Opowiadania erotyczne :: Autostopowiczka

To był długi dzień. Zaczynało się robić ciemno i to wcale nie przez późną porę. Zapowiadała się naprawdę duża ulewa. Właśnie wracałam do domu po tygodniu intensywnej nauki na studiach. Chciałam zdążyć na ostatni autobus, ale nie przewidziałam korków na mieście. Spóźniłam się 5 minut, do domu daleko i lada chwila może lunąć deszcz. Zdecydowałam złapać stopa. Szłam z wyciągniętą ręką w kierunku drogi do domu. Zajęło to niestety dłużej niż myślałam i niestety nie zdążyłam przed deszczem. Ku mojej uldze nie zdążyło się na dobre rozpadać i zatrzymał się przede mną jakiś wyrozumiały kierowca. Wsiadłam i przerzuciłam bagaże na tylne siedzenie. Byliśmy tylko on i ja.
-Dokąd?- zapytał.
-Jak najdalej tą drogą się da, mieszkam na samym końcu- odpowiedziałam.
-Nie spieszy mi się, podwiozę Cię do domu.
Spojrzałam na niego zdziwiona, ponieważ to niecodzienne w tych czasach spotkać tak uprzejmego człowieka. Zaparło w dech w piersiach. Obok mnie siedział najprzystojniejszy mężczyzna jakiego do tej pory widziałam. Miał ciemne zmierzwione włosy, był umięśniony i opalony z lekkim zarostem i przenikliwym spojrzeniem. Musiałam patrzeć na niego dłuższą chwilę, ponieważ uniósł brwi pytająco i się roześmiał.
-Kapie z Ciebie, pytałem czy chcesz ręcznik- odparł z uśmiechem na ustach.
-Eeee poproszę- wyjąkałam.
Sięgnął na siedzenie z tyłu i rzucił i go na kolana. Pachniał chlorem i męskimi perfumami, założyłam że chodzi na basen. Zbyt mnie onieśmielał, abym pytała o cokolwiek.
Zdjęłam bluzę i zostałam w samej podkoszulce. Wytarłam włosy i kątem oka widziałam, że mnie obserwuje. Miałam na sobie jeansy i wyjątkowo mocno opinały mi uda kiedy były całe mokre.
-Przebiorę się- powiedziałam i wskoczyłam na tylne siedzenie.
Miałam całą torbę ubrań. Właśnie miałam założyć inne spodnie, ale zobaczyłam jego wzrok w lusterku. Spodobałam mu się. Pomyślałam, że uda mi się go uwieść, więc założyłam krótką spódniczkę.
Rozmawialiśmy prawie pół godziny kiedy zaczął się podryw. Mówił, że jestem śliczna i zapytał czy jeszcze się spotkamy.
-Z wielką chęcią- odparłam i zapisałam mu numer telefonu.
Nie wystarczyło mi to. Zboczył z kursu prawie o dwie godziny, chciałam się jakoś odwdzięczyć.
Wjechaliśmy w las i złapałam go za udo.
-Muszę do toalety, zjeć w tą dróżkę- pokazałam, a on skręcił.
-Też wyjdę rozprostować nogi- powiedział, a kiedy wyszedł odeszłam auto dookoła i uklękłam przed nim.
Nie opierał się. Rozpięłam mu pasek i zsunęłam lekko spodnie. Nie zawiódł moich oczekiwań. Ujęłam kutasa delikatnie dłonią i zaczęłam mu obciągać mrucząc przy tym jak kotka. Drapałam go drugą ręką po udach albo masowałam jądra. Drżał z przyjemności. Gdy był już bliski finału zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Szarpnął mnie za włosy i rzucił na maskę samochodu.
-Nie proszę! Chciałam się odwdzięczyć tylko lodzikiem!- krzyczałam, kiedy podwijał mi spódniczkę.
Ale on nie słuchał. Trzymał moje ręce nieruchomo za plecami i wbił się mocno w cipkę. Drugą ręką zakrywał mi usta żebym nie krzyczała.
-Ciii malutka, tobie też chcę sprawić przyjemność to nie będzie bolało- wyszeptał mi w ucho.
Ta sytuacja zaczęła mnie podniecać, a cipka powoli łaskotać. Poddałam się przyjemności. Widocznie to zauważył, bo rękę z ust przeniósł na piersi, a tą trzymającą moje ręce sięgnął łechtaczki.
Posuwał mnie coraz mocniej i szybciej, a rękoma przytrzymywał mi biodra dla zachowania równowagi. Nagle wyszedł ze mnie, a ja domyślając się, że nie chce szczytować we mnie chciałam się obrócić, ale uderzyłam ponownie o maskę pod ciężarem jego ręki i poczułam jak rozprowadza mi ślinę między pośladkami. Chciałam się wyrwać, bo to oczywiście nie wróżyło najlepiej, ale był dużo silniejszy. Oparł się o mnie całym ciałem i zagłębił w drugiej dziurce. Tym razem nie powstrzymywał mnie od krzyku. Wiłam się z bólu a on nie przestawał mnie penetrować. Nie trwało to długo, aż w końcu zaczął szczytować. Obijał się o mnie w nierównym rytmie i wydawał z siebie jęki rozkoszy. Na koniec pocałował mnie w szyję, założył spodnie i wrócił do auta. Ja, ciągle jeszcze zszokowana usiadłam obok niego i ruszyliśmy. Postanowiłam dokończyć swoją przyjemność i doszłam w trakcie drogi powrotnej.
-Musimy się jeszcze spotkać- powiedział z uśmiechem kiedy wychodziłam z samochodu.
-Wiesz gdzie mieszkam- odwzajemniłam uśmiech i wyjęłam bagaże.
Pomachałam mu na pożegnanie i odjechał.
20%
7958
Dodał 19.03.2019 07:20
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Czerwony merc

Dostarczam towar do sklepów obuwniczych. Sklep zamawia w naszej hurtowni, ja dowożę towar do sklepu. Dobrze nam idzie z żoną Bożeną – ona pracuje przy telefonie przyjmując zgłoszenia i wizyty klientów w firmie, ja wziąłem na siebie dostarczanie do klientów towaru. Pewnego dnia zapomniałem dokumentów, wróciłem z trasy do firmy. Zajechałem na parking .. Szybko wybiegłem z samochodu. Trochę się wkurzyłem, bo czerwony Merc E klasy zastawił na raz dwa miejsca parkingowe... Przeczytaj więcej...

Rocznica cz. 1

- Cześć, kochanie. Jakie masz plany na wieczór? – Marcin dzwoni do swojej dziewczyny, Kasi - Cześć, misiaczku. Miałam iść z Anką do kina, ale się przeziębiła. Ta zima daje nieźle w kość. Mam nadzieję, że szybko jej przejdzie, bo przecież mieliśmy z nimi jechać na weekend w Alpy. - To nic, trudno. Najwyżej sami pojedziemy. A tymczasem zapraszam cię do siebie. Kupiłem twojego ulubionego szampana. - Mmmm, ty rozpustniku. Wiem, że do tanich się ten szampan nie zalicza... Przeczytaj więcej...

Edzia i Marlena

Byłam umówiona z Edytą na 20. Przyjaźniłyśmy się od najmłodszych lat. Gdy byłyśmy małe spędzałyśmy razem każdą wolną chwilę, nie raz kąpałyśmy się nawet w jednej wannie. Jednak w okresie gimnazjum spotykałyśmy się tylko kilka razy w miesiącu, co jeszcze bardziej umocniło naszą znajomość. Właśnie dzisiaj miałyśmy się spotkać pierwszy raz po 2,5 tygodniowej rozłące. Dla takich papużek nierozłączek jak my to naprawdę bardzo dużo. Jesteśmy całkiem dobrze... Przeczytaj więcej...