Weszliśmy do pokoju. Byłam mocno napalona, dawno nie kochałam się i bardzo tęskniłam za porządnym orgazmem. Adam usiadł, a ja bez zbędnej zwłoki przystąpiłam do rzeczy dając mu małe show, pozbywając się kolejno wszystkich elementów garderoby. Zostałam tylko w szpilkach. Adam zaczął całować mnie, piersi, brzuch, szybko przeszedł do cipki, lizał ją jednocześnie rozbierając się.
Poczułam jak wkłada we mnie swojego kutasika, pchał mnie mocno, było cudownie. Nie mogłam jednak zapomnieć o jednym. - Adam, ja nie jestem zabezpieczona. Nie spuszczaj się. Bardzo cię proszę, uważaj. Jak będziesz kończył, daj mi do buzi – powiedziałam. Nie byłam pewna na 100% czy mogę mu ufać, ale nie zawiódł.Wyjął penisa i szybko przesunął się do góry. Wystawiłam język i dotknęłam nim wiązadełka starając się jednocześnie zamknąć usta jak najszczelniej, bo nie przepadałam za klejącą spermą w buzi. Dłonią delikatnie ujęłam jego jądra. Wytrysk był mocny, chlusnął mi spermą na twarz, raz, drugi, trzeci. Dopiero wtedy otworzyłam usta i wylizałam jego kutasika. Było fajnie, niestety nie zdążyłam dostać orgazmu. Byłam teraz napalona jak wszyscy diabli, ale wiedziałam że Adam potrzebuje odpoczynku. Zaoferowałam, że zrobię nam drinki i podeszłam do barku ciągle umazana w spermie. Zrobiłam drinki i poszłam się umyć, bo chciałam się przytulić, a poza tym picie drinka mając usta w spermie nie było dobrym pomysłem. Przytuleni do siebie spokojnie sączyliśmy drinki rozmawiając o tym i tamtym. Ja oczywiście myślami byłam tylko przy seksie i orgazmie. Chciałam robić wszystko czego zechce aby tylko dał mi poczuć odlotowe skurcze.
Pierwsza okazja nastąpiła niebawem. - Muszę do łazienki – powiedział. Idzie, a ja za nim! Weszliśmy razem do łazienki, podnoszę deskę, chwytam jego kutasa i nakierowuję na muszlę. Wysikał się, oddarłam listek papieru i wytarłam go. Pewnie się zdziwił! Wróciliśmy do pokoju, a ja sięgam do torebki i wyjmuję lateksowy koreczek do pupy. Oblizuję go, potem odwracam się, wypinam, jedną ręką rozszerzam pośladki, a drugą wciskam korek w pupę. No to już musiało go ruszyć! Rzeczywiście, jego ptaszek znowu stoi. Liżę jego sutki, potem małego, kładę się odwrotnie, rozstawiam nogi, palcami rozchylam cipkę, głowę wkładam miedzy jego nogi i liżę mu jądra. On może sobie w tym czasie oglądać moją rozchyloną cipkę i pupę, w której tkwi korek. Schodzę niżej, liżę przestrzeń pod jądrami, i wreszcie pupa. Teraz muszę puścić cipkę, żeby obiema dłońmi rozchylić jego pośladki, wyciągam język i dotykam nim dziurki w jego pupie. Wylizuję ją starannie.
Proponuję zmianę pozycji, ja kładę się na łóżku, Adam kuca nad moją głową, biorę w dłoń jego woreczek, rozdzielam jąderka i pozwalam żeby jedno wpadło mi do ust. Mam je w buzi i wylizuję językiem, wolną dłonią podtrzymując małego żeby nie opadł bo wtedy się uduszę, jednocześnie masując go. Potem drugie jąderko. Adam zmienia pozycję kucając tyłem nad moją głową. Trochę się boję żeby nie siadł mi na twarzy i mnie nie zadusił, ale nic takiego się nie dzieje i posłusznie wylizuję mu pupę.
Teraz nic nie stoi na przeszkodzie żeby powtórzyć stosunek. Kochamy się w różnych pozycjach i nareszcie dostaję upragnionego orgazmu. Moje wysiłki zostają nagrodzone. Czuję gdy mam swój 'kobiecy wytrysk'. Kiedy szczytuję, Adam wyciąga korek z mojej pupy co dostarcza mi dodatkowych doznań. Wolne miejsce po korku zostaje szybko wypełnione kutasem Adama, który jest tak namoczony od cipki, że wślizga się bez oporu. Jestem grana analnie znowu w kilku pozycjach, cały kutas Adama chowa się w mojej pupie. Adam pyta się czy może tak się spuścić. Odpowiadam że może sobie strzelić w pupę albo do ust, jak mu się podoba.
Oczywiście wyjmuje kutasa z tyłka i wkłada mi do buzi. Liżę go namiętnie, nie przejmuję się tym że przed chwilą miałam go w pupie. Wkładam go coraz głębiej i głębiej do ust aż jego włosy zaczynają łaskotać mnie w nos. Mam go całego w buzi! Szybko wyjmuję go bo nie chcę żeby spuścił mi się prosto do gardła. Dobrze, kończymy zabawę. Moje wargi zaciskają się na żołędzi, język jest na wiązadełku, jedna dłoń obejmuje jądra, druga pompuje ptaszka. Nie boję się już wytrysku, wiem że będzie dużo słabszy od pierwszego. Jąderka napinają się i czuję fale wytrysku przechodzące wzdłuż kutasa, a na języku ciepłą spermę. Nie jest zbyt smaczna. Otwieram buzię, pokazuję Adamowi jego 'dzieło', jeszcze chwila zawahania, ale co tam, myślę, nie umrę od tego, połykam spermę i zlizuję resztki z główki ptaszka. Jestem zmęczona i zadowolona jednocześnie. (Później tego dnia mamy jeszcze jeden stosunek)