Opowiadania erotyczne :: Ulka i ja cz.2

- W co się dzisiaj ubrać? - spytała Ulka nad końcówką późnego niedzielnego śniadania. Za kilka godzin wychodziliśmy na dużą imprezę i o ile męski dress code i moja garderoba Setha Brundle'a praktycznie pozbawiały mnie tego rodzaju dylematów, to Ulka dysponowała asortymentem sukienek, w którym ukryłby niejednego przysłowiowego Józka.
- Możesz założyć worek po ziemniakach, i tak zakasujesz wszystkie laski - odpowiedziałem z przekonaniem.
- Toś mi doradził.
- Kiedy naprawdę we wszystkim wyglądasz dobrze.
Wyszła z kuchni i po chwili wróciła ubrana w niebieską sukienkę do kolan. Długi rękaw zasłaniał ramiona, przez co bardziej zwracało uwagę to, co odsłaniała z jej obłędnych nóg.
- Świetna – starałem się nie zabrzmieć zdawkowo. Co za różnica, którą szmatkę założy? Wdzięczyła się przede mną w ten swój dziewczęco-uwodzicielski sposób, że i tak najbardziej miałem ochotę z niej to zdjąć.
- Mało przekonująco. – Wyszła znowu.
Wróciła niedługo, tym razem w różowej kiecce na ramiączkach, nieco krótszej i z większym dekoltem. Stanęła w pozie celebrytki pod ścianką.
- A ta?
- Jeszcze lepsza – miałem nadzieję, że w moim głosie nie było słychać „wszystko jedno”. – W tej wyglądasz pogodniej – dorzuciłem szybko wymyślony na poczekaniu argument.
Rzuciła mi spod okularów belferskie spojrzenie i poszła dalej buszować w szafie. Nie zwróciłem uwagi na to, że tym razem nie było jej trochę dłużej. Kiedy trzeci raz wkroczyła do kuchni w kolejnej kreacji, obcisłej małej czarnej z ażurowym rękawem do łokci i prześwitującymi wstawkami tu i ówdzie, na nogach miała cieliste pończochy, na stopach czarne szpilki, a włosy, dotąd spięte dla wygody w kucyk rozpuściła jak krucze skrzydło.
Dobrze widziała wrażenie, jakie na mnie zrobiła. Podeszła bliżej, stukając obcasami. Przyciągnąłem ją do siebie mocno i rozpoczął się taniec warg i języków. Masowała mojego penisa przez spodnie, a ja mocno pieściłem jej pośladki, podwinąwszy sukienkę. Wreszcie odwróciła się, oparła o stół i wypięła w moją stronę swoją rozkoszną pupę. Przykucnąłem i chwyciłem w dłonie dwie kształtne półkule.
- To nie pasuje do zestawu – powiedziałem, wsuwając palce pod bawełniane figi w psie łapki. Zdjąłem je płynnym ruchem z jej tyłeczka i zsunąłem po udach, pozwalając opaść na stopy w seksownych pantofelkach. Odrzuciła majteczki krótkim ruchem nogi i poddawała się przez chwilę pieszczotom pośladków i ud, aż wreszcie zamruczała:
- Pocałuj…
Rozchyliłem jej pośladki i zacząłem całować ją pomiędzy nimi. Podniecało mnie to bardzo. Chciwie przysysałem się ustami do pachnącego niedawną kąpielą rowka. Sunąłem po nim językiem, aż dotarłem do oczka. Kiedy zacząłem napierać czubkiem naprężonego języka na maleńką dziurkę, poczułem, że Ulka leciutko kołysze pupą.
Rozsunąłem szerzej jej nogi i przesunąłem palcem wzdłuż wilgotnej już muszelki. Jęknęła. Włożyłem palec głębiej, nie przerywając całowania pupy.
- Chodź już.
Wstałem i płynnym, zdecydowanym ruchem zagłębiłem się w jej gorącej i mokrej cipeczce. Szybko chwyciłem jej rytm i przez dłuższą chwilę kołysaliśmy biodrami w krótkich, oszczędnych ruchach. Zwolniłem nagle i wysunąłem się z niej.
- Ej, czemu?
Odwróciłem ją, pocałowałem krótko i delikatnie pchnąłem na stół. Ochoczo położyła się na blacie unosząc nogi. Przez sekundę podziwiałem widok, od którego mózg stawał w poprzek, ale nie mogłem dać długo czekać rozpalonej kobiecie. Położyłem sobie na ramionach jej nogi w szpilkach gładząc opuszkami palców delikatną fakturę pończoszek. Wszedłem w nią powoli, głęboko. Długie, leniwe pchnięcia stopniowo prowadziły nas do kulminacji. Pieściłem jej piersi przez cieniutką tkaninę sukienki. Masowałem je kolistymi ruchami i ostrożnie chwytałem brodawki między palce. Wzdychała i pojękiwała coraz głośniej i częściej, ten miłosny śpiew podniecał mnie do granic możliwości. Czując zbliżający się orgazm pochyliłem się nad nią i zacząłem całować jej usta i szyję. Oplotła mnie ciasno nogami i tego już było dla mnie za wiele. Eksplodowałem w niej, a w głowie mi huczało. Nie przerywałem, mając nadzieję, że nie zmięknę za bardzo, ale na szczęście rytmiczne uściski mięśni jej pochwy sprawiły, że szybko odzyskałem pełną sztywność.
- Mój, mój... - szeptała mi do ucha. Przyspieszyłem i poczułem, że drży. Orgazm wybuchł w niej i gasł powoli, wstrząsając jej ciałem w coraz lżejszych falach. Wszedłem w nią głęboko i znieruchomiałem, czekając, aż da mi znak, żebym wyszedł. Wyjąłem z niej swój członek i przytuliliśmy się mocno.
- Uwielbiam, jak wypływa ze mnie twoje mleczko...
Mruczałem tylko cicho, całując policzki, powieki i nos Ulki. Język nie wrócił do mnie jeszcze.
- Kurwa! Sukienka!
No tak. Mleczko...
- Nie upiorę jej, nie zdąży wyschnąć przed wyjściem!
- Możesz założyć worek po ziemniakach, i tak zakasujesz wszystkie laski - powiedziałem z przekonaniem.
Złapała mnie za uszy i śmiejąc się ugryzła w nos.
- Głupi.

60%
3220
Dodał pornomaniaczka 16.05.2019 12:00
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Składanie zamówienia

Prawie spałem już, gdy usłyszałem pukanie do drzwi. Z natury śpię tylko w T shircie, więc założyłem szlafrok i poszedłem sprawdzić kto po nocy mi przyszedł marudzić. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem, że to moja była. -Stało się coś?- zapytałem zaskoczony. Ona weszła, zamknęła drzwi za sobą i bez żadnego gadania włożyła rękę pod szlafrok jednocześnie wpychając język w moje usta. -Nie stało, ale zaraz będzie stać- odpowiedziała trzepiąc mi półsztywnego kutasa-... Przeczytaj więcej...

Emil cz.2

Kilka dni później przyszła ze szkoły i mówi: -Mam koleżankę a właściwie przyjaciółkę która jest dziewicą i nie tylko chce ją stracić ale też przeżyć przy tym coś wyjątkowego. Pomyślałam że ty się do tego nadajesz i mógłbyś to zrobić dobrze. Miło to połechtało moją męska próżność i powiedziałem OK, jeśli nie masz nic przeciw. Uważam że sobota to będzie dobry dzień bo nie pracuję a wy nie idziecie do szkoły więc wpadnijcie może o 16. Przyszła sobota... Przeczytaj więcej...

Wspomnienie kotka

Ktoś otwiera niewielką kratkę przez którą wpada światło. Jego ręka wsuwa się do środka i boleśnie wyciąga mnie za włosy ze środka. Chociaż w pudle były otwory, światło razi po oczach. Pozostawia na boku, ale lekko unosi głowę. Trzymając za kark wyjmuje prowizoryczny knebel z szmatki spomiędzy boleśnie zaciśniętej szczęki. Nim zdążę nabrać powietrza by krzyczeć, wpycha coś między wargi. Smakuje gumą. Smoczek. Ciepłe, słodkie mleko zalewa mi całą buzię. Strach... Przeczytaj więcej...