sam nie wiem dlaczego tym razem zaprosiła mnie do siebie, do tej pory spotykaliśmy się w kawiarniach. Basia była dawną koleżanką, spotykaliśmy się raz na dwa, trzy miesiące, na kawkę, pogadać, pośmiać się, czasami wyżalić... a tym razem zaprosiła mnie do siebie, wiedziałem gdzie mieszka, sama mi o tym mówiła, jednak bylem u nij pierwszy raz. po półgodzinie rozmowy wiedziałem skąd ta zmiana, jej mąż wyjechał z synem na tydzień nad morze, a temat, którym chciała się ze mną podzielić był bardzo osobisty. Jej związek sypał się na maksa. Wiem, już wcześniej nie było idealnie, ale w jakim związku tak jest. Jednak teraz to coś poważnego, mocno oddalili się od siebie, ostatnio łączy ich tylko wspólny syn, mieszkanie i kredyt. Samotny wyjazd ojca z synem był pokłosiem całej tej sytuacji. Siedzieliśmy obok, Basia lekko przytulona do mnie, delikatnie poprosiła o to, jak powiedziała, cierpi na brak czułych gestów, dotyku. Było to takie przyjacielskie przytulenie, bez pieszczot, bez pocałunków. Po prostu siedzieliśmy, taka pozycja sprzyjała też atmosferze naszej poważnej rozmowy. - chcesz jeszcze jabłecznika? - zapytała w pewnym momencie Basia -pewnie, wiesz że to moje ulubione ciasto - odpowiedziałem z uśmiechem. wstaliśmy i za nią poszedłem do kuchni. Gdy szła przede mną wzrok mimowolnie skierował się na jej pośladki, nie powiem, miała na sobie sukienkę, która lekko zasłaniała jej kształty, ale tyłeczek odstawał podniecająco. Stała przy blacie, kroiła kolejne kawałki ciasta a ja za nią zerkałem na ten tyłeczek, który wielokrotnie był obiektem moich fantazji erotycznych. nie wiem czy inni też tak mają, ale wtedy iskrą dla mnie okazał się zwykły gest, po prostu w pewnym momencie Basia ogarnęła na bok włosy. Niby nic, ale w tym momencie dojrzałem w tym geście tyle seksapilu... Do tego tym gestem odsłoniła prawą część karku i ramienia... Nie wytrzymałem dłużej, podszedłem od tyłu, objąłem ja w pasie i delikatnie pocałowałem w odsłonięty kawałek szyi. Basia lekko westchnęła, ale nie odsunęła się, a nawet lekko poczułem jak bardziej podsunęła szyję. - zapomniałam już jak jest to przyjemne, powiedziała cicho, zrób to jeszcze raz, a nie pozwolę ci przestać kolego - w jej głosie słyszałem uśmiech. -ok, trzymam Cię za słowo - odpowiedziałem zaczepnie i ponownie pocałowałem szyję. Basia mocniej wtuliła się w moje ramiona, odwróciła głowę i pocałowała mnie w usta, ale już nie przyjacielsko. Przyjaciele nie całują się z języczkiem. Mógłbym tak stać godzinami za nią, przytulony, z naszymi językami bawiącymi się ze sobą... moje dłonie delikatnie gładziły jej brzuch, moje usta ponownie zaczęły pieścić jej szyję. Basia swoje dłonie położyła na moich i zaczęła nadawać im tempo i kierunek. Coraz wyżej, wyżej, z jej pomocą moje dłonie dotarły do jej piersi. Nie miała stanika, wyraźnie czułem miękkość jej biustu. Nie był duży, nie był już tak jędrny jak u nastolatki, jednak bardzo miły w dotyku. M - wykarmił mojego syna, powiedziała, jakby czytała w moich myślach - wiec należy mu się za to porządny buziak, odpowiedziałem - lepiej zostań przy szyi, bo nie wiem jak się to skończy, ostrzegła Ale ja, już przestawałem panować nad tym co się dzieje. Moje dłonie coraz bardziej łapczywie pieściły jej piersi, a usta zaczęły już wędrówkę niżej. Pieszczące jej plecy przez materiał sukienki klęknąłem, dłońmi podniosłem wyżej sukienkę, tak że mogłem zobaczyć dół pośladków. Basia zachęcająco wypięła go trochę mocniej. Zacząłem całować tyłeczek, tak samo jak wielokrotnie robiłem to fantazjując o nim. Basia jeszcze mocniej wypięła tyłeczek, lewą nóżkę podnieśli, opierając ją o blat szafki kuchennej. Delikatnie odsunąłem białe stringi na bok, i zobaczyłem śliczną, różową muszelkę. Delikatnie dotknąłem ją języczkiem, poczułem jaka jest gorąca, jaka jest pachnąca, jaka jest słodka... Basia na chwilkę zdjęła nóżkę z blatu, ale tylko po to, bym mógł uwolnić ją z bielizny, zaraz nóżka wróciła na miejsce, a ja poczułem jak dłonią dociska mi głowę do swojej kobiecości. Pieszcząc ją językiem przesunąłem się troszkę wyżej i mój języczek dotkną jej drugiej dziurki - o taaaak, usłyszałem głośny jęk rozkoszy, o taaaak, powtórzyła... ciężko o większą zachętę, dlatego nie przesunąłem się dalej, a mocniej dosunąłem języczek do dziurki. Basia zaczęła dyszeć głośniej, przesunęła dłoń na cipkę i sama ją sobie zaczęła masować. Byłem w siódmym niebie, czułem jak bardzo jest podniecona, czułem jej paluszki przesuwające się po cipce, czułem twardość w swoich spodniach. zacząłem znów przesuwać języczek w stronę cipeczki, lecz Basia zatrzymała mi głowę i szepnęła: - nie tam, rób tak dalej jak robiłeś, jest cudownie Mój języczek wrócił na tyłeczek, jej dłoń dalej masowała łechtaczkę... Jej oddech stawał się coraz szybszy. Czułem sztywność w moich spodniach, miałem wielką ochotę na więcej, chciałem wyciągnąć go ze spodni, chciałem wejść w nią od tyłu, chciałem poczuć jak gorąca jest w środku, chciałem poczuć jej wilgoć, jednak ten jej oddech, te rytmiczne ruchy jej paluszków na łechtaczce, te ruchy bioder były tak hipnotyzujące, że trwaliśmy w tej pozycji, Basia wypięta, z jedną nóżką zadartą do góry, dłonią pieszczącą cipeczkę i ja, klęczący za nią, dłońmi rozchylam jej pośladki, i mój języczek pieszczący tę drugą dziurkę. Czułem zapach jej kobiecości, czułem tę wilgoć, to gorąco, to podniecenie... Pierwszy raz czułem, że sam jestem bliski wytrysku, bez dotykania penisa, jej podniecenie tak mocno działało na mnie. Wyraźnie czułem, że jej orgazm nadchodzi, nie słyszałem już jej oddechu, wtrzymała go , z jej ust wydobył się jeden przytłumiony krzyk, chyba sama przysłoniła sobie usta ręką, jej ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze, lecz ja nie przestawałem lizać, a ona nie przestawała pieścić sobie cipeczki... - taaaaaaak, krzyknęła - taaaaak, teraz było to już westchnienie... Jej ruchy ustały, słyszałem tylko jej przyspieszony oddech. Powoli wstałem obróciłem Basię do siebie i nasze usta kolejny raz połączyły się, a nasze języczki zatańczyły razem. - przepraszam, powiedziała, nie powinniśmy byli tego robić, nie powinniśmy byli... - to ja przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać... - bardzo tego potrzebowałam, bardzo... spojrzałem na nią, wymięta z przodu sukienka pokazała mi, co robiła jej druga dłoń, jak mocno pieściła piersi, że aż sukienka wymagała prasowania. W kuchni unosił się wyraźny zapach podniecenia, czułem, że ja również potrzebuję spełnienia, ale równocześnie wiedziałem, że i tak dużo zaszło miedzy nami, i że teraz piłeczka jest po stronie Basi, i że teraz jeśli ona nie zacznie nic robić, ja również nie zacznę. Basia złapała mnie za rękę i pociągnęła do pokoju. Padliśmy na sofę, Basia mocno przytuliła się do mnie, jeszcze raz pocałowała mnie w usta - dziękuję Ci, pierwszy raz ktoś pieścił mi pupę językiem i pierwszy raz poczułam jakie to cudowne. Wiem, że Ty nie jesteś usatysfakcjonowany, jeśli chcesz, teraz ja zajmę się Tobą, powiedz jak, a ja to zrobię, chcę by i Tobie było tak odlotowo jak mnie. Jednak czułem, że teraz będzie to sztucznie, będzie to tylko zaspokojenie fizyczne, że jeżeli teraz wyjmę go ze spodni, Basia zajmie się nim najlepiej jak umie, że wypieścił mnie ustami, że pewnie wejdę w nią, że będziemy uprawiać odlotowy sex... właśnie, uprawiać sex, nie kochać się, ale uprawiać sex... A to byłoby w tym przypadku świętokradztwem, najgorszą rzeczą, prysłby klimat, nasza bliskość, nasza magia... - Basiu, jest super, nie psujmy tego, Twoje szczęście jest najważniejsze Basia spojrzała na mnie w taki sposób, który stopiłby wszystkie alpejskie lodowce, w jej oczach było tyle szczęścia, tyle pozytywnych emocji... - jesteś cudowny, nie spodziewałam się takiej odpowiedzi, ale nie mogłabym wymarzyć sobie lepszej. Wiem, że nie powinnam tego mówić, ale muszę... Kocham Cię, zawsze kochałam... Cieszę się że to się stało... Teraz wiem, że na to czekałam, że chciałam tego od dawna. Wiem też, że nie zawsze trzeba robić to co należy, że czasami trzeba zrobić coś szalonego. A mój kilkutygodniowy celibat tylko w tym pomógł - Basiu, jesteś cudowna, jesteś kochana, odpowiedziałem. Było cudownie, odlotowo, powiedziałem szczerze. - a co z jabłecznikiem, zdążyłam go pokroić, przynieść?