Przygoda o której pragnę Wam opowiedzieć wydarzyła się kilka lat temu podczas gorącego letniego dnia. Wszedłem na czat i zacząłem niewinnie flirtować z dziewczynami z mej okolicy. Po dłuższym czasie pozostała mi tylko jedna rozmówczyni. Była nią 23 letnia Sylwia, która otwarcie pisała bez zahamowań na temat swoich pragnień i fantazji. Oczywiście byłem przekonany, że to kolejna niewinna zabawa jakim się oddają ludzie na czacie i zażartowałem, że jeśli chce to mogę pomóc jej w ich realizacji. Okazało się, że nie jest ona jedną z wielu wirtualnych postaci. Odparła, że jest zainteresowana moją propozycją pod warunkiem że sprostam wymaganiom jakich oczekuje. Przyznam szczerze, że gdy je mi przedstawiła zawahałem się przez chwilę. Do końca nie wiedziałem czy jest to żart czy szykuje się niesamowita przygoda, którą można tylko przeżyć oglądając filmy. Jednak gdy podała mi swój numer telefonu i przesłała kilka odważnych zdjęć ukazujących ją w stroju Ewy postanowiłem podjąć się misji. Na fotkach ukazana była przepiękna wysoka szczupła kobieta o ciemnej karnacji, krótkich czarnych włosach, dużych hipnotyzujących czarnych oczętach, ustami pełnym stworzonymi do gorących namiętnych pocałunków, piersiach jędrnych, symetrycznych, rozmiaru sporej czwóreczki ze sterczącymi ciemnymi i długimi brodawkami. Widać było że jej głęboka opalenizna sięgała każdego zakamarka ciała a jedynie z pomiędzy nóżek wyłaniała się przepiękna, golutka różyczka ze zwilżonymi nektarem rozkoszy płatkami. Ten widok sprawił, że mój żołnierz stanął na baczność i próbował wyrwać się ze spodni.
Zadzwoniłem do niej. W słuchawce usłyszałem anielski uwodzicielski głos.
- Witaj Ognisty Rumaku – powiedziała.
- Witaj namiętna tajemnicza Kotko – odparłem drżącym głosem.
- Czy Twój ogier jest gotowy by wtargnąć do każdej mej dziurki i spenetrować dogłębnie jej wnętrze? – zapytała Sylwia.
- Tak, już teraz pręży się do Ciebie i wyrywa ze spodni – odparłem radośnie,
- mmm już nie mogę doczekać się by go chwycić dłońmi, masować delikatnie, czuć jak się pręży i pochłonąć go głęboko w mym gardełku masując nim me migdałki.
Rozmowa nasza toczyła się jeszcze przez dłuższą chwilę. Z minuty na minutę robiła się coraz gorętsza atmosfera. Ja opowiadałem Sylwii jak będę zajmował się jej osobą, a ona o sprawianiu mi rozkoszy. Ogromnie podnieceni postanowiliśmy umówić się na weekend i spędzić ze sobą czas na namiętnych dzikich igraszkach. Zaryzykowałem i zarezerwowałem na cały weekend w hotelu dwuosobowy pokój ze wszelkimi możliwymi udogodnieniami.
Gdy przyjechałem w umówione miejsce czekała na mnie przepiękne ponętna Kobieta w krótkiej, seksownej, obcisłej, cętkowanej, lamparciej, podkreślającej jej walory sukience. Głęboki dekolt uwidaczniał jej duże jędrne piersi. Nabrzmiałe z podniecenia brodawki próbowały przebić cienki materiał sukienki, która była tak krótka, że z ledwością przykrywała jędrny odstający tyłeczek. Czułem jak moje spodnie się unoszą. Wyszedłem z auta. Sylwia widząc me podniecenie podeszła i powitała mnie bez słów gorącym namiętnym pocałunkiem wciskając mi język do gardła, a dłonią chwytając mą sterczącą męskość. Chwyciłem ją za biodra i przyciągnąłem mocno do siebie. Po tym powitaniu wsiedliśmy prędko do samochodu i udaliśmy się do uprzednio zarezerwowanego przeze mnie hotelu. W pewnym momencie podczas jazdy dłoń jej wylądowała na mych spodniach. Po chwili rozpięła rozporek, wyjęła mego drągala i zaczęła masować na zmianę dłonią i ustami, a ja musiałem mocno skupiać się na jeździe, co nie było takie proste przy tak rozkosznych pieszczotach. W przeciągu 20 minut jakie potrzebowaliśmy by dotrzeć do celu zdołała doprowadzić mnie do obfitego wytryski w jej głębokie gardełko. Wylizała go do ostatniej kropelki, nie roniąc grama nasienia poza swoje stworzone do ssania usta.
Na miejscu zjedliśmy romantyczną kolację przy świecach i kieliszku dobrego wina. Cały czas spoglądaliśmy sobie głęboko w oczy, w których widać było pragnienie przeżycia dzikiego doznania. Po niespełna godzinie podążyliśmy w kierunku windy która powiozła nas do pokoju z ogromnym łożem oczekującym naszych rozgrzanych ciał. Nasza droga na górę była wypełniona namiętnymi pocałunkami i czułymi pieszczotami. Gdy znaleźliśmy się już na właściwym piętrze miałem rozpiętą koszulę, a jej dłonie pieściły mój tors wpijając się paznokciami w me ciało. Ja zaś zdołałem już rozpiąć zamek jej sukienki i zsunąć jej ramiączka. Po chwili znaleźliśmy się w pokoju. Jednym ruchem wyzwoliłem ją z sukienki a mym oczom ukazało się jej jędrne gładkie nagie ciało bez bielizny, bo jak się okazało nie miała jej w ogóle założonej. Dłońmi zacząłem pieścić jej każdy zakątek a usta nasze ciągle pozostawały splecione w gorącym uścisku ze splecionymi językami. Sylwia wyłuskała mego penisa ze spodni i poczęła go rytmicznie masować od czasu do czasu ugniatając me klejnoty i smyrgając moje czarne oczko próbując wsunąć do mej dziurki paluszek. Moja dłoń zawędrowała do jej krocza. Gdy ją tam wsunąłem poczułem że jest już mocno nabrzmiała i obficie sączy się z niej słodki nektar. Nie chcąc marnować tak pysznego soku, pchnąłem ja na łóżko, przed którym ja ukląkłem, zarzuciłem jej długie nóżki na me ramiona a moja usta przywarły do jej jaskini rozkoszy by spijać z niej nektar i świdrować językiem głęboko w rozpalonym wnętrzu. Dłonie w tym czasie masowały jej piersi brzuszek i wzgórek łonowy. Moje usta i język na zmianę pieściły obydwie groty Sylwii. Była tak podniecona, że po niespełna kilku minutach wydała głośny jęk sygnalizujący orgazm i trysnęła ogromnym ciśnieniem w me usta zalewając je po brzegi. Docisnąłem jej cipkę mocno do siebie tak by nie uronić kropli z jej wnętrza. W tym czasie mój paluszek wsunąłem w jej pupcię, co spotęgowało doznanie i zaowocowało kolejnymi seriami orgazmu. Tryskała, wiła się i krzyczała a ja trzymałem ją za krągły tyłeczek by się nie wyrwała i zasysałem jej muszelkę w me usta oraz rozkoszowałem się smakiem jej soków płynących obficie jak górski potok.
Gdy Sylwia się wyciszyła przyszedł czas na mojego prężącego się ogiera. Teraz ja leżałem na skraju łóżka, a ona połykała go po samą nasadę tak, że języczkiem masowała moje nabrzmiałe jajeczka. Jej zwilżony paluszek wtargnął do mego zakazanego ogrodu i rytmicznie masował mą prostatę. Czułem ogromne podniecenie. Moje ciało przeszywała na przemian rozkoszna fala gorąca i zimna. Mój kutas stał się twardy jak głaz, pojawiał się na chwilę po to by zaraz ponownie w całości schować się w cudowny gardełku wyrafinowanej dzikiej Kotki. Ssała, masowała z wielką klasą a przy tym spoglądała głęboko w me oczy w których widać było ogień pożądania. Wiłem się, głęboko oddychałem, chwytałem za jej głowę i mocno dociskałem by czuć na mym żołędziu jej migdałki.
Nagle zaprzestała pieścić ustami mego penisa. Rzuciła się na mnie i zaczęliśmy turlać się po łóżku splatając swe ciała, usta i języki, pieszcząc dłońmi wzajemnie swoje intymne zakamarki. Będąc nade mną chwyciła mnie mocno za nadgarstki, spojrzała w oczy i nadziała się na kutasa. Zaczęła powoli poruszać się na moim paliku pochłaniając go w swej jaskini i wysuwać całego. Z minuty na minutę przyspieszała swój galop poruszając rytmicznie biodrami i zaciskając cipkę na mej męskości. Jej melony falowały nad mymi ustami tak że mogłem zasysać duże nabrzmiałe brodawki i pieścić je czule. Po kilku minutach Sylwusia postanowiła ugościć mego ptaka w swoim ciaśniejszym otworku. Wilżyła oliwką tyłeczek i powoli zaczęła nadziewać się na mojego grubego pala. Za każdym pchnięciem moja pała wchodziła coraz głębiej w otchłań czarnej dziurki tak, że po czasie rumak cały wtargnął w jej wnętrze. Moje palce pieściły jej łechtaczkę, a ona rozpoczęła dziki galop na szczyt rozkoszy. Po kilkudziesięciu ostrych pchnięciach osiągnęła ogromny orgazm krzycząc przy tym niemiłosiernie i zalewając mnie swoimi sokami. Ja przejąłem inicjatywę, rzuciłem ją na łóżko i wtargnąłem ostro w jej gorącą cipkę. Kilka stanowczych ruchów i zaciskająca się grota rozkoszy sprawiło że zawrzała we mnie krew i trysnąłem w jej wnętrze z ogromną siła potężną dawką spermy zalewając ją po brzegi.
Jeszcze jakiś czas delikatnie poruszałem się we wnętrzu mej wspaniałej Kochanki, a Ona doznawała kolejny spazm swego szczytowania.
Wycieńczeni, wtuleni w siebie spoglądający wzajemnie w oczy, leżeliśmy na łóżku w pokoju pachnącym seksem. Głaskaliśmy swe ciała i obdarowywaliśmy się pocałunkami regenerując w ten sposób siły przed kolejnym dzikim maratonem do krainy rozkoszy. Przez ten weekend jeszcze wielokrotnie kochaliśmy się, raz delikatnie czule zmysłowo jak para romantycznych kochanków, kolejnym razem dosłownie pieprzyliśmy się jak dzikie wyposzczone zwierzęta. Ten weekend mimo upływu już kilku lat bardzo miło wspominam bo był początkiem długiej niezobowiązującej przyjaźni opierającej się na niesamowitych, za każdym razem nieznanych spotkaniach. Mimo że się nie znaliśmy praktycznie w ogóle, to nasze intymne spotkania przebiegały tak jakbyśmy byli jednym gorącym znającym każdy swój centymetr powierzchni ciałem. Zawsze gdy tylko wspomnę sobie Sylwię mój Ognisty Rumak staje na baczność i jest w gotowości by wtargnąć do tej rozpalonej dzikiej jaskini rozkoszy zawsze rozochoconej pięknej Kotki.