Przez zasłonięte okno do pokoju wpada jedynie smuga jasnego światła. W półmroku podchodzę do łóżka, staram się zachować ciszę, by nie obudzić za wcześnie śpiącego chłopaka. Zwinięta kołdra okrywa mu stopy, jedną rękę ma pod głową, druga spoczywa na jego piersi. Ma na sobie jedynie ciemne bokserki, pod którymi rysyje się spora wypukłość. Uśmiecham się sama do siebie i szybko postanawiam się rozebrać. Granatowa koszula w momencie ląduje na panelach, zaraz dołączają do niej czarne rurki i skarpetki. Pozostała na mnie jedynie czarna, bardzo seksowna, koronkowa bielizna. Przygryzając wargę poprawiam spadające ramiączko i powoli wdrapuję się na łóżko. Delikatnie przytulam się do boku ukochanego i lekko głaskam go po policzku.
- Dzień dobry śpiochu. - Szeptam i składam delikatny pocałunek na jego miękkich wargach.
- Mmm... - Mruczy i odwraca się na bok, obejmując mnie jedną ręką. Ciężko podnosi powiekę i zerka na mnie piwnym okiem. - Co Ty tu robisz, skarbie? - Pyta z uśmiechem, a jego dłoń zjeżdża aż na mój pośladek, który ściska lekko, a następnie sunie niżej, by chwycić mnie za kolano i narzucić moją lewą nogę na swoje biodro.
- Przyjechałam wcześniej, bo już nie mogłam wytrzymać. - Odpowiadam ze śmiechem. - Stęskniłam się...
- Nie tylko Ty, uwierz mi. - Jego ciepła dłoń wędruje mozolnie po moim ciele, przez pośladek, poprzez talię, aż do piersi i z powrotem. - Myślałem, że pośpię, ale chyba mi to nie wyjdzie.
- Przeszkadza Ci to? - Pytam przysuwając się bliżej i lekko muskając jego usta. - Zazwyczaj nie narzekasz.
- Nie mam zamiaru narzekać, kochana.
Szybko odwraca mnie na plecy, a sam zawisa nad moim ciałem całkowicie już rozbudzony. Jego wygłodniały wzrok omiota moje ciało, a mi w momencie robi się gorąco. Uśmiecham się do niego zachęcająco i wplatam dłonie w jego włosy. Chłopak nie zastanawia się długo. Jego pocałunki z powolnych i delikatnych stają się coraz bardziej zachłanne, jego dotyk odważniejszy. Sama nie chcąc czekać, zsuwam jego bokserki, które po chwili lądują obok moich ubrań. Jego prącie jest już w pełni gotowe. Wielki i nabrzmiały członek muska moje krocze lekko łaskocząc. Przygryzam jego wargę i przyciskam jego mocne ciało do swojego.
- Chcę Cię. - Mruczę wprost w jego usta, a moja dłoń delikatnie oplata jego przyrodzenie. - Teraz.
W odpowiedzi otrzymuję jedynie porozumiewawcze mrugnięcie. Jego gorące wargi przenoszą się na moją szyję i zaczynają po niej błądzić, mój oddech przyspiesza coraz bardziej, a serce niemal wyrywa się z piersi. Jego wprawne palce odsuwają na bok moją bieliznę i powolnie zagłębiają się w mój środek. Mimowolnie wyginam się w łuk i wydaję z siebie pojedyncze jęknięcie. Druga z jego dłoni odsuwa materiał stanika i obejmuje moją pełną pierś. Nie chcąc być dłużna, zaczynam powoli poruszać ręką po jego penisie, na co ukochany reaguje cichym mruknięciem. Przez chwilę pieścimy się wzajemnie, lecz pragnienie połączenia nie daje nam zbyt długo czekać. Niemal wariuję, kiedy w końcu zaczyna się we mnie zanurzać. Jedno szybkie pchnięcie i już jest we mnie. Jak zwykle, jego dłonie wsuwają się pod moje pośladki, znajdując miejsce między materiałem satynowych majtek, a mym ciałem i unieruchamiają mnie w miejscu. Mocne pchnięcia jego bioder powodują coraz to częstsze jęki wydobywające się z moich ust. Jego wargi niespokojnie wędrują pomiędzy moimi, a moją szyją, pozostawiając na niej mokre ślady. Wbijm paznokcie w jego plecy i przesuwam dłońmi po jego umięśnionych plecach.
Nagle ukochany nieruchomieje, co doprowadza mnie niemal do wybuchu. Wprawnie zamieniamy się miejscami i teraz to ja jestem na górze. Sięgam do zapięcia stanika i zrzucam go z siebie. Po uwolnieniu piersi wpijam się w jego wargi, a ręką naprowadzam członek znów w odpowienie miejsce. Powoli opuszczam się na niego, czując jak wypełnia mnie do końca. Zaczynam się poruszać dokładnie, delikatnie, nie spiesząc się. Nasze wargi łączą się w tańcu, języki wirują wspólnie. Jego dłonie pieszczą moje sutki, co nakręca mnie coraz bardziej. Moje ruchy stają się szybsze, nasze ciała obijają się o siebie coraz mocniej, kiedy to jego biodra dołączają do moich. Charakterystyczne mlaśnięcia raz po raz wypełniają pokój, a my musimy się od siebie oderwać, bo brak nam tchu. Jego dłonie przytrzymują mnie w miejscu i to on zaczyna nadawać tempo. Coraz szybciej i szybciej wbija się we mnie i czuję, że koniec jest już blisko. Nie kontrolując się już zupełnie, jęczę w jego ucho, a ręką ciągnę go za włosy. Drugą dłonią zjeżdżam niżej i zaczynam szybko pieścić się po łechtaczce. Daje to niemal natychmiastowy efekt. Ostatnie wbicie i czuję, jak do mojego wnętrza wlewa się gorąca sperma. Jego ruchy napędzają moję i także szczytuję, co nadaje mu jeszcze większych doznań. Próbując uspokoić oddech, zerkam na niego w końcu. Jego roześmiane oczy odnajdują moje, dłonią gładzi mój policzek. Nachylam się nad nim i daję mu szybkiego buziaka.
- Kocham Cię. - Mówię z radością.
- A ja Ciebie, mała.