To były już ostatnie dni pracy. Zbliżał się urlop. Cieszyłam się na niego. Co prawda lubiłam moją pracę w banku, ale urlop to urlop. Potrzebowałam go po rozstaniu się z Arkiem, moim ostatnim chłopakiem. Właśnie kończył się dzień pracy. Uporządkowałam swoje biurko i zaniosłam jeszcze mojej szefowej kawę. Ona długo pozostawała po godzinach. W sumie, aby wspiąć się wyżej, może też powinnam, ale nie chciało mi się aż tak poświęcić. Spieszyłam się do domu, chciałam z koleżanką w ten ciepły dzień wyskoczyć jeszcze nad jezioro. Oprócz tego miałam znów mokro w moich koronkowych majteczkach. Pragnęłam sobie zrobić dobrze. Czasem myślałam sobie, co pomyśleliby o mnie moja szefowa, koledzy i koleżanki wiedząc o tym, co lubi naprawdę... Oczywiście nie byłam święta i przy moim wyglądzie nie brakowało mi facetów. Spałam z niejednym i wiedziałam, jak mówią o mnie inne laski, ale nikt nie wiedział co mnie naprawdę kręci. Nikt nie znał Wioletki jako zboczonej i wyuzdanej suczki...nawet żaden z moich facetów.
Miałam 24 lata i nie spieszyło mi się. Poza tym większość facetów nie zaspokajała mnie, bo nie wiedzieli, czego potrzebuję. Sama w zasadzie jeszcze nie wiedziałam na pewno. Wiedziałam jednak, albo przynajmniej sobie często wyobrażałam, że jestem poniżana, upokarzana, uzależniona.
Była prawie 3.00 po południu i dzień był gorący. Mnóstwo ludzi na ulicy. Miałam na sobie spódniczkę i koszulę, taki typowo bankowy strój. Nie lubiłam tego nosić, ale musiałam. Szłam na przystanek. Na wystawie sklepu ujrzałam ładną, jasnoróżową spódniczkę. Z lekką falbanką i zdawała się być króciutka – jak dla mnie. Weszłam do sklepu. Znalazłam spódniczkę na wieszaku. W rękach wydała mi się bardzo krótka. Wzięłam ją do przymiarki do kabiny. W przebieralni ściągnęłam moją spódniczkę i poczułam od razu zapach samej siebie. – Pachniesz jak napalona suczka Wioletko – powiedziałam do własnego odbicia w lustrze. Przymierzyłam spódniczkę. Leżała dość nisko na biodrach i była na tyle długa, że kończyła się niecałe 10 cm pod moimi pośladkami. Wyglądała super sexy! Miałam ładne nogi, więc mogłam sobie na takie coś pozwolić. Koszula jednak kompletnie nie pasowała. Założyłam więc moją spódniczkę i weszłam do sklepu. Wyszukałam przy okazji nowe sandałki na obcasie i koszulkę polo. Weszłam z powrotem do kabiny i zdjęłam z siebie koszulę i spódniczkę. Stałam teraz w staniku i majtkach przed lustrem. Byłam mocno podniecona. Zdjęłam stanik, poczym zsunęłam majtki do połowy ud stając w lekkim rozkroku. W lustrze dokładnie widziałam durzą mokrą plamę w moich majteczkach. Prawą ręką pieściłam swoją mokrą cipkę, podczas gdy lewa ręka szczypałam swoje sutki. Byłam bliska orgazmu i miałam zamknięte oczy. Wyobrażałam sobie znów taką scenę, że stoję tak onanizując się w kabinie, gdy nagle do niej wchodzi ekspedientka ze sklepu i przyłapuje mnie na onanizowaniu się. Chwyta mnie za włosy i ciągnie za sobą na środek sklepu. Potykam się za nią, ponieważ mam spuszczone do kolan majtki, ledwo utrzymuję równowagę. Wszyscy dookoła (klienci i inne ekspedientki) śmieją się ze mnie, pokazując na mnie palcami, mówiąc do mnie, że jestem kurwą, suką, szmatą, i inne zbereźne rzeczy. Następnie muszę jak suka na czworaka podchodzić do każdego faceta i prosić, aby mi się spuścił na twarz. – Moje podniecenie sięgało już zenitu... – Czy mogę w czymś pomóc? – Usłyszałam głos ekspedientki. Ledwo oprzytomniałam z transu – Nie, dziękuję, wszystko w porządku – odpowiedziałam drżącym głosem. Oprzytomniałam. Byłam tak blisko spełnienia, cholera. Takie publiczne onanizowanie, choć cholernie podniecające, nie mogło się obejść bez kary, którą oczywiście sobie sama zadawałam. Zdecydowałam, że karą będzie pójście do domu bez majtek i stanika, w nowej spódniczce, koszulce i bucikach. Już na samą myśl zrobiło mi się gorąco. Wszystkie trzy rzeczy miały taki delikatny różowy kolor i byłam pewna, że będę się rzucać w oczy. Założyłam polówkę i efekt był oczywisty. Moje dość duże i dość obwisłe piersi stały się pod obcisłą polówką jeszcze bardziej płaskie i dłuższe. Wyglądało to bardzo nieprzyzwoicie i wahałam się. Do tego założyłam spódniczkę i sandałki na 5 cm obcasie. Nieco się sama przestraszyłam, bo wyglądałam naprawdę nieprzyzwoicie, jednak, kara musiała być. Pozrywałam metki, aby móc przy kasie zapłacić. Czułam na sobie wiele par oczu, ale nie przeszkadzało mi to. Przy kasie poprosiłam ekspedientkę o reklamówkę na moje rzeczy i płacąc, wyszłam na ulicę. Słońce grzało niemiłosiernie. Założyłam moje okulary słoneczne i szłam na przystanek a moje piersi ruszały się luźno pod koszulką. Byłam ciągle podniecona. Jedyną obawą było tylko to, że wiatr podwieje mi spódniczkę i będę stała na środku miasta bez majtek z widoczną cipką (zresztą dokładnie ogoloną). Jednak myśl o takim zawstydzeniu mnie mocno podniecała. Idąc tak ulicą myślałam cały czas o tym, co bym zrobiła, gdyby ktoś zerwał mi spódniczkę. Stała bym na środku miasta jak najtańsza dziwka z gołym tyłkiem. Ludzie oglądaliby mnie i mówili obelżywe uwagi pod moim adresem. Stała bym z twarzą czerwoną jak burak.... Same myśli doprowadzały mój rozum do szaleństwa. Własny wstyd, poniżenie i ból powodowały u mnie już od dawna, podniecenie seksualne, przynajmniej w fantazji, jednak wydawało mi się, że im starsza jestem, tym bardziej tego chcę. Chciałam się wstydzić, chciałam się poniżać i być poniżaną. Nie mogłam wytrzymać z podniecenia, a mój śluz już delikatnie ciekł mi po udach.
Zmieniłam lekko kierunek i szłam w kierunku taksówek. Kierowcy rozmawiali w małych grupkach. Upatrzyłam sobie młodego i nawet przystojnego gościa. Takiego, jakiego potrzebowałam. Podeszłam do niego. – Zawieziesz mnie do domu – spytałam tak po prostu. Popatrzył na mnie i zobaczyłam wzniesienie w jego dżinsach. Kutas mu stanął. – Wsiadaj – powiedział. Usiadłam na siedzeniu pasażera. Spódniczka była na tyle krótka, że całe uda miałam praktycznie odsłonięte. Czułam wyraźnie zapach mojej cipki. Miałam plan w głowie i chciałam go spełnić. Serce mało mi nie wyskoczyło.
Mieszkałam na obrzeżach miasta. – Na Nową Aleję 5 poproszę – powiedziałam. – Naturalnie, mówisz i masz – odpowiedział patrząc mi się mi prosto w oczy. Droga prowadziła wzdłuż lasu, a właściwie to dużego parku, którego mieszkańcy miasta używali do celów rekreacyjnych. Byłam napalona jaku suka. Gdy tylko wyjechaliśmy z centrum odwróciłam się w jego stronę i zaczęłam rozpinać mu rozporek od spodni. Wyciągnęłam jego kutasa na wierzch i zaczęłam go pieścić. Właśnie schylałam się ku niemu, aby wziąć go do ust, gdy on przytrzymał mnie, chwytając lekko za włosy. Zdejmij spódniczkę i majtki, i podnieś do góry koszulkę, suko – powiedział do mnie spokojne, jednak pełen podekscytowania. Poniżenie, wstyd, podekscytowanie. Miałam koktajl uczuć w głowie a między nogami sączyły się moje soki. Czułam, że zaczerwieniłam się, jednak podniosłam do góry koszulkę ponad piersi, następnie usiadłam zsunęłam spódniczkę z bioder. Byłam teraz nago w samochodzie obcego faceta. – Teraz wejdź kolanami na fotel – powiedział. Zrobiłam posłusznie, jak ma kazał. Cały czas jechaliśmy, (choć dość wolno) dwupasmową drogą i widziałam jak mijają nas samochody. Podniecało mnie to. Widziałam jak jego wzrok na ułamek sekundy powędrował na mokrą plamę na siedzeniu. - A teraz możesz go wziąć do ust suniu!. - Nachyliłam się, praktycznie, oparłam górną część ciała na środkowej konsoli Mercedesa i wzięłam jego kutasa w usta. – Rozsuń mocniej uda i wypnij tyłek dziwko! – Powiedział do mnie zdecydowanym tonem – niech inni mogą zobaczyć, jaką bezwstydną suką jesteś. Paliłam się ze wstydu, ale ciągnęłam jego kutasa jak najlepiej umiałam. Czułam jak samochód zatrzymuje się. Bałam się podnieść głowę. – To tylko czerwone światło, ciągnij – Usłyszałam od niego. – Nagle usłyszałam klakson. Podniosłam głowę i lekko się obróciłam. Zobaczyłam tylko twarze dwóch chłopaków patrzących dokładnie między moje uda. Wróciłam z powrotem do ciągnięcia. To, co robiłam było najbardziej poniżające i zawstydzające z wszystkich rzeczy, jednak też najbardziej podniecające... Czułam po chwili, jak przycisnął mi ręką głowę mocniej, tak, że prawie dławiłam się jego kutasem. Po chwili sperma uderzyła głęboko w moje gardło. Po prostu połknęłam wszystko posłusznie. Podniosłam się. Czułam się pierwszy raz w swoim życiu naprawdę jak suka, właściwie jak kurwa. Ale to nie był koniec. On poprowadził Mercedesa na pobocze i włączył światła awaryjne. Wysiadł z auta. Podniósł koszulkę i wyciągnął skórzany pasek ze spodni, poczym wsiadł do tyłu. – Choć do mnie – powiedział zdecydowanie. Widziałam pasek złożony na pół w jego rękach. O Boże, to było to, o czym marzyłam przez całe lata. Ciekło mi z cipki. Czułam jak kleją mi się uda. Chciałam przejść przez siedzenia, ale nie pozwolił mi. – Wysiądź, i wejdź tylnymi drzwiami. - Patrząc przez tylną szybę na ruch samochodowy, wiedziałam, że wszyscy przejeżdżający będą widzieli moją nagość – W tej chwili! – Powiedział. Posłusznie wysiadłam z auta i podeszłam do tylnych drzwi. Słyszałam klaksony. Usiadłam. – Przełóż mi się przez kolana i wypnij tyłek. Zrobiłam jak rozkazał. Położyłam się i wypięłam lekko pośladki. Po chwili zaczęły spadać mocne razy na mój tyłek. – Wssssst, Wssssst – bolało, ale to było bez znaczenia, bo właśnie tego chciałam. Po jakiś 30 uderzeniach tyłek mnie piekł niesamowicie. Poczułam wtedy, jak ręką rozchyla mi uda, poczym zanurza w mojej mokrej cipce palce. Jeden, potem drugi. Zaczyna pieścić mnie, jak dotąd żaden facet. Nie wiem, co i jak robił, ale po chwili nadeszła fala orgazmu, który sparaliżował moje ciało i myśli. Nie zdążyłam się nawet ocknąć, gdy nadszedł drugi i trzeci. Przestał. Po chwili obrócił mnie jeszcze otępiałą z wrażeń i oparł moją głowę na swoich kolanach. – I jak? – Spytał z sympatycznym uśmiechem. – Niesamowicie – odpowiedziałam. Jedziemy dalej? – Dodał. – Tak – potwierdziłam. Przesiadł się do przodu. Podał mi spódniczkę do tyłu. Ruszył. Nie mówiliśmy nic do siebie, ale też za chwilę byliśmy pod blokiem. Wysiadłam i on też wysiadł. – Ile się należy? – Spytałam – Sądzę, że ta kwestia może zostać pominięta. Powiedz, jak masz na imię? – Wioleta – odpowiedziałam. – Jestem Milo. – Odpowiedział uśmiechając się. Hm, miał nietypowe imię, ładne. Podobaliśmy się sobie nawzajem, to można było odczuć. – Jeżeli chcesz, mogę cię codziennie do domu przywozić... – Dodał po chwili. – Pomyślę – odpowiedziałam. Właśnie odchodziłam, gdy chwycił mnie za rękę i przesunął mnie mocno do siebie. Pocałował mnie, a lewa ręka powędrowała śmiało na moje nagie pośladki pod spódniczkę. Kiedyś zareagowałabym inaczej, ale w tym momencie... Poczułam znów podniecenie. Obcy facet traktował mnie jak taką lekką panienkę, jak dziwkę... I to mi się podobało. Czułam przy okazji, jak mocno dostałam po tyłku. – Mogłabym mieć twój numer telefonu? – Spytałam. Wyciągnął z portfela wizytówkę. – Zadzwoń. – Powiedział i podał mi ją. – Pomyślę – powiedziałam i poszłam. On odjechał. Zauważyłam, że w oknie naszego czteropiętrowego bloku siedziała sąsiadka, która widziała całą scenę. Było mi to w jakiś dziwny sposób obojętne.
Gdy przyszłam do domu, wzięłam prysznic i zrobiłam sobie kanapki. Po chwili zadzwoniła Iza, dobra koleżanka. – Jedziemy nad jezioro? – Spytała. – Jasne – odpowiedziałam. – Więc będę po ciebie za pół godziny, OK, no to pa! – Pa! – Odpowiedziałam i odłożyłam słuchawkę. Przygotowywałam torbę. Ręczniki, krem do opalania, bikini... O Boże, bikini?! Mój tyłek. Poleciałam do lustra i zobaczyłam, że na moim tyłku widać ślady od paska i to dość dokładnie. Patrzyłam na swoje pośladki i wiedziałam, że tych śladów nie da się niczym innym, jak laniem wytłumaczyć. Co będzie jak pójdę na plażę? Albo nie będę wchodziła do wody i chodziła z ręcznikiem na biodrach, albo wejdę do wody i wszyscy będą widzieć moje ślady. Znów byłam mokra. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej wszystkie moje stroje kąpielowe. Choć wiedziałam, że żaden strój nie jest w stanie przykryć śladów, to wybrałam taki najbardziej skąpy. W sumie mój ulubiony. Różowy, wiązany po bokach. To nie były stringi, ale majtki same z siebie ze względu na krój wchodziły mi między pośladki. Hm... Spojrzałam na moje stroje. W sumie prawie wszystkie były różowe (w różnych odcieniach). Wszystkie były raczej skąpe. Byłam w głębi siebie zawsze taką dziwką? Albo suczką jak lubiłam do siebie mówić. Od kiedy pamiętam, lubiłam kosmetyki, lakiery, fatałaszki. Jak „Barbie” myślałam sobie. Serce zaczęło bić mi mocniej. Przecież taka zawsze byłam. Choć nie byłam głupia, czy w jakiś sposób ograniczona (jak się mówi o blondynkach), to właśnie chyba to mnie podniecało. Podniecał mnie zawsze fakt bycia widzianą prze facetów, jako obiekt seksualny, chociaż dopiero teraz chyba to do mnie dotarło. Rozmyślając, przyłapałam się na tym, że moja ręka powędrowała podświadomie między nogi. Jestem okropna – pomyślałam z zadowoleniem.
Założyłam strój. Przeszłam się do kuchni i z powrotem, tak, aby majtki wsunęły się między pośladki. Wtedy podeszłam do lustra. Wyglądałam dokładnie tak, jak myślałam. Moje zlane pośladki w raz z widocznymi na nich wyraźnie śladami były teraz w pełni wyeksponowane.
Sama myśl, że miałabym tak wyjść na plażę, podniecała mnie bardzo, budziła wręcz falę doznań. Wiedziałam, że tak pójdę, nie byłam tylko pewna, czy nap weno będę się kąpać. Poza tym, co powie Iza...
II
Iza była moją najlepszą koleżanką. Pracowała w tym samym banku, jednak, jako kasjerka. Ja byłam asystentką pani wiceprezes. Miałam nieco lepszą pozycję wyjściową, ale sama praca nie miała nic wspólnego z bankowością, czyli moim zawodem. Byłam raczej usłużną sekretarką... Boże, i znowu? Czy to przypadek? To moja natura...
Iza była innego charakteru. Była jakby odwrotnością mnie. Ciemnowłosa, nieco wyższa, nawet chyba szczuplejsza niż ja, ale miała mniejsze piersi. Była zawsze pewna siebie i robiła wrażenie jakby nikogo i niczego się nie obawiała.
Zadzwonił dzwonek. To ona!
Wrzuciłam na siebie lekką letnią sukienkę i już usłyszałam pukanie do drzwi. Co gotowa? – Zapytała przy powitalnym buziaku. - No jestem gotowa – odpowiedziałam. – Kupiłam sobie nowe bikini, zobacz – powiedziała ściągając letnią sukienkę. – Dwie stówy dałam. - Obróciła się. Strój był świetny i też mocno wycięty, nawet chyba mocniej, niż mój. – No super, ale skąpy, co? – Powiedziałam uśmiechając się. – Taka moda teraz Słoneczko – poza tym chciałabym poznać tego lata jakiegoś fajnego faceta. Właśnie chciałam jej opowiedzieć o Milo, że go poznałam i w ogóle, ale co... Miałam jej wszystko opowiedzieć? Ona w sumie wiedziała, że lubię trochę ostrzejszy seks, ale nie tak do końca. Ale jak zobaczy mój
? Iza, muszę ci Kochanie coś opowiedzieć, usiądź. – Coś się stało? – Zapytała. – Nie, poznałam faceta... – Ale zajebiście, fajny? Opowiadaj! – No fajny, przystojny, ale posłuchaj... Opowiedziałam jej wszystko. W końcu była mi najbliższą osobą. Opowiedziałam jej o nim, o moich odczuciach, podnieceniu... Po prostu wszystko. Już w trakcie opowiadania widziałam, jak Iza się podnieciła. Była podekscytowana opowiadaniem i to mocno. Musiałam jej też pokazać mój zlany tyłek. Oglądała dość długo. – I co podoba ci się? – Zapytałam się już sama podniecona własnym opowiadaniem. – Wygląda nieźle, ale ode mnie dostała byś mocniej... – Powiedziała zaskakując mnie. Nie wiedziałam jak to przyjąć. Brzmiało to trochę jak żart, jednak było to dość dwuznaczne. – Hej, czemu mocniej i tak już bolało. – Odpowiedziałam z granym żalem. – Zasłużyłaś sobie. - Zauważyłam wtedy, że w powietrzu wisi podekscytowanie seksualne. Czyżby Iza była po części lesbijką... Nie byłam pewna, ale wyobrażając sobie seks z nią, podnieciłam się. Moja wyobraźnia posunęła się dalej i wyobraziłam sobie ją z trzcinką lub rózgą w ręku. Ta rola do niej pasowała... Moja cipka znów była mokra. – Muszę ci też coś powiedzieć – powiedziała w końcu Iza. Była zdecydowanie rozpalona. Miałam już kilka przygód z kobietami... Jednak nie myślałam nigdy, żeby zaproponować to tobie – kontynuowała – ja też mam takie małe zboczenie i nie sądziłam, że... Że... Z resztą nie wiem... – Opowiadaj – przerwałam jej. - Chcę wiedzieć wszystko. - Podeszłam do niej i zsunęłam swoje majtki do ud. Potem wzięłam jej rękę i położyłam ją na mojej mokrej cipce. Iza zaczęła mnie delikatnie pieścić. Na dworze było ciepło i słonecznie, zbliżał się wieczór. Iza pieściła mnie intensywnie, podniecała mnie naprawdę mocno. Ale nagle przerwała. – Choć do komputera, muszę ci coś pokazać, abyś mnie zrozumiała. – OK- powiedziałam, chciałam podciągnąć majtki, ale zatrzymała mnie, – Choć! - Wstała i wzięła mnie za rękę a ja ze spuszczonymi na uda majtkami szłam nieco pokracznie za nią. Iza spojrzała się na mnie i poczułam jak się zaczerwieniłam. Było to znów bardzo zawstydzające. Usiadła do komputera i otworzyła przeglądarkę. Następnie wywołała jakąś stronę, zalogowała się. Widziałam tylko, że tematyka była „Fetish”, „Bondage”, itp. Widziałam też kilka zdjęć. – To jest strona klubu w Warszawie, do którego należę. Jest to prywatny klub i bardzo dyskretny. Teraz pokaże ci galerię ze zdjęciami. Mam nadzieję, że ci się spodoba. W tym czasie ściągnie się film, w którym sama gram...- Usiadłam na stołku pełna ciekawości i podniecenia i zaczęłam oglądać zdjęcia. Były to mieszane zdjęcia. Na wielu była młoda dziewczyna, wymalowana jak najtańsza kurewka, z blond włosami uczesanymi w kitki. Do tego miała duże wstążeczki. Króciutką sukienkę uszytą jak dla małej dziewczynki, białe skarpetki z falbankami i wysokie buty do tego. Na wielu zdjęciach właśnie ta dziewczyna w klubie, w obecności mężczyzn i kobiet, poprzebieranych w najróżniejsze stroje, była bita trzcinką na goły tyłek. Na innych zdjęciach leżała na plecach z mocno rozłożonymi nogami na środku sali w obecności innych mężczyzn i kobiet i wszyscy mogli patrzeć na jej wyeksponowaną dziurkę!!! Takich zdjęć było więcej. – OK, film się zładował na płytę – powiedziała Iza. Byłam strasznie podniecona. Fakt, że siedziałam w jej obecności ze spuszczonymi majtkami na fotelu z gołym tyłkiem, miał dodatkowe działanie. – Nie sądziłam, że pokaże to komukolwiek, ale chcę, abyś to zobaczyła – powiedziała i włączyła film. Iza była ubrana w czarny lateksowy strój przylegający do ciała. U góry jednak strój nie przykrywał kompletnie piersi, tylko je podtrzymywał a między nogami był wycięty duży kawałek materiału, tak, że było widać jej wygoloną cipkę. Drugą osobą była kobieta, miała jakieś 33 może 35 lat. Była ubrana w koronkowe majteczki z falbankami i halkę, miała też skarpetki z falbankami i buty na wysokim obcasie. Była wymalowana znów jak kurewka z kitkami na głowie i różowymi wstążkami. Miała oprócz tego obrożę i przypiętą do niej smycz. Film zaczął się od wywiadu, na którym Iza powiedziała kilka słów o sobie, poczym fokus skierował się na drugą kobietę. Iza zadawała jej pytania i ona odpowiadała. Zupełnie otwarcie mówiła o tym, że jest suką i lubi być poniżana, zawstydzana, bita, i w ogóle. Następnie Iza wstała, i pociągnęła lekko za smycz. Już w tym momencie czułam jak ze mnie cieknie. Wyobrażałam sobie naturalnie siebie w pozycji tej kobiety i wiedziałam, że chcę tego spróbować! Międzyczasie onanizowałam się intensywnie. Jej obecność w ogóle mi nie przeszkadzała. W dalszej części filmu pojawiło się kilka kobiet i mężczyzn, którzy oglądali Izę i kobietę-sukę, która była przez Izę w ich obecności poniżana fizycznie i psychicznie. Kobieta musiała wykonywać najbardziej upodlające rozkazy. Robiła z siebie prawdziwą sukę, a nawet gorzej. Gdy widziałam jak ta kobieta płaszczy się przed Izą, skomli, prosi, itd., to fala podniecenia wzrosła we mnie tak mocno, że doznałam niesamowitego orgazmu, już drugiego tego dnia... Gdy się opamiętałam ona siedziała obok i przyglądała mi się. Po chwili wstała i zsunęła swoje bikini. Usiadła na brzegu łóżka i powiedziała, – Choć suniu, teraz mnie zaspokoisz – Zsunęłam się ze stołka, aby na czworaka jak suczka do niej podejść. Wiedziałam, czego chciała. Widziałam to na filmie. Podeszłam do niej, poczym wsadziłam twarz między jej nogi. Iza położyła się i rozwarła mocno uda. Pierwszy raz w życiu lizałam cipkę. Była zupełnie mokra. Głośno oddychała i wzdychała a ja lizałam najlepiej jak potrafię... Nie trwało to długo, gdy Iza doszła prawie krzycząc do orgazmu. Ja byłam cały czas jeszcze mokra i gotowa. Nie wiedziałam, co się ze mną w ten dzień stało, ale wszystkie moje myśli zbierały się tylko wokół seksu. – Jesteś pewna, że robisz to pierwszy raz? – Powiedziała po chwili, podczas gdy ja jeszcze klęczałam na dywanie – Jestem pewna – zaśmiałam się. Ona też.
Już nie pojechałyśmy oczywiście nad jezioro. Wykąpałyśmy się razem pod prysznicem a potem zrobiłyśmy sobie kanapki (oczywiście niskokaloryczne). Tego wieczoru byłyśmy już nie tylko przyjaciółkami, nasz związek się zmienił... Czułam się inaczej niż dotąd, wiedziałam, że ten dzień wpłynął na moje dotychczasowe życie.
Przez następne godziny prowadziłyśmy z Izą rozmowy, które krążyły wyłącznie wokół seksu.
Byłyśmy obydwie mocno podekscytowane. Ona opowiadała mi o swoich przeżyciach, ulubionych rzeczach, ja opowiedziałam jej moje najskrytsze fantazje. Pokazała mi też delikatny tatuaż, u góry, między pośladkami. Była to literka „D” zdobiona ornamentami. D jak domination – wyjaśniła mi. Opowiedziałam jej kompletnie wszystko. Bycie uzależnioną od innej osoby podniecało mnie, ekscytowało. Ale bałam się zrobić to z osobą mi mało znaną. Obawiałam się. Tak, jak np. Milo, którego poznałam. Nie zgodziłabym się na uzależnienie, czegoś w rodzaju niewolnicy... Jednak Iza, ona wpływała na mnie inaczej. Była pewna siebie, ale otwarta, wrażliwa i godna zaufania. Jej chciałam się poddać. Od tego wieczoru byłam jej „suką”. Iza nie lubiła określenia niewolnica. Powiedziała mi po prostu, że dla niej „suka” lub „suczka” dokładnie mnie określa. Rumieniłam się, słysząc, w jaki otwarty sposób do mnie i o mnie mówi.
III
Byłam podekscytowana. To dziwne, ale cieszyłam się jak dziecko, które dostało nową zabawkę. Byłam dorosłą kobietą, która była własnością innej osoby. Iza podkreśliła kilka razy, że w każdej chwili możemy zakończyć ten układ, jednak tak długo jak on trwa, musiałam spełniać pewne wymogi i przepisy. Przede wszystkim, co było najtrudniejsze chyba, miałam zacząć żyć sobą. Czyli stać się na co dzień suczką, w takim stopniu, w jakim będzie to możliwe...
Izy fantazją, która miała stać się realną, było zrobienie ze mnie „prawdziwej lalki”. Chciała, abym przynajmniej wyglądała, jak niezaspokojona seksualnie lalka do seksu. Miałam być optycznie obiektem seksualnym. Sposób, w jaki mnie określała podczas rozmów zawstydzał mnie i podniecał jeszcze bardziej. Wiedziałam już, że byłam do pewnego stopnia masochistką, jednak ból (przynajmniej sam w sobie) nie podniecał mnie tak jak wstyd i poniżenie, szczególnie publiczne. To było moją najskrytszą fantazją, ale wymagało ode mnie samej też najwięcej.
Iza obiecała mi, że postara się załatwić sobie urlop tak, abyśmy razem mogły wyjechać do Hiszpanii. Międzyczasie jednak miałam zmienić kilka rzeczy w mojej garderobie, itd. Ekscytowało mnie to wszystko... Kupiłyśmy też ze sklepu internetowego kilka przedmiotów. Między innymi gumowe członki, wtyczki analne, żel i kilka innych rzeczy. Przekazała mi jeszcze kilka detali i juz od jutra miałam zostać jej lalką, suczką, blondyneczką...
Na pożegnanie pocałowałyśmy się jak kochanki i Iza pojechała do domu. Zostałam sama z moimi fantazjami w głowie. Chciałam znów zacząć się pieścić. Choć nigdy nie uprawiałam seksu analnego, miało się to dość szybko zmienić. Pomyślałam, dlaczego nie od razu i wyjęłam z koszyka ogórka. Był duży. Obrałam go ze skórki i rozebrałam się do naga. Pieściłam się palcami wkładając sobie ogórka w cipkę. Jak już byłam mocno napalona, przesunęłam go do mojej pupci i lekko napierałam, pieszcząc drugą ręką łechtaczkę. Mój zwieracz zaczął się lekko poddawać a moje podniecenie rosło. Sutki stały mi jak kamienie, moje soki ciekły mi po palcach i po udach. Byłam w transie. Fala orgazmu znów przeszyła moje ciało niczym piorun. Dopiero, gdy dochodziłam do siebie, zauważyłam, że ogórek tkwi do połowy w mojej pupie. Iza opowiadała mi, że niektóre kobiety mają z tym problem, no cóż, ja się do nich nie zaliczałam... Nie myjąc się, poszłam do łóżka i zasnęłam. Budziłam się tej nocy jeszcze dwa razy, aby się zaspokoić. Miałam niesamowite sny...
IV
Gdy zadzwonił budzik, wstałam z taką ochotą, jak już dawno nie. Dotknęłam się między nogami. Byłam mokra. Moje ciało pachnęło seksem. Taka też miałam iść do pracy!!!
Umyłam się, zrobiłam nieco mocniejszy makijaż (zmiana wyglądu miała być stopniowa) wraz z jasnoróżową pomadką i błyszczykiem. Związałam włosy w kitkę z tyłu (nieco wyżej) i założyłam delikatną spinkę. Tak naprawdę chciałabym zrobić sobie dwie kitki z dużymi wstążkami, ale to było by chyba zbyt szokujące... Gdy zobaczyłam się w lustrze, widziałam napaloną dziwkę – tak też do siebie powiedziałam. Nie zauważyłam tego wcześniej, ale właśnie taki makijaż nosiłam na dyskoteki. Zawsze byłam suczką...
Moja cipka nadal, a właściwie coraz bardziej, była mokra. Czułam się naprawdę jak taka dziwka. Myślami byłam znów przy ostrym seksie. Założyłam białą koszulę, oczywiście bez stanika i jasnoróżową, krótką spódniczkę w granicach przyzwoitości, jednak bez majtek. Do tego dość wysokie, białe sandałki na koturnie. Nie pracowałam w obsłudze klienta, a pani Ania (wiceprezes) nie wymagała ode mnie szczególnych ubiorów. Miałam raczej wolny wybór. Zdawałam sobie jednak z tego sprawę, że mój wygląd nie ujdzie jej uwadze. Zresztą nie ubierałabym się wtedy tak, jak się ubrałam, gdybym tego nie chciała. Poszłam na autobus.
Czułam się świeżo. Cipka była mokra i byłam napalona. Na przystanku jak zwykle tłok. Wszyscy wyruszali około godz. 8.00 do pracy. W autobusie też tłok jak zwykle. Zastanawiałam się, czy ktoś czuje zapach mojej cipki. Gdy byliśmy już w centrum, dwa przystanki przed wysiadką, poczułam muśnięcie na pośladku. Nie wiedziałam, czy było przypadkowe, czy umyślne. Ale nie zareagowałam. Byłam suczką. Jeszcze jedno muśnięcie, tym razem jednak już nieprzypadkowe. Nie obróciłam się, aby nie speszyć jego (a może jej).
Gdy się autobus zatrzymał, poczułam, jak ktoś położył mi dłoń na pośladku, potem przesunął na drugi. Podnieciło mnie to. Pewnie inna kobieta obróciłaby się i zwróciła temu komuś uwagę. Ale ja nie... Nie odwracając się, wysiadłam z autobusu. Gdy przyszłam do pracy, przygotowałam już kawę, świeże ciasto, które było dostarczone z piekarni codziennie i siedziałam przy biurku. Gdy pani wiceprezes przyszła, poprosiła mnie na omówienie planu dnia do pokoju. Gdy weszłam za nią, zmierzyła mnie i uśmiechnęła się – Z pewnością była byłabyś atrakcją wielu naszych klientów – dodała tylko. Zarumieniłam się. Po pierwsze pierwszy raz powiedziała do mnie na „Ty”, po drugie było to poniżające. Trzeba dodać, że pani Ania była atrakcyjną osobą, z klasą, 38 lat. Jednak w tym samym momencie obudziła się moja ukryta uległa natura i poczułam mrowienie między nogami. To był test. Jeżeli skontruję, zatrzymam godność, jeżeli nic nie powiem... – Z pewnością Pani Aniu – odpowiedziałam ulegle. To była moja decyzja. Iza chciała, abym ubierała i zachowywała się jak prawdziwa suczka. Taką właśnie się stawałam. Wiedziałam, że aby zostać taką „lalką” jak określiła to Iza, musiałam się wyzbyć wstydu a nawet własnej godności. Aby spełnić moje fantazje, musiałam się poniżać i być poniżaną. Miałam wrażenie, że mojej szefowej spodobała się ta gra ról. Nie myliłam się. – Wiolka (tak nazywały mnie tylko najbliższe koleżanki), masz ładne nogi, ładną figurę, więc nie musisz ukrywać tego pod zbyt długimi spódniczkami. Sądzę, że krótkie spódniczki podkreślają lepiej twoją osobowość – Powiedziała do mnie zupełnie poważnie. Nie wyczułam w jej głosie drwiny. Była to jedna z najbardziej poniżających rzeczy, jaką usłyszałam wobec siebie (od kogoś takiego), jednak zdawałam sobie sprawę, że tego chciałam. Wiedziałam, że ona zrozumiała od razu, że to jest rodzaj gry i wiedziałam też, że moja kariera właśnie zatrzymała się w tym miejscu. Teraz musiałam kontynuować, co zaczęłam – Dziękuję – odpowiedziałam grzecznie. – Więc powinnam nosić krótsze spódniczki – odpowiedziałam grając naiwną blondyneczkę – pani wiceprezes podeszła do mnie bliżej i przejechała ręką po moich włosach poprawiając mi kosmyk. - Ależ oczywiście Słoneczko, przecież zależy ci na uwadze mężczyzn, nieprawdaż? – Dodała. Widziałam w jej oczach podniecenie. Czyżby moje podniecenie i moje upodobania seksualne tak wpływały na innych...- Tak Pani Aniu – odpowiedziałam znów posłusznie. Ona wróciła za swoje biurko i przekazała mi plik dokumentów jak codziennie. Wyjaśniła mi klika rzeczy i odesłała mnie do pracy – dając mi klapsa w tyłek i mówiąc - hop hop. – Wstyd był czymś boskim w tym momencie. Moja cipka wiedziała o tym najlepiej. Teraz byłam już pewna, że obie będziemy grały nasze role. Spodobała jej się ta gra, a mnie podniecała... Uśmiechałam się na myśl o tym, że w ciągu dwu dni moje życie tak się zmieniło.
W sekretariacie nie było nikogo. Był on też na przedostatnim piętrze budynku i przychodzili tu inni w zasadzie na umówione terminy. Przepisywałam jakieś dokumenty, odbierałam telefony, umawiałam panią wiceprezes na terminy. Cała moja praca. Kiedyś łudziłam się, że to dobra pozycja startowa. Teraz nie zależało mi na tym... Umówiłyśmy się z Izą na obiad. Spotkałyśmy się na dole i widziałam wzrok innych kobiet i lubieżne spojrzenia mężczyzn. – Cześć suniu – powiedziała do mnie zupełnie normalnie. Zdziwiłam się nieco, ale od razu poczułam to w łechtaczce. – Witaj, moja... Pani? – Powiedziałam raczej pytając – Nie, mów do mnie Iza, albo Kochanie. „Pani” uważam to za trochę dziwne... – Odpowiedziała ze stoickim spokojem, właściwie może rutyną? Sama nie wiedziałam. Poszłyśmy do naszej stałej kawiarenki. Usiadłyśmy i zamówiłyśmy sałatki. Przy obiedzie opowiedziałam Izie o zdarzeniach z biura i pani Ani. Iza wysłuchała mnie i uśmiechnęła się do mnie – robisz postępy szybciej niż myślałam? – Popatrzyłam się na nią lekko odchylając moje okulary słoneczne – Dziękuję!. – Mam dla ciebie kilka informacji: Po pierwsze jadę z tobą na urlop! – Aaaah! – Krzyknęłam i uściskałam ją – naprawdę się bardzo cieszyłam. – Po drugie, umówiłam ci termin do fryzjera za dwa dni. – Fryzjera? - Spytałam się. – Tak, chcę, aby nieco dopasował twoją fryzurę do moich wyobrażeń – dokończyła Iza sącząc sok pomarańczowy. – Ale nie na łyso, nie? – Spytałam z lekką obawą. – Nie głupia, po prostu trochę inaczej – mówiła śmiejąc się. Gdy po obiedzie doszłyśmy do budynku banku Iza złapała mnie za rękę – Czy podobał Ci się ten... Milo? – Spytała. – No... Fajny był. – Więc umawiamy się dziś na czwartą. Po pracy pójdziesz do niego na postój, pojedziesz z nim gdzieś i poprosisz go, aby ci się spuścił na cycki. Potem chcę, aby ci zlał tyłek paskiem, ale mocniej, zrozumiałaś? – Powiedziała znów mając węgliki w oczach. Ten wzrok mnie rozbrajał. – Jesteś znów mokra ty mała dziwko? – Tak – odpowiedziałam. – Nie wolno ci się brandzlować w toalecie, rozumiesz? – Tak Iza. – Odpowiedziałam. – OK – Przyjadę po ciebie o czwartej, pa! – Powiedziała i odeszła. Wróciłam do biura, ale znalazłam tylko kartkę, że pani wiceprezes wyjechała na spotkanie i już dziś nie wróci. Resztę dnia spędziłam na oglądaniu zdjęć BDSM w internecie...
Po pracy z biciem serca poszłam znów na postój taksówek. Nie widziałam Milo. Podeszłam do jakiegoś gościa i chciałam się od niego dowiedzieć – Czy będzie tu dziś Milo?. – Facet uśmiechnął się dwuznacznie i podszedł do radia. – Tu 1899, czy jest tam gdzieś Milo? – Przekazał przez nadajnik. - Cisza. – Tu Milo, co jest? – Tu jest taka laleczka i czeka na ciebie... – Powiedział gość ponownie – Dobra, zaraz jestem. Nie trwało to długo i podjechał jego Mercedes. Wsiadłam i praktycznie od razu odjechaliśmy. Gdy tylko minęliśmy postój taksówek, rozpięłam koszulę i ściągnęłam spódniczkę. Jechaliśmy praktycznie jeszcze przez centrum miasta, a ja siedziałam prawie nago z mokrą cipką. – Czy mogę cię o coś poprosić – spytałam robiąc taką słodką minę, jak mała dziewczynka – tak, ale zdejmij koszulę. – Odpowiedział. Widziałam jego erekcję. – Chciałabym dostać dziś znów pasem, ale mocniej i chciałabym, abyś mi się spuścił na cycki. – Popatrzył się na mnie i uśmiechnął – Pojedziemy na parking, zaraz za miasto. Ale możesz już zacząć ciągnąć, suczko. – Znów zostałam nazwana suczką. Pomyślałam, jak długo będzie to trwało, aż cała reszta świata będzie mówiła do mnie suko... Mimo, że mijaliśmy jeszcze skrzyżowania, wspięłam się kolanami na fotel podniosłam spódniczkę i wypięłam mój goły tyłek w kierunku bocznej szyby. Rozpięłam jego rozporek i zaczęłam ciągnąć jego kutasa jak najtańsza kurewka. – Dobra, jeżeli chcesz mieć spermę na cyckach, to przestań – powiedział dysząc. Przestałam i byliśmy już na parkingu w lasku za miastem. Milo wysiadł z auta i wyciągnął pasek ze spodni. Też wysiadłam. – Podejdź tam do ławek i wypnij tyłek – Powiedział zdejmując koszulkę. Był wysportowany, ładnie umięśniony, nie przesadnie, po prostu estetycznie. Zupełnie nago, pomijając buty, podeszłam do drewnianego stolika i położyłam się na nim klęcząc na ławeczce. Wypięłam mocno tyłek i rozsunęłam rozpustnie nogi. – Dostaniesz 50 mocnych uderzeń – powiedział, po czym złożył pasek na pół. – Zasłużyłam sobie – odpowiedziałam wyzywająco. – Wsssst, wssssst, wssssst – uderzenia rytmicznie spadały na moje pośladki. Bił mnie naprawdę mocno. Piekło diabelnie. Po którymś razie włożyłam rękę pomiędzy nogi i zaczęłam się pieścić. – Wssst, wsssst – razy spadały, ale nie czułam już tego tępego bólu. W połączeniu z pieszczotami byłam po prostu w transie. Ostatnie razy jednak tak piekły, że za każdym razem głośniej skomlałam. Pół z bólu, pół z rozkoszy – Wssst – Aaah – wsssst – ooooh – wsssst - hmmmm. - Prawie dochodziłam, gdy przestał.
Podniosłam się. Kolana miałam obolałe od klęczenia na twardym drewnie. Gdy dotknęłam pośladków, poczułam mocne pieczenie – Mam mocne ślady? - Spytałam. – Masz poniekąd purpurowe pręgi. – Odpowiedział. – Takie suczki jak ja muszą być bite, aby były posłuszne – powiedziałam i podeszłam do niego. Uklęknęłam i wzięłam kutasa w usta i zaczęłam ponownie ssać. Nie trwało długo, gdy wyrwał go z moich ust, aby kilkoma salwami spermy spryskać moje piersi, jak chciałam. – Czy zawieziesz mnie z powrotem do miasta? – Spytałam słodko. – Spokojnie, gdzie chcesz – powiedział i pojechaliśmy. Założyłam koszulę i zapięłam. Oczywiście nie wytarłam spermy, która teraz lepiła się do koszuli. Spódniczki nie założyłam jeszcze, bo... Miałam inny plan. Samochód już odjeżdżał – Poczekaj – powiedziałam. – Zerżnij mnie w tyłek... Milo popatrzył się na mnie i wysiadł z samochodu. Też wysiadłam. Podniósł mnie i posadził na masce samochodu. Najpierw wsadził mi kutasa w cipkę dla rozgrzewki, a potem w umiejętny sposób pieścił mój tyłeczek i delikatnie, ale zdecydowanie wsadził mi swojego kutasa w moją gorącą pupcię. Szybko poszło myślałam sobie. Doszliśmy jednocześnie. Gdy przeżywałam swój orgazm, on wpompował mi spermę w tyłek. Było to niesamowite przeżycie. Wiedziałam, że będzie to jedna z moich ulubionych dyscyplin.
Milo podłożył mi ręcznik, abym nie zabrudziła mu siedzenia. Było to dość zawstydzające, co u mnie powodowało znów podniecenie. Gdy przyjechaliśmy na postój taksówek, wysiadłam i pożegnałam się całusem z Milo. Inni taksówkarze patrzyli na mnie jednoznacznie. Kilku nawet gwizdnęło.
V
Iza czekała na mnie w umówionym miejscu. Spóźniłam się jakieś 10 minut. – Gdzie moja suczka się tak długo podziewa, hm? – Powiedziała do mnie zupełnie głośno, tak, że obok przechodzące dziewczyny popatrzyły się i chichocząc – wiedziałam, że to był rodzaj kary za spóźnienie. – Przepraszam – powiedziałam. Gdy maszerowałyśmy w stronę butików, opowiedziałam Izie wszystko, co było z Milo. – Ty cała pachniesz spermą jak gumowa lalka – powiedziała wtedy, – ale dziwiłam się, dlaczego masz spermę na butach, teraz rozumiem... – Dokończyła, a ja czerwona jak burak spojrzałam na buty. Faktycznie przy obcasie u lewej stopy była resztka spermy, która wypłynęła z mojego tyłka, i po udach ściekała w dół. – No już! Idziemy – ponagliła mnie Iza. – Mam nadzieję, że masz mocno zlany tyłek – powiedziała po chwili uśmiechając się. – Milo mówił, że jest miejscami purpurowy... – Odpowiedziałam – Świetnie, więc może pójdziemy dziś jeszcze nad jezioro... – Dodała Iza. Przeszły mnie dreszcze na samą myśl, – Więc powinnyśmy mi kupić skąpe bikini, abym się bardziej wstydziła – odpowiedziałam, a Iza przystanęła i popatrzyła na mnie – Będziesz się wstydziła, wszystko już przygotowałam – powiedziała uśmiechając się. Dziś wyszłam wcześniej z pracy i właściwie już kupiłam, co mi się podobało – Musimy jednak omówić jeszcze kilka rzeczy przy kawie. Choć – dodała i poszłyśmy do stolików w kawiarni. Gdy siedziałyśmy już, Iza zaczęła ze mną rozmowę o nas i naszym stosunku. Rozmawiałyśmy o tym, gdzie mają być granice, gdzie chcę, aby ich nie było. Ponieważ dla mnie, jak i dla niej poniżanie, zawstydzanie i seksualna degradacja mnie były bardzo istotnym elementem, ustaliłyśmy, że Iza będzie robiła to często, też w codziennych sytuacjach.- Od dziś przeżyjesz sytuację, w których jeszcze nie byłaś. Będę cię poniżać nazywając cię idiotką, debilką, blondynką, suką itd. Iza zamówiła na dwie kawy i po ciastku. Siedziałyśmy pod parasolem chroniąc się przed słońcem. – W zasadzie zrobiłam już zakupy – zaczęła Iza – kupiłam przeróżne rzeczy dla ciebie i kilka dla siebie, no i trochę dodatków – dokończyła uśmiechając się. – Hmm, co kupiłaś... – Zapytałam podekscytowana. Iza uśmiechnęła się - niektóre rzeczy musisz zobaczyć i nie chcę ci zdradzać wszystkiego... Ale na przykład kupiłam ci taki strój francuskiej pokojówki..., Dwa stroje kąpielowe..., Trzcinkę angielską... – Czułam jak się podniecam jej opowiadaniem – no i nową bieliznę i trochę dodatków – dokończyła. – Hmm, stroje kąpielowe – zapytałam z zaciekawieniem. – To są z pewnością nieprzyzwoite, hm? – Zapytałam wyraźnie już podniecona. Świadomość bycia ubieraną jak lalka przez Izę podniecała mnie. Wiedziałam, że będę prowokująco lub wręcz nieprzyzwoicie ubierana i podniecało mnie to. Siedziałam w kafejce i patrzyłam na innych. Mężczyźni uśmiechali się do mnie, patrzyli z zainteresowaniem lub nawet widocznym podnieceniem. Dziewczyny raczej niechętnie patrzyły, jak ich faceci na mnie spoglądali. – Podobasz się wielu facetom, co? – Powiedziała niespodziewanie Iza. Też to zauważyła. – Ciekawe jakby się patrzeli, gdyby wiedzieli, że jestem taka napalona... – Powiedziałam się patrząc na Izę. – Mężczyźni są jak psy..., Wiedzą, kiedy suka jest napalona – powiedziała do mnie. Zrobiłam się znów czerwona jak burak. Więc nasza zabawa się zaczęła pomyślałam. – Ach, wracając do stroi, to one są nieco inne – powiedziała uśmiechając się dwuznacznie. – Inne? – Spytałam zaciekawiona. – No... To są takie stroje jak dla małych dziewczynek, tyle, że są większe... – Patrzyłam jej w oczy i widziałam w nich iskierki. Byłam ciekawa, w czym będę musiała wyjść na plażę... Widziałam coraz częstsze spojrzenia innych. Widziałam ich zainteresowanie mną. Postanowiłam pójść do toalety, aby się zobaczyć. Gdy szłam, czułam jak śliska jestem między nogami. Ciekło ze mnie dosłownie. Wtedy pomyślałam „o Boże” na myśl o plastykowym siedzeniu, które musiało mieć teraz morką plamę po mnie...
Gdy zobaczyłam się w lustrze, zrozumiałam ich spojrzenia. Miałam wypieki na policzkach, moje usta były napełnione krwią, sutki stały mi przez koszulkę. Włożyłam rękę między nogi. Byłam mokra. – Odeszłam nieco od lusterka i popatrzyłam na siebie – Jesteś najtańszą dziwką Wioleta – powiedziałam do siebie – a teraz rusz się z tyłkiem i pokaż, jaką suczką jesteś – dokończyłam patrząc się sobie w oczy. Podnieciłam się znów. Werbalne poniżanie wzbudzało we mnie fale doznań. Wyszłam w kierunku stolików. Gdy szłam, cycki (sądziłam, że tak powinnam je nazywać) ruszały się swobodnie pod koszulką. Przyszłam do stolika, ale nie widziałam na krześle znaku mojej mokrej cipki, usiadłam. Iza popatrzyła się na mnie. – Onanizowałaś się? – Zapytała. Popatrzyłam na nią. W sumie mogłam to zrobić pomyślałam, bo byłam mocno podniecona. – Nie – odpowiedziałam. – Jeżeli będziesz chciała się sama zaspokoić, musisz spytać mnie czy możesz, zrozumiałaś idiotko? – Spytała Iza bez ogródek. – Tak – odpowiedziałam i znów poczułam jak fale podniecenia uderzyły mi do głowy. Nie rozumiałam, co się ze mną dzieje. Zostałam przed chwilą nazwana idiotką i podnieci?