Witajcie, mam na imię Radek i jestem całkiem nieźle sytuowanym 45 letnim facetem, mieszkającym we własnym domu na przedmieściach Warszawy. Aktualnie zajmuje się programowaniem oraz w wolnych chwilach naprawą urządzeń elektronicznych.
Ze względów mojej bezpłodności, jestem rozwiedziony, ale od 4 lat mieszkam z Mariką moją 22 letnią dziewczyną, której niedawno miałem zamiar się oświadczyć.
Mimo różnicy wieku, dogadujemy sie naprawdę dobrze tworząc bardzo zgrany związek nie tylko w życiu, ale i w łóżku. Tym co robi ta dziewczyna w łóżku biję moją byłą żonę o głowę. Sam się zastanawiam, skąd w dzisiejszych młodych kobietach tyle perwersji i otwartości w seksie.
Niestety, od kilku tygodni, Marika była dla mnie mniej dostępna i chętna do wspólnych zabaw, a i w trakcie codziennych obowiązków jakoś się mijaliśmy. Bardzo mnie to niepokoiło, więc najzwyczajniej w świecie starałem się dowiedzieć co się z nią dzieje, czy może jestem w stanie jakoś jej pomóc. Na każde moje pytanie, Marika albo wychodziła z pomieszczeń w których aktualnie sie znajdowaliśmy, albo zwyczajnie ucinała temat zwykłym słowem "nic".
Na początku, zwyczajnie zlekceważyłem to, dając jej czas i swobodę na załatwienie jej problemów we własnym zakresie, przecież doskonale wiedziała, że jak sobie z czymś nie będzie mogła poradzić to zawsze będę służył jej pomocą.
Mijały dni i "bez stosunkowe" noce, kiedy wreszcie zauważyłem jeden element powtarzający się w Mariki zachowaniu. Mianowicie nad wyraz często Marika czatowała z kimś przez tel.
Pewnego wieczoru siedząc wygodnie w fotelu, przyglądając się chwilkę jej skupionej buzi na odpisywaniu na kolejną wiadomość poprzedzaną, dźwiękiem messengera wypaliłem:
- Z kim ty tyle piszesz???
- Z Martą... wiesz chłopak ją rzucił i staram się jej jakoś pomóc - odpowiedziała, nie odrywając wzroku z ekranu swojego smartfon'a.
Prawie uwierzyłem w jej słowa, ale chwilę później przyszła do mnie myśl, że przecież dzisiaj wracając z pracy widziałem Martę i jej chłopaka trzymających się za rękę i jakoś nie wydawali się na nieszczęśliwych. Ostatecznie odpuściłem temat i poszedłem spać. Lecz niestety myśl i narastająca we mnie niepewność nie pozwalały mi zasnąć. Biłem się z myślami czując jednocześnie, że coś jest nie tak w naszym związku i przydałoby się dowiedzieć co. Leżąc tak obok mojej ukochanej, tępo przyglądając się w oświetlony przez księżyc sufit, wpadłem na pewien pomysł.
Ponieważ Ja i Marika ufamy sobie bezgranicznie, nawet nie śmiałem jej zajrzeć do telefonu, ale ponieważ najlepszym sposobem na zaufanie jest kontrola, wymyśliłem coś co pomoże mi rozwiać dręczące mnie wątpliwości.
Rano byłem bardzo nie wyspany. Jedząc leniwie kanapkę jaką przygotowała mi Marika, zapytałem jakie ma plany na dzisiejszy dzień. Marika powiedziała, że do godziny 17 ma zajęcia na uczelni, a później idzie od razu na siłownie, wiec w domu będzie dopiero około godziny 20. Uśmiechnąłem się w duszy, bo fakt , że nie będzie jej do 20, pozwoli mi na załatwienie wszystkich rzeczy związanych z wprowadzeniem mojego planu w życie.
Odwiozłem więc Marikę pod uczelnie, a sam jak najszybciej udałem się prosto do szefa, prosząc go o tydzień wolnego. Ten mimo niechęci udzielił mi wolne, więc nie zastanawiając się pojechałem zakupić cztery mini kamery i zamontowałem je w domu tak, aby nie zostały zauważone przez Marikę.
W trakcie montowania kamerek i konfiguracji mojego routera, tak abym mógł odbierać obraz z dźwiękiem przez Internet, (sam nie wierzyłem, że to robię), czułem się głupio, że nie ufam kobiecie, która od kiedy się poznaliśmy była bardzo mi oddana, ale machina ruszyła, a ja wreszcie chciałem, aby wszystko wróciło do normy.
Około godziny 15 skończyłem montaż i konfigurację systemu nasłuchowego i nagrywającego obraz z mojego domu. Spakowałem więc swojego laptopa, zabrałem trochę ciuchów i pojechałem, wynająć na tydzień hotel oddalony około 40km od mojego domu, tak abym mógł prowadzić podgląd w spokoju i nie być przez nikogo znajomego zauważony. Dotarłszy do hotelu po około 2 godzinach przeciskania się przez Warszawskie korki, rozłożyłem laptopa i podłączyłem się pod podgląd z kamer. O godzinie 18 próbowałem się skontaktować z Mariką telefonicznie, ale nie odbierała. Przypomniałem sobie, że po zajęciach miała iść na siłownie więc pewnie nie ma telefonu przy sobie. Miałem rację, Marika oddzwoniła i powiedziała mi dokładnie to samo co pomyślałem godzinę temu. W trakcie rozmowy po informowałem ją, żeby nie czekała na mnie w domu, bo szef wysłał mnie w delegację do końca tygodnia więc będę dopiero w sobotę wieczorem. Po tym jak usłyszała, że może mnie nie być aż tydzień w domu, jej głos w słuchawce wydawał się być lekko ożywiony.
- Dobrze kochanie, to w takim razie do zobaczenia w sobotę buziaczki. - rzuciła przez słuchawkę i się rozłączyła tłumacząc, że musi się wykąpać po siłowni.
Wszystko mi mówiło, że mój najgorszy scenariusz może mieć spełnienie w rzeczywistości.
Odrzuciwszy złe myśli, pełen wiary w wierność mojej młodziutkiej ukochanej, skoczyłem na szybko po Jacka Danielsa i coś do jedzenia, tak aby lepiej mi się znosiło bombardujące moją głowę myśli o tym wszystkim co się teraz dzieję.
Minęło kilka dni, ja znużony siedziałem z wlepionymi ślepiami w monitor komputera przedstawiający mi najzwyklej zachowującą się Marikę, która zwyczajnie, rano wychodzi na zajęcia, wraca sprząta, uczy się, śpi... W czwartek, byłem już praktycznie pewien, że się myliłem, a cała ta szopka nie ma sensu, więc wygasiłem ekran w laptopie, pakując się powoli z zamiarem wcześniejszego powrotu do domu, kiedy nagle moim uszom obiły się słowa Mariki jakie odsłuchały, zamontowane w moim domu przeze mnie mikrofony.
- No ile mam na ciebie czekać, przecież miałeś być już we wtorek.
- Miałeś???!! - znieruchomiałem, czując przeszywający mnie dreszcz na wskutek końcówki słowa czyli eś.
Szybko usiadłem na przeciw laptopa, nerwowo szukając kombinacji przycisków na klawiaturze przywracających podgląd z kamer. Moim oczom ukazała się Marika siedząca na blacie w kuchni z przytkniętym telefonem do ucha. Pozornie nic się nie dzieję, ale ta rozmowa tak mnie zaintrygowała, że nalałem sobie whisky i cierpliwie czekałem co będzie dalej, nie spuszczając wzroku z ekranu laptopa.
Minęły 3 godziny i nic...
Lecz po niedługim czasie kiedy już przysypiałem będąc znużony wpatrywaniem się w ekran, usłyszałem dźwięk jej telefonu.
Marika leżąc na brzuchu w naszej sypialni, ogarnięta dookoła swoimi notatkami, z których wyraźnie próbowała coś przepisać na czysto, odebrała niemal natychmiast.
- No gdzie ty jesteś? Co ty sobie myślisz, że będę tak warować w domu i czekać, aż wielmożny pan przyjedzie??? - wystrzeliła lekko pod denerwowanym głosem.
Po drugiej stronie słyszałem jedynie bełkot jakiegoś męskiego głosu.
- Dobra, to ja się tylko ogarnę, a ty wchodź od razu do domu, nie będę zamykała drzwi - odpowiedziała, po czym szybko poszła do łazienki i zaczęła brać prysznic.
Jak na złość zachciało mi się do łazienki, więc korzystając z chwili, zapowiedzianych przez Marikę "przygotowań" sam zrobiłem co miałem zrobić. Otwierając wczoraj zakupione piwo rozsiadłem się wygodnie na przeciw laptopa oczekując dalszych zdarzeń z oddalonego ode mnie domu. Na ekranie widziałem Marikę stojąca przy kuchennym blacie popijając, kubek herbaty. Zdziwił mnie fakt, że ubrana była zaledwie w szlafrok... Przecież będzie mieć gościa, dlaczego się nie ubiera - pomyślałem.
Na odpowiedź, nie musiałem zbyt długo czekać.
Kilka minut później do moich uszu dotarł dźwięk zamykanych drzwi wejściowych, a ponieważ, miałem na pełnym ekranie widok z kamery zainstalowanej w kuchni, nie mogłem zobaczyć kto to był.
Przeszył mnie dreszcz, który zmienił się w lekkie osłupienie, widząc jak młody chłopak niezbyt dobrze zbudowany, powiedziałbym, że nawet chudy, w jasno niebieskich dżinsach i białym sweterku, szybko podszedł do mojej Mariki łapiąc ją za biodra i całując ją w szyję.
- Bardzo tęskniłaś moja sunio? - zapytał bezczelnie.
Marika zalotnie odwróciła się w kierunku nieznanego mi chłopaka, który bez zastanowienia zaczął całować się z nią głęboko wpychając język w jej usta. Jego ręce obłapywały jej zgrabny tyłeczek, dociskając jej miednicę do jego bioder.
- Myślałam, że już nie przyjedziesz wariacie - Rzuciła odrywając na chwilę usta od swojego gościa.
- Czy ty wiesz ile kosztowało mnie to oczekiwanie, w czasie którego ani razu nie dałam swojemu - ciągnęła dalej.
- Nie martw się skarbie, już jestem, więc będziesz mogła cieszyć się mną ile zechcesz - odpowiedział chłopak.
Zaraz po tym znów ich usta przywarły do siebie. Ręce chłopaka rozplotły nerwowo węzeł okalający szlafrok mojej "kruszynki", po czym zsunął go z jej ramion. Zamarłem...
Na moich oczach pojawiły się łzy złości i zażenowania. Na ekranie widziałem moją kobietę, ubraną w moją ulubioną czarną koronkową bieliznę, którą podarowałem jej na naszą trzecią rocznicę. Stała tak przed jakimś młodym wieśniakiem ze złotym łańcuchem na szyi jak u krowy. Stała tak, czekając na kolejny jego ruch z szerokim uśmiechem na twarzy.
Byłem wściekły, ale jak to się mówi "show must go on", więc dalej obserwowałem roztrzęsiony...
Intruz, długo nie czekał, unosząc za pośladki moją kobietę i sadzając ją na blacie. Całował jej szyję schodząc niżej, rozpinając sobie równocześnie spodnie. Ona w tym czasie poddawała się całkowicie pieszczotą jego ust, trzymając ręce na jego ramionach. Chwilę później spodnie z majtkami chłopaka leżały już u jego kostek. Jego pała byłą porównywalnie duża jak moja, z tym że o wiele bardziej żylasta i twarda, (wiecie w moim wieku utrzymanie pełnej twardości penisa, to duże wyzwanie).
Chłopak nie przestając całować Mariki, uniósł lekko jej tyłek i szarpną za stringi, tak że popękały w szwach. Było to bardzo dobrze słyszalne w słuchawkach jakie miałem na swojej głowie, przyglądając się jak moja młoda kobieta przyprawia mi rogi w moim własnym domu.
Dźwięk szarpanego materiału, rozrywał mi serce... Przecież to był mój prezent dla niej, mój ulubiony rodzaj bielizny jaką miała osoba, którą tak bardzo kochałem.
- Coś ty zrobił?, Radek jak to zobaczy mnie zabije - Niemal krzyknęła z wyrzutem do swojego kochanka.
- Spokojnie, widziałem cię w tej bieliźnie tyle razy, że będziesz miała okazję kupić sobie nową.
TYLE RAZY???? - zapytałem w głębi duszy tak wyraźnie, że gdyby siedział ktoś obok mnie mógłby się domyśleć o co pytam.
Co ta Marika... tfu... ta dziwka zdradza mnie od dłuższego czasu... Za to wszystko co dla niej zrobiłem. Za to, że utrzymuję jej studia, zapewniam jej dogodne warunki życia, finansuję jej ciuchy, wakacje itp.
KURWA MAĆ!!! - krzyknąłem głośno, tak że na pewno słyszeli to nawet na korytarzu hotelu.
Miałem ochotę, rzucić to wszystko i natychmiast jechać, do domu. Byłem tak wściekły, że chyba bym pozabijał oboje... Ale przecież piłem alkohol i to nie jeden dzień, więc najzwyczajniej w świecie dalej przyglądałem się akcji jaka odgrywała się w moim własnym domu.
Na ekranie widać było jak chłopak klęcząc przed młodą suką, z głową w jej kroku robi liże jej cipkę.
Chwilę później wstał, mierząc od razu penisa w jej różową szparkę. Widać było, że oboje byli napaleni do granic możliwości. Wszedł w nią prawie po same jaja. Musiała być naprawdę napalona i wilgotna, bo zamiast krzyk z bólu, z jej ust wydobył się jedynie głośny jęk rozkoszy. Młody posuwał ją bardzo rytmicznie i głęboko. Po niedługim czasie, przyspieszał równomiernie z nasilającymi się jękami tej pieprzonej ladacznicy.
Pieprzyli się tak trochę, aż gość odchylił głowę w tył i wpychając się w jej ciasną szparkę najgłębiej jak tylko mógł zastygł z głuchym stęknięciem. Wiedziałem, że w tym momencie wpompowuję jej swoją spermę do środka małolaty...
Kiedy gość odzyskał świadomość szybko rzucił:
- Dobra klękaj i wyczyść go ustami, jak dobrze pójdzie, to uda mi się zerżnąć cię jeszcze raz.
Marika nawet się nie zająknęła i szybko zsunąwszy się z blatu klękła, łapiąc jego pod męczonego penisa liżąc i ssąc go jak jakaś gwiazda porno. Doskonale wiedziałem, jak dobrze to potrafi robić.
Cały ten widok mimo bólu jaki mi towarzyszył bardzo też mnie podniecił... Nie pieprzyłem się już dobre dwa tygodnie i też miałem "chcice", tak więc najzwyczajniej zacząłem się masturbować, napawając się widokiem młodej suki na moim utrzymaniu obciągającej obcemu facetowi.
- Dobra koniec bo sie spuszczę... - syknął młody chłopak do swojej suczki.
- Wypinaj dupeczkę mała - kontynuował.
"Mała" posłusznie wstała podcierając z ust nadmiar cieknącej śliny rękoma, odwróciła się i oparła o blat mocno wypinając tyłek w jego stronę. Ten odpiął jej stanik rzucając go na bok, odkrywając jednocześnie jej pięknie zwisające ku blatu duże piersi. Naprowadził napęczniałego penisa ku jej wypiętej cipce, z której wypływała sperma zmieszana z jej własnymi sokami. Chłopak chwilkę tak postał zbierając wy kapującą spermę swoim członkiem, aż w końcu znowu wsadził go najgłębiej jak tylko potrafił. Z ust Mariki bezwiednie wypłynął jęk zaskoczenia i rozkoszy. Facet nie próżnując mocno i szybko pieprzył swoją młodą zdobycz, trzymając ją mocno za biodra i po każdym pchnięciu dopychając jej tyłek do swoich bioder, tak, że kuchnie ogarnęły głośne klaśnięcia jej pośladków o jego miednicę zmieszane z jej jękami i jego głośnym sapaniem. Pieprząc się tak widziałem jak z jej rżniętej cipki wyciągane są soki ze spermą przez penisa jej kochanka oraz jak krople tej mieszanki zwisają bujając się w rytm posuwania jej cipki z jąder chłopaka. Suka była tak mokra, że na kafelkach podłogi, widać było małą kałuże soków spływających z kochanków. Ten widok tak mnie podniecił, że wszystkie złe myśli odeszły na bok, a jedynie co czułem patrząc na tych dwoje, to tylko coraz mocniej ogarniające mnie podniecenie i dreszcze związane z pobudzania mojego członka ręką.
Nie przestawaj, pieprz mnie właśnie tak - wyjękiwała Marika.
Kurwa dłużej nie wytrzymam, zaraz dojdę - wysapał chłopak.
Jeszcze trochę... tak o tak... - rozwlekała jęcząc.
Chłopak walił ją w szaleńczym tempie, sapiąc jak parowóz.
Czułem, że dochodzę, tak się złożyło, że i ona zamiast jęczeć wygięła się w górę głośno krzycząc. Wiedziałem, że właśnie targają nią spazmy orgazmu, chłopak wciskając się w nią głęboko również niemal natychmiast zaczął pompować w nią kolejne dawki spermy. Ja nie będę gorszy doszedłem spuszczając się wyjątkowo obficie na własny korpus...
Po wszystkim poczułem ogromne upokorzenie, ale i satysfakcję, że mogłem doświadczyć czegoś takiego.
- Ale ty jesteś zajebista - powiedział chłopak do zmęczonej, wciąż wypiętej w jego stronę Mariki, przyglądając się jednocześnie jak strużki jego spermy skapują po jej udach, po przez wypychanie jej z pulsującej wciąż rozgrzanej do czerwoności cipki.
- Ty też... - wyszeptała.
- Zupełnie nie rozumiem dlaczego męczysz się z tym starcem... - rzucił do niej.
- Wiesz, płaci mi za studia i dzięki niemu nie muszę się o nic martwić... mam dokładnie wszystko co chcę, drogie ciuchy, możliwości jedzenia drogich i zdrowych rzeczy i co najważniejsze dach nad głową za friko... - odpowiedziała, bez zastanowienia.
- Ale z ciebie wyrachowana suka, ale spoko grunt, że chcesz się ze mną rżnąc. Szkoda by było takiej zajebistej dupeczki jak ty, gdybyś miała dawać tylko swojemu staruszkowi. - powiedział śmiejąc się.
- Heh, nie jest taki zły, ale wiesz... Jego penis to nie to samo co twój, twardy i żylasty... po za tym lubię dawać ci dupy i tyle... - skwitowała idąc do łazienki.
Po tym wszystkim, kiedy kochankowie się rozeszli, a Marika jak niby nigdy nic wróciła do swoich codziennych zajęć, wykąpałem się bijąc się z myślami...
Jak mogłem nie zauważyć, tego, że ta mała suka mnie zdradza...
Kurwa, że znowu mi się to przydarzyło...
Totalnie nie rozumiem, co we mnie jest nie tak, ale kij z tym.
W sobotę wróciłem do domu, będąc już w drzwiach przywitany słodkim buziakiem przez kobietę przyprawiającą mi rogi.
- Wreszcie jesteś w domu, zrobiłam obiad chodź jeść - powiedziała, kierując się ku kuchni.
Kiedy jedliśmy ów obiad, nie mogłem oderwać wzroku z kawałka blatu, na którym była brana moja kobieta...
- Coś się stało? - Zapytała Marika
Spojrzałem jej głęboko w oczy i po chwili namysłu powiedziałem stanowczym głosem:
- Zdradzasz mnie kurwo!
Zdębiała... Widać było, że te słowa trafiły ją niczym piorun z bezchmurnego nieba.
- O czym ty mówisz? Radek... To nie prawda, skąd ci to przyszło w ogóle do głowy - powiedziała nerwowym głosem.
- Co głucha jesteś? Nie udawaj niewinnej... - Powiedziałem nie podnosząc głosu, ale dając w swojej intonacji głosu sygnał, że mała ma już przejebane...
- Co ty w ogóle opowiadasz? Zawsze byłam ci wierna, po za tym to co mówisz to są jakieś wyssane z palca bzdury... nie masz na to żadnych dowodów... - powiedziała jeszcze bardziej niepewnym głosem.
Koniec tego! - powiedziałem, jednocześnie wstając z krzesła i podchodzą do miejsca w którym siedziała Marika.
Będąc już obok niej zacząłem rozpinać swoje spodnie, odsuwając nogą krzesło na którym siedziała, tak aby jej ciało i buzie skierować na przeciwko mnie. Wyciągnąłem zupełnie miękkiego członka w jej kierunku, złapałem ją za potylicę i skierowałem jej totalnie zaskoczoną twarz na swoje kroczę...
- Za to co mi zrobiłaś, dasz mi dupy jak nigdy wcześniej, ty zdradliwa szmato - mówiąc to wepchnąłem jej w usta mojego lekko już napęczniałego penisa.
Ona mimo chwilowego oporu, zaczęła ssać z takim zaangażowaniem, że aż sam byłem zaskoczony.
- Ta mała dziwka naprawdę lubi na ostro - pomyślałem.
Kiedy mój penis już sterczał, najzwyczajniej świecie ruchałem jej usta co któryś raz zagłębiając swojego penisa po same jaja i przytrzymując chwilę, tak aż się krztusiła. Czułem jak jej obficie wypływająca z ust ślina produkowana przez jej gruczoły , na wskutek dławienia się moim penisem, skapywała na moje jądra i uda. Widziałem, jak tuż na jej rzęsach rozpłynął się wraz ze łzami wypływającym z jej oczy, ale sprzeciwu z jej strony nie usłyszałem, ani nawet nie zauważyłem. Za każdym razem kiedy miała odruch wymiotny na wskutek głębokiej penetracji jej gardła bardzo szybko wyciągałem penisa z jej ust, a na jej ustach zamiast jakiegokolwiek grymasu niezgody widniał lubieżny uśmiech. Naprawdę chciałem tę małą dziwkę poniżyć więc co jakiś czas dawałem jej z liścia, do tego stopnia, że jej prawy policzek, aż zabarwił się na czerwono. Jeździłem penisem po całej jej buzi rozsmarowując śluz po całej jej twarzy i znowu jebałem jej młodziutkie usta. Czułem się jak nigdy wcześniej, moje podniecenie sięgało zenitu, więc długo nie czekając szybko wyciągnąłem penisa, rozrzucając salwy gorącej spermy po całej jej twarzy i włosach. Ona grzecznie przyjęła balsam na twarz ciężko oddychając.
- Siedź tu dziwko i czekaj na mnie -rozkazałem
Poszedłem szybko do salonu i połączyłem mojego laptopa kablem hdmi z 50" telewizorem zawieszonym na ścianie wi za wi kuchni i uruchomiłem nagranie ze jej" cichego" spotkania. Na początku filmu nic się nie działo, więc miałem chwilkę aby wrócić do kuchni. Kiedy wszedłem do kuchni moim oczom ukazał się widok zbesztanej młodej suczki siedzącej grzecznie na krześle, z u klejonymi od naszych soków ciuchami i buzią. W kuchni wszędzie unosił się zapach spermy zmieszanej ze śliną mojej dziweczki. Widok ten i zapachy panujące dookoła postawiły moją pałę prawie od razu.
Tym razem nakierowałem rękoma siedzącą i znowu lekko zdezorientowaną Marikę.
Klękaj na krześle suko - syknąłem.
Kiedy wykonała rozkaz, klęcząc na krześle, mając ręce na oparciu, mogła być brana od tyłu, patrząc w ekran telewizora. Oto mi właśnie chodziło. Rozpiąłem szybko jej spodnie, opuszczając jej dość brutalnie na wysokość jej ud, odkrywając wypięte w moją stronę dziurki, tej małej ladacznicy. Podniosłem jej obcisłą czarną koszulkę nad piersi, rozpiąłem stanik, pozwalając jej pięknym dużym piersiom swobodnie zwisać, ale nie zdjąłem do końca z niej garderoby, bo wyglądała naprawdę perwersyjnie z pościąganymi z miejsc intymnych ubraniami.
- Teraz przypomnij sobie suko, co żeś wyprawiała, w czasie mojej nieobecności, a ja zerżnę cię od tyłu. - powiedziałem
Nie czekałem długo i wsadziłem jej swojego twardego jak nigdy kutasa w jej wilgotną cipeczkę. Znowu poczułem jak wilgoć i ciepło ogarnia mojego członka, ta dziewczyna była naprawdę ciasna i cudownie dopasowująca ścianki swojej pochwy do swoich gości. Pieprzyłem ją powoli napawając się każdym centymetrem jej ciasnej cipki, kiedy ona musiała patrzeć jak dawała dupy nieznanemu mi chłopakowi. Było jej tak dobrze, że jęcząc bezwiednie opuściła głowę. Złapałem ją nie przerywając pieprzenia mocno ciągnąc do siebie za włosy, dzięki czemu była zmuszona oglądać nagranie z mini kamer jakie zamontowałem. Jęki z głośników kina domowego mieszały się z realnymi jękami suki rżniętej tym razem prze ze mnie. Pieprzyłem ją dobre 15 min. dając jej bardzo mocne klapsy, tak mocne, że ta mała dziwka niemal szlochała i jęczała równocześnie. W ferworze zdarzeń nawet nie zauważyłem, że ta mała suczka masturbuję się mocno jedną ręką.
- Dochodzę!!! - krzyknęła, po czym po chwili dostała orgazmu jakiego nigdy wcześniej ze mną nie miała okazji przeżyć.
Zwężająca się pod wpływem orgazmicznych spazmów pochwa na moim członku, szybko doprowadziła i mnie. Wpompowałem takie ilości spermy w jej cipkę, że aż nadmiar wypływał na zewnątrz, mimo tego, że mój penis był w środku.
Z szumem w głowie, oparłem się o blat w kuchni i patrzyłem tak, na miotaną jeszcze spazmami ledwo utrzymującą się na tym krześle Marikę z obficie wypływającą spermą z jej cipki, skapującą na skórzane siedzisko krzesła.
Cisza... ona sapie, zmęczona i zaspokojona, a ja tylko patrzę i czuję obojętność wobec osoby, którą tak bardzo kochałem...
- Wypierdalaj !!! - powiedziałem nienawistnym głosem.
Osłupiała, widać było, że wraz z tym słowem jej ciało zesztywniało, a o przyjemności związanej z jej orgazmem natychmiast przeminęły.
- Nie możesz mi tego zrobić... - powiedziała szybko schodząc z krzesła
- Co z moimi studiami? Nie mam gdzie mieszkać? Nie możesz mi tego zrobić! - Powiedziała przez płacz.
- Gówno mnie to obchodzi co zrobisz ze studiami i że nie masz mieszkania.... Daję ci dwie godziny, żeby spakować swoje łachy i wypierdalać. Jeśli zabierzesz cokolwiek innego z tego domu po sądzę cię o kradzież mojego mienia, bo pamiętaj że wszystko się nagrywa. - mówiąc to poszedłem do łazienki się odświeżyć i wyszedłem z domu tak aby ewentualnie nie zmienić zdania.
Po około roku od wyprowadzki Mariki dowiedziałem się, że nie skończyła studiów i 9 miesięcy po naszym ostatnim widzeniu, urodziła córkę. Skojarzyłem, wtedy, że jak dawała dupy w moim domu temu chłystkowi, on zalewał ją dwukrotnie do środka. Ona nie zwracała na to uwagi, bo zapewne była przyzwyczajona, bo ja robiłem dokładnie to samo bez względu na jej cykl. Ale ja jestem bezpłodny, a tamten chłopak najwidoczniej nie...
Wiem też, że żeby zarobić na utrzymanie się i swojego dziecka w Warszawie, daje dupy za pieniądze. Chłopak, który z którym przyprawiała mi rogi, rzucił ją dla młodszej i wyjechał do Holandii na stałe. Cóż, ja natomiast żyłem sobie dalej, pieprząc co drugi tydzień nowe panienki, które albo chciały iść na układ sponsorski, albo po prostu dały się prze ze mnie zbajerować.
I tyle.