- Nieźle zboczona ta twoja rodzinka. Nie ma co. Ale i tak nie bardziej niż nasza - w ten oto sposób, chichocząc, Dorotka podsumowała opowieść Marka.
- Przecież oczywiste jest, że gdybyś się postawił, to nie zaszłoby to tak daleko - dodał Cyprian.
- Fakt. Nie da się ukryć, że nieźle mnie to rajcowało, chociaż nie mogę też sobie wybaczyć, że pozwoliłem na to, by moja męska duma, aż tak ucierpiała - odparł Marek.
- Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - dorzuciła Kasia.
- Ciekawa jestem, czy ty już byłeś z dziewczyną. Co?
- No szczerze mówiąc, to eee… jeszcze nie. Ale bardzo bym chciał.
- Nie ma sprawy. Już my się tym zajmiemy. Nie Kaśka?
- Jasne. Co by miało nie być.
- Ok. To dzisiaj po szkole.
- Raczej nic z tego nie wyjdzie. Mama mi nie pozwoli, no a przecież u mnie tego nie zrobimy.
- Spoko. Zadzwoń do matki i daj słuchawkę Cyprkowi. On ma taką gadkę, że na bank to załatwi.
Gdy Cyprian rozmawiał z Asią - mamą Marka, dziewczyny prawie się posikały ze śmiechu. Cyprian niezwykle przekonująco tłumaczył jej, że udzieli Markowi korepetycji z matematyki. Że pilnie będą się razem uczyć. Po lekcjach cała czwórka spotkała się pod budynkiem szkoły, ale bynajmniej nie w celach edukacyjnych.
- Odczuwam nieodpartą potrzebę zrobienia czegoś pojebanego - stwierdziła Dorotka.
- Ty zawsze odczuwasz taką potrzebę. Zresztą tak samo, jak ja i Cypruś. A może Mareczek ma jakąś propozycję?
- Hmm… Lubicie się obnażać? No wiecie, tak publicznie? - Marek po tym, co im opowiedział, nie odczuwał już żadnego skrępowania.
- O tak!!! Jesteśmy zapalonymi ekshibami! - z entuzjazmem zakrzyknął Cyprian.
- “Eks”- co?
- Ekshibami. To skrót od “ekshibicjoniści”. “Ekshibicjonista” to człowiek, który odczuwa satysfakcję seksualną z obnażania się przed innymi, najlepiej niespodziewającymi się tego osobami.
- No dobra, tylko gdzie i jak mielibyśmy to zrobić? - dopytywał Marek.
- No raczej nie tu, bo nas ze szkoły wyleją. Oddalmy się do parku. Nałożymy nasze maski.
- Ale przecież on nie ma - zauważyła Kasia.
- No to wcześniej skoczymy do domu, by skombinować ją dla ciebie. Doris wycina je ze starych ubrań.
==
Cyprian, Marek i dziewczyny koczowali teraz w parku z twarzami okrytymi materiałem z wydrążonymi otworami na oczy i usta w oczekiwaniu na jakiegoś przechodnia.
- Jak tylko ktoś się pojawi, odwracamy się, zdejmujemy gacie i wypinamy gołe tyłki w jego stronę. Po chwili przerwy, rozchylamy pośladki najbardziej, jak się tylko da. Potem znów moment przerwy. Rozchylamy nogi. Kaśka pokazuje cipkę, a my z Markiem wypychamy jaja, tak żeby było widać z drugiej strony. Chwilę tak stoimy. Potem odwracamy się i zaczynamy trzepać, a Kaśka zaczyna sobie jedną ręką robić palcówkę, a drugą podciąga bluzkę do góry i zaczyna się macać po gołych cyckach. Robimy sobie dobrze tak długo, aż przechodzień nie zbliży się na niebezpieczną odległość. Gdyby podszedł za blisko, gdy będziemy odwróceni tyłem, to Doris nas ostrzeże. Wtedy oczywiście podciągamy ciuchy i zwiewamy, ile sił w nogach. Następnym razem Kaśka stoi na czatach. Potem ja, a potem Marek.
- Ktoś idzie! - zauważyła Kasia.
- A więc Doris na czaty. Ja, Kaśka i Marek stajemy tyłem, opuszczamy spodnie i wypinamy gołe dupska.
Tym sposobem apetyczne, kształtne i dokładnie ogolone pupy znalazły się na widoku nadchodzącej osoby. Była to kobieta w wieku około pięćdziesięciu lat. Stanęła w pewnej odległości od nietypowego widoku i osłupiała wpatrywała się.
- Wtedy Cyprian po cichu zarządził zmianę pozycji. Ich dłonie znalazły się na pośladkach i rozchyliły je maksymalnie, ujawniając trzy smakowite wejścia do czekoladowych tuneli. Znów zmienili pozycję i rozkraczeni zaczęli prezentować swoje genitalia od tyłu. Następnie odwrócili się przodem i zaczęli onanizować. Niestety kobieta już zawróciła. Ku uciesze towarzystwa zobaczyła to jednak, gdyż cofając się szybkim krokiem, jeszcze na chwilę zdążyła się odwrócić.
- Dobra. Ubieramy się. Jutro możemy tu wrócić. Wtedy Kaśka będzie stać na czatach - zakomenderował Cyprian.
- Ale chodźmy jeszcze na garaże, bo teraz cholernie mi się chce zwalić konia albo jeszcze lepiej. Wy mi zrobicie dobrze usteczkami i języczkami, podczas gdy Mareczek sobie zwali, patrząc na to.
Zaraz szybko wynieśli się z parku, gdzie w każdej chwili mogła pojawić się policja. Udali się prosto do opuszczonych garaży, gdzie zaraz Cyprian pozbył się spodni. Kasia natychmiast przyssała się do jego fiuta, jak do wyśmienitego loda. Dorotka zajęła się nim z tyłu, jeżdżąc mu językiem między pośladkami.
- Marek! Na co u licha czekasz? Rozbieraj się i ulżyj sobie. Po wypukłości na twoich spodniach ewidentnie widać, że już nie możesz wytrzymać.
- A co, jak ktoś nas przyłapie? Przecież nie zdążymy uciec.
- Tu nikogo nie ma. Ale świadomość tego, że to miejsce publiczne, to dodatkowy czynnik pobudzający. I wal już do kurwy nędzy! Jak tak sztywno tu stoisz, to psujesz mi relaks.
Marek powoli zaczął rozpinać pasek. Wreszcie opuścił spodnie, a potem majtki. Nieśmiało zaczął masować przyrodzenie. Lecz zaraz się rozkręcił. Znalazł w tym tj. waleniu publicznie, patrząc na Cyprka i dziewczyny, taką przyjemność, że starał się maksymalnie opóźnić moment orgazmu. Nie można było powiedzieć tego o Cyprku, który tak mocno poruszał głową Kasi ze swoim penisem w jej ustach, jakby chciał skończyć natychmiast. Kasia też zdawała się niecierpliwić:
- Kiedy wreszcie dostanę mojego loda o smaku śmietankowym?!
Na twarzy Cypriana pojawił się perwersyjny uśmiech:
- A ty Doris? Nie masz też ochoty na loda?
- O co ci chodzi? Chcesz zamiany?
- Jak to? Śmietankowy dla Kasi, a dla ciebie czekoladowy.
- Jesteś tak pojebany, że przechodzi to ludzkie pojęcie - rzekła Dorotka, jednak nie przestała lizać jego dupy.
- Nie rzucam słów na wiatr - z pupy Cyprka wydobyło się ciche pierdnięcie prosto w twarz Dorotki.
- Chyba, że na właśnie taki wiatr - Cyprian roześmiał się. Marek przybliżył się, by wszystko dokładniej widzieć. Czekoladowa dziurka Cypriana poczęła się rozszerzać, a z niej wydobywać się dość rzadka brązowa substancja. Dorotka posłusznie konsumowała odchody brata. W pewnym momencie Cyprian puścił głośnego bąka, a z tyłka wystrzeliło mu tyle gówna, że Dorota miała teraz całą twarz w kupie.
- I kurwa pięknie! Jak ja teraz wrócę do domu z czymś takim na twarzy. Nie zjem już ani grama tego.
- W porządku. Przecież mamy maski.
Teraz to, co wyleciało z jego pupy, Dorotka rozsmarowywała mu na pośladkach. Markiem w pewnym momencie aż zatrzęsło. Wytrysnął naprawdę dużą ilością spermy. Jakby w odpowiedzi na to Cyprian też zaraz spuścił się Kasi do buzi. Ta zaś zebrała dłonią Markowi z fiuta część nasienia, która nie spadła na chodnik. Następnie połknęła cyprkowo-markową śmietankę. Potem wszyscy udali się do domu.
==
W dzikim tempie pozbywali się odzienia. Gdy już byli całkiem nadzy, weszli do wielkiej wanny w domu Cypriana i Dorotki. Zaczęli się nawzajem namydlać. Cyprian poprosił Marka o nasmarowanie mu żelem swoich pośladków, które były całe brązowe. W tym czasie Dorota dokładnie myła twarz i płukała usta, by pozbyć się zapachu kału. W związku z ryzykiem, że jednak zapach mógł w pewnym stopniu pozostać, to Kasia miała być tą, która rozdziewiczy Marka. Cyprian i Dorota mieli być przy tym obecni i nagrać pamiątkowy film. Kiedy byli już dokładnie wymyci, udali się do sypialni.
- Połóż się i spróbuj zrelaksować - powiedziała Kasia do Marka - wyraźnie zestresowanego.
- Byśmy mieli lepsze doznania, to pierwszy raz zrobimy to bez prezerwatywy.
Dziewczyna wolnym ponętnym krokiem zbliżała się w stronę łóżka, gdzie leżał Marek z już pełnym wzwodem. Nie wierzył, że naprawdę mu się to przytrafia. Był niesamowicie podniecony, zwłaszcza, że to Kaśka z jej blond włosami podobała mu się bardziej od brunetki Doroty. Piersi miała naturalne - średniej wielkości o małych sutkach. Chłopak miał ochotę natychmiast się do nich przyssać. Budowę ciała szczupłą, lecz zdecydowanie nie była w typie kościstych modelek, przypominających wieszaki na ubrania. To znaczy było za co złapać. Przed wejściem na łóżko, odwróciła się tyłem do Marka, ukazując swoją małą, lecz bardzo zgrabna pupę. Następnie uklękła na łóżku tyłem do niego.
- Pomasuj mi kark.
Chłopiec natychmiast wyciągnął ku niej ręce, poczynając jeździć palcami po jej bladej skórze. Ona zaś dotknęła jego stóp i zaczęła je masować. Po chwili wygięła się do przodu i pocałowała go w stopę, jednocześnie jej tyłeczek znalazł się tuż przed twarzą chłopaka. Mógł się teraz przyjrzeć jej cudownej kakaowej dziurce i niżej zarysowanej cipeczce. Nieśmiało wyciągnął język, jakby próbując tam polizać swoją piękną kochankę, lecz ona wtedy cofnęła pupę i zjechała nią w dół jego brzucha, delikatnie muskając nią markowego nabrzmiałego członka. Stopniowo coraz energiczniej wykonywała ruchy swoja pupą wzdłuż przyrodzenia chłopca. Coraz bardziej też na nie naciskała, aż jego penis znalazł się całkiem między jej pośladkami. Markowi wydawało się, że zaraz oszaleje z rozkoszy, ale dzięki temu, że miał już dzisiaj wytrysk, udawało mu się odsunąć orgazm w czasie. Nagle Kasia odwróciła się do niego przodem i przywarła ustami do jego ust. Musiała nauczyć chłopaka sztuki całowania. Zaraz jej język znalazł się w Marka ustach. Przy jego pomocy otworzyła mu je i wsunęła głęboko do środka. Zapach śliny dziewczyny niesamowicie kręcił Marka. Zaraz nabrał śmiałości i także wsunął jej język do ust. Potem oboje wyciągnęli języki na zewnątrz i rozkosznie się nimi miętosili. Następnie mocno przywarli do siebie ustami, dokonując znacznej wymiany śliny. Teraz Marek postanowił spełnić swoje marzenie i jak dziecko rozpaczliwie spragnione mleka matki, przywarł najpierw do jej lewego sutka. Gdy udało mu się wreszcie oderwać od drugiego z nich, zaczął je namiętnie lizać, a potem jeździć po nich dłońmi i ściskać je. Kasia chwyciła jego dłonie i pokierowała na swoje uszy, by teraz tam ją pieścił. Marek robił to przez chwilę, by zaraz zagłębić palce w jej cudownie miękkich włosach. Wtedy ona zaczęła go obdarzać licznymi pojedynczymi pocałunkami po nagim torsie, schodząc coraz niżej. Wreszcie doszła do jego mokrego od preejakulatu członka. Polizała jego odkrytą główkę, przyprawiając Marka o głośne westchnienie. Nie zamierzała jednak robić mu fellatio, gdyż skończyć miał w jej muszelce, a nie w ustach. Dlatego właśnie podciągnęła nogi, zginając je w kolanach i postanowiła “rozprawiczyć” go w pozycji “na jeźdźca”. Ujęła jego penisa w prawą dłoń i zaczęła powoli wkładać sobie w dziurkę, która naturalnie była mokra już od soków namiętności. Członek wślizgnął się w jej cipkę. Pomimo, że Kasia nie była dziewicą, to dzięki ćwiczeniom jej pochwa była wciąż ciasna i sprawiała chłopakowi wiele przyjemności. Nie musiała długo się poruszać na prawiczku Marku. On już po chwili poczuł, że ciepło w dole jego brzucha się intensyfikuje, gdyż nie pochodzi już tylko z wnętrza Kasi, ale dodatkowo jest spotęgowane orgazmem. Marek zadzierając głowę do tyłu, lekko przygryzł palec Kasi w swych ustach. Wtedy ona położyła się na nim i gorąco ucałowała w rozwarte wargi. Ujęła jego dłoń w swoją. Uniosła do góry i także polizała mu palec. Zaraz też przywarła do jego lewego ucha, przygryzła mu je i wpakowała język do środka. Powiedziała:
- To nie koniec. Jeszcze musisz także mnie doprowadzić do ekstazy. Cdn.