Kiedy 14 lat temu zostałam żoną Krzysia, byłam zdolna przenosić góry. Byłam dumna z Krzysia. Cudowny mąż i wspaniały kochanek. Po latach okazało się, że nigdy nie będę matką, że Krzysiowi nie urodzę dziecka. Koszmar przeżyłam trzy lata temu. Był on wynikiem mojej operacji. Czułam się pusta i wypalona. Postrzegałam siebie jako osobę drugiej kategorii. Nie czułam się kobietą. Byłam tym zupełnie załamana.
Mimo czułości i delikatności Krzysia, bałam się o nasz związek. Zastanawiałam się, co w przyszłości z nami będzie. Kochałam go bardzo, ale czy to wystarczy? Krzyś wówczas był 35 letnim mężczyzną, dynamicznym, przebojowym, z temperamentem. Seks był bardzo ważnym elementem naszego związku.
Po tej operacji wszystkie próby współżycia inicjowane przez męża kończyły się fiaskiem. Krzyś jest mężczyzną hojnie obdarzonym. Po operacji bałam się jego męskości. Coś, co wcześniej było powodem jego dumy i mojej ogromnej przyjemności, po operacji stało się dla niego problemem, a dla mnie źródłem ogromnego bólu.
Z upływem czasu zaczęłam zauważać późniejsze powroty Krzysia do domu, jego skłonności do częstszego alkoholu. Wobec mnie bywał wybuchowy, niecierpliwy, czasami niegrzeczny. Rozmawiałem z nim, zapewniałam o miłości, pieściłam i tuliłam. Krzyś najzwyczajniej i najnormalniej potrzebował kobiety.
Za pośrednictwem serwisu z ogłoszeniami towarzyskimi sexoferty.pl poznaliśmy parę równolatków. Spotkanie i moje rozczarowanie. Krzyś nadrabiał stracony czas, oddając się ,,uciechom cielesnym" z Anią. Z reakcji Ani wynikało, że współżycie z partnerem o takich parametrach jak Krzysia bardzo jej odpowiada. Kochali się w obecności mojej i Wojtka. Wojtek, zamiast rozmowy ze mną, było wiele bardziej zainteresowany alkoholem.
W rezultacie spotkanie mnie rozczarowało. Było jednak bardzo pouczające. Krzyś stał się bardziej wyciszony, rozluźniony i miły. Wniosek ze spotkania: seks dla Krzysia jest rzeczą bardzo ważną i jest mu potrzebny do życia jak woda rybie.
Mając to na uwadze, w sierpniu tego samego roku odpowiedziałem na anons z ,,Sexoferty.pl". W ten sposób poznaliśmy Magdę i Tadeusza. Małżeństwo starsze od nas o 8 lat, mieszkające niedaleko, z ponad 20-letnim stażem małżeńskim.
Na inauguracyjne spotkanie jechaliśmy pełni obaw i nerwowości. Okazali się jednak bardzo sympatycznymi ludźmi. Magda jest bardzo kobieca, pełna wdzięku i temperamentu, z tzw. diablikiem w oczach. Odniosłam wrażenie, że to ona tworzy atmosferę ich domu i ona jest siłą napędową ich związku. Tadeusz zaś sprawiał wrażenie osoby delikatnej i wrażliwej. Bardzo inteligentny i odpowiedzialny za rodzinę i dom. Był i jest opoką i ostoją tego związku.
Wspólna kawa, wspólna kolacja i wspólna rozmowa. Wzajemny pozytywny odbiór. „Nadawanie" na tych samych częstotliwościach spowodowało, że „uleciało” zdenerwowanie i trema. Ton rozmowom nadawali Magda i Krzyś. Ja i Tadeusz słuchaliśmy. Zauważyłam, że Krzyś był Magda oczarowany i po chwili dał temu wyraz. Po prostu wstał, podszedł do Magdy i zaczął ją pieścić i całować. Byliśmy wszyscy zaskoczeni. Magda akceptowała to, a po chwili odwzajemniała. Krzyś był bardzo spragniony kobiety. Cały pochłonięty odkrywaniem uroków ciała Magdy, jednocześnie okazywał swoją nagość. Tadeusz patrzył na to z lubością. Kiedy w trakcie stosunku Magda i Krzyś obdarowywali się tym, co dwoje ludzi może sobie podarować najpiękniejszego, Tadeusz kręcił głową, uśmiechał się do mnie i głaszcząc moją dłoń, przepraszał mnie za zaistniałą sytuację. Ale ja odbierałam to z zadowoleniem. Magda i Krzyś byli partnerami godnymi siebie, a ja i Tadeusz też mieliśmy swój świat.
Po upływie dwóch tygodni od owego spotkania zaprosiliśmy Magdę i Tadeusza do nas. Obiad, spacer, kolacja. Wspominaliśmy ostatnie spotkanie. Mówiłam o Krzysiu, o jego wyciszeniu, łagodności itp. Rozmowy przedłużały się. Czułam, że Krzyś pragnie zbliżeń z Magdą. Akceptowałam to, ale nie chciałam stwarzać trudnych sytuacji. Pożegnałam ich i poszłam spać.
Kiedy Tadeusz wszedł do mnie do pokoju, leżałam już w łóżku. Przepraszał, że być może mi przeszkadza i że wszedł w szlafroku, ale nie bardzo wiedział, co ma ze sobą zrobić. Magda i Krzyś byli przecież zajęci sobą. Usiadł przy łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Patrząc mi prosto w oczy, tłumaczył się ze swojej nieśmiałości. Był zafascynowany nagością Krzysia, wielkością jego fallusa. Sam z uwagi na małe rozmiary swojego penisa był pełen kompleksów. Ucałował moją dłoń. Przytuliłam go do siebie. Zaczęłam pieścić jego piersi. Po jakimś czasie zniknęła nieśmiałość.
Tej nocy oralnie pieściliśmy się bardzo długo i od bardzo długiego czasu, wtulona w Tadeusza, zasypiałam z przekonaniem, że seks oralny też jest bardzo piękny, a spokój, Wyciszenie i opanowanie Tadeusza bardzo mi odpowiadają.
Kiedy obudziłam się rano, obok mnie leżał mąż. Przytulił mnie do siebie. Ucałował. Był rozpromieniony i rozradowany. Dziękował, że pozwoliłam mu z Magdą spędzić noc. Zaproponował poranną kawę. Kawę tę piliśmy razem z Magdą i Tadeuszem w ich pokoju. Ten pokój był naszą sypialnią. Zgodzili się na tę kawę w ich łóżku pod warunkiem, że – podobnie jak oni – będziemy nadzy. Po chwili, wspólnie baraszkując we czworo, sączyliśmy kawę. W wyniku tej zabawy atmosfera stawała się coraz bardziej gęsta. Krzyś, jak zwykle nie wytrzymał pierwszy. Jego temperament wziął górę. Ułożył Magdę w poprzek łóżka i z całą siłą zanurzył swojego ptaka w jej gniazdku. Ona zrewanżowała się jękiem rozkoszy. Byli już tylko dla siebie.
Tadeusz spojrzał na mnie, pytając: „Czy jesteśmy tu potrzebni”? Szepnęłam mu do ucha: „Chyba tak. Ja też na ciebie bardzo czekam. Chodź. Nie bój się mnie”.
Rzeczywiście bardzo go pragnęłam.
Tadeusz był mocno podniecony. Wszedł we mnie. Zagłębiał się we mnie, będąc cudownie delikatnym. Zakamarki mojej norki penetrował z ogromną czułością. Z początku zagłębiał się płytko, następnie coraz głębiej i głębiej. Wreszcie wniknął cały.
Każdy jego ruch w sobie odczuwałam z uczuciem mrowienia. Mimo niewielkich rozmiarów jego członka, czułam, jak za każdym głębszym jego pchnięciem ścianki mojej groty rozchylają się. l wreszcie ta jego eksplozja radości, to cudowne drżenie we mnie. Uczucie ogromnej ulgi, radości i rozkoszy. Czułam się wspaniale. Byłam cała mokra. Zupełnie nie panowałam nad sobą. Tuliłam Tadeusza do siebie. Chciałam go udusić. Z tej eksplozji radości to śmiałam się, całując Tadzia, to płakałam.
Magda z Krzysiem, zaspokojeni własnym pożądaniem, patrzyli na mnie jak na wariatkę. A ja? Ja czułam się bosko. Po raz pierwszy od trzech lat kochałam się fizycznie z mężczyzną. Było to wspaniałe, cudowne. Czułam Tadzia w sobie każdą cząstką mojego ciała i mojej duszy. Współżycie to nie było bolesne. Poza tym ogromny komfort psychiczny. Ja również pragnę i nie boję się swoich pragnień. Przekroczyłam psychiczną granicę swojej kobiecej ułomności. Czułam się wspaniałe.
Nasza znajomość 2 Magdą i Tadeuszem trwa. Spotykamy się co trzy tygodnie. Jest cudownie. Chce się żyć. Tadeusz jest wspaniałym kochankiem. Magda z Krzysiem też są sobą oczarowani. Dojrzewam do podjęcia kontaktów z Krzysiem. Wierzę, że nadejdzie dzień, że będę się rozkoszowała jego męskością jak dawniej. Jeszcze troszkę czasu...
Cieszę się, że istnieje taki serwis jak sexoferty.pl. Dzięki niemu poznaliśmy Magdę i Tadeusza. Tadeusz sprawił, że ponownie narodziłam się kobietą, że mogę cieszyć się pełnią życia.