Erotische Geschichten :: Życie i Śmierć cz. 5

Obudziłem się, kiedy było już jasno, czułem się już trochę lepiej, głowa mnie już tak nie bolała, a i wszystkie myśli gdzieś uciekły, mialem kompletnie pusta, głowę, kiedy się przebudziłem, zauważyłem, że Michał leży obok mnie zwinięty w kłębek, chyba mocno spał bo nie zareagował kiedy, zacząłem się ruszać, dopiero kiedy chciałem wstać z łóżka i stanąć na nogi, obudził się, popatrzył na mnie i od razu zapytał:
- Co ty robisz? Nie wolno ci się przemęczać.
- Muszę wstać, nie mogę cały czas leżeć - odpowiedziałem i dodałem - poza tym czuje się już lepiej.
- Ok, to chodź pomogę Ci wstać.
- Nie, dam sobie radę. - Chciałem mu pokazać, że jestem silny i poradzę sobie, no ale nie wyszło to najlepiej. Najpierw z bólem usiadłem i postawiłem nogi na podłodze, ale kiedy próbowałem wstać, było mi bardzo ciężko, poprosiłem go, aby podał mi rękę i mnie przytrzymał, w końcu udało mi się wstać,kiedy złapałem równowagę, chciałem iść do łazienki, zrobiłem kilka kroków przy pomocy Michała, ale było już lepiej, więc poprosiłem aby mnie puścił, zrobił to a ja chwiejnym krokiem, podszedłem do drzwi i je otworzyłem od razu poczułem chłodniejsze powietrze, wziąłem kilka głębokich oddechów i udałem się do łazienki, stawiając już pewniej nogi, zrobiłem swoje i wróciłem do pokoju, zobaczyłem Michała, kiedy grzebał coś w swoich rzeczach. Usiadłem on się obejrzał i zapytał:
- Wszystko ok?
- Jeśli pytasz o to jak się teraz czuje, to jest nieźle, ale jeśli pytasz o całe wczorajsze zdarzenie to jest, źle bo niewiele z tego dnia pamiętam - Odpowiedziałem
- Nie pytałem o wczorajsze zdarzenie, tylko jak teraz się czujesz - Odpowiedział i po chwili dodał: - Sam niewiele wiem, co się wydarzyło, widziałem tylko jak tata wszedł do mieszkania, a jego koledzy z pracy, cię nieśli nieprzytomnego, nie wiedziałem co się stało a tata nie chciał nic, powiedzieć, położyli cię na moim łóżku i tata opatrzył ci ranę na głowie i zadzwonił po znajomego lekarza, aby Cię obejrzał, po tym wyszedł z domu. Wrócił na chwilę do domu, aby zobaczyć co z tobą parę minut przed tym jak się ocknąłem. I to w zasadzie tyle co wiem.
- Aha... Nic nie pamiętam, co się stało, pamiętam tylko jakieś urywki, kiedy otworzyły się drzwi mojego domu A w nich stał mój wściekły ojciec, pamiętam, jak na mnie wrzeszczał i po chwili bardzo mocno uderzył mnie ręka w głowę i od tego momentu, pamiętam tylko jakieś wrzaski, jak twój tata zaprowadził mnie do pokoju, jak wyszedł i znowu jakieś wrzaski, i jak potem wszedł do mnie w towarzystwie dwóch policjantów, chwilę potem straciłem przytomność. - Odpowiedziałem mu, co sam pamiętam w tym momencie. Popatrzył chwile na mnie, nie mógł uwierzyc w to co powiedziałem.
- Tego mi tata nie powiedział, wiem że przyszli z Tobą po jakiś 2 godzinach od kiedy poszliście do Ciebie.
- Będę musiał z nim porozmawiać. Ale czekaj, jedna rzecz nie daje mi spokoju.
- Tak?
- Jak się przebudziłem, to pamiętam, jak siedziales caly czas trzymając mnie za rękę. A twój tata był w mundurze policyjnym! Czy mi się tylko wydawało i mialem jakies zwidy?
- Tak, byłem cały czas przy tobie, bo się o Ciebie bałem. A to fakt, bo ty nie wiesz, ale mój tata jest policjantem.
- Rozumiem, to wiele wyjaśnia, ale dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? - Zapytałem
- Nie lubię się tym chwalić, po za tym nie było okazji i potrzeby.
- No dobrze, przy okazji, dasz mi jakieś ubrania? Nie chce siedzieć cały czas w samych majtkach.
- O cholera! O tym nie pomyśleliśmy, nic tu nie ma twojego, bo wszystko mama rano włożyła do prania. Dobra poczekaj zadzwonię do taty i się go zapytam, co zrobić. - Powiedział i po chwili tak też zrobił, zadzwonił, słyszałem jak rozmawiają, Michał mu mówił, że się obudziłem, że lepiej się czuje i że chciałem się ubrać ale nie mam żadnych rzeczy. Rozmawiali tak jeszcze przez dłuższą chwilę, a w zasadzie to Michał cały czas tylko przytakiwał. Kiedy skończył rozmawiać, odwrócił się do mnie i zaczął mówić:
- Tata się ucieszył, kiedy mu powiedziałem że lepiej się czujesz. Powiedział że teraz nie ma jak się wyrwać bo ma jakieś pilne zajęcia, ale wyśle kogoś z komendy do sklepu aby kupić ci coś do założenia, naszczescie masz ten sam rozmiar co Piotrek, to z tym nie będzie problemu, i przyjedzie z tym do nas. Powiedział też że pod żadnym pozorem nie wolno ci samemu wychodzić z domu, a tym bardziej iść do siebie, nie pytaj nie wiem dlaczego tak powiedział. Teraz musimy poczekać, mamy zrobić sobie coś jeść i czekać.
Popatrzyłem na niego i po prostu przytaknąłem, nie chciałem dopytywać, bo wiedziałem że i tak nic więcej nie wie.
- Chodź zjemy coś, na pewno jesteś głodny. - Powiedział i wyciągnął rękę w moją stronę.
- No dobrze, ale nie jestem głodny, nie wiem czy coś przełknę.
Wstałem po mału, nie musiał mi tym razem pomagać, i wyszliśmy z pokoju. Znowu poczułem przyjemny chłód, ale tylko przez chwile, bo zaraz zrobili mi się zimno, ale mimo wszystko usiadłem na krześle, zatrząsłem się przez chwilę, a Michał przygotowywał kanapki, usiadł naprzeciwko mnie i zaczął jeść, ja też wziąłem jedna kanapkę, ale po jednym gryzie poczułem że nie jestem w stanie nic przełknąć. Michał przyglądał mi się uważnie, ale nic nie mówił, w tym momencie nie byłem w stanie wysiedzieć, bo było mi już naprawdę zimno. Zapytałem, czy może mi przynieść jakiś koc albo chociaż jakąś bluzę bo jest mi strasznie zimno, przytaknął i po chwili wrócił, że swoja bluza, pomógł mi ją założyć, była na mnie o wiele za długa, wyglądałam w niej dziwnie, ale lepsze to niż siedzieć bez niczego. Siedziałem, tak i patrzyłem jak Michał zajada się kanapkami, ja zacząłem się robić coraz bardziej głodny, ale nadal nic nie mogło mi przejść, przez gardło. Nie próbowałem więcej, wstałem i udałem się do pokoju, tam położyłem się na łóżku i tak leżałem, po chwili usłyszałem domofon, od razu się zerwalem, co sprawiło mi ból, i zobaczyłem jak Michał otwiera drzwi, a w nich stało dwóch potężnych mężczyzn w mundurach. Michał chyba ich znał bo przywitał się z nimi, oni po chwili popatrzyli na mnie jak stałem w tej za długiej bluzie, i uśmiechnęli się.
- Widzę. Że jesteśmy w samą porę, bo zaczął nosić sukienki - Zaśmiał się przyjaźnie łysy policjant.
- Bo było mi zimno i nie miałem się w co ubrać, to dał mi swoja bluzę - Odpowiedziałem, tez sie uśmiechając.
- Nie przejmuj się nim, ten stary dureń tak ma - Powiedział drugi wyraźnie młodszy.
- Trzymaj! - Powiedział łysy podając, mi torbę z nowymi ubraniami - Nie jest to nic specjalnego, ale przynajmniej będziesz mógł się ubrać w coś normalnego.
- Dziękuję - Powiedziałem i udałem się do pokoju, ubrać się, ale zanim zdążyłem wejść, zadzwonił Michała telefon, odebrał i zaczął rozmawiać, zorientowałem się, że to dzwonił jego tata. Po chwili przekazał telefon łysemu policjantowi, a ten tylko powtarzał Tak jest. Po chwili skończyli rozmawiać i Michał powiedział, że to tata, chciał się dowiedzieć czy wszystko w porządku, i czy Panowie już przyjechali.
- Chłopaki idźcie się szybko ubierzcie, bo was zabieramy. - Powiedział ten co rozmawiał przez telefon - Aspirant ma dla was jakąś niespodziankę.
Tak też zrobiliśmy, ja zacząłem przeglądać rzeczy, które dostałam, były nawet ok, na samym dnie zauważyłem nowa bieliznę i skarpetki, od razu pomyślałem, że trzeba je zmienić bo jestem w nich trzeci dzień, ale nie chciałem lecieć z powrotem do łazienki, więc poprosiłem Michała aby sie odwrócił i zamknął oczy bo chciałbym, założyć majtki, Michał zrobił tak jak poprosiłem, nic nie mówiąc, ja się przebralem i powiedziałem mu już. Popatrzył na mnie i powiedział:
- Wiesz, że widziałem Cię bez nich?
- Wiem, ale to się nie liczy. - Odparłem i skończyłem się ubierać, wyszedłem z pokoju, policjanci stali przy drzwiach i rozmawiali po cichu, kiedy mnie zobaczyli od razu przestali a jeden z nich pogłaskał mnie po głowie i zapytał jak się czuje, ja zgodnie z prawdą powiedziałem, że źle, od razu mi odpowiedział:
- Rozumiem, na pewno dasz radę, pamiętaj że jesteśmy tu po to aby ci pomóc.
Spojrzałem na niego ale nic nie powiedziałem, tylko czekałem na Michała, ten po chwili wyszedł i zapytał:
- Dokąd jedziemy?
- Twój Ojciec, kazał zabrać was na komendę, powiedział że ma coś dla was.
- Dobrze, dawno tam nie byłem - Powiedział Michał i zapytał do mnie: - Byłeś kiedyś na komendzie?
- Nie, nigdy - Odpowiedziałem krótko i zgodnie z prawda.
Wyszliśmy wszyscy z mieszkania, i udaliśmy się na dwór, tam zobaczyłem radiowóz, wsiedliśmy i ruszyliśmy w drogę, na miejscu byliśmy po zaledwie kilku minutach, wysiedliśmy a policjanci powiedzieli żebyśmy weszli, bo oni muszą jechać na patrol. Tak też zrobiliśmy, weszliśmy głównym wejściem, do małego pomieszczenia, gdzie był tylko wielki kontuar a za nim drzwi do jakiegoś innego pomieszczenia, do tego z tego w którym staliśmy były kolejne drzwi, po chwili za kontuarem pojawił się policjant, przyjrzał się nam i powiedział:
- Cześć Michał, ty do Ojca?
- Dzień dobry, tak, kazał nam przyjechać.
- Ok juz po niego dzwonię.
Poszedł za drzwi, wykonał szybki telefon i wrócił
- Zaraz przyjdzie, a ten mały to kto?
- To Kamil!
- A tak! Słyszałem o wszystkim, to dzisiaj główny temat tutaj.
- Ale jak to główny temat? - Zapytałem się, nie wiedząc o co chodzi.
- Wszystko wyjaśni ci Krzysiek. - Powiedział I wyszedł zostawiając nas samych, ale nie na długo, po chwili otworzyły się do tej pory zamknięte drzwi a w nich stał tata Michała w mundurze, przywołał nas ręka. Poszliśmy za nim, minęliśmy kilka pokoi, i weszliśmy do jego gabinetu na końcu korytarza. Podszedł do mnie i zapytał:
- Lepiej się już czujesz? - Zapytał i zaczął przyglądać się mojej głowie. - Nie widzę, żadnej opuchlizny pod bandażem więc powinno być ok, ale potem zaprowadzę cię do naszego ratownika i sam cię jeszcze obejrzy. Słuchaj, wiem że pewnie nie chcesz o tym rozmawiać, ale muszę cię przesłuchać i powiedzieć co dalej. Ale powiedz mi, jadłeś coś dzisiaj w ogóle?
- Próbowałem ale nie mogłem nic przełknąć. - Powiedziałem
- To pewnie z nerwów, zaraz dam ci coś na uspokojenie - Powiedział i wyszedł z gabinetu, wrócił po kilku minutach ze szklanka wody i jakimiś tabletkami.
- Masz, połknij je, a zaraz poczujesz się lepiej, to są leki uspokajające - Podał mi je, a ja posłusznie to zrobiłem, odstawiłem szklankę i usiadłem. Usłyszałem, jak Tata Michała, gdzieś dzwoni, i każe przynieść ciepły obiad dla mnie. W tym czasie do gabinetu weszła, jakaś policjantka, popatrzyła na nas i zapytała:
- Tu jesteś Kamil? - wskazała na mnie, pokiwałem głową, uśmiechnęła się i spojrzała na Wujka, mówiąc:
- Nie przesłuchiwałeś go jeszcze?
- Nie. Pani komendant, jak to załatwimy?
- Zobaczymy, na razie niech będzie, jak jest, ja biorę to na siebie, ale wyjaśnij dokładnie chłopcom sytuację, aby potem nie było żadnych niedopowiedzeń zwłaszcza w sądzie.
- Najpierw to on musi się uspokoić, dałem mu uspokajacze i poprosiłem o ciepły posiłek dla niego, bo nic nie jadł, potem to załatwię.
- Ok, czekam na informację i przyprowadź, chłopców później do mnie, oprowadze ich po komendzie, niech coś z tego mają, że tu są. - Powiedziała wychodząc z gabinetu i uśmiechając się do nas.
Ja po jakimś czasie, poczułem się lepiej, i rozweseliłem się, nie bylem już taki przybity jak wcześniej, i teraz dopiero poczułem jak naprawdę głodny jestem. Michał od razu to zauważył i też się rozweselił, i powiedział:
- Chyba, już ci lepiej co?
- Tak - Odpowiedziałem i od razu bardzo głośno, zaburczało mi w brzuchu, Wujek zaśmiał się i powiedział:
- Widzę, że naprawdę jesteś głodny, mówiłem że poczujesz się lepiej, gdzie oni są z tym jedzeniem? - Zapytał sam do siebie, i znowu gdzieś zadzwonił z pytaniem, kiedy przyniosą te jedzenie. Czekaliśmy tak jeszcze parę minut, siedząc całkowicie cicho, tylko słyszałem że Wujek coś pisze na komputerze, słyszałem tylko stukanie klawiszy. Po chwili otworzyły się drzwi, a w nich stała jakaś Pani, miała w rękach opakowania z jedzeniem, postawiła na biurku, przeprosiła za zwłokę i wyszła.
- Chodźcie chłopcy, jedźcie.
Poszliśmy, każdy wziął swoje opakowanie i cicho jedliśmy, teraz było mi lepiej i nie miałem problemu z jedzeniem, w szybkim tempie pochłonąłem całą porcję i odstawiłem puste opakowanie. Michał także już kończył. Wujek popatrzył na mnie i powiedział:
- Ok, skoro jest ci lepiej, to teraz musimy przejść do mniej przyjemnych spraw. Jeśli w pewnym momencie poczujesz się gorzej albo nie będziesz chciał rozmawiać, daj mi znać. Michał ciebie ta sprawa narazie nie dotyczy, dlatego lepiej będzie jeśli wyjdziesz. Jak skończymy to cię zawołam, dobrze?
- Ale Tato! Chciałbym tu zostać, no i gdzie miałbym iść?
- To nie jest najlepszy pomysł. Kamil sam zadecyduj, wolisz rozmawiać tylko że mną, czy chcesz aby został.
- Niech zostanie, jeśli chcę. - Odpowiedziałem krótko.
- Dobrze to zaczynajmy, najpierw zapytam cię o kilka podstawowych spraw, które muszę mieć w dokumentach.
Zaczął pytać i uzupełniać coś na kartkach, pytał o dokładne nazwisko, datę urodzenia, pytał o rodzinę czy ja znam, czy mam jakiś bliskich znajomych, przyjaciół to nie było uciążliwe ale potem zaczęły się gorsze pytania, najpierw zapytał jak układały się moje relacje z rodzicami, czy się mną interesowali, więc zgodnie z prawdą odpowiedziałem mu, że żyliśmy obok, siebie nigdy się mną nie przejmowali, uważali że jeśli mi coś kupią to swoje obowiązki spełnili.Powiedziałem, że w ogóle ich nie interesowałem, na chwile przestal pytać, ale po chwili pojawiło się najgorsze pytanie:
Powiedz mi co pamiętasz z całego zajścia. Powiedziałem, że nie wiele, i opowiedziałem co pamiętam a czego nie, nagle poczułem silny ból w głowie, złapalem się za nią, a Wujek przestał dalej pytać i zapytał:
Jest dobrze? Możemy kontynuować? Tak możemy, tylko mnie troche glowa rozbolala Dobrze, to teraz mnie uważnie posłuchaj, co musiałem wiedzieć to już wiem, na razie to wystarczy, teraz ja ci powiem co się wydarzyło, i jak to wyglądało, abyś zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji - Powiedział bardzo poważnym głosem i kontynuował: - Po tym jak twój ojciec cię uderzył, pomogłem ci wstać i odprowadziłem do twojego pokoju, ale to już wiesz, byłem zdenerwowany, tym co zrobił, bo tak nie można postępować, krótko mu powiedziałem co o tym sądzę i w tym momencie twój ojciec, rzucił się nie na mnie, musiałem się bronić więc go obezwładniłem, zadzwoniłem po moich ludzi, żeby go zabrali. Twojemu ojcu nie podobał się fakt, jaki ja miałem stosunek do jego metod wychowawczych. Kiedy chłopaki go aresztowali i zaprowadzili do radiowozu, który czekał na dole, sam rozgladalem sie po mieszkaniu i w miejscu gdzie upadles zobaczyłem ślady krwi. Od razu wezwalem ich ponownie i przyszedłem do Ciebie, bo wiedziałem że krwawisz ale możesz nie zdawać sobie z tego sprawy. No i to w zasadzie tyle z tego co było. Teraz trochę z innej beczki. Spojrzałem na niego, zdumiony ale słuchałem uważnie, z jednej strony nie chciałem wierzyć w to co słyszę, ale z drugiej wiem jak skończyłem. Michał na mnie spojrzał i powiedział:
Tato, wystarczy narazie, zobacz on zaraz będzie płakał. - Powiedział do Ojca i położył rękę na moim udzie. Nie będę- powiedziałem głośno i strąciłem jego rękę. W zasadzie to teraz zostały nam najważniejsze fakty. - Powiedział i pokazał rękę i w tym momencie zaczął wyliczać: - po pierwsze, twoja matka. Nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale zniknęła mieszkaniu jej nie było i nie wiemy co sie z nią stało. Po drugie, to muszę cie przeprosić bo to jest moja wina, gdybym się nie wtrącił do waszej rodziny nic takiego by się nie wydarzyło, po trzecie musisz mieć świadomość że twój ojciec za to co zrobił, został aresztowany i napewno dostanie wyrok za znęcanie się nad toba i napaść na funkcjonariusza, po czwarte i ostatnie zgodnie z prawem nie możesz mieszkać u nas tylko musisz zostać umieszczony w domu dziecka albo w rodzinie zastępczej. Ja słuchałem, a na końcu serce podeszlo mi do gardła i zamarlem, nie wiedziałem co zrobić, spojrzałem na Michała i widziałem po nim, że się cały trzasl, był wściekły, nagle się odezwał:
Tato! Nie możecie! Nie zgadzam się! On będzie mieszkał z nami! Nie pozwolę. - mówił wściekły na swojego Ojca. Ja już w tym momencie miałem łzy w oczach, bo właśnie zdałem sobie sprawę, że moje obecne życie sie skończyło, pękło jak bańka mydlana. Wujek spojrzał na nas, pokrecil głowa i podszedł, uklęknął przed nami i oznajmił.
Michał, uważaj na to co mówisz, kocham Cię, ale nie pozwolę Ci się odnosić do mnie takim tonem, a teraz się uspokójcie obaj i posłuchajcie mnie. Powiedziałem, co było moim obowiązkiem, posłuchajcie, dogadalem sie z Panią komendant, aby wydała mi odpowiednie referencje a także ze nie widzi przeciwwskazań abyśmy to właśnie my zostali twoja rodzina zastępcza, robimy to trochę omijając przepisy, dlatego jestes u nas a nie w domu dziecka, nie trafisz tam, obiecuję. Myślę że to w miarę szybko załatwimy, zrobimy tak. Ja dzisiaj wieczorem z kilkoma osobami pójdę do Twojego domu, zabiorę twoje rzeczy, nie pójdziesz z nami, nie wolno ci sie zbliżać do tego mieszkania. Jesli chcesz abym zabrał tez cos konkretnego to mi powiedz a to załatwię. Co do naszego mieszkania, ciężko będzie się pomieścić w sześć osób, ale jakoś damy radę. Zrobimy tak, że w obecnym pokoju, chwilowo wcisniemy ci tam dodatkowe posłanie, a jak będziecie na wycieczce to postaram się w tym czasie przygotować oddzielny pokój dla któregoś z was. Ja nie dowierzalem własnym uszom, nie wiedziałem Czy to prawda czy jakaś maskarada. Wstałem, i zacząłem chodzić w te i spowrotem, słyszałem jak Michał przepraszał, swojego Ojca i mu dziękował. Ja w końcu stanąłem i zakrylem twarz rękami, zaszlochałem, Michał to zauważył i od razu do mnie podszedł i zatrzymał, spojrzał w moje zaplakane oczy i mocno przytulił, powiedział że teraz napewno wszystko się ułoży. Ja nie potrafiłem sie uspokoić, nic nie pomagało najpierw przytulal mnie Michał, potem jego tata mocno obioł nas obu, ale było coraz gorzej, chyba doszedłem do skraju wytrzymałości, i bezsilności, co mogłem zrobić w takim wieku, po prostu płakałem. Ojciec Michała caly czas probowal mnie uspokoić, ale nie mógł. W pewnym momencie usłyszałem otwierane drzwi a w nich, oczami pełnymi łez ujrzałem, Panią komendant, która stała jak wryta. Zapytała:
Co się tu dzieje? Cała komenda zaraz się tu zleci. Pani komendant, przepraszam, nie spodziewałem się takiej mocnej reakcji, w zasadzie powiedziałem mu wszystko i nie wytrzymał, nie dajemy rady go uspokoić. - Powiedział Wujek będąc mocno zakłopotany. Prześle do was psychologa i ratownika, aby go uspokoili. Pani komendant nie wiem czy to dobry pomysł. Niedawno dostał ode mnie leki uspokajające, może mu zaszkodzić jeszcze jakiś zastrzyk albo inne leki, może zabiorę ich do domu, niech tam się uspokoi, będzie mógł się wypłakac. Masz rację, szkoda chciałam ich oprowadzic, pokazać jak działamy, ale trudno moze innym razem. Dobrze zabierz ich, ale wracaj zaraz, bo potrzebuje cie tutaj. Dobrze, chodźcie chłopcy, zabiorę was do domu - Powiedział do nas, ja dalej płacząc nie chciałem się ruszyć, ale Michał mnie pociągnął i caly czas mnie obejmując wyprowadził z pokoju, nie miałem wyjścia wyszliśmy z komendy jakimś bocznym wyjściem, które prowadziło na parking, wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy, myślałem, że ta podróż trwała godzinami, choć był to tylko kwadrans, nareszcie dojechaliśmy pod blok, wujek powiedział do nas: - Macie tu pieniadze, Michał zamów jakas pizzę albo coś i zajmij go czymś aby sie uspokoił, aha niedługo powinien być tez Piotrek, ale ma powiedziane aby trzymał się dzisiaj z daleka, i mama dzisiaj nie wraca, bo musi zostać z Mają w szpitalu. Idźcie. Weszliśmy do mieszkania, ja od razu pobiegłem do pokoju, zamknąłem drzwi i upadlem na łóżko, zakrylem twarz poduszka i tak leżałem i płakałem, Michał zaraz wszedl za mną, był smutny, chciał mi pomóc,
Chodź do mnie! Nie płacz już, proszę, nie mogę na to patrzeć - Powiedział podchodząc do łóżka, położył rękę na moich plecach. Ale ja ją momentalnie strąciłem i wrzasnalem aby zostawił mnie w spokoju, wystraszył się i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samego. Płakałem, tak cały dłuższy czas, caly czas mialem w głowie to że stracilem rodzinę, niby dostalem nowa, ale mimo wszystko, chciałem aby wszystko wróciło do normy, tak jak było wcześniej. W pewnym momencie poczułem się bardzo zmęczony, i momentalnie usnąłem, nie wiem jak długo spałem, nie słyszałem nic co sie w około mnie działo, po jakimś czasie sie obudziłem, ale było jakoś inaczej, zauważyłem, obok leży Michał obejmując mnie z twarzą na mojej piersi. Spał mocno, tez musiał być wykończony, po chwili usłyszałem otwierane drzwi a w nich stanął Piotrek, który na wejściu powiedział:
Cześć! Co wy śpicie? - Powiedział głośno, pokazałem mu aby sie uciszyl zeby nie obudzić Michała. Ktora jest godzina? - Zapytałem Jest po 15. - Odparł Chodz tu, pomożesz mi go położyć normalnie abym mógł wstać. Tak też, zrobił delikatnie podnioslem jego głowę a Piotr ściągnął jego ręce ze mnie, i po chwili udało nam się go ułożyć normalnie. Ja wstałem i zapytałem:
Jesteś głodny? - Zapytałem Piotrka O tak, bardzo - Odpowiedział To chodź, zamówię pizzę, twój tata dał nam pieniadze, bo sam bedzie puzno. Super - ucieszył się Ja zamówiłem pizzę, dla każdego oczywiscie, zapytałem tez Piotra jaka lubi Michał, wiedziałem że dostawa bedzie za około 40 minut. Kiedy tak siedzieliśmy, Piotr zapytał się, co sie w koncu wczoraj wydarzyło i co dalej, odpowiedziałem mu co sam przeżyłem i co opowiedział jego tata, on na mnie patrzył wielkimi oczami, jak na kosmite, zaslonil ręka usta, nie wiedział co powiedzieć, po chwili, powiedział tylko:
Przepraszam, tak mi przykro, nie powinienem dopytywac. Spoko, i tak byś się dowiedział - Odpowiedziałem i po chwili dodałem: - Masz szczęście że nie widziałeś co sie ze mną działo wcześniej, płakałem przez wiele godzin, dlatego zostałeś nas w łóżku, bo po prostu padłem, a Michał co tam robił? To jest dobre pytanie. Nawet nie zorientowlismy się kiedy minął czas oczekiwania na dostawę, usłyszałem dzwonek do drzwi, poszedłem otworzyć, odebrałem zamówienie i wróciłem do kuchni.
Dobra idę obudzić Michała. - Powiedziałem i udałem się do pokoju, tam zobaczyłem, ja smacznie spał, musiał być bardzo zmęczony bo w ogóle sie nie ruszał, caly czas był w pozycji w jakiej go zostawiliśmy, podszedłem do niego i cicho zawolalem: - Michał, Wstawaj.


60%
4548
Hinzugefügt Mikki121 27.07.2018 07:26
Abstimmung

Komentarze (6)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.
Mikki121 Mroczny bo tak też będzie. Całe opowiadanie będzie też dostępne na wattpad
29.07.2018 17:43
Mroczny Nadal nie lubisz ludzi? Opowiadanie świetne, nie mogę się doczekać kolejnych części. Bardzo dobrze się czyta! ;) Na Twoim miejscu zastanowiłbym się nad złączeniem tych opowiadań w jednego PDFa i publikowaniu go tak, jak robi to "trujnik" z chomika ;)
29.07.2018 15:23
Mikki121 Yamato, Kamil to jestem ja, to moje prawdziwe imię.
27.07.2018 22:55
yamato mikki121 dziekuje za to opowiadanie o kamilu napisz dalej bo bardzo mi sie podoba a kiedy sie czyta to łza w oku sie kreci dobrze ze kamil trafił na michała
27.07.2018 21:33
Mikki121 Blondi23, dziękuję za zainteresowanie, kolejna część zostanie opublikowana, pewnie po weekendzie.
27.07.2018 12:11
blondi23 Czekam na dalsze części
27.07.2018 10:37

Ähnliche Beiträge

Ojciec - kierowca TIRa 2

Obudziłem się rano, leżąc nago na swoim łóżku. Mój kutas był twardy, ja sam zaś strasznie napalony. Próbowałem sobie przypomnieć, co działo się wczoraj w nocy. Sam nie mogłem uwierzyć, że wspólne walenie z ojcem nie było snem. Wychyliłem głowę, spoglądając na łóżko ojca, które było pod moim. Leżał odkryty i całkiem nagi - wiedziałem, że to wszystko co się wydarzyło, było prawdą - gdyby było inaczej, na pewno spalibyśmy z jajkami schowanymi w gaciach. Zachciało... Weiterlesen...

Dziwka - część 22 - Pech

Dzień, który zaczyna się od zbicia ulubionego kubka i fontanny z pozostałej po nocnym deszczu kałuży rujnującej piękno nowo kupionych białych spodni należy zakończyć zanim na dobre się znacznie. Po to są znaki na niebie i ziemi by słuchać. Kubek samoistnie stracił ucho. Ucho pozostało w moich palcach. Kubek roztrzaskał się na posadzce kuchni. Winda w bloku nie działa. Skracając drogę na przystanek wdepnąłem w odległe wspomnienie po psim obiedzie. Koła przejeżdżającego... Weiterlesen...

U mojego Pana

Gdy zadzwonił telefon, wiedziałem że dzwoni mój Pan. Zerwałem się i nacisnąłem zielony przycisk. -Co tak długo dziwko?? Za godzinę masz być u mnie-usłyszałem Prysznic, golenie kutaska, lewatywa.. Kurtka, sweter, spodnie, buty i biegiem do samochodu. Mój Pan nie lubi jak się spóźniam, niestety znowu nie zdążyłem. Podjechałem pod bramę, wysiadłem i wcisnąłem przycisk domofonu. -Spóźniłaś się dziwko-usłyszałem groźny głos mojego. Wszedłem, brama zatrzasnęła się... Weiterlesen...