Erotische Geschichten :: Urodziny Elizy

Jadąc pociągiem cieszyłem się jak nigdy. Wyjazd na tydzień do mojej dziewczyny z okazji jej urodzin, a przedłużony do Sylwestra planowałem już od miesiąca, a oto w końcu jechałem i zbliżałem się do mojej ukochanej.

Podróż nie trwała długo, albo przynajmniej tak mi się wydawało. Gdy tylko postawiłem stopy na ziemi przypadła domnie moja bogini. Niezbyt wysoka dziewczyna, o włosach w kolorze ciemnego blondu przytuliła mnie z całej siły, a ja przestałem zwracać uwagę na świat dookoła. Byliśmy tylko my dwoje wtuleni w siebie. Nie wiem ile to trwało. W końcu podniosła głowę i spojrzała mi w oczy swoimi dużymi, szarymi oczami, a ja odszukałem jej usta swoimi ustami. Wsunąłem delikatnie język między jej wargi znajdując język mojej Elizy, z którym rozpoczął taniec w naszych ustach. Gdy w końcu odkleiliśmy się od siebie widziałem w jej oczach bezgraniczną miłość.
- Kocham Cię, słońce - Powiedziała cicho z najpiękniejszym z jej pięknych uśmiechów.
Miała idealne usta, jakby stworzone do uśmiechów i całowania.
- Ja Ciebie też, skarbie - Odpowiedziałem uśmiechem.
Wziąłem swój plecak i poszliśmy złapać autobus, którym mieliśmy pojechać do niej. Była jeszcze końcówka świąt, więc autobus był prawie pusty, a my mogliśmy rozmawiać w spokoju.
Gdy dojechaliśmy czekała mnie pierwsza niespodzianka w czasie tego wyjazdu: w domu Elizy nie było nikogo. Zerknąłem na nią pytająco, a ona z uśmiechem odpowiedziała niewinnym głosem:
- Co się tak dziwisz?
- Zostawili jutrzejszej osiemnastolatce dom na tygodniowy przyjazd jej o niecały rok starszego chłopaka?
- A i owszem. Ufają mi, a Ciebie przecież też poznali i najwyraźniej zrobiłeś na nich na tyle dobre wrażenie, że uznali, że nie zrobimy sami nic głupiego.
- Zależy od definicji czegoś głupiego - Odparłem wesoło. - Ale nie powiem, że się z tego nie cieszę.
- Ja również się z tego cieszę - Powiedziała dając mi całusa w policzek. - Choć, rozpakujesz się i umyjesz po podróży.

Mieszkała w niezbyt dużym, piętrowym domku jednorodzinnym, o pięciu pokojach. Kazała mi zostawił bagaż w salonie, dała ręcznik i poszedłem do łazienki. Była duża, dużo większą niż w bloku w którym się wychowałem, z dużą wanną. Napuściłem sobie do niej ciepłej wody, zrzuciłem z siebie ubranie i zanurzyłem w wannie. Tu może kilka słów o mnie. Jestem dość wysokim chłopakiem o budowie, która zdecydowanie miała szansę podobać się dziewczynom, o dosc mocnym owłosieniu i umięśnieniu, brązowych włosach i szarych oczach. Mimo, że należałem raczej do przystojnych chłopaków, przed związkiem z Elizą nie miałem żadnych bliższych kontaktów z płcią piękną. Gdy już coś o mnie wiecie i będziecie mogli lepiej wyobrazić sobie o czym będę opowiadał mogę wrócić do opowieści.
Siedząc po szyję w ciepłej wodzie czułem opadające na mnie zmęczenie. Moje myśli krążyły wokół jednego: mojej pięknej Elizy. Poczułem, że pewna część mojego dobrze jak na swój wiek zbudowanego ciała nie poddaje się zmęczeniu podróżą, a wręcz przeciwnie - rwie się do działania. Zobaczyłem oczami wyobraźni swoją boginię nago i mój przyjaciel, przystrojony u dołu dwoma sporymi jądrami, momentalnie osiągnął swoje przyzwoite 16 cm. Nie był to może zaganiacz godny filmów porno, ale nie miałem się czego wstydzić. Chwyciłem go i zacząłem przesuwać po nim dłonią delikatnie poruszając przy tym biodrami. Wyobraziłem sobie ujeżdżającą mnie ukochaną i wolną ręką gładziłem jej wyobrażoną jędrną pupę i piękne nogi. Było mi zdecydowanie dobrze. Twardy penis pracował w mojej dłoni, co w połączeniu z fantazjami, które miałem w głowie, sprawiło, że bardzo szybko poczułem napływające do mojego kutasa nasienie, rosnące ciśnienie, aż w końcu… poczułem ciepłą spermę na ręce i wspaniałe uczucie rozluźnienia. Uśmiechając się do myśli spłukałem się, wytarłem, ubrałem spodnie do spania i wyszedłem do Elizy.
Ona w czasie mojej kąpieli nie próżnowała i powitała mnie z powrotem przy stole z przygotowaną kolacją, po czym sama poszła się umyć. Wolałem poczekać na nią z jedzeniem, więc czekając na nią podszedłem do drzwi łazienki. Szum lecącej wody zagłuszał w zasadzie wszystko inne, ale miałem wrażenie, że słyszę jakby przyspieszony oddech… ale być może tylko mi się wydawało. Gdy woda ucichła grzecznie powróciłem do stołu, gdzie po chwili dołączyła do mnie moja Eliza, ubrana w cienką, białą sukienkę sięgającą jej do kolan. Pięknie widać było pod nią niezbyt duże, ale dzielnie sterczące, młode piersi uwolnione od stanika. Usiadła przy niedużym stoliku na przeciwko mnie w ten sposób, bym mógł swoją stopą gładzić jej idealnie gładkie nogi. Jedliśmy, cały czas rozmawiając i śmiejąc się wesoło. W końcu po skończonym posiłku uznaliśmy, że jest już na tyle późno, że pozmywamy jutro, a teraz pójdziemy już się położyć.
- Mam spać tam gdzie ostatnio? - Spytałem trochę smutny, że będę musiał spuścić ją z oczu, choćby tylko na czas snu.
- Jeśli tak wolisz… - Odparła udając urażony ton.
- A to jest jakieś inne wyjście? - Powiedziałem zdziwionym głosem, choć już czułem już co się święci.
- No wiesz…
- No nie wiem. - Droczyłem się z nią dalej.
- Nooo… skoro rodziców nie ma w domu to nic nie stoi na przeszkodzie byś spał ze mną w łóżku, prawda?
- Prawda. - Potwierdziłem z uśmiechem od ucha do ucha, co widząc uśmiech zagościł również na jej ustach.
Poszliśmy więc na piętro do jej pokoju, gdzie, ku mojemu zdziwieniu, stało łóżko dwuosobowe. Widząc moje zdziwienie Eliza wyjaśniła:
- Jak mam dla siebie na tyle duży pokój to chciałam przynajmniej mieć gdzie odpoczywać, a rodzice zgodzili się na łoże małżeńskie dla jednej osoby. - Tu puściła do mnie oko.
Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do łóżka. Położyła się nie puszczając mojej ręki, a ja położyłem się obok niej. Przytuliła się do mnie z całej siły.
- Wiesz, że kocham Cię, skarbie? - Wyszeptałem jej do ucha. Zamiast odpowiedzi poczułem jej usta na swoich.
Dopiero gdy w końcu oderwaliśmy swoje wargi od siebie, powiedziała:
- Wiem.
Zasypialiśmy wtuleni w siebie. Czując bliskość mojej kobiety mój przyjaciel stał na baczność. Czuła to i z lekkim uśmiechem, delikatnie dotykała go swoim udem. Prawą ręką głaskałem ją po włosach, lewą po plecach, lecz po chwili, nie zauważając jej sprzeciwu gdy schodziłem dłonią coraz niżej, zacząłem gładzić jej pupę. Była jędrna i cudownie gładka. Uśmiech nie znikał jej z warg, więc zaryzykowałem i zacząłem jechać w górę jej uda wsuwając rękę pod jej sukienkę. Moja kotka przejechała ręką po stojącym mi ciągle kutasie przez materiał spodni i szepnęła:
- Poczekaj jeszcze, a wynagrodzimy sobie czekanie.
- Dobrze, słońce.
Wtuliliśmy się w siebie jeszcze mocniej i zasnęliśmy w swoich ramionach.

Obudziliśmy się w swoich ramionach. Nic nie mówiliśmy, tylko czuliśmy, że jesteśmy przy sobie. Cudownie było czuć jej dłonie na swojej skórze i swoimi dłońmi gładzić jej plecy. W końcu jednak trzeba było wstać, ubrać się i zacząć dzień.
Dzień spędziliśmy w mieście. Pokazała mi część miasta, której nie poznałem przy pierwszym krótkim pobycie i gadaliśmy. Rozmawialiśmy praktycznie cały czas, czy to na mieście, czy już po powrocie do domu. Nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic. Nawet tematy okołoseksualne, jak to, że stosuje tabletki antykoncepcyjne, pojawiały się w naszych rozmowach. W końcu, wieczorem gdy już byliśmy przygotowani do spania, usłyszałem pytanie:
- Masturbujesz się? - Mimo, że mogliśmy ze sobą rozmawiać praktycznie i wszystkim, zaskoczyło mnie trochę to pytanie, ale odpowiedziałem.
- Tak. A Ty? - Widać było, że wolała by nie odpowiadać, ale odparła:
- Ja również. Janek…?
- Tak, kotku?
- Pokazałbyś mi jak to robisz? - Zarumieniła się przy tym pytaniu.
Przyznaję, że się zdziwiłem. Nie spodziewałem się, że chciałaby już zacząć ze mną wchodzić w przedsionek erotycznego świata. Jednak z kim miałaby to zrobić jeśli nie z kochającym i kochanym mężczyzną? Zwłaszcza, że w naszym wieku hormony buzowały już do granic możliwości.
- Dobrze, mogę pokazać, jeśli ty będziesz się również pieścić.
- Zgoda. - Wypaliła od razu. Widocznie spodziewała się takiego warunku i nie przeszkadzał jej taki układ rzeczy.
Przesunęła fotel, tak by stał na przeciwko łóżka i usiadła na tym ostatnim czekając, aż ja usiądę vis a vis jej. Gdy to zrobiłem powinęła swoją sukienkę nocną do brzucha, a moim oczom pierwszy raz w życiu ukazała się dziewczęca cipka. Była wydepilowana, różowa i wyraźnie wilgotna. Zrozumiałem sygnał i sam zdjąłem spodnie do kolan sadowiąc się wygodnie w miękkim fotelu. Mój kutas stał dumnie wyprężony na pełną długość, co nie mogło dziwić patrząc na widoki, które miałem w tamtej chwili.
Eliza oparła się plecami o poduszki i zaczęła masować swoją szparkę. Czyniła to powoli, jeżdżąc dwoma palcami wzdłuż rozchylających się warg sromowych, spomiędzy których wypływały jej soki. Ja w tym czasie chwyciłem dłonią mojego twardego przyjaciela i zacząłem również powoli przesuwać ręką w górę i w dół, cały czas nie spuszczając mojej małej z oczu. I bardzo dobrze zrobiłem, bo było na co patrzeć. Eliza przyspieszyła już swoje ruchy i wsuwała palec do środka swojej piczki drażniąc przy tym łechtaczkę. Zaczęła głęboko oddychać, cały czas patrząc na to co robiłem ze swoim penisem. Oboje zwiększyliśmy znów tempo pieszczot, coraz bardziej podnieceni zarówno własną masturbacją, jak i oglądaniem zabawy swojej drugiej połówki. Moja kochana jęczała coraz głośniej, a po chwili pisnęła i drgając wyraźnie zacisnęła uda wokół dłoni z trzema palcami w pochwie. Na ten widok nie wytrzymałem i czując coraz silniejsze uczucie pompowania wystrzeliłem dużym ładunkiem spermy. Nigdy nie miałem tak silnego orgazmu.
- Dziękuję ci za to. - Powiedziała Eliza obdarzając mnie pięknym usmiechem gdy skończyła szczytować i doszła do siebie.
- Nie ma za co, słońce. - Odpowiedziałem jej, również się uśmiechając. - To było najprzyjemniejsze spełnienie czyjejś prośby w moim życiu.
- Cieszę się, że tak było. Bo zdecydowanie warto było o to poprosić.
Podszedłem do łóżka i pocałowałem ją, a później poszliśmy się umyć. Reszta wieczoru minęła na wspólnych rozmowach i oglądaniu jakiegoś filmu. Zasnęliśmy spokojnie spleceni ze sobą.

Obudziłem ją pocałunkiem. Pięknym, długim, namiętnym pocałunkiem, takim żeby wyrazić nim całą miłość do niej. Zrozumiała. Czułem to gdy odpowiadała mi tym samym.
- Wszystkiego najlepszego kochanie!
Przytuliła mnie, a ja nie pozostałem jej dłużny. Dałem jej prezent: własnoręcznie zrobiony naszyjnik z bursztynem, ozdobiony srebrnymi drucikami. Nieskromnie sam uważałem, że wyszedł mi całkiem nieźle, ale najważniejszy był uśmiech na twarzy mojej dziewczyny. Założyłem jej go, a ona nie przestawała się uśmiechać. Zeszliśmy na śniadanie, zrobiłem jej naleśniki z nadzieniem z truskawek, które miała zamrożone w zamrażarce. Po śniadaniu poszliśmy na długi spacer po zimowym parku, żeby się ogrzać zaprosiłem ją do kina, a następnie na kolacje do restauracji. Wróciliśmy wieczorem. Zdjąłem z niej zimowe ubrania i przy jej śmiechu zaniosłem ją do jej pokoju i położyłem na łóżku, a sam po zdjęciu własnej kurtki usiadłem obok niej. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, aż w końcu zauważyłem, że Eliza spoważniała, zarumieniła się, a po chwili uśmiechnęła znowu.
- Skarbie…
- Tak, mała?
- Pamiętasz… pamiętasz, jak kilka dni temu powiedziałam, żebyś poczekał? Oczywiście chodziło mi wtedy nie o Twoje ręce pod sukienką, lecz o to o czym myślałeś…
- Tak? A o czym myślałem? - Spytałem niewinnie.
- Czułam na udzie o czym myślałeś. - Odparła z uśmiechem. - A więc… chciałam to zrobić dzisiaj: kiedy jesteśmy sami w moim domu, z jedynym mężczyzną, którego kocham. Jedynym, z którym chce się kochać.
Widziałem rumieńce na jej twarzy. Wyobrażałem sobie nasz seks w przyszłości, widziałem, że ona też o tym myślała, co widać było choćby wczoraj, ale nie spodziewałem się, że przyszłość miała nadejść tak szybko.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić dziś? Ze mną?
- Jestem - Uśmiechnęła się do mnie, wstając z łóżka i stając przede mną. - Jestem jak mało czego.
Wstałem również i przytuliłem ją do siebie, a ona uścisnęła mnie mocno. Zacząłem rozpinać jej białą koszulę, którą założyła gdy dowiedziała się o tym, że zabieram ją do restauracji. Guzik po guziku. Spokojnie, bez pośpiechu. Zmysłowo. Gdy rozpiąłem ostatni sama zrzuciła ją z siebie. Ja w tym czasie ściągnąłem z niej spódniczkę i skarpetki. Stała przede mną już w samej bieliźnie, ale i ten stan musiałem zmienić jak najszybciej. Mimo że robiłem to pierwszy raz, stanik nie stawiał mi większego oporu. Jej piersi uwolnione od zbędnego materiały były idealne. Dostatecznie duże i rozkosznie sterczące. Posadziłem ją na biurku, by mieć te dwie wspaniałe półkule na wysokości twarzy i przyssałem się do lewej piersi. Czułem, że sprawia jej to przyjemność, czułem dreszcz jakim przejmowała ją ta pieszczota. Po chwili przeniosłem się na pierś prawą. W tym czasie dłonią masowałem pozostawioną bez moich warg, twardą jak kamyk brodawkę. Na zmianę ssałem brodawkę i drażniłem ją językiem, aż usłyszałem cichy pisk, gdy delikatnie jęknęła z przyjemności. Chwyciłem ją pasie i postawiłem z powrotem na podłodze. Delikatnie złapałem za jej cienkie majteczki na biodrach i zacząłem je powoli ściągać w dół, a oczom moim ukazał się ósmy cud świata. Gładki, różowiejący niewinnie i wilgotny był piękny jak nic innego. Widziałem jej cipkę co prawda poprzedniego dnia, jednak teraz widziałem ją w pełnej okazałości. Pocałowałem ją. Pachniała niepodobnie do niczego co czułem wcześniej i był to zapach zdecydowanie przyjemny. Ściągnąłem jej ostatni element bielizny i stanąłem przed nią chłonąc ją wzrokiem. W moich marzeniach była najpiękniejszą kobietą na świecie. Jak widziałem w tamtej chwili było to duże niedoszacowanie. Zaparło mi dech, gdy stała przede mną naga i uśmiechnięta. Była wyraźnie podniecona, widać to było po ilości płynu jakie wydzialała ze swojego krocza. Zacząłem ściągać z siebie koszulę, lecz ona gestem powstrzymała mnie i zaczęła sama ściągać ze mnie ubranie. Koszulę, spodnie, skarpetki, na końcu bokserki, z których wyskoczył mój 16 centymetrowy przyjaciel. Gdy moja kotka zobaczyła go tak blisko przed twarzą usłyszałem lekkie wzdychnięcie. Rzeczywiście, stojący na baczność, ciemny od napływającej krwi kutas prezentował się okazale. Dotknęła go ustami, a po moim ciele przeszedł dreszcz. Chciała go wziąć w usta, jednak z delikatnym uśmiechem podniosłem ją z klęczek i położyłem wśród poduszek na łożu. Delikatnie rozchyliłem jej nogi i włożyłem między nie głowę, by dotknąć ustami jej szparkę. Pocałowałem ją, później zacząłem delikatnie lizać po wierzchu, a gdy zobaczyłem jak jej kwiat, z którego obficie płynęły soki podniecenia coraz mocniej rozchyla płatki, delikatnie zagłębiłem w niego język. Była ciepła, wilgotna i słodka. Językiem zacząłem poczynać coraz śmielej i coraz energiczniej. Dołączyłem do tego usta, którymi muskałem jej wargi sromowe. Moja mała oddychała szybko wyginając plecy w łuk i przyciskając moją głowę do swojego krocza. Co jakiś czas drażniłem jej łechtaczkę, a każde jej dotknięcie powodowało cichy pisk wydobywający się z pomiędzy uśmiechniętych ust. Tak trwała ta chwila jej przyjemności dopóki nie zwinęła się w kłębek drżąc z lekka, ściskając moją głowę między nogami. Trwało to moment. Gdy skończyła szczytować leżała i oddychała głęboko z zamkniętymi oczami. Ale jej szczery uśmiech mówił wszystko.
Położyłem się obok niej, a ona przycisnęła się do mojego nagiego torsu swoimi dziewczęcymi piersiami. Leżeliśmy tak jakąś chwilę delektując się uczuciem gołej skóry na swojej skórze. W końcu z powrotem położyła się obok mnie, podkładając sobie poduszkę pod pupę.
- Choć do mnie, skarbie. - Zamruczała.
Znalazłem się nad nią. Oboje byliśmy gotowi i oboje wiedzieliśmy, że niczego w życiu tak nie pragnęliśmy jak tego zbliżenia.
Nakierowałem dłonią mój sterczący miecz i przyłożyłem jego główkę do wejście do jej pochwy. Pocałowałem ją. Szczerze, prawdziwie i z miłością. W czasie pocałunku wszedłem w nią jednym płynnym delikatnym ruchem. Była ciepła i niesamowicie przyjemna, gdy ścianki jej pochwy miękko otuliły penisa. Pisnęła, bardziej ze zdziwienia niż bólu i przywarła do mnie silnie. Zacząłem powoli wysuwać swojego przyjaciela i wchodzić nim z powrotem. Robiłem to powoli, z nabożnym pietyzmem wręcz. Gdy poczułem rozluźnienie Elizy, wciąż jednak przytulającej mnie do siebie jak własną duszę, delikatnie przyspieszyłem swoje ruchy. Przyspieszałem je powoli, ale regularnie. Moje lędźwie i biodra pracowały by sprawić jak najwięcej przyjemności mojej kochanej. Słyszałem jej jęki. Najpierw ciche, później przybierające na sile. Znów trochę przyspieszyłem. Wchodziłem w nią już cały, po same jądra, obijające się o jej zgrabny tyłeczek. Mała jęczała z coraz wyraźniejszą rozkoszą. Znów ją pocałowałem. Mała zaczęła piszczeć, a ja czułem już, że zbliżamy się oboje do orgazmu. Posuwałem ją już tak szybko jak byłem w stanie, a jej piski dodawały mi motywacji.
Poczułem jak na moim kutasie zaciska się jej pochwa, tak mocno jakby miała zamiar na zawsze przygarnąć mojego przyjaciela. Czułem skurcze mięśni jej cipki, słyszałem jej jęk nieopisanej rozkoszy i w tym samym momencie sam poczułem jak mój penis zalewa wnętrze najwspanialszej dziewczyny na świecie strugami mojej spermy. Nigdy wcześniej nie czułem niczego podobnego. Uczucie było nieziemskie, gdy mój orgazm łączył się z jej orgazmem. Szczytowała długo, a ja widziałem właśnie najpiękniejszy widok na świecie: ukochaną osobę przeżywającą nieopisaną przyjemność.
Gdy skończyła pocałowała mnie. I przytuliła się. Widziałem to: czuła się kochana, szczęśliwa i bezpieczna. A ja byłem dumny i równie szczęśliwy.
- Nie ma nikogo kto kochałby Cię bardziej ode mnie, wiesz? - Usłyszałem jej głos.
- Wiem, słońce. Z pełną wzajemnością.
Tak leżąc ze sobą zasnęliśmy słodko.

Gdy obudziłem się następnego dnia Elizy już nie było w łóżku, za to z dołu dobiegały mnie dźwięki zwykłej domowej krzątaniny i zapach kawy. Zanim zebrałem się, żeby wstać w drzwiach stała już moja Eliza z tacą na której parowało śniadanie. Ubrana była wyłącznie w białą koszulę, która ledwo zasłaniała krągły tyłeczek i wydepilowane łono. Błysnęła białymi zębami w uśmiechu.
- Dzień dobry, słońce
- Cześć, skarbie
Pocałowała mnie na przywitanie i postawiła tacę na kolanach, a sama weszła do łóżka i usiadła obok mnie. Usmażone przez nią jajka sadzone w kształcie serc z grzankami były wspaniałe.
- Mmmmm… było wyśmienite! - Mlasnąłem z uznaniem.
- To się cieszę.
- Chyba powinienem ci to jakoś wynagrodzić…
- Mmmmm… a jak? - Spytała z niewinnym uśmieszkiem.
- Hmmm… no nie wiem… co powiesz na to, że cię umyję?
- Brzmi dobrze. - Rzuciła z kolejnym filuternym uśmiechem.
- To chodźmy. - Wziąłem ją za rękę i zaprowadziłem do dużej łazienki.
Zdjąłem z niej koszulę i mimo że przecież widziałem ją już wczoraj w stroju Ewy, to jednak jej nagość i tym razem poraziła mnie z tą samą siłą co wczoraj. Mój kutas stanął znów nabrzmiały do granic możliwości. Na ten widok oczy jej błysnęły. Oblizała wargi.
- Widzę, że komuś nie dość jeszcze wczorajszych przyjemności.
- Zdecydowanie nie mam dosyć. - Uśmiechnąłem się i popatrzyłem ja jej szparkę, już mokrą od jej soków. - Coś mi się wydaje że nie tylko ja.
Nie odpowiedziała, tylko śmiejąc się do mnie weszła pod prysznic. Ja oczywiście poszedłem w jej ślady i odkręciłem wodę. Ciepłe strugi wody popłynęły na nasze gołe ciała. Wziąłem gąbkę, napuściłem na nią trochę żelu do mycia, stanąłem za plecami mojej kotki i zacząłem namydlać jej boskie ciało. Zataczałem koliste ruchy na jej skórze. Rozpocząłem od ramion, później myłem jej ręce, pachy, przeszedłem na plecy, cudowny, krągły tyłeczek, nogi… gdy to skończyłem podszedłem bliżej i umyłem jej łabędzią szyję, cudowne, sterczące piersi, płaski brzuch i delikatnie wzgórek łonowy. Gdy skończyłem, odłożyłem gąbkę i zacząłem ją opłukiwać, pomagając wodzie dłońmi. Znów najpierw zająłem się tyłem,by później przejść rękoma na wypukłości przodu. Masowałem jej cycki czy to uciskając, czy to drażniąc brodawki, czy znów masując aureole sutków. Eliza westchnęła i położyła głowę na moim torsie poddając się pieszczocie. Lewa ręka została na jej lewej półkuli, gdy prawą dłonią zacząłem zjeżdżać w dół po brzuchu, po wydepilowanym podbrzuszu, aż włożyłem ją między nogi mojej dziewczyny. Ona rozchyliła lekko uda bym miał łatwiejszy dostęp do jej skarbu, a ja zamierzałem dobrze to wykorzystać. Przejechałem palcem po jej szparce. Była mokra, zarówno od spływającej po nas wody jak i od własnych soków. Jeździłem tak palcem, delikatnie go zagłębiając i co chwilę muskając jej guziczek. Stałem tuż za nią, całując jej szyję i ramiona, a mój wyprężony przyjaciel lekko przesuwał się między pośladkami dziewczyny. W końcu zdecydowałem się włożyć do młodej piczki palec i zacząłem na zmianę wkładać go i wyjmować słysząc pomruki mojego skarbu. Po chwili dołożyłem drugi palec i trochę przyspieszyłem palcówkę. Z lekko rozchylonych ust zaczął dobiegać jęk. Cichy, ale rosnący, osiągający swoje apogeum, gdy zacisnęła nogi na mojej dłoni z palcami w jej pochwie. Pisnęła i zadrżała w moich ramionach. Staliśmy tak chwilę. Obróciła się i pocałowała mnie, tańcząc językiem w moich ustach.
- Teraz moja kolej. - Szepnęła gdy oderwaliśmy w końcu swoje usta.
Zaczęła mnie namydlać powolnymi, okrężnymi ruchami. Zaczęła od szyi i barków, później zaczęła gładzić moje plecy, lędźwie i tors, następnie brzuch, uda, reszta nóg i na koniec krocze, które jednak tylko musnęła, jak gdyby tylko drażniąc się ze mną. Nakierowała na mnie strumień wody i rękoma pomogła spłukać ze mnie pianę. Tym razem gdy uklękła by obmyć moje nogi nie poprzestała na tym. Chwyciła w dłonie mojego wyprężonego przyjaciela i pocałowała go, muskając jego czubek językiem. Następnie wzięła całą główkę penisa w usta. Przeszedł mnie dreszcz. Eliza zaczęła go ssać, nie przestając robić mi dobrze językiem. Robiła to wspaniale. Po dłuższej chwili dołączyła do dotychczasowych pieszczot ruchy głową. Brała go w usta prawie całego, po czym wyjmowała tak, że miała w buzi samą jego końcówkę. Robiła to coraz szybciej, patrząc mi cały czas w oczy. To było niesamowite. W końcu poczułem, że dłużej już nie wytrzymam, i że za chwilę będę szczytował. Wyczytała to z mojej twarzy i jeszcze przyspieszyła. Po chwili poczułem cudowne uczucie rozluźnienia i wytrysnąłem w ustach Elizy. Gdy skończyłem wypluwać z siebie kolejne fale nasienia połknęła je patrząc mi cały czas w oczy z uniesionymi kącikami swoich pięknych ust.
- Jesteś niesamowita. - Wydyszałem, gdy byłem już zdolny do powiedzenia czegokolwiek.
- Nie bardziej od ciebie. - Odparła. - I mam dla kogo taka być.
- Ech… jak ja ci się kiedyś odwdzięczę?
- Mam pewien pomysł. - Odpowiedziała z figlarnym uśmieszkiem, po czym stanęła pod lecącą z prysznica wodą opierając się o ścianę z lekko rozchylonymi nogami, wypinając w moją stronę swoją jędrną pupę.
Zrozumiałem, i mimo że przed chwilą miałem potężny wytrysk, mój przyjaciel już z powrotem stał wyprężony i gotowy do działania. Podszedłem do niej powoli. Woda spływała po mnie, a ja dziwiłem się, że nie wrze na mojej rozgrzanej miłością skórze. Ze zniecierpliwienia moja kotka pokręciła kusząco tyłeczkiem. Chwyciłem ją za biodra, tak że mój kutas wszedł między jej uda i ocierał się o młodą szparkę. Mała chwyciła go ręką i włożyła powoli do swojej cipki. Znów poczułem to niesamowite ciasne i ciepłe wnętrze, które chciało jak najmocniej otulić mnie w sobie. Wsunąłem go do końca i usłyszałem już wzdychającą ukochaną. Zacząłem ją miarowo posuwać, jedną ręką trzymając ją za biodra, drugą zaś zajmując się sterczącymi sutkami. Ela ścisnęła nogi, przez co jej pochwa zacisnęła się jeszcze mocniej na moim mieczu. Teraz opierała się ramieniem na ścianie, jedną ręką pieszcząc się między udami, a drugą zajmując lewą piersią, która akurat została bez mojego dotyku. Oddychała coraz głębiej piszcząc cicho. Wykonywałam mocne pchnięcia dochodząc do końca jej pochwy i obijając się jądrami o jej uda. Poruszałem lędźwiami coraz szybciej, a piski przechodzące powoli w jęki jakie słyszałem wzmacniały moje podniecenie. Przytuliłem się do niej od tyłu, a Eliza wygięła głowę by sięgnąć mych ust. Pocałowałem ją głęboko, gdy poczułem drżenie ciała w moich ramionach. Oderwała usta od moich ust i krzyknęła szczytując. Piczka zacisnęła się silnie na moim penisie, który również nie wytrzymał napięcia i zaczął wyrzucać z siebie strugi spermy. Moja mała krzyczała jeszcze chwilę, aż skończywszy orgazm wtuliła się we mnie przywierając całym ciałem. Wziąłem ręcznik i zacząłem ją delikatnie wycierać w czasie gdy wciąż starała się być jak najbliżej mnie. Gdy była już sucha, a i ze mnie woda już obciekła, chwyciłem ją czule i uniosłem. Zaniosłem ją do naszej sypialni i ułożyłem na łóżku, a ona pociągnęła mnie tak, żebym położył się obok niej. Leżeliśmy tak obok siebie, nadzy i rozgrzani. Moje kochanie przytulało mnie silnie, jakbym miał jej gdzieś uciec. Ale porzucenie jej było ostatnią rzeczą jakiej bym mógł chcieć. Rozkoszowałem się poczuciem jej bliskości i ciepłem jej skóry. Badałem dłonią jej ciało. Zwiedzałem jej kark, barki, plecy… jej krągłą pupę, tak wspaniale jędrną… jej wysportowane uda… czułem na torsie jej ciężki do opisania w swym pięknie piersi… a na swoim udzie miałem jej łono, które było przyczyną tylu ostatnich przyjemności…
Byłem szczęśliwy.
- Słońce? - Usłyszałem w końcu jej głos.
- Tak, bogini?
- Czy masz coś przeciwko, żeby na Sylwestra przyjechali do nas Marta z Jankiem i Ania?
- Chyba nie… - Odpowiedziałem. Bardzo lubiłem mojego brata i jego dziewczynę, a Ania była mi bliską przyjaciółką, ale trochę smutno mi było, że może to ograniczyć nasze szanse na następne stosunki z Elizą. “Ale przecież nie samym seksem człowiek żyje” poprawiłem się w myślach, więc przyjazd przyjaciół był fajną perspektywą. A jakaś okazja może i tak się znajdzie. - Nie, nie mam nic przeciwko.
- To dobrze, przyjadą dziś lub jutro. Nie pożałujesz, obiecuję.
- Wierzę i czekam ciekawy co takiego masz na myśli.
- Zobaczysz.
40%
4362
Hinzugefügt pornomaniaczka 01.01.2019 13:16
Abstimmung

Komentarze (1)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.
AmozeTY gosciu z jakich slownikow ty zes korzystal ;d no chyba ze jestes jakims jebanym arystokrata i te slowa to normalka dla ciebie ;d
15.01.2019 07:28

Ähnliche Beiträge

Słodziutka blondyneczka

Jak co sobotę wczesnym rankiem pojechałem na rower. O tak wczesnych godzinach na ogół byłem tam prawie sam. Ścieżka rowerowa prowadziła przez las, wokół nie było żadnych domów, ani cywilizacji. Można było podziwiać malownicze krajobrazy i zachwycać się pięknem przyrody. Od czasu do czasu minąć można było innych rowerzystów, głównie mających nadmiar czasu wolnego emerytów. Tym razem było jednak inaczej. Zdziwiłem się bardzo, gdy zza pewnego zakrętu wyjechała Kaja-... Weiterlesen...

Gdzieś pomiędzy

Wierzycie w anioły? Nie w te świetliste, słodkie z aureolą nad głową, ale w wojowników Boga, którzy przynoszą śmierć największym potworą. A wierzycie w demony? Nie z rogami, czerwoną skórą i kopytami. W te niebezpiecznie seksowne, które kuszą i sprawiają, że błagasz o śmierć. Nie? Ja też nie wierzyłam. Do czasu. Zdarzyło się to parę lat temu, gdy byłam dziewiętnastolatką. Dopiero wchodziłam w świat dorosłych, mimo że znałam go znakomicie. Musiałam szybko dojrzeć... Weiterlesen...

Kobieta z kobietą

Przed maturą rozstałam się z chłopakiem. Okazał się egoistą, myślącym tylko o tym, jakby się zaspokoić. Choć seks z mężczyzną sprawiał mi frajdę, w związku oczekiwałam jednak czegoś więcej. Na razie skupiłam się na zdaniu matury, wręcz postanowiłam nawet zniechęcić facetów do siebie. Po cichu liczyłam na to, że może spotkam kogoś w mieście, gdzie wybierałam się na studia. Maturę zdałam celująco, co otworzyło mi drogę na studia. Pozostała jeszcze kwestia znalezienia... Weiterlesen...