śluzowatą substancją, a cały jej układ nerwowy wypełnia cudowna rozkosz, ciepło i miłość. Mogłaby tak masować go całą noc, ale nie chciała poprzestawać na karku. Powoli ściągnęła z niego sweter, odsłaniając jego umięśnione ciało z umiarkowaną ilością włosów na klatce piersiowej i brzuchu. Uwielbia go dotykać – głaskać jego tors z góry do dołu i z powrotem. Równocześnie cały czas całowała jego ramiona i kark. Chwycił ją za rękę i zaczął delikatnie całować jej dłoń od wewnątrz, potem nadgarstek i przedramię. Drugą ręką nadal pieściła jego klatkę piersiową i brzuch, ssała jego uszy i wzdychała z rozkoszy.
Jednym szybkim ruchem usiadła mu na okraka na kolanach. Podciągnął jej sukienkę i pieścił jej uda w rajstopach. Całowali się – najpierw delikatnie muskając się ustami, potem coraz mocniej by w końcu ich języki lizały się namiętnie. Ściągnął z niej sukienkę. Jego oczom ukazały się jej śliczne piersi w koronkowym czarnym staniczku bez fiszbin. Mógł dokładnie zobaczyć jej brązowe sutki. Wycałował jej szyję i dekolt, równocześnie pieszcząc jej cycuszki przez cienki staniczek. Poczuła jak jego penis nabrzmiewa pod jej cipką i usiadła na nim tak, by jak najmocniej go uciskać. Zamruczał z rozkoszy. Jego dłonie głaskały teraz jej plecy i pośladki, całowali się czasem. Rozpiął jej staniczek i zajął się jej piersiami. Ugniatał je delikatnie, całował. Okrężnymi ruchami zbliżał się do jej nabrzmiałych sutków, które później pieścił dłuższą chwilę opuszkami palców. Zamknęła oczy i odchyliła się nieco do tyłu, uciskając jeszcze bardziej jego ogiera.
- Kocham cię, misiaczku. Uwielbiam jak robisz to tak delikatnie.
Nic nie odpowiedział, tylko wstał, podniósł ją i posadził na stole. Znowu zaczął pieścić jej uda i plecy, całował jej szyję. Westchnęła z rozkoszy. Pomyślała, że nigdy z nikim nie było jej tak dobrze, nie tylko w łóżku. Tymczasem Kasia głaskała jego plecy i pośladki przez spodnie. Po chwili odpięła jego pasek, rozpięła guzik i rozporek. Spodnie spadły do jego kostek. Mogła teraz poczuć jego zgrabny umięśniony tyłek pod obcisłymi bokserkami. Po chwili opuściła je z tyłu, by móc go pieścić, ugniatać i głaskać naprzemian już bez żadnej bariery między skórą jej dłoni i jego pośladków.
Przytulił ją mocno i na chwilę zastygli bez ruchu. Czuli szybkie bicie swoich podnieconych serc. Poczuła, że jej szparka jest już tak morka, że przy każdym ruchu czuje jak soki powoli wypływają z niej do koronkowych czarnych majteczek pod rajstopami. Wstała i uklęknęła przed nim. Zdjęła wypchane boksreki i zobaczyła jego penisa. Całowała jego dolną część brzucha, pieszcząc dłońmi wewnętrzne strony jego ud i pachwiny. Po kilku minutach zaczęła delikatnie całować jego ogiera. Póżniej wzięła go do jednej dłoni i delikatnie muskała go, ssąc równocześnie jego jądra. Wzdychał i mruczał czasem z rozkoszy. Pomyślał, że żadna kobieta wcześniej nie podniecała go tak bardzo. Zawsze było coś nie tak, a Kasia była dosłownym spełnieniem jego marzeń. Kocha ją najbardziej na świecie. Teraz pieściła jego jądra ręką, powoli liżąc główkę jeo penisa, równocześnie pieszcząc jego nasadę drugą dłonią. W końcu wzięła go do ust, ale nie zmieścił się nawet do połowy, więc nadal jej dłoń ruszała się powoli po jego nasadzie. Kilka kropli spermy wyciekło z niego.
Kasia uwielbia wprost jej smak. Od razu łapczywie rozprowadziła je po swoim języku i połknęła. Pieściła go tak jeszcze jakieś 10 minut, czasem przyspieszając, czasem zwalniając gdy widziała, że zbliża się za bardzo do finału. Marcin chwycił ją pod pachami i podniósł. Pocałował ją namiętnie, chwycił za rękę i zaprowadził do sypialni, głaszcząc ją po drodze po tyłeczku. Stanęli przed łóżkiem. Zdjął powoli jej rajstopy. W kroku przykleily się trochę do jej mokrych majteczek i soków na udach. Podnieciło go to niesamowicie. Najbardziej cieszyło go, że może sprawić jej rozkosz. Jego ukochanej kobiecie. Usiadł na łóżku, ona stała przed nim. Wycałował jej brzuszek, równocześnie głaskając wewnętrze strony jej ud, morke nieco u góry. Trwało to jakieś 3 min. Chwycił ją za dłoń.
- Polóż się, skarbie.
Kasia zrobiła to, o co poprosił. Położył się obok niej. Przez chwilę nie ruszając się patrzyli sobie głęboko w oczy. - Taka jesteś piękna, Kasiu. Uwielbiam cię – uśmiechnęła się do niego słodko. Pomyslała, że chyba nigdy w życiu nie było jej tak dobrze. Przytulił ją. Głaskał jej włosy i skórę głowy. Drugą ręką pieścił jej zgrabny tyłeczek. Cały czas patrzył jej głęboko w oczy. Położył ją na plecach i zabrał się za jej cycuszki. Ugniatał je delikatnie, czasem mocniej. Całował je, ssąc czasem sutki. Ona gładziła jego krótkie włosy. Po kilku minutach zszedł niżej. Całował jej brzuszek. Dokładnie wylizał pępek, cały czas nadal ugniatając jej piersi. Potem jego dłonie zeszły niżej. Przysunął głowę do jej głowy i całował ję delikatnie. Jedną ręką objął ją i pieśił jej plecy, druga ręka zawędrowała do jej koronkowych stringów. Najpierw bawił się chwilę ich gumkami, zaglądając czasem do środka. Później pieścił jej szparkę przez materiał, który był cały mokry. Było jej tak dobrze, że niemal nie mogła się ruszać z rozkoszy. Wszystkie mięśnie rozluźniły się.
- Kocham cię, Marciś. Tak mi dobrze jak się mną zajmujesz - wyszeptała wprost do jego ucha.
Podnieciło go to niesamowicie. Najbardziej na świecie lubi sprawiać jej przyjemność.
- Też cię kocham, myszko. Uwielbiam twoje ciało, zresztą nie tylko ciało. Taką masz cudownie gładką skórę. Pachniesz tak słodko.
Położył się na plecach, ona położyła głowę i klatke piersiową na jego silnym torsie. Dłonią pieściła jego sutki. On przytulił ją i dłonią pieścił jej tyłeczek. Po kilku minutach przestali się na chwilę ruszać. Oboje uwielbiają robić czasem takie przerwy. Mogą wtedy kochać się na jeszcze głębszym poziomie uczuciowym. Mają do siebie pełne zaufanie. Marcin położył Kasię na plecach i od razu zaczął całować jej mokre majteczki. W końcu zdjął je powoli. Zobaczył swój ulubiony widok. Jej cudownie śliska i wąska cipka, a nad nią niespodzianka – krótkie czarne włoski nie w kształcie paseczka jak zwykle, ale w kształcie serduszka.
Podnieciło go to niesamowicie. Nie mógł znaleźć słów by wyrazić jak bardzo się mu to spodobało. Zamruczał tylko głośno i od razu zabrał się za całowanie mokrego serduszka. Jego dłoń pieściła jej pachwinę, podczas gdy dwa palce drugiej dłoni zawędrowały do jej świątyni rozkoszy. Ruszały się w niej powoli – czasem ruchem okrężnym, czasem naciskając na jedną ściankę jej szparki, czasem wsuwały i wysuwały się z niej. Kasia odchyliła głowę, przymknęła oczy, wzdychała i jęczała z rozkoszy. Jego usta zeszły teraz niżej i zaczęły ssać jej perełkę. Jego język lizał ją czasem, ssąc naprzemian. Marcin na chwilę podniósł głowę i spojrzał Kasi w oczy.
- Uwielbiam twój smak, kochanie. Taki słono- słodki z odrobiną kwaśnego. Chyba nigdy w życiu nie miałem ustach niczego lepszego, skarbie.
Kasia uśmiechnęła się, ale nie była w stanie nic odpowiedzieć, bo jego pieszczoty doprowadzały ją do granic wytrzymałości, niemal mdlała z rozkoszy. Po ok. 10 minutach sprawiania Kasi tak ogromnej przyjemności Marcin wsadził pod jej tyłeczek wysoką poduszkę i podniósł jej ugiętą prawą nogę. Przysunął się do niej i bardzo powoli wszedł w jej ciasną szparkę. Dzięki podniesieniu nogi była jeszcze węższa. Gdyby jednak podniósł obie nogi nie byłby w stanie wejść w nią nie sprawiając jej bólu. Patrząc jej głęboko w oczy, czasem całując w usta zacząl brać ją bardzo powoli. Dobrze wie, że Kasia uwielbia kiedy robi to jak najwolniej. Oboje mruczeli i wzdychali co jakiś czas, co jeszcze bardziej ich podniecało. Po kilku minutach Marcin przyspieszył troszkę, a Kasia za każdym razem gdy z niej wychodził zaciskała mięśnie cipki. Wiedziała, że to ulubiony dodatek Marcina, szczególnie że anatomicznie jej cipka jest i tak sama w sobie niesamowicie wąska. Z tego powodu musi być naprawdę bardzo podniecona przed penetracją.
Marcin wyszedł ze swojej ukochanej i obrócił ją na brzuch. Nadal leżała na poduszce. Podniósł nieco jej biodra i wszedł w jej szparkę powoli. Soki wylały się z niej nieco na pościel. Trzymając cały czas jej biodra brał ją delikatnie czasem całując jej plecy, szyję albo policzki. Każdy ruch sprawiał im niesamowitą rozkosz. W tej pozycji cipka też jest węższa niż normalnie, a łechatczka jest uciskana z każdym pchnięciem mężczyzny. Stymulowana jest bardziej ściana przednia cipki. Marcin zaczął pieścić teraz równocześnie tyłeczek Kasi, dając jej czasem klapsa. Wiedział, że podnieca ją to niesamowicie. Zresztą jego chyba jeszcze bardziej. Ruszał się nieco szybciej, ale nadal dość wolno.
Po ok. 15 minutach wyszedł z Kasi i położył się na plecach. Wiedziała o co mu chodzi. Najpierw lizała i ssała jego ogiera parę minut, po czym usiadła na nim tak, że była odwrócona do niego plecami. Mógł podziwiać jej smukłą talię i cudowny tyłeczek. Każda jego dłoń obejmowała jeden pośladek, ugniatając go i dając jej klapsy naprzemian. Kasia ruszała się miarowo w górę i w dół, jej cipka zaciskała się na nim teraz już bez jej kontroli. Gdy poczuła, że dłużej już nie może, ostatnim ruchem przed orgazmem podniosła biodra. Położyła się obok niego na chwilę i przytuliła się mocno. On objął ją ramieniem i głaskał jej głowę. Oboje oddychali szybko, a ich ciała były niesamowicie rozgrzane jakby na przekór pogodzie za oknem. Pokój był wypełniony ciepłym światłem lampy bursztynowej. Po chwili Kasia znowu usiadła na swoim ukochanym, tym razem przodem. Jej uda i okolice cipki były całe mokre od jej soków. Zaczęła poruszać się na nim powoli. Marcin patrzył na jej nabrzmiałe piersi i sterczące sutki. Pieścił je naprzemian z jej biodrami i tyłeczkiem. W pewnym momencie Kasia przestała się ruszać i zaczęła zaciskać mocno mięśnie swojej szparki na jego męskości. Wiedziała, że podnieca go to niesamowicie. Daje to mężczyźnie takie wrażenie jakby kobieta miała orgazm.
Coraz mocniej zaciskał dłonie na jej cycuszkach, czasem podnosząc się i całując je, ssąc i liżąc jej nabrzmiałe sutki. W końcu podniósł ją nieco tak że wysunął się z jej cipki, bo nie mógł już znieść tej rozkoszy. Wstał z łóżka i podniósł swoja ukochaną ledwo trzymającą się na nogach. Większość jej mięśni była cudownie rozluźniona. Dzieje się tak, gdy kobieta całkowicie ufa facetowi, z którym się kocha. Wie, że nie musi się niczego obawiać. Przysunął Kasię do ściany wyłożonej fototapetą. Podniósł jej nogę, którą objęła go w pasie. Wszedł w nią powoli i zaczął kochać się z nią. Po chwili jednak Kasia powiedziała:
- Misiu, cudownie mi, ale w tej pozycji boli mnie trochę cipka.
Na to Marcin podniósł jej drugą nogę, którą też owinęła wokól jego pasa. Zrobił kilka ruchów i spytał:
- Teraz dobrze, kochanie?
- Tak, jest mniejszy ucisk. Kocham cię.
Marcin przyciskał Kasię do ściany klatką piersiową i trzymał jej tyłeczek w powietrzu. Nie był to dla niego żaden wysiłek, bo jego żołnierskie mięśnie były mocno wyćwiczone. Jej nogi coraz mocniej zaciskały się wokól jego pasa gdy jego ruchy sprawiały jej coraz większą rozkosz. Kasią pieściła go po plecach, całowali się czasem. Wzdychała słodko z każdym wydechem. Zacząl powoli przyspieszać. Słyszeli każde pchnięcie. Wchodził w nią długimi ruchami tak, że za każdym razem jego jądra uderzały z plaskiem w jej more okolice cipki. Brał ją delikatnie, z miłością, ale coraz szybciej. Szybciej i szybciej. Jego penis wsuwał i wysuwał się z niej całą swoją długością. Kasia jęczała, jej cipka zaciskała się czasem bez jej kontroli. Jego męskość i jej kobiecość były rogrzane i ukrwione do granic możliwości.
Kontynuował i wchodził w nią jeszcze szybciej, jeszcze mocniej. Potem znowu przyspieszył. Wreszcie poczuł, jak całe jej ciało napina się, a jej szparka zaciska się wokół jego ogiera tak mocno, że nawet on nie ma na tyle siły, by się w niej poruszać. Ruszał się w niej tylko jeszcze chwilę razem z całym ciałem Kasi, co doprowadziło go do eksplozji rozkoszy. Zwolnił gdy jej cipka rozluźniła się troszkę i wchodził w nią jeszcze chwilę, bardzo powoli. W końcu przestał.
Mocno przycisnął ją całym ciałem do ściany. Jej nogi opadły z jego bioder, wisiały w powietrzu. Kasia niemal mdalała z rozkoszy. Marcin wycałował jej twarz, po czym spojrzał w jej migdałowe oczy, a ona w jego. Patrzyli tak na siebie kilka minut bez słowa, z głębokim uczuciem widocznym na twarzy. Marcin odsunął się nieco i zaniósł Kasię na łóżko. Położyli się na bokach, twarzami do siebie. Przytulili się. Słyszeli każdy swój oddech. Po kilku minutach Kasia zamknęła oczy i od razu zasnęła. Marcin patrzył na nią jeszcze chwilę, czując wszechogarniającą miłość do niej. Obmyślał pewnien plan...