Erotische Geschichten :: Seks z murzynem

Kiedy mój przyjaciel zaproponował mi spędzenie wspólnych wakacji na jednej z egzotycznych wysp, zgodziłam się bez namysłu, choć koszt wyjazdu nie był mały. Ale stwierdziłam, że podobna okazja już może mi się nie trafić. On zapewniał mi tylko mieszkanie i swoje pieszczoty, reszta należała do mnie. Taki układ mi odpowiadał, gdyż już od 10 miesięcy byliśmy sobie bardzo bliscy, a nasze ciała nawzajem się potrzebowały. Przed nami były trzy wspaniałe, szalone tygodnie. Właściwie to wypadałoby opisać każdy z tych dni, ale opiszę coś wyjątkowego, co na co dzień się jednak nie zdarza. A dla białej kobiety to po prostu podróż kosmiczna.

Odkąd tylko zaczęłam reagować na mężczyzn, zawsze bardzo interesowali mnie Czarni, a właściwie Mulaci, to znaczy czekoladowi, o pięknych oczach i namiętnych, nabrzmiałych wargach. Właśnie tego lata moje marzenie się spełniło. W piękne przedpołudnie mój ,,kochaś” zostawił mnie na plaży, w pobliżu lotniska, gdzie jego znajomy wynajmował dom. Obiecał mu w czymś pomóc. Powiedział, że wróci w porze obiadowej.

Ulokowałam się więc we wspaniałym „ogródku” z kamieni, gdzie nie czuć było wiejącego od morza wiatru. Od czasu do czasu podnosiłam się, aby sprawdzić, czy ktoś się nie zbliża, gdyż wykorzystując schronienie, podciągnęłam biustonosz do góry i zsunęłam dół bikini, aby opalić białe skrawki ciała. Wyglądając co jakiś czas, widziałam w oddali gołych facetów, jak się później dowiedziałam, ta plaża była miejscem schadzek gejów. Zauważyłam, że niektórzy chodzili bardzo nerwowo, dyndając fajfusami.

Wracając do tematu - wystawiłam więc wszystkie wzgórki do słońca i oddałam się rozkoszy leniuchowania. W pewnym momencie, jakaś niespokojna, usiadłam i po chwili w prześwitach między kamieniami zobaczyłam czyjeś oczy. Przeszedł mnie dreszcz. Nie robiąc hałasu, delikatnie podciągnęłam dół stroju i naciągnęłam górę na piersi. Ukrywając strach, wstałam spokojnie i ku mojemu strasznemu zdziwieniu zobaczyłam Murzyna. Siedział przy kamieniach i trzymał rękę w dość obszernych gatkach. Domyśliłam się, że patrząc na mnie rozebraną, onanizował się. Był bardziej wystraszony niż ja i błagał, abym nie krzyczała. Mówił to głosem delikatnym, nie przerywając tego, co robił.

- Co ty wyprawiasz, nie masz kobiety, aby to zrobić jak należy? Jesteś taki młody i przystojny - dodałam już spokojniej.

- Może znalazłaby się, ale tylko białe mnie podniecają. i to takie jak ty, dobrze zbudowane - odpowiedział.

Strasznie mi się to spodobało, uśmiechnęłam się i powiedziałam:

- Zawsze marzyłam. aby kochać się z kimś takim jak ty. choć uważałam, że jest to nierealne. A teraz... Nie wiem... Chciałabym, a boję się. Nie znam cię wcale, nie wiem czy jesteś zdrowy. Poza tym w każdej chwili może nadejść mój znajomy i co wtedy będzie.

Gdy usłyszał to, przestał ruszać swoją męskością.

- Gdybyś mogła zrobić to ze mną, byłbym najszczęśliwszym Murzynem pod słońcem. Nie bój się, przysięgam, że jestem w porządku, studiuję medycynę, jestem zdrowy.

Siedział po drugiej stronie barykady, patrząc błagalnie na mnie.

- Wskakuj do środka - powiedziałam pospiesznie - nie mamy wiele czasu. Podobasz mi się, masz wspaniałe oczy, cały jesteś wspaniały Ufam Ci.

Nawet nie wiem, kiedy znalazł się obok mnie. Jego wielkie oczy śmiały się ze szczęścia. Gdy się przytulił, czułam, że dysponuje czymś okazałym i wartym grzechu. Kiedy delikatnie obcałowywał moją twarz swoimi wydatnymi wargami, ja zsuwałam w dół jego gatki, aby dopaść tego, co było obiektem moich marzeń. Był potężny, twardy i gorący. Choć go nie widziałam, wyobraziłam sobie jaki jest czekoladowy.

Chłopak przesuwał się w dół, drażniąc moje ciało bardzo pracowitym językiem. Miał duże ręce, objął nimi moje białe piersi, masował delikatnie, ssał i gryzł brodawki z wyczuciem, doprowadzając mnie do obłędu. Zaczęłam się wyginać, a on, całując mój brzuch, przesuwał się w dół, aż zanurzył swój długi język w mojej bardzo wilgotne już szparze i zaczął wysysać ze środka soki podniecenia. Obcałował i wylizał całą okolicę, włosy mu wcale nie przeszkadzały.

Wylizując moje łono, klęczał, a ja w tym czasie bawiłam się jego czarnym członkiem, z ledwością mieszczącym się w mojej dłoni. Wokół namacałam wspaniały kożuszek bardzo pokręconych, delikatnych włosów.

- Podnieś się - powiedziałam.

Zrobił to natychmiast, a ja miałam na wysokości moich ust wspaniałego loda. Wzięłam się szybko do lizania, a jego właściciela poprosiłam, aby wykorzystując ten moment, rozejrzał się, czy nie zbliża się wysoki facet z wąsami, bo będziemy biedni. Oznajmił, że jesteśmy bezpieczni, co zdopingowało mnie do jeszcze bardziej szalonych wyczynów w pieszczeniu tego czekoladowego penisa. Chłopak zaczął jęczeć, a jego członek robił się niewiarygodnie gruby. Pewnie czarne kobiety tak wspaniale tego nie robią, pomyślałam.

- Muszę się teraz wziąć za ciebie, bo długo tak nie wytrzymam - powiedział nerwowo. Ale kiedy usiadł, ja znów przejęłam inicjatywę i szybko „okroczyłam” go, wspierając ręce na jego ramionach, nadstawiając mu moje piersi, aby je jeszcze popieścił. Manewrując tyłkiem, próbowałam naprowadzić jego wspaniałego lizaka do wilgotnej, dobrze przygotowanej szpary. Zrobiłam to bardzo delikatnie, chciałam, aby to, co przeżyjemy, pozostało na zawsze w pamięci jako coś ponadczasowego, nieziemskiego, choć realnego. Bałam się naciskać, ale to było silniejsze od strachu. Wiedziałam, że w końcu, choć z bólem, musi wejść do środka, bo moje pożądanie dochodziło do granic wytrzymałości. On też, choć zajęty moimi piersiami, próbował unosić się, by bardziej mnie czuć od środka.

Nacisnęłam raz, drugi, trzeci - a tu nic, jakby coś się zablokowało. Moja dziurka nie miała jeszcze takiego okazu w swoich objęciach. Nagle chwycił mnie za biodra, zatkał moje usta swoimi i, naciskając mocno, nabijał mnie na pal. Bolało mnie bardzo, ale przyjemność tłumiła ból. Poczułam go chyba gdzieś w gardle, tak mi się wydawało, prawie zemdlona otworzyłam oczy i zobaczyłam łzy w jego pięknych, dużych oczach. To były łzy szczęścia, choć ono jeszcze nie nadeszło.

Strasznie mnie to wzruszyło i zdopingowało do ataku, co zrobiłam szybko, nie myśląc o bólu. On mi pomagał, całując bardzo namiętnie. Oderwałam nagle usta, bo brakowało mi powietrza, musiałam wziąć głęboki oddech, ale nie przestawałam pracować. Czułam, że już jesteśmy u szczytu, więc przywarłam do niego ponownie ustami, bo bałam się, że krzyki, które za chwilę wydamy, będą słyszalne w całej okolicy. Po chwili wydawaliśmy tylko głuche, stłumione, niekończące się jęki. Nie wiem, jak długo to mogło trwać, bo kiedy już przyszłam do siebie, byłam spokojna, miałam równy oddech, a mój czekoladowy przyjaciel obejmował mnie czule, całując po twarzy.

- To, co przeżyłam teraz z tobą, jest dla mnie czymś wyjątkowym. Nie wiem, czy kiedyś jeszcze będzie mi tak dobrze.

- Gdyby nie to, że jesteś tu z przyjacielem, takich chwil przeżylibyśmy wiele - powiedział bardzo spokojnie. Wypowiedziawszy to, chyba uzmysłowił sobie, że mój przyjaciel może nadejść w każdej chwili. Szybko naciągnął gatki i przytulił się jeszcze raz do moich piersi.

- Żegnam cię, ty moje białe szczęście. - Wziął do ręki ostry kamień i koślawymi cyframi wypisał na skale swój telefon do hotelu. - Gdybyś była kiedyś samotna, to zadzwoń - dodał, cmokając mnie w szyję. Wstał, spojrzał z zachwytem w moje oczy.

Rozstaliśmy się bez słowa, ale bardzo szczęśliwi. Niedługo potem przyszedł mój przyjaciel i kiedy zobaczył moje nagie ciało, też się bardzo napalił. Nie wiedział, że moja szparka była bardzo ciepła i wilgotna od „czarnej” spermy przyszłego lekarza. Chciał się kochać, więc zaczęłam pieścić jego jądra. Ale ja długo jeszcze miałam przed oczami mojego przygodnego czarnego przyjaciela.

Nie zadzwoniłam. Teraz, w Polsce, tęsknię za moim czarnym kochankiem. Za tamtym miejscem wśród skal. Czy czytelny jest jeszcze tamten numer telefonu wydrapany na kamieniu? Czy jest w ogóle taka wyspa...
100%
18707
Hinzugefügt pornomaniaczka 17.08.2019 13:00
Abstimmung

Komentarze (0)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.

Ähnliche Beiträge

Układ, cz. 1

Część 1. Z naszej firmy na te wczasy wybrało się 20 osób, czyli dziesięć par. Ja pojechałam razem z mężem. Zaoferowano nam autokar, więc zrezygnowaliśmy z wyjazdu naszym autem. Ośrodek nad jeziorem w Warmińsko-Mazurskiem. Na miejscu czekał na nas piętrowy, murowany budynek po przeróbkach, więc toaletę i prysznic mieliśmy w pokoju. Poza tym nic wyszukanego. Na parterze i piętrze po 18 pokojów, więc budynek mieścił 72 osoby w 2-osobowych pokojach. Oddzielny budynek stanowiła... Weiterlesen...

Rocznica cz. 2

Po godzinie Marcin też zasnął. Rano Kasia obudziła go pocałunkiem w czoło. - Muszę już iść, kochany. Mam nadzieję, że Anka lepiej się już czuje. Zadzwonię do niej po pracy. - Ubrała się podczas gdy Marcin patrzył na nią cały czas. Uwielbia na nią patrzeć szczególnie kiedy Kasia zakłada rajstopy, zresztą jej widok w ogóle jest jego ulubionym - Nie zjesz nic, skarbie? - zapytał - Nie, muszę jechać do pracy. - Pocałowała go na pożegnanie i wyszła z mieszkania.... Weiterlesen...

Rafał na Mazurach cz.1

… WSTĘP … Stałem na progu swojego domku i mrużąc oczy patrzyłem na wysiadające z autobusu towarzystwo. Zakląłem pod nosem szpetnie. Pieprzony Wojtun! Niby kumpel, a taka szuja! Półtora tygodnia temu zadzwonił, że ma dla nas fuchę na wakacje. Właśnie skończyłem kolejny rok studiów na AWF-ie i został mi tylko jeden. Miałem spore zapotrzebowanie na gotówkę. Wojtun zadzwonił parę dni po naszej pożegnalnej imprezie na zakończenie roku i dumny jak paw oznajmił... Weiterlesen...