Siedziałem w domu w upalne letnie popołudnie, ubrany jedynie w obcisłe bokserki i podkoszulek na ramiączkach. Z oglądania telewizji oderwał mnie dzwonek do drzwi. Okazało się ze to kurier. Cały spocony otwarłem drzwi i moim oczom ukazał się równie spocony przystojniak. Ubrany w firmową koszule rozpiętą do połowy i krótkie spodneki ciemno włosy kurier. Od razu obczailem jego owłosioną mokrą klatę I zarośnięte nogi i lekko się podjarałem.
- Dzień dobry. Paczka dla Pana - powiedział męskim ciepłym głosem.
- Dzień dobry, proszę wejść - przesunął się w drzwiach a kurier wszedł z paczką. Odstawiłam paczkę na stplik, otarł pot z czoła i zaczął przeglądać papiery.
- Straszny dziś upał... - spróbowałem zagadać
- Okropny, pracować się nie chce. Jedyny plus, że w aucie jest klima.
- To może coś zimnego do picia zaproponuje? - zapytałem się dyskretnie go obczajając.
- W sumie chętnie - posłał mi miły uśmiech
Poszedłem do kuchni a po chwili wróciłem ze szklanka zimnej wody z lodem i miętą.
- Proszę.
- Wieliczka dzięki, najchętniej wylał bym to na siebie haha.
- Może nie tutaj, w ogrodzie jak najbardziej - lekko się uśmiechnąłem nie wiedząc na co liczyć.
- Niech mi pan nie robi nadziei, już się rozmarzyłem o takim zimnym prysznicu a do domu mam jeszcze kawałek...
- W ogrodzie mam prysznic ogrodowy, a w łazience normalny. Jesli ma pan ochotę skorzystać to zapraszam, ja w ten upał co chwile pod wodę wchodzę - juz zacząłem sobie wyobrażać go ociekającego wodą, aż drgnął mi w bokserkach.
- Nie chce robić kłopotu...
- Serio żaden kłopot, jeśli ma pan czas i chęci to śmiało.
-W takim razie, Tomek - wyciągnął do mnie dłoń
- Kuba - odpowiedziałem ściskając mocno - to może przy okazji jakieś piwko?
- Za dużo tego dobrego, a i tak autem jestem.
- No tak, chodź do ogrodu - za prowadziłem go na taras za domem - Tam jest szlauch, gwarantuje że woda idealna - posłał mu radosny uśmiech
- Musze to sprawdzić - ani sie obejrzałem a Tomek zostawił dokumenty na stoliku i był już kolo węża ogrodowego, odkręcił mocny strumień i skierował go na siebie. Stałem jak wryty na tarasie i przyglądałem się temu cudem widokowi, jego ubrania powoli namakały i zaczęły do niego przylegać. Po chwili zdjąć koszule a moim oczom ukazał się wyrzeźbiony zarośnięty tors który po sekundzie opływał w wodzie, czułem ze w moich bokserkach zaraz może nie być miejsca.
- Przynieść ci jakieś suche ciuchy?
- Co? Nie słyszę, podejdź.
Z szedłem z tarasu i zrobiłem dwa kroki w jego stronę kiedy nagle dostałem w klatę zimnym strumieniem wody, Tomek pękał ze śmiechu a ja po minucie byłem już cały mokry, co najlepiej było widać po moich bokserkach które zrobiły się jeszcze bardziej obcisłe.
- Bardzo śmieszne wiesz...
- Ale jakie orzeźwienie - i znów zaczął mnie oblewać zimna woda, nie powiem było to bardzo przyjemne w taki upał, zakrywając się podszedłem do niego i wyrwałes mu szlauch, teraz woda płynęła po nim. Zaczęliśmy się bawić i oblewać jak dzieci. Po chwili zaczęło się gonienie, najpierw ją jego potem on mnie, gdy uciekałem przed strumieniem wody potknąłem się i upadłem plecami do ziemi, Tomek który biegł za mną przewrócił się oczywisice prosto na mnie. Woda lała się między nas, leżących w słońcu dwóch facetów. Tomek z uśmiechem spojrzał w moje oczy i powiedział - Całe szczęście ze trafiła mi się ta paczka.
- Mi się trafił fajny kurier - odwzajemniłem uśmiech
- Jak bardzo fajny? - Tomek najwidoczniej nie miał zamiaru ze mnie zejść, czułem jak przylega do mnie swoim całym mokrym ciałem.
- Całkiem całkiem fajny - czułem jak mój namiot zaczyna rosnąć, spróbowałem się wysunąć spod niego ale nie miałem jak.
- Zaraz ci pokaże jaki jestem fajny - Tomek uśmiechnął się szeroko i zaczął lekko poruszać biodrami i masować moje krocze - myślisz, że nie poczułem?
Nie wiedziałem co powiedzieć, zrobiło mi się bardzo głupio ale jemu chyba to pasowało bo poczułem coś sztywnego ocierającego się o mój namiot, po chwili lekko się uśmiechnąłem i poczułem jego ciepłe mokre usta na swoich, jego język powoli wsunął się między moje wargi, przymknąłem oczy i nie umiałem uwierzyc, że to się właśnie dzieje. Moje ręce powędrowały na jego umięśnione ramiona i plecy, zaczęliśmy się coraz namiętniej lizać a woda cały czas gdzieś z boku na nas chlapała. W końcu zacząłem bawić się jego mokrym zarostem na klacie a on moim językiem który zaczął ssać...