W Busiku do Szklarskiej obie dziewczynki spały. Po ich zachowaniu domyślałem się co im się śniło. Obie były oparte główkami i co jakiś czas uśmiechały się i układały usta jak do pocałunku. Rączka Oli wsuwała się pod spódniczkę i mocno pocierała swoją dziewczęcą pizdeczkę. Oliwia tez miała rozłożone szeroko nóżki a na jeansach pojawiła się mokra plama. Kilkadziesiąt minut jazdy i czas było wysiadać. Jeszcze przejście przez potok i znaleźliśmy się na dużym placu pola namiotowego. Okazało się, że dziewczyny miały dosyć duże jak na nie plecaki. W jednym z nich był mały namiot dwuosobowy a w drugim podwójny materac dmuchany. Ja byłem trochę lepiej zaopatrzony. Przynajmniej jeśli chodzi o namiot. Mój miał dodatkowo mały przedsionek i przede wszystkim zabezpieczony był przed deszczem, dodatkowym tropikiem. Po prostu wiedziałem jak gwałtowne mogą być burze w górach, które nie wiadomo skąd przychodzą i dokąd nagle znikają. Zameldowaliśmy się w budce, która stanowiła biuro i zaczęliśmy szukać najlepszego miejsca na namioty. Było już tam pięć innych namiotów, porozrzucanych po całym placu, jakby ich właściciele szukali nocnej intymności. Na środku było duże palenisko z przygotowanym na wieczór drewnem.
Wybraliśmy miejsce blisko potoku. Uwielbiałem jego szum w nocy. Dziewczyny postanowiły rozbić swój namiocik na wprost mojego, pod górkę zamykanym na zamek wejściem. Ja dodatkowo wykopałem od tyłu mały rowek.
- Macie coś do jedzenia? - spytałem.
- Nie. Nie pomyślałyśmy o tym.
- No dobrze. Dzisiaj się z wami podzielę ale jutro trzeba będzie iść do sklepu. Dzisiaj proponuję wam jeszcze spacer nad wodospad Szklarki. Jutro na Kamieńczyk i potem na Halę Szrenicką. Dalej zobaczymy.
- Fajnie, że pan zna tak dobrze Karkonosze - Ola spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczkami.
- Nie jestem żaden pan. Co tylko 5 czy 6 lat od was starszy. Mam na imię Wojtek i tak proszę do mnie mówić.
- No dobrze. Będziemy ci mówiły Wojtuś - Ola ledwo to powiedziała, zaczęła uciekać. Pobiegłem za nią i po chwili dopadłem koło strumienia. Szybko obróciłem tak, że jej głowa znalazła się pod moim ramieniem i wymierzyłem sążnistego klapsa w wypięty tyłeczek. Wtedy pierwszy raz poczułem jak jędrne ma pośladki.
- Ałaaa... Bolało - krzyknęła.
- Miało boleć - odparłem i puściłem śliczną blondyneczkę.
Strzeliła super focha. Nadąsana wróciła i zaszyła się w swoim namiociku.
- Zaraz jej przejdzie. Ona tak zawsze - rzeczywiście po chwili wyszła z namiotu.
- Wojtusiu... - zaczęła.
- Czy znowu chcesz klapsa? - spytałem i ruszyłem w jej kierunku.
- Może tak a może nie... - odpowiedziała i sama wystawiła mi swoją śliczną pupcię.
Znowu do niej dopadłem i teraz trzy razy moja dłoń chlasnęła w jej naprężone pośladki. Tym razem się już nie dąsała a nawet jakby sprawiało jej to przyjemność.
- Jeszcze raz mnie uderzysz i będziesz musiał pocałować. Wojtusiu - kokietowała mnie coraz bardziej.
Zaryzykowałem i mocno uderzyłem otwartą dłonią w biały trójkąt jej majteczek. Podniesiona do góry spódniczka ukazywała dosyć mocno już zaczerwienione pośladki.
- Teraz pocałuj, bo piecze - wypięła mocniej pupkę a ja kucając musnąłem pośladki ustami a potem mocno przywarłem do nich, całując na zmianę to jeden to drugi.
Rudzielec patrzyła na to jak zauroczona. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, bo najprawdopodobniej już wyczuła do czego zmierza jej przyjaciółka. Zresztą może to miały ustalone wcześniej. Gwałtownie zanurkowała do ich namiociku i udawała, że układa rzeczy z plecaka. Ola wyprostowała się i obróciła do mnie przodem. Spódniczka była zadarta do góry. Teraz przed moją buzią znalazł się jej brzuszek, okryty majteczkami, na których wyraźnie odznaczała się ciemniejsza plama jej soczków. Chwyciłem ją dłońmi za pośladki i mocno przyciągnąłem łono dziewczynki do swojej twarzy. Okładałem teraz pocałunkami jej wzgórek łonowy. Pociągnęła mnie za głowę do góry. Była dużo niższa ode mnie. Uniosła główkę do góry. Opadłem na jej usta swoimi. Wyraźnie już się musiała całować, bo robiła to z dużą wprawą. Ciągle popychałem ją delikatnie w kierunku wejścia do mojego namiotu. Po chwili, ciągle się całując zniknęliśmy w środku.
- Chcę tego... Chcę tego bardzo - cicho szeptała.
Rozpiąłem jej spódniczkę i podniosłem do góry bluzeczkę. Moim oczom ukazały się jeszcze malutkie ale przepiękne, sterczące do góry jak piramidki, cycuszki, z dużymi, różowiutkimi brodawkami i sterczącymi z nich, twardymi jak kamyczki suteczkami. Dopadłem do nich ustami a ona sama zdjęła bokserkę i z wdziękiem zsunęła spódniczkę. Na brzuszku, tuż pod gumką majteczek miała wytatuowaną piękną czerwoną różyczkę. Zacząłem całować jej brzuszek, jednocześnie ściągając majteczki. Zaczęła się prężyć i unosić do góry swoją piękną pupcię. Jakby pragnęła ułatwić mi tą czynność. Po chwili moim oczom ukazał się porośnięty meszkiem jasnych włosków jej wzgórek łonowy. Wyraźnie jeszcze nigdy się tam nie goliła. Zacząłem go całować i wtedy rozchyliła swoje nóżki i uniosła kolanka do góry. Z wypiętą do góry pupą, nurkowałem twarzą między nóżkami małolatki. Jedną ręką pieściłem nadal jej cycuszki a drugą rozpiąłem swoje spodnie. Po chwili znalazły się one na moich kolanach. język jak szalony krążył po jej pachwinkach i ślicznych fałdkach zewnętrznych warg sromowych, które pod jego działaniem rozchylały się delikatnie, odsłaniając niewielkich rozmiarów ale bardzo mokrą i niezwykle pyszną dziewiczą szparkę. Wepchnąłem w nią język i delektowałem słodkawo - kwaśnym smakiem jej soczków, których w przedsionku jej pizdeczki było już niesłychanie wiele. Wepchnąłem język głębiej a opuszkiem palca pieściłem jej malutką perełeczkę łechtaczki. Pojękiwała coraz głośniej. Z rozchylonej szparki wypływały jej soczki i spływały po rowku dupki na materac. Mój kutas był już w pełni gotowy do wejścia w nią i dokonania na błonce aktu zniszczenia. Był sztywny i twardy. Duży łeb w kształcie grzyba był aż siny z ukrwienia. Robiłem to już nawet z młodszymi dziewczynkami i wiedziałem jak je to boli, jeśli odpowiednio by ich kuciapek nie przygotować. Dlatego lizałem jej pizdeczkę bardzo długo. Na czubku mojego chuja pojawiła się duża kropla śluzu. Ściągnąłem majtki niżej i podłożyłem jedno ramię pod jej zgięte kolanko. Drugą nóżkę odrzuciła daleko na bok. Oparłem odartą ze skórki głowicę o jej szparkę i przesuwałem ją wzdłuż kipiących od soczków, malutkich fałdek. Zamknęła oczka i czekała. Pchnąłem mocno. Duży łeb wśliznął się w jej pizdeczkę. Jęknęła głośno ale jakby czekała dalej. Fałdki dziewczęcej szparki obejmowały szczelnie trzon mojego chuja. Pchnąłem znowu mocno i teraz głośno krzyknęła. Mój sztywny kutas zaczął ową tajemniczą wędrówkę w jej dziewczęce wnętrze. Naciągnięta szparka ślizgała się coraz dalej na trzonie chuja a głowica rozpierając się wnikała coraz głębiej. Poczułem opór i znowu pchnąłem mocno. Aż uniosła biodra do góry i z jej gardełka wyrwał się głośny okrzyk bólu. Zasłoniłem je dłonią i lekko cofnąłem kutasa. Znowu zaatakowałem mocno i znowu cofnąłem. Wchodziłem coraz dalej w gorące wnętrze nastolatki. Okrzyki bólu zaczęły zamieniać się w zupełnie inne. Zacząłem ją ruchać coraz mocniej i gwałtowniej aż wreszcie poczułem, że mój sztywny kutas znalazł się w niej cały. Nie należał do olbrzymów. jakieś 16 cm długości. Przyjmowała go też coraz chętniej. Sapała urywanym oddechem i jęczała zamykając oczka, z których spływały na boki duże łzy.
- Taaak... jeszczeeee... - cicho pojękiwała.
- Teraz wyrucham cię jak dziwkę - szepnąłem jej do ucha i rzeczywiście bardzo przyspieszyłem swoje ruchy frykcyjne.
Jej wnętrze było gorące i całe falowało, rodzącym się orgastycznym uniesieniem. Jak na taką szczupliznę, jej pochwa była bardzo pojemna. Mój dosyć gruby kutas wślizgiwał się cały, napotykając dopiero w końcówce na opór. Tak ruchałem ja koło kwadransa. czułem po skurczach pizdeczki jak szczytowała. Wreszcie i mój kutas zaczął pulsować. Wyszarpnąłem go z niej i pierwszą salwę wyrzuciłem na brzuszek. Później szybko przeniosłem do jej głowy.
- Otwórz buzię - szepnąłem wpychając jej do gardła swojego rzygającego następnymi salwami chuja. Krztusiła się ale połykała wszystko. Mój kutas pokryty był plamkami jej krwi z defloracji. Z pizdeczki wypływał też jasnoczerwony śluz.
- Jejku to takie duże i całe było we mnie - szepnęła chwytając mojego wznoszącego się znowu kutasa.
- Tak. Zapewne będziesz w sobie gościć jeszcze większe rumaki ale puki co musi wystarczyć ci moja pała.
Obróciłem ją teraz na brzuszek i podniosłem biodra do góry. Wchodziłem od tyłu pomału, by po chwili znowu ją ostro wyruchać. Jęczała teraz jeszcze głośniej. Lecz nie był to jęk bolesny a pełen rozkoszy. Tym razem cała spermę wlałem do jej gardła. Potem wylizała mi całego kutasa a ja jej uda i cipeczkę. Ubraliśmy się i wyszliśmy z namiotu. Rudowłosa Oliwia patrzyła tępo w wejście do mojego namiotu. Domyśliłem się, że ona tez by tam chciała się znaleźć. Zauważyłem jak Ola lekko kraczatym krokiem z cofniętą trochę pupcią poszła do łazienki. Zauważyła to też zapewne i jej przyjaciółka.
Ale o tem potem...
C.D.(jak będziecie chcieli)N.