Erotische Geschichten :: Zdobycz

Siedziałem przy barze i piłem drinka. To już drugi, ale barman zerknął na mnie wymownie i zrozumiałem, że siedzę zbyt długo albo piję zbyt mało. Już wiedział, że na mnie nie zarobi.

– Spadaj, chłopie. I tak walisz wszystkich na porcjach – powiedziałem w myślach, obserwując go ledwie kątem oka. Młody chłop, ale swoim wyglądem nie zachęcał do picia. Wręcz odwrotnie.

Nie zamierzałem dużo pić. Lubiłem alkohol, chyba jak każdy, ale musiałem dbać o sylwetkę. Kobiety nie lubią biednych. Nie lubią też otyłych, a ja broniłem się przed nadwagą. Ćwiczyłem regularnie: jogging, siłownia, pływanie. Z rzadka tenis. Na wyjazdy na narty za granicę nie było mnie stać. Zarabiałem tyle, że mogłem spokojnie żyć, coś odłożyć. Co roku zaliczałem wypady za naszą zachodnią granicę, kiedy zaczynały się sezonowe wyprzedaże. Mieszkanie odziedziczyłem po babci i od ośmiu lat wiodłem bogate w wydarzenia życie singla. Nie mogłem narzekać. Według moich kryteriów: było świetnie.

*

Mam 33 lata i ciągle ochotę na nowe znajomości. Dla mnie nowa znajomość oznacza też seks z nową dziewczyną. Nigdy nie nalegam, ale nie lubię jednorazówek. Na ogół po kilku spotkaniach dziewczyny widziały, że formuła naszej znajomości wyczerpuje się. Ale z seksu były zadowolone! Rozstawaliśmy się bez żalu i pretensji. Nie miałem stałej dziewczyny. Czasami pomieszkiwała u mnie jakaś osiemnastka albo studentka, ale z założeniem, że dajemy upust naszej rozrywkowej naturze, a nie tworzymy podwalin dla poważnego związku.

Raz zdarzył mi się układ ze znacznie starszą kobietą. Na imię miała Alicja, w trakcie rozwodu, naprawdę zamożna babka, blondynka po 50., zadbana, o świetnym wyglądzie, sporym biuście i otwarta na różne pomysły. A tych, wierzcie mi, miałem sporo. Nie wszystkie spodobały się kobiecie, ale realizacji żadnego nie chciała sobie odmówić. Chciała spróbować wszystkiego. No, ideał kobiety! Według mnie nie była nimfomanką, ale chyba intensywnie nadrabiała zaległości z iluś lat. Jednak po paru tygodniach przekazałem ją koledze z pracy. Na gwałt szukał czegoś egzotycznego na męską imprezę, a ja byłem nią już trochę znużony. Nawet był zadowolony po imprezie. Ponoć ona również. Nawet z gwałtu była zadowolona. W końcu zerżnęło ją co najmniej sześciu chłopaków! Nigdy więcej nie odezwała się do mnie. Wiedziałem, że moja wada w dłuższej perspektywie skreśla mnie z listy jej potencjalnych znajomych: miałem tylko jednego penisa. A poza tym działałem w pojedynkę, chociaż zdarzyły się i dwie dziewczyny...

Najfajniejsze były spotkania w piątkowy i sobotni wieczór. Dwa wieczory, dwie różne dziewczyny, więc świetnie odpoczywałem po monotonnym i męczącym tygodniu pracy. Zwłaszcza, jeżeli różniły się temperamentem, wyglądem i wiekiem. Oczywiście, taki weekend to był ideał, ale bywały.

*

Właśnie czekałem na kolejną dziewczynę. To będzie nasza pierwsza randka. Poprzednie spotkanie miało charakter informacyjny, więc było bardzo krótkie. Kamila spóźniła się, a na mnie czekały inne zobowiązania, więc najwyżej po dziesięciu minutach pożegnaliśmy się. Dzisiaj spóźniała się dwadzieścia minut, czyli jak zwykle, ale nauczony doświadczeniem, cierpliwie czekałem. Wysłała smsa, że spóźni się, więc siedziałem nad drinkiem. Takie roztrzepane, spóźnialskie z reguły są łatwiejsze, bo mniej skomplikowane. Jeżeli nie przyjdzie, trudno, znajdę inną. Nie wyrzucałem telefonów byłych dziewczyn. Czasami, chociaż rzadko, okazywały się przydatne.

*

– Cześć, strasznie cię przepraszam. Miałam spotkanie z klientem i nieoczekiwanie przedłużyło się.

– Cześć, nie ma sprawy. Dzisiaj mam czas – uśmiechnąłem się łagodnie. Nie załapała sarkazmu.

– Tak? To fajnie – rozejrzała się. – Zostajemy tutaj?

– Znasz lepsze miejsce?

– Nie, chyba nie, ale chciałam usiąść przy stoliku.

Rozejrzałem się. Uniosłem brodę i wskazałem kierunek.

– Tam jest wolny stolik. Masz ochotę na coś?

– Yhm – kiwnęła głową. – Może kieliszek wytrawnego wina?

Zamówiłem wino, jakieś ciastka i dla siebie herbatę. Poszliśmy do stolika. Kiedy już rozmawialiśmy, kelnerka przyniosła zamówienie. Kamila rozgadała się. Kiwałem głową, słuchając jej i przyglądałem się. Blondynka, dzisiaj włosy spięła w koński ogon, 30 lat, opalona, delikatny makijaż, perłowa szminka, jeszcze szczupła, ale znad spodni wystawał drobny wałeczek tłuszczu. Ubrała dopasowane, jasne dżinsy i żółte, pastelowe sandałki na szpilce. Całości dopełniała zgrabna, mała żółta torebka na długim, wąskim pasku. Miała błękitne oczy, więc paznokcie u dłoni pomalowała białym i niebieskim lakierem. U stóp tylko białym. Dzięki temu opalone, zadbane stopy wyglądały... erotycznie. Trudno mi znaleźć trafniejsze określenie. Ładna, seksowna dziewczyna w białym T-shircie, który podkreślał jej opaleniznę. Mężczyźni, również ci, którzy byli w towarzystwie kobiet, oglądali się za nią, kiedy weszła do kawiarni. Zjedliśmy ciastka, skończyliśmy wino. W końcu znudziłem się jej monologiem.

– To co? Idziemy na spacer?

– Chętnie – uśmiechnęła się.

Zapłaciłem i wyszliśmy. Niezbyt dyskretnie spojrzała na zegarek. Zirytowałem się, ale nie dałem nic po sobie poznać.

Spacerowaliśmy około pół godziny. Fajnie nam się rozmawiało. Był w niej coś takiego. Trudno był mi to określić, ale... Jakaś rutyna w rozmowie. Wystudiowane gesty, udające zainteresowanie. Miałem ochotę na seks i czułem, że ona również. Wybrałem taki kierunek, żeby znaleźć się w pobliżu mojego mieszkania. Odniosłem wrażenie, że trochę niecierpliwi się.

– Mieszkam o tu, niedaleko. Zapraszam na kawę albo coś mocniejszego.

Uśmiechnęła się rozbawiona i kiwnęła głową. Chwyciła mnie pod ramię i szybkim krokiem skierowaliśmy się do bramy kamienicy.

*

W końcu wróciła z łazienki. Stanęła w drzwiach i jej widok na chwilę zaskoczył mnie. Była naga. Stała w samych sandałkach na szpilce. Dłonie opierała o futrynę. Prawą nogę ugięła w kolanie i skierowała nieco do środka. Rozpuściła włosy, które teraz swobodnie spadały na ramiona. Światło rozświetlało jej włosy. Uśmiechała się zalotnie. Szczupła i takie duże, prawie sterczące piersi! Stała w drzwiach i bez skrępowania prezentowała swoje walory! A miała co! Wyglądała naprawdę efektownie. Cierpliwie pozwalała mi obejrzeć się i docenić jej urodę. Imponowała i podniecała mnie jej bezpruderyjność.

– No, odezwiesz się? – usta ozdobił szeroki uśmiech. Jej nie speszyło moje milczenie.

– Nie spodziewałem się... – zacząłem i wstałem. Nie dokończyłem zdania. Zaskoczyła mnie swoim wejściem. Powoli podszedłem do niej. Penis zaczynał sterczeć. Objąłem ją i zacząłem całować. Oddała pocałunek. Puściła futrynę, objęła mnie i przywarła całym ciałem. Członek był już twardy.

– O, tiger! Już masz ochotę – stwierdziła szeptem, kiedy odsunęła się od moich ust. Delikatnie dotykała krocza. Skoro jesteś gotowy... – Nie dokończyła.

Wziąłem ją na ręce i zaniosłem na kanapę. Głośno zaśmiała się. Kołysała nogami. Położyłem ją na kanapie, szybko rozpiąłem i zdjąłem koszulę, spodnie zsunąłem razem ze slipkami. Buty i skarpety. Nareszcie! Nachyliłem się nad nią. Prowokacyjnie poruszyła biodrami i piersi zakołysały się. Były pełne, jędrne, a brodawki już sterczały. Potrafiła zachęcić... Chociaż wcale nie musiała!

– Czekaj! Teraz ja – wtrąciła się. Przekręciła się na bok, oparła głowę na prawej dłoni, a lewą zaczęła masować penisa.

Wyprostowałem się. Jej ruchy były bardzo delikatne, a moje podniecenie mimo tego jeszcze rosło! W końcu cofnąłem biodra. Penis wypadł z jej ręki. Spojrzała na mnie zdziwiona.

– Nie chcę od razu się spuścić– wyjaśniłem.

*

Ależ ją wyobracałem! Wszedłem od przodu, kiedy leżała na plecach. Jaki poślizg! Żadnego oporu. No, super! Albo była tak podniecona, albo nawilżyła się. Przed wejściem szybko naśliniłem penisa. Spieszyłem się. Miałem na nią ochotę, a i ona, swoją prowokacyjną postawą, wyglądała na głodną seksu. Kiedy ruchałem ją, włosy leżały rozrzucone wokół jej głowy. Patrząc na mnie z uśmiechem, oparła dłonie na ramionach. W końcu nie wytrzymała i zaczęła pojękiwać.

– Nie skrzywdzisz mnie? – zapytała z wysiłkiem. Uważnie patrzyła mi w oczy.

– Nie! Tylko solidnie wyrucham! – obiecałem, stękając. Uspokojona przymknęła oczy i znowu cicho jęczała. Mniej więcej ustaliliśmy, co zrobimy.

Uzgodniliśmy w mailach, że ja dominuję, a ona jest uległa. Nie chodziło nam o typowy układ sado-maso. No, przynajmniej dzisiaj. Nie wychodząc z niej, ułożyłem ją na boku, przemknąłem pod nogą i przylgnąłem od tyłu. Powoli poruszałem w niej penisem, a dłonią pocierałem sutek i brodawkę. Stękała. Chwyciłem brodawkę i zacząłem ją skręcać. Głośniej stękała i machała dłonią aż w końcu naprężyła całe ciało i położyła dłoń na mosznie. Jeszcze mocniej ścisnąłem brodawkę. Głośno jęczała. Drugą dłonią odgarnąłem włosy i delikatnie przejechałem zębami po karku. Zaniepokojona poruszyła głową. Dłoń przesunęła na moje udo. Domyślała się, co ją czeka. Poruszałem udami, wiercąc penisem w tej głodnej cipie. Podniecenie Kamy rosło, więc zacząłem kąsać kark. Znowu regularnie ruchałem ją i już gryzłem kark. Dziewczyna wbiła paznokcie w moje udo i zawyła! Doszła! W końcu umilkła, rozluźniła mięśnie i ciężko sapała. Powoli ruchałem, czekając aż odpocznie.

Głośne westchnienie sygnalizowało, że doszła do siebie. Znalazłem i mocno ścisnąłem drugą brodawkę. Też była twarda. Pisnęła z bólu i zadrżała.

– Zejdź i zacznij obciągać – poleciłem.

Bez słowa sprzeciwu sprawnie zsunęła się, nawet nie muskając mnie szpilką po okostnej. Przysiadła na wysokości penisa. Chwyciła go w dłoń, włożyła do ust i zaczęła oplatać językiem. Wsuwała i wysuwała członek z ust. Co jakiś czas, unosząc głowę, pogodnie patrzyła na mnie. Jakby czekała na kolejne polecenie.

– Klęknij na czterech łapkach – poleciłem i podniosłem się. Penis z głośnym cmoknięciem wysunął się z jej ust.

Kiwnęła głową. Ustawiła się i od razu wszedłem na stojąco. Jęknęła. Mocno uderzałem członkiem. Patrzyłem jak kołyszą się jej piersi. Ustawiłem się nieco bokiem do jej pupy. Penis wsuwał się do pochwy, a ja trzymałem jej włosy. Drugą ręką trzaskałem dziewczynę po pupie. Kiedy pośladek zaczerwienił się, splunąłem na pupę i palcami wepchnąłem ją do odbytu. Od razu posuwałem ją dwoma palcami. Nerwowo zareagowała, ale wcisnąłem członek i palce aż po nasadę. Musiała wytrzymać taką penetrację. Dała radę. Kiedy wsuwałem trzeci palec, poruszała pupą i jęknęła na znak protestu. Nie reagowałam, dalej pchałem trzy palce. Przesunęła tułów do przodu, ale pociągnąłem za włosy.

– Proszę! Nie wkładaj więcej. To już za dużo! Proszę! – wyszeptała dość trzeźwym głosem.

Wycofałem więc palce i członek, ale od razu wcisnąłem penisa do odbytu. Powoli, ale stanowczo pchałem się w jej dupcię. Fajna była. W końcu podbrzuszem dotknąłem jej pupy. Powoli wysuwałem członek. Stękała, jęczała, ale nie puszczałem jej włosów. Ciągle klęczała z zadartą głową.

*

Powoli dochodziłem. Kilka szybkich uderzeń w pochwie, potem wchodziłem do odbytu i uderzałem równie mocno jak w pochwie. Już jęczała z głową wciśniętą w poduszkę. Znowu zmieniłem dziurkę. Ona klęczała na czterech łapkach na kanapie, a ja stałem za nią. Kiedy zmieniałem dziurkę, podnosiła głowę i głośno wciągała powietrze. Raz spojrzała na mnie z uśmiechem na ustach. Kiedy wbiłem penisa do jej dupska, od razu z głośnym jękiem schowała twarz w poduszce. Słyszałem jak zawyła, gdy aż po nasadę wbijałem się mocnymi uderzeniami bioder. Żeby spotęgować efekt, szarpnięciami przyciągałem jej biodra.

Po kolejnej zmianie otworu i kilku szarpnięciach, szybko wyszedłem i stanąłem przy jej głowie. Chwyciłem za włosy i pociągnąłem do góry. Spojrzała i w lot zrozumiała. Szeroko otworzyła usta, nadal patrząc na mnie. Ledwie zdążyłem wepchnąć żołądź i wytrysnąłem. Zachłysnęła się. Przeciągle stęknąłem i szarpiąc penisa czekałem, aż wytryśnie ostatnia porcja. Potem jeszcze chwilę stałem w bezruchu. Intensywne pieszczoty językiem, ustami obudziły mnie. Spojrzałem w dół. Powoli obciągała nadal sterczącego penisa. Strużka spermy zmieszanej ze śliną wyciekała kącikiem ust. Wyjęła penisa z ust, ale nie puściła go.

– Spory wytrysk miałeś – uśmiechnęła się. – Nie sądziłam, że będzie tego aż tyle.

Jeszcze przez chwilę obciągała, co jakiś czas spoglądając na mnie. W końcu położyłem się obok niej. Mocno przytuliła się do mnie. Lizała palce wilgotnej dłoni.

– Fajnie smakujesz. Mniam! – perlisty śmiech. – To co, pójdę pod prysznic?

Teraz ja uśmiechnąłem się:

– Szczerze odradzam. To jeszcze nie wszystko.

Spojrzała na mnie zdziwiona. Nic nie rozumiała.

– Trochę cierpliwości. Zaczekaj... - leniwie przeciągnąłem się.

*

– Muszę przyznać, że masz pomysły – Kamila pokręciła głową i uśmiechnęła się. Była zmęczona. Przysiadła w wannie i wypierała resztki moczu z pochwy. – Cholera! Jakbyś wysikał się do pupy, to chyba bym zwariowała! – spojrzała na mnie i zaśmiała się głośno.

Patrzyłem zdziwiony. Nawet nie odezwałem się.

– Poważnie! Mam tak wrażliwy odbyt – pokiwała głową, patrząc na mnie. – Szczególnie na delikatne bodźce.

– Przecież chciałaś niespodziankę, trochę niecodzienności w sado-maso – zacytowałem fragmenty jej maili. – No, to dostałaś.

– Nie: chciałam, tylko: godzę się – skorygowała moją wypowiedź. – A to różnica.

– Nie podobało się? – musiałem upewnić się.

– Nie! To było fajne! Ale zaskoczyłeś mnie – kolejny uśmiech.

Umyłem penisa i wróciłem do pokoju. Toaleta zajmie dziewczynie trochę czasu. Położyłem się na kanapie i czekałem na jej powrót.

*

Kiedy wyszła z łazienki, była już ubrana. Nawet spostrzegłem, że założyła pończochy. Z grymasem na twarzy masowała kark.

– Ej, przez ciebie będę miała ślady na karku – jej słowa nie brzmiały jednak jak pretensja.

Zaskoczony jej widokiem, momentalnie usiadłem na kanapie.

– Co się stało? Nie zostaniesz na noc?

– Och, tygrysku. Chyba nie stać ciebie na noc ze mną. Na razie zapłać za ten numerek.

– Słucham?!

– Zapłać za seks – podała kwotę. Teraz jej uśmiech był już tylko „urzędowy”. Byłem wręcz pewien, że ćwiczyła go przed lustrem.

Musiałem wyglądać na bardzo zdziwionego. Moją skromną mimikę zinterpretowała po swojemu.

– To również ekstra opłata za seks bez gumki – wyjaśniła z uroczym uśmiechem. – Poświęciłam ci sporo czasu, bo wydałeś mi się całkiem sympatyczny. Zdarzają mi się takie napady romantyzmu, ale za to już nie liczyłam! – z uśmiechem puściła do mnie oko. Zakładała i zapinała sandałki. Chwaliła mnie i nasz świetny seks. Uroczo przechyliła głowę.

– Gdyby wyłączyć dźwięk, byłaby taka urocza... – nadal z przyjemnością patrzyłem na nią. – Jak mogłeś przeoczyć informację o opłatach za seks, kretynie?! Jak?! No, jak?! Kuźwa!! Naucz się czytać cały tekst, a nie same nagłówki!

Zaskoczony jej słowotokiem, nie potrafiłem odezwać się. Znieruchomiały patrzyłem na nią. W lusterku poprawiała makijaż. Myśli jak pioruny latały w mojej pustej głowie. Spoglądałem na nią coraz bardziej rozczarowanym wzrokiem. Ona z kolei wyglądała na kwitnące uosobienie kobiecości. Pospiesznie chowała kosmetyki.

– Ej, słodziaku! Już muszę lecieć. Noc jeszcze młoda, więc chcę sobie znaleźć kolejnego klienta. No, pospiesz się. Mój drajwer czeka.

Zrozumiałem aluzję zawartą w ostatnim zdaniu. Zapłaciłem.

Na pożegnanie obdarzyła mnie uśmiechem:

– Daj znać, kiedy uzbierasz na kolejne spotkanie. Chętnie ciebie odwiedzę. Pamiętaj, że oferuję również całe weekendy. Pa, tygrysku! Naprawdę byłeś świetny!
100%
3475
Hinzugefügt pornomaniaczka 26.12.2018 12:11
Abstimmung

Komentarze (0)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.

Ähnliche Beiträge

Studium miłości - cz. 1

Studium miłości - cz. 1
Studium Miłości Haliny Cz. 1 Sandra, ja i p. Halina Pani Halina /nauczycielka/ zaprosiła mnie z Sandrą do mieszkania i w trójkę świetnie się bawimy. Koncert życzeń - 1. Leżę na plecach, Tomek mi liże cipkę, a Ty siedzisz mi na twarzy. Halina położyła się na materacu na plecach i palcem wskazała na mnie - Tomku pomachaj mi teraz kutaskiem i kładź się pomiędzy moimi nogami, będziesz mi lizał cipeczkę dopóty, dopóki Ci nie powiem dosyć. A że to potrwa jakiś czas,... Weiterlesen...

Niespodziewane zakończenia cz.2

Chwyciłem ją w pasie podniosłem do góry i jak tylko zbliżyłem się główką do jej wilgotnej i śliskiej szparki podniosła się z wanny kiwając palcem. Chwyciła mnie za dłonie i już po chwili siedziałem na rogu wanny z szeroko rozłożonymi nogami a ona trzymając mojego kutasa u nasady zaczęła powoli miarowo go masować. Jej ruchy były cudowne wiedziała co robi powoli naciągała do końca napletek trzymając tak przez chwilę rękę maksymalnie w dole by znów ją podnieść uwolnić... Weiterlesen...

Seks z przystonym nieznajomym

Wczoraj nasze dzieci wyjechały na obóz. Umówiliśmy się na spotkanie ze znajomymi, którzy mieszkają w sąsiedniej miejscowości. Nie widzieliśmy się z nimi już kilka lat. A znamy się jak "łyse konie". Wyjechaliśmy w sobotę w południe by jeszcze skorzystać z pięknej pogody i zacząć zabawę od grilla. Dojechaliśmy w niecałą godzinę już po drodze ciesząc się słońcem i pięknymi widokami podmiejskiej przyrody. Dom Kasi i Tomka, jak co roku tonął w kwiatach. Zatrąbiliśmy... Weiterlesen...