Niniejsze opowiadanie nie jest do końca mojego autorstwa, zostało kiedyś odnalezione w sieci od anonimowego autora
spisane z pamięci i troszkę ukoloryzowane, dostępne było tylko w j. angielskim więc jest swojego rodzaju tłumaczeniem,
wiec nie jest to raczej wierny przekład, życzę miłej lektury ;)
Zawsze wiedziała, że jej fascynacja śmiercią i ścięciem w szczególności jest dziwna.
Nigdy nie przyznała sie do tego żadnemu z przyjaciół ,ani żadnemu z chłopaków których miała.
To była jej mała mroczna tajemnica, którą zachowała tylko dla siebie, bo kto normalny marzy o śmierci.
Ale oto właśnie była twarzą w twarz z prawdziwą gilotyną, sama i bez świadków.
Nikt nie powiedział Karen, że zajazd w którym miała zamieszkać,
był kiedyś siedzibą bardzo dobrze znanego seryjnego mordercy na początku 1800 roku.
Jako odę do ich historii, Wiejski "Bed & Breakfast" utrzymywał ponurą piwnicę tak samo jak zabójca,
razem z jego zabawkami i urządzeniami, ale nie reklamowali jej zbyt mocno.
Cały asortyment trzymany był bez rozgłosu, poza długą listą historycznych momentów,
happeningów oraz zainteresowania kilku celebrytóww tym miejscem w ciągu swojej dwustuletniej historii.
Karen przybyła w niedzielę ,było dobrze po północy, a pani, która prowadziła to miejsce akurat udawała się na spoczynek.
Wzięła z recepcji klucz oraz broszurke z gilotyną na okładce,dowiedziała sie z niej o historii budynku oraz zawartosci piwnicy.
Dziewczyna zakradła sie do niej kiedy uznała że nikogo już nie napotka. Piwnica była otwarta, prawdopodobnie po to,
by ciekawscy mogli wejść po kryjomu i zobaczyć mordercze maszyny. A teraz... cała była jej placem zabaw.
Karen przeczytała broszurę o gilotynie. Zabójca, John Laughtery, przygotował ją dla własnej rozrywki.
Zamiast ciągnąć za linę przyczepioną do ostrza, Laugherty umiejętnie stworzył mechanizm,
który znajdował się między nogami kobiety, gdy leżała bezradna na ławce oczekując na swój los.
Po umieszczeniu jej na ławce Laugherty ustawiał specjalny suwak za dziewczyną,
by wielki drewniany pręt o fallicznym krztałcie trafił od tyłu do wnętrza kobiety.
Po wejściu w nią na 12 cali mechanizm zwalniał spust ostrza gilotyny uwalniając je i usuwając głowę ofiary.
Był jednak haczyk,szansa że ofiara zaciskając mięśnie pochwy
mogła wepchnąć pręt z powrotem do mechanizmu i uratować swoje życie, gdyż sprężyna drewnianego "dildo"nie była szczególnie silna.
Karen wyobrażała sobie tę scenę w jej umyśle; Laughtery patrzył, prawdopodobnie się masturbował w kącie, i obserwował
jak wiele młodych, bezradnych kobiet rżnie maszynę, aby spróbować wepchnąć "dildo" i uratować swe życie.
W końcu wszystkie spotkał ten sam los; pieprzyły maszynę, aż stały się tak mokre,
że nie były już w stanie "chwytać" pręta. Nieuchronnie wszystkie dziewczęta spotkał upadek,
gdy pompowały w jego maszynę , i każda na koniec traciła siły, i głowę.
Była stara i trochę zardzewiała, prawdopodobnie nie działała wcale. I chociaż znaki i ostrzeżenia w całym pomieszczeniu mówiły,
że nikt nie może dotykać antyków, Karen nie sądziła że coś się stanie jeśli przez chwilę tylko zobaczy,
jak mogły wyglądać te ostatnie chwile dla tych ściętych dziewczyn .
W krótkiej koszuli nocnej i bez majtek, (wymykajac się z łóżka nawet nie pomyślała o bieliźnie), Karen wczołgała się na ławkę, lub raczej belkę.
Jej piersi opadały po obu jej stronach. Belka była tak krótka, jak jej koszula, nie musiała więc podnosić ubranka do góry, by odsłonić jej wydatną, świeżo ogoloną cipkę.
Okrakiem usiadła na ławce-belce i pociągnęła suwak do jego miejsca za jej plecami.
Po raz ostatni rozejrzała się po pomieszczeniu po to, żeby sprawdzić, czy kogoś nie ma w pobliżu.
Naszła ją prosta myśl, że to maszyna, której celem było po prostu odbieranie życia pięknym dziewczynom,
takim jak ona sama. Naśliniła swoją cipkę ,by ta pozwoliła na łatwe wejście tych kilku centymetrów "dildo" na suwaku za jej plecami.
Po otworzeniu lunety Karen szybko opuściła głowę umieszczajac szyję w odpowiednie miejsce i zamkneła jej drugą część .
To było niesamowite doświadczenie,Karen naparła na "dildo" by troszeczkę poczuć je w sobie, nagle rozległ się dzwięk kliknięcia jakiegoś mechanizmu
a falliczny pręt wślizgnął się w jej wnętrze, próbowała się podnieść, otworzyć lunetę, ale
niewiele mogła zrobić,była uwięziona midzy suwakiem, a lunetą .Nie udało jej się powstrzymać od cichego skomlenia gdy zdała sobie sprawe że właśnie uruchomiła własną egzekucję,
złapała za prowadnice ostrza z całej siły i próbowała wepchnąć pręt z powrotem na swoje miejsce.
Zadanie okazało się dosyć trudne. Czuła, że wysuwa się z niej cal za każdym razem, ale wślizguje się w nią szybciej.
Po chwili zapierała się tak mocno, jak tylko mogła, by go wepchnąć.
W ten sposób zaczęła wydalać coraz więcej płynów, stawała się coraz bardziej rozbudzona ,podniecona i śliska wewnątrz.
Im więcej wilgoci jej cipka wydzielała, tym trudniejsza stawała się walka z maszyną.
To był okropny cykl. Czuła to. Dokładnie wiedziała, dlaczego tak wiele kobiet zmarło w tym urządzeniu.
Wszystko działało przeciwko tobie.
Karen zaczęła czuć mrowienie w swoim wnętrzu.Szarpała się i próbowała uwolnić, jęczała i przyciskała się do belki.
Zaciska palce na drewnie prowadnic, które podtrzymywały piękne, straszliwe ostrze nad jej szyją.
Wciągnęła powietrze, gdy "dildo"ją pieściło, prześlizgiwało się przez jej wnętze i coraz bardziej zbliżało się do końca jej życia.
Wiedziała o tym ... już widziała, jak to jest walczyć i walczyć o życie , czuła że przegrywa i zaczęła to akceptować. Wyobraziła sobie, jak Laugherty masturbuje się gwałtownie,
patrząc jak jego ciasne ofiary drżały,dochodziły, jęczały i krzyczały.
Karen zaczęła mocniej naciskać na pręt. Ale nie próbowała już go wepchnąć. Nie było sensu.
Próbowała tylko skończyć na czas, dojść w spazmatycznym orgazmie i stracić głowę w najwyższym punkcie ekstazy.
Jęczała, stękała i płakała z rozkoszy, kiedy kołysała całym swoim ciałem na zagłębiającym się w jej wnętrzu rdzeniu.
Karen coraz bardziej odpływała, a jej cipka obejmowała coraz więcej pręta.
Poczuła mrowienie w żołądku i nacisk na macicę. Po czym kliknięcie w dildo blisko jej łechtaczki. To wystarczyło. Wiedziała, co to za kliknięcie;
sworzeń wszedł w nią na całą długość 12 cali i uruchomił spust ostrza. Dziewczyna z przerażeniem ściskała oczy,
gdy nagle zacisnęła cipkę wokół rdzenia i wypuściła spieniony wytrysk strachu, szoku i pożądania.
Karen usłyszała, jak ostrze ześlizguje się w dół,
ścisnęła mocniej prowadnice i wysunęła jak najdalej szyję z otworu by ułatwić ostrzu zadanie.
Jej pochwa wycisnęła kolejną falę ekstazy wokół pręta, a ona jęknęła.
Jęknęła przerażona, gdy wypuściła kolejną falę wytrysku. Nagle i bez regresu jej krzyk został uciszony.
Obfity orgazm rozpryskiwał jej soki po wszystkim w zasięgu, a krople ejakulatu spływały do jej brzucha,krople krwi jak paciorki szkarłatu zsunęły się między jej miękkie, młode piersi.
Ostrze zatrzymało się na odbijakach tuż poniżej lunety, której otwór obejmował szyję Karen .
Jej głowa leżała na podłodze a ciemne włosy rozrzucone w nieładzie okalały jej twarz.
W tym samym momencie "dildo" wróciło do suwaka, a jej ciało osunęło się, szarpnęło i przewróciło pod ławką.
Nic nie pozostało, by przytrzymać je przed upadkiem, a teraz martwa trzęsąca się bryła spoczęła u podstawy gilotyny.
Przez chwilę oczy Karen nadal patrzyły, jak ciało trzęsie się i ciągle uwalnia z cipki wilgoć orgazmu oraz karmazynowy strumień z jej szyi.
Po udaniu się na spoczynek wieczorny, pani która prowadziła zajazd pracowała nad księgami,
kiedy nagle detektor ruchu zainstalowany nad schodami w piwnicy zaalarmował ją o czyjejś obecności.
Zamykając aplikację księgową, włączyła kamery nadzoru piwnicy. Uśmiechnęła się, gdy zobaczyła,
jak Karen schodzi po schodach , rozgląda się na dole, a jej oczy przejmują okropności,
jakie utrzymywała piwnica, sposób, w jaki jej oczy wędrują do osławionej gilotyny Johna Laughtery.
Karen podeszła do stojącej gilotyny i po chwili przerwy usiadła na kolanach
kładąc ciało na ławce gilotyny. Gospodyni obserwowała Karen,jak ta sięgnęła do tyłu i poprawiła suwak,
oraz drewniany trzon dildo maszyny, tak że jego końcówka
wciskała się głęboko w wilgotne fałdy jej cipki. Patrzyła, jak kompletnie zachwycona Karen wyciągnęła rękę,
by otworzyć lunetę, po czym wsunęła głowę w jej otwór i zamknęła górną połowę .
Chwilę później cichy skowyt wydostał się z ust Karen, gdy trzon drewnianego dildo maszyny zaczął nieubłaganie naruszać jej ciało.
Dziewczyna chwile szamotała sie i próbowała uwolnić, ale luneta zatrzasnęła zamek, a drewniany trzon nie pozwala podnieść sie jej z ławki
Kobieta musiała przyznać, że Karen odstawiała dość erotyczny pokaz próbując zapobiec wślizgnięciu się drewnianego trzonu spustu maszyny w jej pochwę.
Przez chwilę wyglądało to tak, jakby Karen mogła pokonać maszynę, ale gdy minęły długie minuty,
ciało Karen powoli ją zdradzało. Nie była pewna, ale pod koniec wydawało się,
że Karen bardziej troszczy się o osiągnięcie orgazmu, niż o przeżycie.
Pra-wnuczka Johna Laughtery śmiała się z rozkoszy, gdy patrzyła,
jak martwe ciało Karen zsuwa się z ławki gilotyny, spryskując krwią podłogę piwnicy,
gdy jej ciało opadło na podstawę gilotyny.Jej głowa upadła po przeciwnej stronie i leżała zwrócona twarzą w strone widowiska.
Potem, cierpliwie czekając,
aż umierające serce Karen wreszcie skończy pompować resztki jej życia na piwniczną podłogę,
kobieta ostrożnie zapisała pliki wideo erotycznej śmierci Karen na twardym dysku swojego komputera do późniejszej edycji.
Wiedziała już, że w przeciwieństwie do dwóch ostatnich kobiet, które zginęły pod tym diabolicznym ostrzem gilotyny zbyt szybko
(pierwsza po prostu wsuneła głowę w lunetę po czym pozwoliła dildo dobić do końca i pozbawić się głowy w niecałe
cztery minuty,druga z kobiet przez dziesięcio minutową walkę płakała i krzyczała wołając o pomoc, jej śmierć była jak wybawienie)
Karen wytrzymała całe czterdzieści dwie minuty(!) zanim spadło śmiertelne ostrze. Trochę twórczego montażu i erotyczna,
ale ostatecznie śmiertelna walka Karen staną się pełnowymiarowym filmem fabularnym, prawdziwym hitem przeznaczonym dla jej specjalnych członków witryny JohnLaughtery.com.
27.08.2018 08:40