Erotische Geschichten :: Ryzykowna gra

Henryk (42 lata) wraz z żoną Joanną (35 lat) znudzeni monotonią małżeńskiego współżycia postanowili je sobie trochę urozmaicić. Odgrywali więc małe scenki w sobotnie wieczory. Scenariusz zawsze był podobny. Późno wieczorem wyjeżdżali samochodem do jakiejś podrzędnej knajpki. Joanna wchodziła tam sama. W swoim seksownym stroju od razu zwracała uwagę obecnych tam mężczyzn. Ciemne pończochy, czarna spódniczka mini (właściwie super-mini), a na górze żakiet. Szła tak przez salę do bufetu, śledzona spojrzeniami nieco zaskoczonych mężczyzn. Zamawiała jakiegoś drinka, rozglądała się niby mimochodem po sali i siadała na stołku przy barze. Ale jak siadała! Zawsze tak, żeby przynajmniej część sali zobaczyła przez moment jej majtki. Przy wysokim stołku barowym i jej króciutkiej spódniczce nie miała z tym większego problemu. Szmer na sali. Po krótkim czasie, niby zrobiło jej się gorąco, zdejmowała żakiet i kładła go na stołku obok. Znowu szmer na sali. Podchmieleni mężczyźni zobaczyli nowy widok. Bluzka z czarnej prześwitującej siateczki, pod którą widać było równie czarny, koronkowy skąpy stanik, ledwo okrywający duże dorodne piersi. Wszystko było z cienkich materiałów, więc gdy Joanna świadoma wrażenia, jakie robiła na mężczyznach podniecała się, bliżej siedzący mogli dodatkowo zobaczyć jej wyraźnie sterczące sutki. Joanna nie lubiła tych wysokich stołków barowych. Były dla niej niewygodne. Dlatego siedząc wierciła się co jakiś czas, poprawiała. Spódniczka i tak krótka, podsuwała się przy tym za każdym razem jeszcze wyżej. Czasami dochodziła do krawędzi pończoch i odsłaniała fragment jasnego uda ostro kontrastującego ze spódniczką i pończochami. Była już w centrum zainteresowania całej sali. Niejeden facet dotykał wtedy swoich spodni w miejscu, gdzie widoczna była wypukłość nabrzmiałej męskości i wyobrażał sobie jak ona leży pod nim z rozłożonymi nogami. Wtedy do knajpki wchodził Henryk. Podchodził do baru. Zamawiał drinka i udając, że nie zna Joanny, siadał dwa stołki dalej. Po jakimś czasie nawiązywał z nią rozmowę i przesiadał się bliżej. Następne wypadki toczyły się w zależności od reakcji tłumu. Rozmawiali coraz żwawiej, Joanna udawała, że wypity alkohol uderzył jej do głowy. Pozwalała Henrykowi na delikatne dotknięcia za rękę czy ramię. Potem przysuwał się jeszcze bliżej i obejmował ją. Czasami kładł dłoń na jej kolanie. Przesuwał po udzie w górę. Gdy docierał do spódniczki, Joanna delikatnie protestowała. Tak dla zasady. Potem zaraz jednak Henryk ją obejmował, całował w policzek, delikatnie w usta, potem mocniej, namiętniej, w końcu chwytał za pierś i pieścił ją. Czuli na sobie palące spojrzenia tych kilkunastu mężczyzn z sali. Wtedy Henryk wsuwał dłoń pod jej spódniczkę i chwytał za jej nagie udo. Często spódniczka przy tym podsuwała się znowu do góry odsłaniając większą część ciała Joanny. Gdy Henryk docierał dłonią do jej majtek i zaczynał pieścić Joannę, ta zwykle przerywała i wychodzili razem z knajpki. Czasami jednak była tak podniecona, że pozwalała mężowi na więcej. Wsuwał wtedy palce pod majtki i docierał do jej nagiej szparki. Pieścił jej łechtaczkę czując jak Joanna drży. Wsuwał czasami jej palec do wnętrza, czasami dwa. Na tym się jednak zawsze kończyło przedstawienie w barze. Raz ku zaskoczeniu żony wymyślił inne zakończenie. Zamiast dobierać się do jej majtek, zszedł ze swojego stołka, stanął za żoną i objął ją ramionami od tyłu. Chwycił jej cudowne piersi w obie dłonie i zaczął pieścić. Obrócił ją bokiem do bufetu, aby większość sali miała dobry widok na rozgrywającą się scenę. Joanna siedziała wówczas przodem do mężczyzn, którzy byli przy bufecie. Wtedy Henryk puścił piersi żony, zsunął dłonie w dół chwytając za uda i delikatnie je rozsunął. Tym samym Joanna pokazała im swoje majtki w całej krasie. Kiedy jednak Henryk dobrał się do nich, Joanna zdecydowanie zerwała się i wyszła, pociągając męża za sobą. Zdarzało się im jednak kończyć wcześniej. Działo się tak wtedy, gdy w trakcie gry podchodził do nich jeden lub więcej facetów i słyszeli teksty w stylu: "Hej, my też chcemy" albo "My tu byliśmy pierwsi, najpierw daj nam pomacać", albo "No dalej, zerwij z niej tę bluzkę" albo nawet "Weź ją, ona tego chce", czy też "Daj ją tutaj, na stół, razem jej dogodzimy". Zawsze wyczuwali, kiedy sytuacja robi się niebezpieczna i wtedy szybko wychodzili niezależnie od zakończenia w barze, wsiadali do samochodu i maksymalnie podnieceni jechali szybko do domu. Rozbierali się po drodze do sypialni, po czym padali na łóżko i uprawiali dziki, żądny rozkoszy seks. Henryk brał ją we wszystkich pozycjach, jakie znał. Wymyślał nowe. Joanna oddawała mu się. Pozwalała mu wtedy na wszystko. Była zawsze bardzo podniecona. Chciała, aby ją pieprzył, chciała, aby ją zaspokoił, aby posuwał ją szybko i głęboko. Wyginała ciało, rozkładała szeroko nogi, wypinała ponętny tyłeczek. Wszystko po to, żeby go sprowokować do jeszcze bardziej wyrafinowanego seksu. Czasami nie zdążyli dojechać do domu. Pieścili się już jadąc samochodem. Henryk wtedy skręcał w jakąś ciemną uliczkę, parkował wóz i rzucał się na żonę. Podciągał jej spódniczkę, rozrywał majtki, wyjmował swojego penisa ze spodni i wdzierał się w jej cipkę jednym ruchem. Dopiero wtedy podciągał jej bluzkę, wyswobadzał piersi ze stanika i pieścił jej sutki. Posuwał ją mocno, gwałtownie aż do orgazmu. Żona zazwyczaj szczytowała chwilkę wcześniej. Czuł skurcze jej pochwy na swoim członku, sam też miał orgazm. Mieli żelazną zasadę: nigdy nie przychodzili dwa razy do tego samego baru. Aż raz rozwój wydarzeń wymknął im się spod kontroli. Joanna jak zwykle weszła do baru, usiadła przy bufecie i zamówiła drinka. Popijając go czekała na męża. Zdjęła żakiet. W międzyczasie stwierdziła jednak, że musi iść za potrzebą. Wzięła żakiet i wyszła do ubikacji. W kabinie zrobiła swoje, po czym podeszła do umywalki. Myjąc ręce usłyszała za drzwiami przed ubikacją nienaturalny gwar. Zastanawiała się, co się tam dzieje. Trochę bała się wyjść, ale nic innego nie mogła zrobić. Otworzyła drzwi. Za nimi biegł korytarz długi na około pięć metrów, którym szło się na salę. Na tym korytarzu stało pięciu mężczyzn i wpatrywali się w drzwi damskiej ubikacji. Czekali na nią. Joanna zawahała się. Pomyślała jednak, że jeśli teraz zwróci, to oni ruszą na nią. Dobrze wiedziała jak by się to skończyło. Postanowiła więc przejść obok nich udając, że nic się nie dzieje. Ruszyła, zaczęły się gwizdy i cmoknięcia.
- Hej, lalunia, może się zabawimy.
- Pokaż nam co masz, podciągnij spódniczkę.
- Rozepnij bluzkę, chcielibyśmy zobaczyć twoje piersi.
- Tylko popatrzymy, nic więcej.
- No chyba, że też chcesz się zabawić. Tylko powiedz.
- Będzie cudownie. Nie będziesz żałować.
Joanna czerwona na twarzy nie reagowała na te zaczepki. Szła równym krokiem. Minęła już trzech z nich. Jeszcze dwóch. Uda się! W tym momencie jednak poczuła jak czyjaś dłoń wsuwa się jej pod spódniczkę i chwyta za jej pośladek. Obróciła się gwałtownie i spoliczkowała delikwenta. Inna dłoń chwyciła ją za udo od wewnętrznej strony i zaczęła sunąć ku górze. Joanna drugi raz wzięła zamach, lecz ktoś złapał ją za nadgarstek i uniemożliwił uderzenie. Wtedy ruszyli pozostali. Poczuła obce dłonie dosłownie wszędzie. Przede wszystkim złapali ją za piersi i uda. Pieścili przez bluzkę jej sutki. Potem przyszła kolei znowu na pośladki. Zadarta do góry spódniczka odsłoniła w całości jej majtki. Ktoś chwycił ją za włosy, odchylił głowę i namiętnie pocałował w usta. Smak wódki zmieszanej z dymem papierosowym. W końcu poczuła ich palce na swoim łonie. Pieścili jej cipkę przez delikatną koronkę. Nie było szansy, żeby się wyrwać. Wtedy któryś z nich podciągnął jej bluzkę do góry. Pieścili piersi przez stanik. Wyłuskali nawet jeden biust ze stanika. Mężczyźni zaczęli na zmianę ssać nagi, wyprężony sutek. Ktoś odsunął na bok cienki pasek materiału jej majtek i mieli ją teraz całą. Dobrali się do jej nagiej szparki. Była już rozpalona i bardzo wilgotna. Pieścili jej wzgórek łonowy, łechtaczkę. Po chwili wsuwali jej palce do środka. Joanna mdlała. Kątem oka zobaczyła, że jeden z nich wyjął sterczącego w erekcji kutasa i zbliża się do niej. Poczuła, jak otarł się nim o jej nagie udo i jej krocze. Dotykał teraz jej łechtaczki. Nagi, śliski, wyprężony męski obcy penis ocierał się o jej najintymniejszą część ciała zarezerwowaną tylko dla ukochanego mężczyzny, dla męża. Myślała, że ten facet zaraz w nią wejdzie, wsadzi jej tego oślizgłego kutasa po same jądra, a potem będzie ją posuwał przy aplauzie pozostałych. Najpierw on, a potem pozostała czwórka. Będą się zmieniać. Wtedy wpadł tam Henryk. Dwoma ciosami powalił najbliższych mężczyzn, chwycił żonę za rękę i wyciągnął na salę. Biegła do wyjścia z podciągniętą spódniczką, rozerwaną bluzką i nagim biustem na wierzchu. Wpadli do samochodu i ruszyli z piskiem opon. Nie ujechali jednak daleko. Henryk skręcił w ciemną uliczkę przy parku i zatrzymał się pod jakimś drzewem. Zsunął spodnie ze slipkami i rzucił się na żonę. Rozerwał silnymi ruchami całe jej ubranie. Joanna już cała naga rozłożyła szeroko nogi wystawiając na jego pastwę swoją rozpaloną szparkę. Henryk wszedł w nią jednym ruchem. Zatrzymał się w jej wnętrzu, czuł na twarzy jej gorący, przyspieszony oddech. Mocno pocałował żonę w usta. Językiem penetrował jej wnętrze. Jedną ręką podpierał się, a drugą pieścił jej piersi. Zerwał stanik wyswabadzając drugą pierś. Jej sutki były niesamowicie naprężone. W końcu zaczął ją posuwać. Nie tak, jak robił to zawsze, tzn. najpierw powoli, delikatnie. Teraz od razu posuwał ją gwałtownie, mocno. Oboje nie potrzebowali już gry wstępnej. Oboje byli maksymalnie rozpaleni. Oboje pragnęli tylko czystego seksu bez straty czasu. Zerżnął ją jak nigdy jeszcze dotąd. Silny strumień spermy wypełnił jej pochwę. Joanna też miała silny orgazm, jakiego nigdy nie doświadczyła. Henryk czuł silne skurcze jej pochwy na swoim członku. Jeszcze kilka gwałtownych ruchów biodrami przedłużające ich rozkosz, po czym padli na siedzenie samochodu wyczerpani, ale zaspokojeni. Z ostatniej przygody wyciągnęli jednak wnioski. Oboje potrzebowali czegoś bardziej ryzykownego niż dotychczas. Pragnęli znowu przeżyć to, co za ostatnim razem. Chęć mocnych wrażeń przeważała nad rozwagą i zdrowym rozsądkiem. Henryk obmyślił scenariusz najbliższej sobotniej nocy. Jednak nie podzielił się pomysłem z żoną. To miała być niespodzianka. Poprosił tylko, aby się nie bała i zaufała mu całkowicie.
- Wszystko, co się wydarzy będzie zaplanowane. Nad wszystkim będę miał pełną kontrolę.
Joanna czekała niecierpliwie nadchodzącej soboty. Przyjechali do ustronnej knajpki swoim Peugeotem 406. Joanna wysiadła, Henryk został w wozie i dał żonie znak gestem, aby weszła do lokalu. Joanna jak zwykle wchodząc zrobiła duże wrażenie na obecnych. Siedziała z drinkiem przy barze. Obok był parkiet, na którym tańczyło kilka osób. Właśnie leciał jakiś szybki kawałek. Po kilku minutach wszedł Henryk. Podszedł do bufetu i zamówił drinka. Popijając go rozglądał się po sali. W pewnym momencie jego wzrok padł na żonę, powoli wstał i podszedł. Poprosił ją do tańca. Zgodziła się. Wyszli na parkiet. Nadal leciała szybka muzyka. Joanna poruszała się z gracją, lekko, zmysłowo. Piersi falowały jej w rytm ruchów. Obserwowano ich. Wiedzieli o tym. O to im chodziło. W pewnej chwili zmieniła się muzyka na wolniejszą. Henryk objął żonę ramionami w pasie, ona zarzuciła mu ręce na szyję. Kołysali się w rytm muzyki. Zaczął delikatnie pieścić ustami jej uszko. Joanna poczuła ciarki rozkoszy. Na parkiecie robiło się coraz tłoczniej. Zwłaszcza wokół nich. W pewnym momencie Joanna poczuła, jak ktoś łapie ją za pośladek. Henryk obie dłonie miał na jej biodrach, więc to był ktoś inny. Spojrzała na męża. Uśmiechał się w milczeniu. Obejrzała się za siebie. Kilka par tańczyło bardzo blisko. Nie potrafiła jednak wskazać, który to był mężczyzna. Tańczyli dalej. Było jeszcze ciaśniej. Teraz mogli się tylko kołysać w miejscu w rytm muzyki. Joanna znowu poczuła czyjąś dłoń na tyłeczku. Tym razem nie reagowała, ta dłoń zaczęła ją pieścić. Delikatnie ugniatała jej pośladek. Po chwili druga spoczęła na drugim pośladku. Tak pieszczona przytuliła się mocno do męża. Poczuła jak dłonie zsuwają się na jej uda okryte pończochami, jak je pieszczą. Po chwili zaczęły posuwać się znowu w górę, wsuwając się tym razem pod spódniczkę, dotarły do końca pończoch, dotknęły jej nagich ud. Znowu pieszczoty. Znowu wędrują do góry. Łapią za pośladki przez majtki. Pieszczą je. Joanna wiedziała, że ma zadartą spódniczkę i każdy, kto stoi za nią widzi jej pupcię, majtki i te dłonie. Nagle światło przygasło. Zrobił się półmrok rozświetlany tylko poświatą od strony baru. Spokojna muzyka grała dalej. Wtedy Henryk zwolnił nieco uścisk, w jakim trzymał żonę. Z boków między ich ciała wsunęły się dwie inne dłonie. Spoczęły na moment na brzuchu Joanny, po czym zaczęły przesuwać się w górę. Henryk pocałował żonę namiętnie w usta. Dłonie z przodu dotarły już do piersi. Chwyciły je i zaczęły delikatnie ugniatać. W kilka chwil sutki kobiety stały się sztywne. Dłonie teraz zaczęły rozpinać jej bluzkę. Guziczek po guziczku. Rozchyliły ją na boki i znowu złapały za piersi. Teraz w samym staniku wrażenie dotyku było o wiele silniejsze. Joannie robiło się gorąco. Jeden palec wsunął się pod miseczkę stanika i sunąc po aksamitnej skórce dotarł do wyprężonego sutka. Joanna oderwała usta od męża, który do tej chwili mocno ją całował i wzięła głęboki oddech. Po chwili drugi palec wsunął się pod stanik, trzeci. W końcu cała dłoń. Ktoś złapał ją pełną dłonią za jej pierś. Nie mieściła mu się w dłoni. Zaczął ją ugniatać. Joanna dookoła widziała tylko ciemne kontury mężczyzn. Odrzuciła głowę do tyłu, wygięła ciało w łuk, podtrzymywana przez silne ramiona męża, oddychała głęboko. Druga dłoń też wsunęła się pod stanik chwytając jej nagą pierś. Zaczęły razem je pieścić. Tymczasem jedna dłoń na tyłeczku delikatnie wsuwała się pod majtki. Joanna zawahała się czy tego nie przerwać, ale przypomniała sobie, jak Henryk twierdził, że nad wszystkim będzie miał kontrolę. Pozwoliła więc aby chwyciła jej nagi pośladek i pieściła go. Tak samo postąpiła druga dłoń. Joanna tak pieszczona czuła nadchodzącą falę rozkoszy. Na swoim podbrzuszu czuła wyprężonego w spodniach męża penisa. Ależ był podniecony. Ocierał się o nią delikatnie. Ci co pieścili jej piersi, robili to coraz mocniej, intensywniej. Ktoś obrócił jej głowę w bok i mocno pocałował w usta. Dłonie na pupie zaczęły tymczasem wsuwać się między jej uda. Powoli, powoli wprawne palce dotarły do jej szparki. Była rozpalona. Soki wyciekały obficie z wnętrza. Zaczęły pieścić jej muszelkę. Joanna drżała z rozkoszy. Jeden palec wsunął się do jej wnętrza. Mężczyzna na pewno czuł jak jest gorąca i wilgotna. Zaczął ją tam pieścić. Dołączył do niego palec drugiej dłoni. Po chwili robili to dwoma palcami. Po chwili trzy palce, cztery rozciągały jej cipkę do maksimum dając jej niewyobrażalną rozkosz. Gdy poczuła zbliżającą się falę orgazmu, zarzuciła ręce na szyję męża i zawisła na nim, nogami oplotła jego biodra. Dłonie dobierające się do jej cipki wyślizgnęły się przy tym gwałtownym ruchu z jej majtek. A ona w ogarniających ją spazmach ekstazy wtuliła się z całych sił w męża. Objęła rękoma mocno za szyję, objęła mocno nogami. Na swojej rozpalonej muszelce czuła wypukłość w jego spodniach. Jego penis był gotowy. Mógłby wejść w nią, posuwać ją dając jej jeszcze większą rozkosz. Jednak w takich warunkach nie było to możliwe. Żałowała tego. Wiedziała, że nie zaspokoi się dzisiaj do końca, jeżeli nie poczuje w sobie posuwającego ją męskiego penisa. Tymczasem orgazm był tuż, tuż. W takiej pozycji do wypiętego tyłeczka znowu zaczęły dobierać się czyjeś dłonie. Tymczasem jeszcze jeden ruch bioder, otarcie się szparką o męską wypukłość i fala gorącej rozkoszy zalała ją całą. Jej wszystkie mięśnie naprężyły się. Wstrzymała na moment oddech. Po czym wtuliła twarz w szyję męża. Męża? Nie męża. To nie był Henryk. Dopiero teraz to zauważyła. Mężczyzna, na którym wisiała, którego obejmowała, który czuł na swoim penisie jej pulsującą cipkę nie był jej mężem. W głowie odurzonej seksem kobiety zamglone myśli przelatywały jak błyskawice. To był dla niej szok. Jak to się mogło stać? Nie zauważyła, kiedy się zamienili wcześniej, w tańcu. Nie była jednak w stanie protestować. Tymczasem mężczyźni dookoła widząc, że szczytuje, znowu zintensyfikowali pieszczoty. Dostęp do piersi mieli nieco utrudniony, ale do jej pupci i szparki nie było przeszkód. Znowu majtki zostały odsunięte nieco na bok, odsłaniając jej ociekającą sokami muszelkę. Joanna jeszcze była w ekstazie. Znowu zadrżała, gdy dwa palce zaczęły posuwać jej łechtaczkę. Pieściły ją chwilę, przedłużając jej orgazm. W pewnej chwili wysunęły się i znikły. Po krótkiej chwili przerwy poczuła coś innego. Jej cipki dotknęło coś dużego, grubego, gorącego i śliskiego. Penis jednego z nich. Tego Joanna nie chciała. Czuła jak ociera się o wejście do jej norki.
- Nieee - jęknęła.
Ale on nie przestawał. Był zbyt blisko rozkoszy by mógł zrezygnować. Jeszcze dwa ruchy ocierające, po czym przywarł żołędziem do jej wejścia i zaczął wchodzić. Powolutku, powolutku, delikatnie, jakby rozkoszował się tym ruchem. Wszedł na głębokość żołędzia.
- Nieee - to było wszystko, na co mogła się w tej chwili zdobyć.
On tymczasem wchodził głębiej, głębiej, aż do samego końca. Czuła, jaki jest duży i gorący. Pulsował w jej wnętrzu. Zaczął ją posuwać. Rytmicznie wchodził i wychodził. Joanna jęczała. Teraz było jej już wszystko jedno. Nagle poczuła silne szarpnięcie. Ktoś chwycił ją za nadgarstek i pociągnął. Oderwał ją od mężczyzny, na którym wisiała. Wyswobodził od penisa penetrującego jej szparkę i dłoni ugniatających jej piersi. Upadła. Silne ręce postawiły ją na nogi a głos szepnął do ucha: "Uciekamy". To był Henryk. Znowu chwycił ją za rękę i pociągnął w kierunku drzwi. Wybiegli na zewnątrz. Chłodne powietrze nieco ją orzeźwiło. Podbiegli do samochodu. Joanna otworzyła szybko pierwsze z brzegu drzwi. Tylne. Wsunęła się do środka. Henryk wskoczył za kierownicę. Nerwowo wsunął kluczyki do stacyjki i zapalił silnik. Ta chwila zwłoki wystarczyła jednak, aby kilku mężczyzn dogoniło ich. Otworzyły się wszystkie drzwi samochodu. Jeden wskoczył na miejsce obok Henryka. Dwóch do tyłu, po obu stronach Joanny. Próbowało ich tam wejść więcej. Ktoś chciał wyciągnąć Henryka z samochodu. Ale ten nacisnął gaz. Samochód ruszył z piskiem opon. Kilku mężczyzn odpadło. Został jednak ten obok kierowcy i dwóch z tyłu po bokach Joanny. Henryk zdał sobie sprawę z tego, że misternie ułożony plan wymknął mu się spod kontroli. Postanowił odjechać nieco, zatrzymać się i wyciągnąć żonę z samochodu. Siedzący obok niego mężczyzna domyślił się jednak jego zamiarów. Po chwili Henryk poczuł ukłucie pod prawym żebrem.
- Jedź, nie zatrzymuj się - mężczyzna przystawił do niego nóż - Jedź za miasto.
Henryk rzucił krótkie spojrzenie we wsteczne lusterko. Zobaczył żonę między tamtymi facetami, ale nic nie mógł zrobić. Wiedział, że ten obok nie zawaha się, gdyby Henryk coś kombinował. Jechał więc kierując się na drogę wylotową z miasta zerkając co chwilę w lusterko. Widział jak tamci dobierają się do Joanny. Jak rozerwali jej bluzkę i stanik. Jak ssali jej nagie piersi. Jak po chwili w strzępy poszła jej spódniczka, potem majtki. Nie widział, ale domyślał się, że dobierają się palcami do jej cipki. Joanna odrzuciła głowę do tyłu i głęboko oddychała. Tak robiła zawsze, gdy on penetrował jej cipkę palcami. Gdy posuwał ją trzema palcami ssąc jednocześnie piersi. Henryk poczuł jak robi mu się gorąco w spodniach. Świadomość, że ona jest tuż za nim, naga, pieszczona przez dwóch obcych mężczyzn bardzo go podnieciła. Miał wzwód. Jego penis sterczał w spodniach na baczność. Musiał jednak uważać na drogę. Tymczasem jeden mężczyzna obrócił Joannę przodem do drugiego. Tamten jedną jej nogę oparł o oparcie tylnej kanapy. Tym samym rozwarł jej uda i jej cipkę. Miał do niej swobodny dostęp. Zsunął spodnie i położył się na niej. Joanna jęknęła. Raz, drugi, trzeci... Jęczała w rytm ruchów tego, który był na niej. Między jej udami. Ten drugi był pod nią. Obejmował ją, trzymał w dłoniach jej piersi. Henryk nie miał cienia wątpliwości, że właśnie ją posuwają. Że właśnie cipkę jego żony penetruje obcy kutas. Jęki Joanny były coraz głośniejsze. W końcu mężczyzna eksplodował. Wygiął się w łuk. Zamarł na chwilę, po czym opadł na kobietę, którą przed chwilą zerżnął. Teraz zamienili się. Z tym, że ten drugi wziął ją od tyłu. Joanna musiała uklęknąć na siedzeniu na czworakach i wypiąć pupcię. Wszedł w nią jednym ruchem, po czym posuwał ją mocno. W rytm jego ruchów jej piersi kołysały się. Trwało to jakiś czas, po czym zmienili pozycję. Mężczyzna usiadł za Henrykiem, a Joannę posadził sobie na kolanach szeroko rozkraczoną. Siedziała tyłem do niego. Pochyliła się do przodu, objęła męża ramionami i wtuliła się w niego.
- Przepraszam - szepnęła mu do ucha.
Henryk poczuł jej zapach. Pachniała cudownie. Swoimi perfumami i seksem. Tak pachniała tylko wtedy, gdy się pieprzyli. Teraz robiła to z innymi. Poczuł jak drgnęła. Wiedział, że to tamten wszedł w nią. Zaczęła znowu głośno dyszeć. To tamten ją posuwał. Henryk czuł jej oddech na swoim policzku. Sam był maksymalnie podniecony. Czuł jej rytmiczne ruchy i oddechy w takt uprawianego seksu. Dyszała ciężko. Tamten posuwał ją dość długo. Dłońmi na pewno obejmował jej piersi. W końcu jednak doszedł i wystrzelił w jej wnętrze dawkę gorącej spermy. Kobiecy, przeciągły jęk rozległ się w kabinie samochodu. Wtuliła się mocniej w męża. W międzyczasie wyjechali za miasto. Jechali przez las.
- Zjedź do lasu - ten obok polecił Henrykowi.Skręcił w las. Ujechał kilkadziesiąt metrów i zatrzymał się. Robiło się już jasno. Zaczęło świtać. Wszyscy wysiedli. Henryk zobaczył jak żona wychodzi z tylnych drzwi. Zobaczył jej duże, pełne piersi ze sterczącymi sutkami i ciemnymi obwódkami i jej delikatny zarost na podbrzuszu, cały w lśniących sokach i wyciekającej spermie. Ogarnęło go takie podniecenie, że stracił panowanie. Rzucił się na nią, przewrócił ją na trawę. Zsunął błyskawicznie spodnie uwalniając wyprężonego kutasa. Rozsunął jej nogi i spojrzał na wyeksponowaną cipkę. Wyglądała cudownie, naga, tylko w pończochach. Rozwarta, gotowa na seks. Nie potrzebował żadnej gry wstępnej. Jednym ruchem rzucił się na żonę i wszedł w nią. Była gorąca. Wilgotna, pełna spermy. To go dodatkowo podnieciło. Miał ją pod sobą, nagą, żądną seksu. Rżnął ją jak nigdy dotąd. To był dziki zwierzęcy seks. Przewrócili się na bok, potem tak, że ona była teraz na nim. Dalej ją posuwał. Ona leżała wypinając swój ponętny tyłeczek. Z tego skorzystał trzeci mężczyzna. Rozebrał się i ze sterczącym penisem uklęknął za nimi. Bez żadnych wstępów zbliżył penisa do jej pupci, kilka ruchów ocierających, po czym wszedł w jej pupę. Powoli, powoli, ale stanowczo wsuwał się do jej wnętrza. Zaczęli posuwać ją równocześnie. Joannie już więcej nie było trzeba. Eksplodowała orgazmem, jakiego nigdy nie doświadczyła. Obaj mężczyźni po chwili też wytrysnęli w obie jej dziurki, potęgując wspólną rozkosz. Dwaj pozostali widząc to doskoczyli jeszcze z boków dobierając się do jej piersi. Zaczęli znowu czuć podniecenie i domagali się następnej kolejki...
60%
13021
Hinzugefügt winex 16.01.2019 14:47
Abstimmung

Komentarze (0)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.

Ähnliche Beiträge

Sandra, ja i p. Halina - Część 2

Albo... Po chwili Pani kazała mi wejść na krzesło, a do Sandry, zrobisz to teraz ręcznie, na stojąco, możesz tylko mieć żołądź jego w ustach...i obróć się z cipką do mnie....A ja się postaram Cię dobrze wylizać i zrobić Ci przyjemność, a Ty co? Więcej szacunku dla mnie Sandro... A Ty Tomku podpowiedz jej, kiedy możesz się już spuścić, dobrze? Tak Pani Halino.... Bardzo mi zależy na tym....mowiłam już...i... Zaczęła teraz natarczywie lizać psiochę Sandry ku... Weiterlesen...

Kino

W jednym z głupich konkursów szkolnych wygrałem bilet do kina. Był to konkurs walentynkowy więc bilet był podwójny a drugą jego część wygrała ewa z równoległej klasy. Nie znałej jej zbyt dobrze ale wydawała się całkiem w porządku. Dzień przed wyjściem do kina dowiedziałem się od innej koleżanki, że ta Ewa już kiedyś o mnie wypytywała i się mną podobno interesowała. Okazało się że kino jest gdzieś na zadupiu i ledwo je odnaleźliśmy. Weszliśmy na salę prawie spóźnieni... Weiterlesen...

Miłosne przygody Małgorzaty M. Cz.2 - Trójkąt

Miłosne przygody Małgorzaty S. Cz.2 -Trójkąt Chcę być tutaj solidnie zruchana! -mówiłam do Teresy i nieznajomego mężczyzny, mojego niedawnego gwałciciela. Tutaj tzn. w windzie biurowca, unieruchomionej na strychu. -No chodźże tu do mnie, natychmiast! -mówiłam do niego. -Chcę być wyruchana! -Zjebana! -Wypierdolona! Podszedł posłusznie do mnie natychmiast i bez słowa odsunął Teresę na bok. Objął mnie rękoma w pasie, a ja zarzuciłam mu swoje ręce na szyję i trzymałam... Weiterlesen...