Erotische Geschichten :: Szantaż

- Nie możemy - wyjąknęła z trudem - nie w biurze...

- To tylko podkręca atmosferę, nie sądzisz? - zapytał ją, uśmiechając się szarmancko, po czym wrócił do całowania jej delikatnie po szyi.

- Jestem Twoją przełożoną, jeżeli ktoś nas zobaczy wyrzucą mnie! - odpowiedziała podniesionym głosem. Romansując ze zwykłym stażystą ryzykowała przecież utratę posady dyrektora w tak wygodniej dla niej firmie ubezpieczeniowej.

- Daj spokój, Agnieszka, wszyscy już dawno wyszli z biura, jesteśmy tu sami - rzekł cicho, coraz intensywniej wodząc po jej ciele swoimi rękoma.

Chciała zaprotestować, ale z każdą sekundą coraz bardziej drżała pod napływem jego pocałunków, ulegając już kompletnie w chwili, gdy poczuła jego dłoń, powoli zmierzającą na jej gorące i mokre łono.

- Ale to już ostatni raz, gdy robimy to tutaj - rzuciła nieszczerze, głosem pełnym podniecenia, po czym oddała się w pełni rozkoszy.

Zdradzała swojego męża już od trzech miesięcy. Czuła się niedoceniana przez niego. Jako 38-letnia matka dwójki dzieci też miała swoje potrzeby, których jej mąż nie był w stanie ani zrozumieć ani spełnić. Może to właśnie dlatego uległa romansowi z młodszym o 13 lat stażystą? A może to przez napięcie spowodowane robieniem tego w miejscu pracy? To nieważne, liczyło się tylko to, że wreszcie czuła się prawdziwą kobietą. Żyła prawdziwą sielanką. Do czasu...

- Przyszła jakaś koperta do Pani na adres firmy - rozbrzmiał głos sekretarki.

- Połóż go na biurku - odpowiedziała Agnieszka, nie wychylając głowy zza monitora.

Gdy przyszło wreszcie do otwierania koperty, całkiem sporej zresztą, Agnieszka lekko się zdziwiła, bo na żadnej nie było nadawcy. Zaczęła ją bardzo ostrożnie otwierać. To, co znalazła w środku wprawiło ją w osłupienie. Zdjęcia. Dużo zdjęć - jej i jej kochanka w trakcie stosunku w biurze, wszystkie robione z budynku naprzeciwko. Sparaliżowało ją. Myślała, że żaluzje były zaciągnięte. Z wciąż telepiącymi się rękami oglądała coraz to kolejne zdjęcia, gdy nagle na końcu znalazła małą kartkę.

"Jeżeli Twoja kariera i rodzina są dla Ciebie jakkolwiek ważne to zadzwoń na XXX-XXX-XXX o 20."

Nie mogła w to uwierzyć. Wciąż liczyła, że to tylko zły sen, z którego nie mogła się obudzić. Minuty mijały, a ona siedziała wpatrzona w białą kartkę od osoby, która może w ciągu chwili zniszczyć jej życie. Przez cały dzień nie mogła się już na niczym skupić. Została po godzinach w biurze. Równo o 20 wzięła telefon i wpisała numer.

- Halo? - odezwał się głos w słuchawce.

- Kim jesteś? - zapytała chwiejącym się głosem - Skąd masz moje zdjęcia?

- To nieważne - odpowiedział już bardziej zdecydowanym tonem rozmówca - Liczy się to, że mam tego więcej. I nie są to tylko zdjęcia.

- Ile chcesz!? - Krzyknęła do słuchawki

- Nie wszystko można załatwić pieniędzmi.

- Dam Ci 15 000 złotych, jeżeli się tego pozbędziesz - odpowiedziała, nie zważając na wcześniejsze słowa rozmówcy.

- Czekaj jutro w uliczce obok Twojej firmy o 20. Sama! - odparł zirytowanym głosem Szantażysta.

Agnieszka bała się. Czego od niej chce? Dlaczego nie podał ceny? Co jeżeli wyśle te zdjęcia jej mężowi? Wywołałby skandal w firmie i straciłaby posadę za romans ze stażystą, a przy rozwodzie pewnie też prawo opieki nad córkami. Była pod ścianą. Mogła jedynie posłuchać się tajemniczej osoby i czekać, aż poda jej swoje warunki, dlatego też kolejny dzień zdawał jej się ciągnąć w nieskończoność. Przygotowała na wszelki wypadek 30 000. Na taką sumę na pewno musi się zgodzić.

Wyszła z budynku o 19.30, nie chciała się spóźnić. Stała w uliczce, nie mogąc przestać myśleć co może stać się w jej życiu, gdy te zdjęcia ujrzą światło dzienne. Jej rozmyślenia przerwały kroki z drugiego końca uliczki. W jej kierunku szedł młody chłopak. Szatyn, mniejszy od niej, co nie było takie dziwne, bo miała 178 cm wzrostu. Miał krótkie włosy po bokach i dłuższe na górze, delikatną, gładką twarz z wystającymi policzkami i smukłe ciało. Wyglądał na 15-16 lat. Wpatrywał się na nią piwnymi oczami. Martwiła się, bo mógł on odstraszyć Szantażystę, ale szybko tę myśl przerwał głos. Ten sam, który słyszała w słuchawce, tylko, że wyraźniejszy. Dojrzały, ale wciąż niezbyt twardy.

- Mam nadzieję, że przyszłaś sama - powiedział chłopiec.

- To Ty!? - niemalże wykrzyczała. Nie mogła uwierzyć, że to właśnie ten mały chłopak ją szantażuje - Ty zrobiłeś mi te zdjęcia!?

- Zamknij się i nie krzycz tak głośno - odpowiedział zdecydowanie i ostro. Nie bał się. Był na tyle inteligentny, że spotkał się z nią w miejscu bez kamer. - Tak, to ja. Mam ich pełno w domu, więc masz się mnie słuc-

Przerwał mu głos dziewczyny

- Dam Ci 30 000, tylko proszę, oddaj mi je wszystkie! - wtrąciła, ledwo mogąc wypowiedzieć słowa.

- Nie chcę tylko Twoich pieniędzy. Chcę też Ciebie - odparł, szyderczo się uśmiechając.

Patrzyła się na niego, nie wiedząc i nie będąc w stanie nic powiedzieć.

- Nic nie zrobię z tymi pieniędzmi teraz. Moi rodzice od razu by zauważyli. Wezmę je, oczywiście, ale oprócz tego chcę wzamian za materiały coś, co mogę wykorzystać już dzisiaj, a tym czymś jest Twoje ciało - powiedział zirytowanym głosem.

- Nie ma mowy! Nigdy się na to nie zgodzę! - krzyknęła.

- Więc wolisz stracić wszystko, co masz? Rodzinę, pracę? Myślisz, że jak będzie wyglądać Twoje życie, gdy te zdjęcia wyjdą na jaw!? Wszyscy się od Ciebie odwrócą, a Ty zostaniesz bez środków do życia. Tego właśnie chcesz!? - odpowiedział zirytowany podniesionym głosem.

Nie wiedziała co zrobić. Miał rację ze wszystkim co mówił. Całe jej życie zależało tylko i wyłącznie od niego.

- Zgoda... - mruknęła cicho pod nosem.

- Co mówisz? Za cicho! - rzucił opryskliwie, by upokorzyć kobietę.

- Zgoda! Zrobię co zechcesz, ale masz mi oddać wszystkie zdjęcia i filmy jakie masz! - odparła podniesionym głosem.

- Dobrze. Chodźmy do Twojego samochodu. Pojedziemy gdzieś za miasto, gdzie nikt nas nie zobaczy - rozkazał.

Odwróciła się, powoli sunąc się do auta. Wciąż była w szoku po tym wszystkim, co się wydarzyło. Jak ktoś tak młody mógł tak ją szantażować? Jak mógł mówić te okropieństwa i chcieć ją mieć? Czuła się zażenowana i obrzydzona, ale wiedziała jak to się skończy jeżeli odmówi, więc nie zapierała się, nawet gdy czuła jego rękę, kładącą i ściskającą jej pośladek przez całą drogę do auta.

- Rzuć spódnicę - przerwał ciszę chłopak, gdy wsiedli do auta.

- Co!? Tutaj!? - odpowiedziała zszokowana.

- Masz ją tylko ściągnąć i tak prowadzić, rozumiesz to? - rozkazał, patrząc łapczywie na jej ciało.

Posłuchała go. Zażenowana rozpięła trzęsącymi się rękami zamek i powoli ściągnęła spódnicę w dół. Jego oczom ukazały się koronkowe, czarne majtki. W takim stanie objął ją całą wzrokiem. Latarnie oświetlały jej śliczne loki w kolorze ciemnego blondu. Jej lekki makijaż na dojrzałej, aczkolwiek wciąż bardzo pięknej twarzy, pod którą ciągnęła się długa, jasna szyja. Miała na sobie siwy żakiet i białą bluzkę. Ledwo mogła prowadzić, czując na sobie jego wzrok.

- Masz śliczne ciało - powiedział, kładąc swoje ręce na jej nodze. Milczała. Była kompletnie upokorzona, niezdolna do zrobienia czegokolwiek, podczas gdy on dotykał ją, jeżdząc ręką w górę i dół uda - Ale wiem, że masz jeszcze ciekawsze miejsca, niż te, które widzę - mówiąc to dotarł reką do jej krocza. Mimo świadomości tego, co się dzieje leciutko podskoczyła. Widząc to chłopak od razu poczuł się pewniej. Zaczął powoli przez majtki masować dwoma palcami jej cipkę. Po paru sekundach poczuł wilgoć pod palcami.

- Wiedziałem, że to polubisz - powiedział ze śmiechem w głosie.

- Przestań... proszę... - odparła, ledwo słyszalnym głosem. Nie chciała tego. Czuła obrzydzenie, gdy ją dotykał.

- Przestać? Ja dopiero zaczynam - szybkim ruchem wsunął rękę do jej majtek - Tutaj rozkręca się zabawa - wykrzyknął, wkładając dwa palce w jej cipkę. Powoli wysuwał je i wsuwał, powodując że była coraz bardziej mokra. Udawała silną, ale czerwieniała na twarzy, a oddech przerywała lekkimi stęknięciami. Mimowolnie zaczynało ją to fizycznie podniecać, mimo że psychicznie ledwo wytrzymywała nie płacząc. Widział to. Chciał ją złamać.

- Podoba Ci się to? - zapytał, wciąż nie przerywając swoich działań.

- Nie... - odpowiedziała.

Zaczął to robić coraz intensywniej, prawie uniemożliwiając jej jazdę. Przerwał mu dopiero moment, w którym się zatrzymali. Stara, podniszczona droga za miastem. Wokół nich tylko pola i mały lasek. Miejsce idealne na seks.

- Wysiadaj - powiedział stanowczo i wyciągnął telefon, czego nie zauważyła wysiadając. Po chwili sam też wysiadł.

- Co mam zrobić? - zapytała nieśmiale.

- To co będę Ci kazał - odpowiedział z gniewem w głosie. Podszedł do niej i zaczął namiętnie całować, trzymając jedną rękę za jej głową, a drugą obejmując jej pośladki. Stawiała lekki opór jego działaniom, ale tego właśnie oczekiwał. Coraz śmielej wkładał jej swój język do ust, ściskając na zmianę pośladki. Zaczął spychać ją powoli w stronę maski samochodu, na której w końcu ją oparł. Spojrzał jej w oczy i powoli zaczął rozpinać jej dwa guziki w żakiecie. Zsunął go z jej ramion, po czym to zamo zrobił z bluzką. Stała teraz przed nim już tylko w czarnej koronkowej bieliźnie. Miała całkiem duże i wciąż ładne piersi.

- Odwróć się! - krzyknął tak głośno, że podskoczyła - Oprzyj ręce na masce!

Nieśmiale zrobiła to i zamknęła oczy. Zaczął całować ją po szyi i zabawiać się jej piersiami, robił to powoli, przez stanik, powoli ruszając i ściskając je. Co chwilę czuła jego oddech uderzający o jej skórę i język wodzący po szyi. Zaczął delikatnie jeździć jedną ręką po jej brzuchu, zmierzając w kierunku już wilgotnej i gorącej cipki. Nie mogła się dalej temu opierać, zaczynała coraz głośniej dyszeć i pojękiwać. Przechodziły ją dreszcze, gdy poczuła jak jego ręka ponownie wchodzi do jej majtek, a palce wędrują po łechtaczce. Zaczął ściągać jej majtki, czemu już nawet nie protestowała. Po chwili poczuła na swoich pośladkach jego naprężonego, twardego penisa. Był całkiem sporych rozmiarów, jak jej męża, gdy jeszcze się kochali. Ocierał się o nią, powodując jej tym samym przyjemność, do której bała się przyznać sama sobie. Naślinił palce wolnej ręki i powoli zaczął wodzić nimi dookoła odbytu kobiety, tak jak robił to przed chwilą z jej łechtaczką.

- Proszę, tylko nie tam - powiedziała przerywanym głosem.

Nie zwracał uwagi, zaczął powoli wsuwać jeden palec do jej tyłka, nie przerywając palcówki jej cipki. Zaczynała jęczeć głośniej z każdym coraz śmielszym ruchem. Wreszcie stało się. Włożył swojego wielkiego, nabrzmiałego penisa szybkim ruchem w jej tyłek, aż krzyknęła z bólu. Poruszał biodrami coraz szybciej, z każdym pchnięciem czuł jak ucisk jest mniejszy, rozpychał ją. Po policzkach Agnieszki zaczęły płynąć łzy. To był jej pierwszy anal. Każde wsunięcie i wysunięcie jego penisa powodowało jej ból, połączony z lekką dozą przyjemności. Pieprzył ją tak kilka minut, aż nagle poczuła wylewającą się w środku gorącą falę. Chłopak doszedł w jej tyłku.

- Odwróć się - powiedział, na co nie zareagowała - Odwróć się, powiedziałem! - krzyk wytrącił ją z letargu. Położył jej ręce na ramiona i lekko nadusił w dół, sugerując, że ma klęknąć. Widziała teraz jego penisa. Mimo, że przed chwilą doszedł wciąż był cały twardy. Miał prawie 20 cm.

- Masz go wyczyścić ustami - rzucił agresywnym tonem.

Złapała go delikatnie ręką. Był cały w nasieniu. Powoli zbliżała go do swoich ust, obejmując wargami jego czubek. Chwycił ją za głowę i wsunął swojego penisa w całości, powodując krztuszenie u kobiety.

- Tak masz to robić! - wykrzyczał.

Zastosowała się do rozkazu. Czuła się jak dziwka na każdy rozkaz. Uległa temu. Zaczęła go ssać i wkładać całego do ust. Starała się zapewnić mu jak najwięcej przyjemności, ssąc mu kutasa tak dobrze jak tylko potrafiła. Co jakiś czas ssanie przerywała, aby go lizać językiem po czubku. Nie trwało to długo aż zalał ją kolejną falą nasienia, każąc jej całe połknąć. W tym momencie usłyszała w oddali dźwięk samochodu i od razu spanikowała.

- Uspokój się, to nic takiego. To jedynie moi koledzy, którym udostępniłem lokalizację przez telefon, jak wysiadałem - zareagował dumny z siebie chłopak.

Przeraziła się, nie mogła nic powiedzieć. Z auta wysiadło trzech mężczyzn, wyglądali na trochę starszych niż chłopak.

- Przygotowałeś dziwkę? - zapytał ewidentnie zadowolony jeden z nich.

- Aż będzie prosić się o więcej - odpowiedział.

Zanim się spostrzegła mężczyźni zaczęli się już do niej dobierać. Zerwali majtki, zrzucili stanik, ujawniając jej lekko obwisłe, aczkolwiek nadal jędrne piersi. Największy z nich rzucił ją na ziemię, każąc leżeć na czworaka. Szybko wyciągnął swojego gotowego penisa i zaczął pieprzyć ją na pieska, co chwilę dając mocne klapsy w jej tyłek. Drugi natomiast wyciągnął swojego penisa i dał jej do ust, aby mu obciągała. Pieprzyli ją jak mogli, ruchając w różnych pozycjach każdą z jej dziur. Co chwila fala spermy zalewała jej tyłek, cipkę, twarz i cycki. Była masowo gwałcona i poniżana, ale nie przeszkadzało jej to. Spodobało jej się to, jak brutalnie zruchali jej wszystkie dziury. Po paru godzinach leżała już cała zalana spermą, uśmiechnięta od ucha do ucha. Od dziś była dziwką. Ich dziwką. Regularnie pieprzyła się z nimi i ich kolegami.
60%
14426
Hinzugefügt winex 15.01.2019 07:55
Abstimmung

Komentarze (0)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.

Ähnliche Beiträge

Londyńska studentka cz.2

Znalazłam dwa dość ciekawe ogłoszenia,ciekawe dla mnie i nadal tak bardzo podniecające jak to pierwsze Roberta.Długo nie zastanawiałam się nad odpisaniem,kaska i sex to było to czego teraz chciałam.Wolność i luzik coraz bardziej mi się podobały.Pierwsze ogłoszenie brzmiało: 1"Zapłacę za loda w aucie" 2"Szukam młodej dziewczyny do stałych spotkań sponsorowanych(najlepiej szczupłej).Cena spotkania do uzgodnienia.Zdjęcie przyśpieszy moją odpowiedż i kontakt.Dziewczyny nie... Weiterlesen...

Grill

Cześć, mam na imię Agnieszka opowiem wam historię jednego letniego popołudnia. Razem z mężem Piotrem zaprosiliśmy na grilla naszych dalszych sąsiadów Annę i Roberta, mieliśmy wtedy po trzydzieści lat a nasi goście o pięć i sześć więcej. Ja średniego wzrostu blondynka z dużym piersiami a Anna również blondynka z dużymi piersiami i śliczną pupą nasi mężowie to po prostu przystojni dobrze zbudowani faceci Wszystko zaczęło się wczesnym popołudniem korzystając z tego... Weiterlesen...

Przypadek Michała cz.XVIII

**** Jeszcze chyba nie umarłem, pomyślałem, wynurzając się z otchłani. Nie kojarzyłem żadnych tuneli, świateł ani nobliwego starca z kluczami. Z drugiej strony skąd we mnie przeświadczenie, że trafię na piętro, a nie do piwnicy? Paranoja jakaś! Do tego czułem bolesne pulsowanie pod czaszką. Równie mocno co zapach pościeli i miękkość poduszki. Spod uchylonych powiek docierał do mnie blask światła. Skoro zmysły działały to ich właściciel raczej nie był trupem? Po... Weiterlesen...