Wyszedłem wieczorem pobiegać. Zawsze biegam w krótkich luźnych spodenkach i rozpinanej na suwak sportowej kamizelce, pod spodenkami obcisłe bokserki, na nogach stopki i buty do biegania. Mam 22 lata, jestem wysokim brunetem całkiem dobrze zbudowanym oraz nieźle obdarzonym owłosieniem (klata, brzuch itd.). Biegając między ciemnymi uliczkami złapał mnie deszcz, z początku lekkie kropienie przerodziło się w całkiem konkretną ulewę. Nie wiele się zastanawiając schowałem się w najbliższej (i najciemniejszej) bramie. Otarłem czoło z potu i oparłem się o ścianę, kątem oka zauważyłem w głębi mroku jakiś ruch. Zrobiłem krok głębiej i poczekałem chwilę aż mój wzrok się przyzwyczai, zobaczyłem faceta na oko 27 lat, ubrany jak typowy dres, bluza z kapturem i luźne ortalionowe dresy, stał naprzeciw mnie i palił papierosa. Wiem, że bieganie i sportowy tryb życia kłóci się z paleniem ale w tamtym momencie coś tknęło mnie żeby zapytać go o fajkę.
- Hej, sorry, masz może poczęstować fajką? - zapytałem podchodząc.
- Siema, mam. - uciął i kontynuował palenie podparty o ścianę. Czekałem chwilę ale nie wykonał żadnego gestu.
- A mogę? - zapytałem z lekkim wahaniem.
- Jasne, wyciągnij sobie - wskazał na swoją kieszeń w dresach.
Zaskoczony odpowiedzią i lekko zaintrygowany wsunąłem powoli swoją dłoń w jego kieszeń, musiałem wsunąć dłoń dość głęboko jednak poczułem coś co definitywnie nie było paczką papierosów ani zapalniczką, zauważyłem lekki uśmiech na jego twarzy gdy przez kieszeń, palcami musnąłem jego dość nabrzmiałe krocze. Cofnąłem rękę nic nie mówiąc.
- Chyba są w drugiej, hehe.
Tym razem nieco ostrożniej włożyłem rękę w jego drugą kieszeń i tam znalazłem paczkę fajek i ogień. Wyciągnąłem jednego papierosa, wsadziłem sobie w usta odpaliłem a następnie oddałem paczkę tam gdzie ją znalazłem.
- Dzięki - rzuciłem do dresa i odszedłem trochę w stronę ulicy, stojąc w półmroku paliłem papierosa słuchając jak deszcz uderza o asfalt i rozmyślałem o całkiem miłym kształcie w kieszeni całkiem przystojnego dresika. Myśląc o tym nagle poczułem jak czyjaś dłoń powoli ale stanowczo wsuwa się pod moją kamizelkę na plecy. Zesztywniałem i napiąłem się cały, czułem męską dużą dłoń która powoli przesuwa się po moich spoconych plecach. Drugą dłoń poczułem na swoim lewym biodrze a pierwsza zaczęła przesuwać się na moją klatę. Cicho stęknąłem a mój kutas zareagował lekkim poderwaniem. Z każdą sekundą czułem jak jego dłoń pokrywa mi klatę, jak palce przesuwają się po moich sutkach które zesztywniały.
- Ja też chętnie sprawdzę co masz w kieszeniach - usłyszałem jak szepta mi to do ucha i powoli wsuwa lewą dłoń w moją kieszeń. Trafił, zazwyczaj kutasa mam w lewej nogawce, teraz lekko nabrzmiałego. Nie śpieszył się, sprawiało mi to przyjemność gdy czułem jego palce coraz bliżej mojej pachwiny, kiedy palcami musnął mojego penisa stęknąłem podniecony, zaczął mi stawać pod jego ręką. Usłyszałem w uchu jego zadowolony mruk a potem poczułem jak zaczyna mi go pieścić, z góry wyglądało to niesamowicie podniecająco, męska łapa w mojej kieszeni i do tego masuje mi krocze. Ja też mruczałem zadowolony, sprawiało mi to ogromną przyjemność a nie można zapomnieć o drugiej ręce którą rozpiął mi kamizelkę i masował mój cały tors jak tylko chciał. Czułem go za sobą, jak co chwile trąca mnie swoim wypchanym kroczem, ale czekałem co zrobi dalej a on wystawił język i zaczął lizać mi szyję i żuchwę. Przymknąłem oczy i zacząłem dyszeć podjarany, sztywny kutas wysunął mi się z nogawki bokserek i ślinił na moje owłosione udo, dres nie przestawał cudownego kieszeniowego masażu a ja nie przestawałem stękać. Bawił się mną, ciągnął za włosy na klacie, wsadzał palce w usta, robił to powoli i delikatnie a ja czułem jak wzbiera we mnie podniecenie. Widać było, że nie śpieszno mu wyciągnąć mojego kutasa, a nawet nie miał tego w planie. Odwróciłem lekko głowę tak żeby jego język znalazł się na moich ustach, ale on tylko przejechał nim po nich a gdy próbowałem złapać go w usta cofnął głowę, jęknąłem zawiedziony. Poczułem jak kutas zaczyna bardziej mi się ślinić, on chyba tez to zauważył, przyspieszył ruchy w kieszeni a drugą łapę zsunął na moje podbrzusze i lekko jeździł mi po nim palcami, czasami wsuwał je lekko pod gumkę moich bokserek żeby mnie podrażnić. Podziałało, nie mogąc już wytrzymać zamknąłem oczy i poczułem jak z kutasa strzela mi ogromna ilość spermy która cała zaczęła spływać po moim udzie. Orgazm był niesamowity, dyszałem i stękałem zadowolony, dres jeszcze trochę ,, pomęczył" mojego kutasa po czym wyciągnął rękę z mojej kieszeni, wytarł ją w moją klatę po czym rzucił do mnie - spierdalaj.
Zerknąłem na niego a potem na jego namiot ale wydawał się nie żartować.
- Dzięki za fajkę.
Machnął na mnie ręką po czym wcisnął ją w swoją kieszeń. - powiedziałem coś
Obrzuciłem go ostatni raz spojrzeniem po czym wyszedłem w deszcz, szedłem do domu, z nogą całą w mojej spermie i niezapomnianym wspomnieniem, postanowiłem, że częściej będę biegać w tej okolicy i częściej będę się zatrzymywać na fajkę w bramie. Pobiegłem do domu z szerokim uśmiechem.