Wydarzyło się to kilka lat temu podczas "Obozu dal dzieci i młodzieży" na Węgrzech.
Miałem wtedy 18 lat i starałem się poderwać panienkę z mojego osiedla, która szczęśliwie też pojechała na ten sam obóz. Sylwii-moja rówieśniczka nie miała może figury modelki-anorektyczki ale oczywiście również nie była gruba, raczej niewysoka, miała dość długie lekko pofalowane jasnobrązowe włosy i niebieskie oczy a jej zmysłowe kształty i rewelacyjne cycki jarały mnie już od jakiegoś czasu.
Niestety jedyne co udało mi się z nią osiągnąć to jakieś marne pocałunki...a miałem ochotę na wiele więcej.
Dni mijały raczej nudno - jakieś zwiedzanie itd., na szczęście "nadzór" raczej nie był zbyt dociekliwy i luz był dość spory, jedyną niedogodnością był brak kluczy do pokoi co w znacznym stopniu utrudniało konsumpcję wina i browarku w pokojach, bo zawsze istniała szansa, że ktoś z opiekunów zajrzy do pokoju....
Jeśli chodzi o Sylwię to po jednej z imprezek próbowałem się za nią zabrać, ale szybko wybiła mi z głowy takie pomysły - pieprzona cnotka pomyślałem!
Pewnego dnia wstałem około 5 rano - szedłem do ubikacji, na końcu korytarza - zobaczyłem Artura - kolesia, którego uważałem za strasznego dzieciucha, wiec tak naprawdę nie był wiele młodszy ode mnie, ale zachowywał się jak totalny gówniarz, wiec jakoś nie skumplował się z paczką, która wytworzyła się w ciągu tych paru dni a do której ja należałem, Sylwii też za nim nie przepadała mówiąc ze jest pojebany i że to dzieciak.
Zastanowiło mnie co ten gówniarz robi w korytarzu "na lewo" w którym znajdowały się pokoje dziewczyn, przecież do kibla mógł iść również w naszej części budynku.
Artur rozejrzał się ale nie zauważył mnie, patrzyłem, jak cicho otwiera drzwi i wchodzi do ostatniego pokoju, gdzie spała Sylwii - jako jedyna spała sama w pokoju dwuosobowym, z powodu braku żeńskiej pary dla niej.
Wkurwiłem się jak diabli, ale postanowiłem sprawdzić co on tam robi.
Pokoje mieściły się na parterze, więc szybko wyszedłem na zewnątrz otwartego już budynku, okrążyłem go biegiem mając nadzieję, że zasłony w oknie pokoju Sylwii nie będą zbyt dokładnie zasłonięte. Nie myliłem się, cichutko podszedłem i przez uchylone okratowane okno zajrzałem do środka.
Zobaczyłem Sylwię śpiącą bez przykrycia (było dość gorąco pomimo wczesnej pory) Sylwii leżała na plecach w samym biustonoszu i majteczkach. Artur stał obok jej łóżka i gapił się na nią, jego szorty sterczały w kroku. Wkurwiłem się jeszcze bardziej, ale dalej patrzyłem nie zdradzając swojej obecności. Sylwii spała głęboko, jedno z ramiączek miała zsunięte i miseczka lekko odsłaniała obwódkę jej sutka.
Artur uklęknął obok jej łóżka i bardzo delikatnie do końca zsunął miseczkę koronkowego biustonosza z jej piersi. Sylwii nie reagowała - wiedziałem, że sen ma naprawdę twardy, bo parę razy zdarzyło się, że Matka nie mogła jej dobudzić gdy przyszedłem do niej około 10 czy 11, a po drugie sama mi to powiedziała - śmiała się, że nawet strzały z armaty nie są w stanie jej obudzić.
Patrzyłem na to wszystko co działo się za oknem i poczułem jak moje spodenki stają się za ciasne.
Artur delikatnie zsunął drugie ramiączko i odkrył drugą pierś dziewczyny. Sylwii nadal spała a jej cycki poruszane oddechem działały na mnie jak wahadełko u hipnotyzera, a mój kutas domagał się uwolnienia ze zbyt ciasnych szortów. Podobnie było z Arturem klęcząc obok łóżka zsunął swoje spodenki i majtki i wypuścił swojego stojącego jak drut zaganiacza wziął go w rękę i powoli zaczął trzepać kapucyna, drugą ręką delikatnie dotknął jej piersi, muskał jej sutka aż stwardniał, Sylwii jęknęła rozkosznie, Chłopak przestraszył się i cofnął rękę, klęczał jak wykuty z kamienia wstrzymując oddech. Sylwii jednak nie obudziła się, Artur ponownie dotknął jej piersi delikatnie pieszcząc jej sutek. Dziewczyna ponownie jęknęła , ale tym razem Artur nie przestraszył się jak poprzednio, co więcej dotknął ustami jej sutka ssając go delikatnie, przestał na chwilę trzepać kapucyna i sięgnął do jej krocza, palcem bardzo delikatnie pieścił jej cipkę poprzez cieniutkie koronkowe majteczki. Piersi Sylwii zaczęły poruszać się nieco szybciej, jest słodkie usta otwarły się szerzej, pojękiwała za każdym razem, gdy jego palec pieścił jej muszelkę.
Artur nieco odważniej ssał teraz jej sutek, dziewczyna przez sen reagowała na jego pieszczoty, szerzej rozchyliła nogi nieświadomie dając mu łatwiejszy dostęp do swojej cipki.
Sylwii nie lubiła tego kolesia i normalnie nie miałby u niej żadnych szans, ale ten gnojek korzystał teraz z jej nieświadomości, spała zupełnie bezradna, a on się bawił jej ciałem.
Od paru chwil waliłem konia patrząc na cała scenę, byłem już blisko, ale powstrzymałem się przed dokończeniem.
Piersi Sylwii poruszały się dość szybko, raz po raz z jej otwartych ust wydobywały się słodkie jęknięcia. Artur również pojękiwał, coraz szybciej waląc kapucyna wystrzelił w końcu obficie spuszczając się na podłogę. Gdy skończył wytarł parkiet i kutasa chusteczkami, wcześniej jednak nabrał na palec odrobinę swojej spermy i włożył do ust śpiącej dziewczyny. Następnie wstał i nie zadając sobie trudu z ponownym ubieraniem Sylwii wyszedł cichutko z pokoju.
Wróciłem do ośrodka, oczywiście skierowałem się prosto do pokoju Sylwii, wszedłem cicho, mój kutas ciągle sterczał nie mieszcząc się w spodenkach. Również uklęknąłem obok łóżka w miejscu, gdzie pare chwil wcześniej klęczał Artur. Sylwii chyba nadal była lekko podniecona, ten gówniarz nie przejmował się nią i gdy tylko spuścił się wyszedł mając daleko w dupie nieświadomą laseczkę.
Wziąłem w usta jej sutka, stwardniał prawie natychmiast, zająłem się również jej cipką, tyle, że ja lekko przesunąłem pasek materiału i dzięki temu mogłem głębiej pieścić jej tunel rozkoszy,
nie trzepałem kapucyna wiedząc, że zaraz wystrzeliłbym. Sylwii jęknęła głośniej a jej ciało przeszedł lekki dreszcz, mimo to spała nadal. Zacząłem trzepać konia, nie trwało to długo w ostatniej chwili wstałem i spuściłem się na jej duże piersi.
Wyszedłem z pokoju zostawiając ją z "prezentem" w postaci mojego nasienia na jej piersiach..