Jak u większości rodzin, wakacje to czas nie tylko odpoczynku ale też remontów. Pewne wakacje miały wyglądać inaczej ale rodzice wymyślili malowanie salonu i pokoju brata. Chcieli wykorzystać nieobecność brata. Jednak oni tez chcieli odpocząć więc wytłumaczyli mi w dzień wyjazdu że przyjdzie tutaj chłopak który chce dorobić, że jest on ułożony ale żebym zaopiekowała się nim to znaczy jedzenie no i picie. O materiały miałam się nie martwić ponieważ tata dał mu pieniądze i jak coś rozliczą się później. Nie byłam zadowolona z tego przebiegu zdarzeń ale co miałam zrobić rodziców miało nie być tydzień a on miał do pomalowania dwa pomieszczenia jedno bardzo duże drugie mniejsze. Wszystko było przygotowane więc nie było to nic trudnego.
Rodzice pojechali ja poszłam spać i spałam jak suseł aż ktoś dzwoni do furtki o 6.30. Pomyślałam co za kretyn mnie budzi, wakacje chcę się wyspać. Wstałam ledwo co, przynajmniej dzwonił kulturalnie a nie natarczywie jak większość to robi. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam że to ten malarz. Wpuściłam go. Przeprosiłam też za swoje nieogarnięcie a on powiedział że może przychodzić trochę później i to on zaczął mnie przepraszać. Ogólnie pierwsze wrażenie to było wielkie zaskoczenie bo spodziewałam się kogoś po trzydziestce a on z tego co się okazało to dopiero co skończył studia. Zaproponowałam mu kawę i śniadanie ale on powiedział że już jadł. Zaczął od razu pracować a ja w tym czasie ogarnęłam się trochę. koło południa zaproponowałam mu przerwę. Tym razem zgodził się. Zaczęliśmy rozmowę najpierw o pogodzie że gorąco a potem przeszliśmy do tego że zaczęliśmy sobie mówić po imieniu.
Mariusz bo tak miał na imię miał 25 lat i skończył studia ale nie miał pracy w swoim zawodzie więc pracuje u mojego taty. A że zależy mu trochę na pieniądzach to zgodził się odmalować pokoje. W rozmowie to bardzo inteligentny chłopak i tez bardzo dowcipny i gadatliwy. Później wrócił do pracy następnie zjadł obiad no i tak upłynął czas. Jak odchodził powiedział że jutro przyjedzie na 8 ale zostanie przez to dłużej niż dzisiaj. Zgodziłam się dla mnie lepiej. W nocy jednak nie mogłam spać, było mi bardzo gorąco w piżamie więc spałam nago. Budzik nieubłaganie zadzwonił za wcześnie i kiedy Mariusz ju przyszedł ja już ze śniadaniem czekałam na niego.
- Dzisiaj mi nie odmówisz śniadania, prawda? - spytałam
- No ok, pysznie to wygląda. - usiadł i zjadł.
Po śniadaniu zabrał się do pracy ale było bardzo upalnie więc zdjął koszulkę. Kiedy mówiłam mu o kawie , zauważył chyba że jestem zakłopotana że jest bez koszulki bo spytał się czy mi to nie przeszkadza. Oczywiście odpowiedziałam jak to ja że lubię patrzyć na ładne męskie ciała. Teraz to on był zawstydzony. Tak minął kolejny dzień. Następnego dnia nie działo się nic szczególnego poza tym że dowiedziałam się że jest wolny. Rano kiedy wstałam stwierdziłam że może z nim poflirtuję. Zawsze lubiłam jak facet jest taki brudny od roboty, bo to takie męskie. Ubrałam się w bardzo frywolne ubrania i jak przyszedł od razu zauważyłam że jemu się to spodobało. Tego dnia podglądałam go jak pracuje i ten widok ahhh jak teraz to piszę to mi sie gorąco robi. Ale los chyba tak chciał że tego dnia nie wydarzyło się nic. Obiecałam sobie że jutro idę na całość. Powtórzyłam wszystkie kroki z dnia wcześniejszego i zaczęłam wysyłać mu sygnały, nawiązywałam w rozmowie jaka to ja jestem taka bezbronna. Tego dnia wszystko mi sprzyjało bo kiedy miał wychodzić rozpętała się ogromna burza. Wtedy pomyślałam teraz albo nigdy.
- Zostań gdzie będziesz jechał w taką pogodę.- zaczęłam mówić - mi będzie przyjemnie bo sama zostałam a tak naprawdę boję się burzy
- No jeśli to nie problem to zostanę.
- Zrobię kolację, pogadamy.
Burza nie ustawała a ja dołożyłam wszelkich starań by kolacja była wyśmienita.
- Pyszna kolacja, dobra z Ciebie gospodyni - powiedział kończąc posiłek
- Tak ciężko pracujesz...
- Czy ty mnie przypadkiem nie podrywasz? Haha oj oj oj..
- No co? - spytałam oburzona
- Dziękuję że się starasz, ale wybacz mi - wstał i poszedł
Byłam w szoku, nigdy się tak nie czułam, nie spałam całą noc bo zarzucałam sobie naiwność i głupotę. Następnego dnia nie byłam już taka miła. wpuściłam go do domu ale nie nadskakiwałam mu. Kiedy weszłam do pokoju był brudny trochę i spytałam się czy coś chce do picia. On wtedy zaczął mówić
- Słuchaj, wczoraj nie byłem w dobrej formie, zachowałem się słabo, ale ja wolę jak ktoś ze mną gra w otwarte karty a nie podchody.
Popatrzyłam z politowaniem na niego i poszłam do kuchni zrobić mu coś do jedzenia. W pewnej chwili poczułam że łapie mnie od tyłu za piersi. Zaczęłam mówić
- Ej ej... co robisz?
- To co chcesz i pragniesz - i zaczęliśmy się całować.
Potem przeniósł mnie i zrzucając nakrycie ze stołu, dobrze że nie było zastawy i talerzy, posadziła mnie na stole i rozebraliśmy się. Rozchyliłam nogi a on wszedł we mnie i tak mnie ruchał na stole. Jęczałam głośno a on mi wtórował. Potem przenieśliśmy się na krzesło ja usidłam przodem do nie i tak podskakiwałam na jego twardym kutasie. Następnie oparł mnie o stół i od tyłu kończył ten cudowny sex. Kiedy dochodził przytulił moje plecy do siebie i zdecydowanym ruchem doszedł.
- Wow, nie spodziewałam się tego...
- Pamiętaj faceci lubią otwarte karty a nie głupie podchody.
No nie wiem czy jednak jest to prawda. A co wy o tym sądzicie? Wypowiedzcie się drodzy panowie.
11.12.2018 15:31
10.12.2018 15:21