Idąc do domu ze spuszczoną głową miałem wrażenie, że ktoś robi sobie nieśmieszny żart. Nie miałem pojęcia kto i dlaczego mógłby mnie szantażować. Nikomu nigdy nie zrobiłem nic złego. A przynajmniej nie mogłem przypomnieć sobie żadnej takiej sytuacji.
Kiedy dotarłem do padłem na łóżko bezwładnie niczym worek ziemniaków (kartofli, pyr, etc...). Kiedy poczułem w kieszeni wibracje bałem się nawet spojrzeć na telefon. Jeśli miał to być kolejny głupi SMS nie chciałem o tym wiedzieć. Postanowiłem to ignorować jak długo tylko można było. Gdy wibracje powtórzyły się po raz trzeci w końcu wyjąłem telefon i z ulgą okazało się, że był to Michał - chłopak, z którym pracowałem w barze przez wakacje. Spytał czy miałbym ochotę się spotkać i pogadać. W tamtej chwili miałem ochotę na cokolwiek byle nie być samemu, z drugiej strony bałem się wyjść z własnego domu. Szybko przekalkulowałem wszystko w głowie i stwierdziłem, że mama miała wrócić dopiero o północy, tata był na wyjeździe służbowym, więc cóż... Mogłem śmiało zaprosić Michała do siebie bez obawy, że ktoś będzie miał coś przeciwko. Na całe szczęście byłem jedynakiem, więc życie bez młodszego wkurzającego rodzeństwa mogło wydawać się łatwiejsze; bez starszego przemądrzającego się również. Były takie, że brakowało mi w domu kogoś bliskiego, brata lub siostry. Kiedyś wydawało mi się, że w dzieciństwie w domu było jeszcze jedno dziecko... DZIWNE... bo nie miałem przecież żadnego rodzeństwa. Może miałem wymyślonego braciszka lub siostrzyczkę, lub przynajmniej przyjaciela? MOŻE...
Dochodziła dopiero 15. Michał jak zwykle punktualny zjawił się pod drzwiami dzwoniąc moim irytującym dzwonkiem. Kiedy otwarłem mu drzwi poczułem wyraźny zapach jego drogich markowych perfum. Wszedł do środka podając mi butelkę czerwonego wina.
- Wiem, miała być kawa, ale pomyślałem, że skoro zaprosiłeś mnie do siebie wino będzie lepsze - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. - W ogóle to słodko dziś wyglądasz - wyszeptał mi na ucho.
- yyy... dzięki - speszyłem się jak gówniarz. Czyżby Michał mi się podobał? Czy próbowałem zapomnieć o Eryku?
- Dawaj jakieś kieliszki i prowadź do twojego królestwa - poczochrał mnie po grzywce.
Poszedłem do kuchni po szkło i zaprowadziłem Michała na górę do swojego pokoju, po drodze pokazując mu inne pokoje. Co jak co, ale skurczybyk był bardzo wścipski, mimo to było w nim coś uroczego. Po chwili spojrzałem na telefon wciąż leżący na łóżku. Z wrażenia upuściłem butelkę wina, naszczęście, na łóżko.
"Niegrzeczny z ciebie chłopak. Uważaj bo wygadam;)
G.B."
- Coś się stało? - Michał spojrzał na mnie pytająco. - Wyglądasz jakby zapaśnik sumo wysłał ci swoje zdjęcie nago...
- Mam tego dość...
- Czego?
- Od rana dostaje dziwne SMS-y, sam zobacz - wtedy pomyślałem, że muszę komuś zaufać i zwierzyć się z tego co mnie spotykało. Podałem mu telefon, a on tylko pokręcił głową.
- Przejmujesz się takimi głupotami? - powiedział olewawczym tonem. - Młody... nie takie rzeczy już widziałem - podszedł do mnie i objął mnie w pasie. Nagle jego usta znalazły się niebezpiecznie blisko moich. Nie wiem jak to się stało. Nie wypyliśmy nawet kropli wina, a jednak nie protestowałem. Co więcej moje ciało chciało jego bliskości.
Michał w końcu mnie pocałował. Już myślałem, że zaraz dojdzie do czegoś więcej, kiedy on odsunął się ode mnie i speszony jak ja wcześniej przeprosił. "Za co?" pomyślałem wkurzony... Usiadł przy moim biurku i korkociągiem otworzył wino, po czym nalał nam po lampce. Nie miałem odwagi by wskoczyć mu na kolana i zacząć go całować. Z resztą w tamtej chwili już sam nie wiedziałem co robić.
- Uwielbiam szperać ludziom po biurkach. Tu zawsze są najlepsze ciekawostki - mruknął i zaczął zaglądać do szuflad.
- Czekaj! - krzyknął kiedy pojawił się kolejny SMS.
"Mam nadzieje, że przydadzą się obydwa;)
G.B."
Spojrzałem szybko na Michała, który właśnie wyjął z biurka dwa wibratory. Spojrzał na mnie z podejrzliwym uśmieszkiem i pomahał nimi do mnie.
- A ja myślałem, że ty raczej należysz do tych słodkich i grzecznych, a jednak ta praca u nas... masz w sobie coś ze zboczucha - podszedł do mnie z zabawkami nim zdążyłem powiedzieć cokolwiek. Fakty były takie, że jedna z tych zabawek należała do mnie, ale nie miałem pojęcia skąd to całe G.B. wiedziało, że je posiadam i zdołało podrzucić drugie. Przestraszyłem się jak nigdy. Nagle Michał przystawił jednego sztucznego kutasa do swojego rozporka główką skierowanego w moją stronę tak, że siedząc na łóżko miałem go tuż pod nosem. Kiedy otwarłem usta by coś powiedzieć przysunął go bliżej niemal wsuwając mi go w usta. - No pokaż co potrafisz - drugą ręka zaczął mnie głaskać zachęcająco.
Przez chwilę zdurniałem. Zupełnie jakby ktoś uderzył mnie w łeb. Zabrałem się za lizanie wibratora jakby był to prawdziwy członek. Spojrzałem na niego nie wyjmując zabawki z ust. Uśmiechał się chytrze czarpiąc satysfakcję z tego co widział. Zerknąłem na jego kroczę i zauważyłem spore uwypuklenie w jego jednej z nogawek. Stanął mu. To było pewne. Poklepał mnie po policzku i zahihotał.
- A może chciałbyś possać co innego? - spytał masując swój wzwód. - Głupi pytam, wiem, że byś chciał. Widzę to w twoich oczach - mruknął odkładając dildo. Rozpiął spodnie i zsunął je do kolan. Miał na sobie czarne bardzo obcisłe bokserki z siatką na kroczu. Jednak jego członek już dawno wystawał nogawką i nie mogąc sobie znaleść w nich miejsca. Oblizałem ję widząc jego sporego żołędzia. - No dawaj kocie!
Nie zwlekając dłużej oblizałem wystającą główkę czując jej słonawy posmak. Zsunąłem z niego majtki i chwyciłem go do ręki. Był grubszy niż myślałem, a co ciekawsze nadal 'puchł'. Wziąłem go w usta czując jak pulsuje. Zacząłem go ssać i pieścić chcąc sprawić Michałowi jak najwięcej przyjemności. Od pierwszego dnia w klubie mi się spodobał, tysiące razy widzieliśmy się nago i nic. Jego kutas wypełniał moje usta ledwo pozostawiając miejsca na język, którym próbowałem sobie pomóc. Jego jąderka spoczywały na mojej brodzie. Położył dłonie na moje głowie i zaczął posuwać mnie ust wpychając go co raz to głębiej. Podniecało mnie to. W prawdzie zaliczyłem tego dnia już jeden strzał, jednak mój członek był naładowany ponownie.
- Dobry jesteś w te klocki - skwitował spoglądając mi w oczy. - Spróbujmy czegoś jeszcze - popchnął mnie tak, że wylądowałem plecami na łóżku. Zdjął ze mnie spodnie razem z bokserkami, z sporą żółtą plamą, która była wynikiem stresu i strachu spowodowanych SMS-ami. Położył się obok mnie w pozycji '69' i wziął mojego kutasa w usta. Od razu zauważyłem sporą różnicę. Jego mógł mieć z 19cm, może więce, a mój marne 14,5. No ale cóż... - Gotowy? - Spytał podając mi jeden wibrator, drugi zostawiając sobie. Nim zdążyłem spytać, na co mam być gotowy splunął mi w dziurke i przyłożył go włacając najsłabsze wibracje. Odwzajemniając jego ruchy zrobiłem dokładnie to samo. Ssając mi kutasa Michał wepchnął mi sztucznego w dziurkę sprawiając jednocześnie ból i rozkosz. Ja nie pozostałem mu dłużny. Odkąd go poznałem zastanawiało mnie czy Michał woli posuwać, czy być bierny w seksie. Jego zachowanie w tamtej chwili sprawiało, że zacząłem myśleć, że być może lubi jedno i drugie. Ja uprawiając seks z Erykiem zawsze byłem pasywny, chociaż nie raz chciałem się zamienić.
Czując w sobie obecność wibrującej zabawki podniecenie rosło we mnie z każdą chwilą. Mój mały w jego ustach...mmm... mruczałem jak szalony. Michał był przy tym nie zwykle opanowany nie wydając z siebie głośniejszych dźwięków. W końcu przestał, ale nie wyjął go ze mnie. Podniósł się i oparł nade mną całując mnie w usta odkładając dildo, które było w nim.
- Masz tak fajną małą pałeczkę, że aż żał by jej było nie wykorzystać, wiesz? - szepnął całując mnie. W tym samym czasie wycelował moim kutaskiem w swoją dziurkę i nadział się na nią. - Mmm... o tak... - wyjęczał. Ja również jęknąłem zastanwiając się jak coś tak małego może mu sprawiać przyjemność. Bałem się, że udawał by nie zrobić mi przykrości. Po chwilę zaczął mnie 'ujeżdżać' drgając i podskakując swoimi krągłymi pośladkami. Jęczeliśmy oboje rytmicznie całując się przy tym namiętnie. Jego dziurka zaciskała się na moim fiucie sprawiając mi niesamowitą przyjemność. Michał odkleił się ode mnie i zaczął sobie walić. Po chwili przyspieszył 'ujeżdżanie' i ruchy ręką. Nagle na jego twarzy zauważyłem ten sam wyraz, który towarzyszył mi kiedy za kilka sekund miałem dojść. Nie schodząc ze mnie strzelił na mnie zalewając mi brzuch, klate, sutki, obojczyki, ramiona i twarz ciepłą gęstą spermą. Zastanowiło mnie jak długo się spuszczał, że zdążył tyle tego w sobie nagromadzić. W tym samym czasie dildo nieco wysunęł się z mojej dziurki, co od razu zauważył. Wsadził je we mnie jednym ruchem włączając najmocniejsze wibracje i wziął mojego członka do ust. Zaczął go ssać namiętnie rżnąć mnie dildem. Nie minęło nawet pięć minut kiedy moim ciałem wstrząsnął dreszcz wyrywając ze mnie salwę spermy. Jęknąłem tak głośno, że sam nie mogłem w to uwierzyć. Po chwili zorientowałem się, że Michał połknął całe moje nasienie i uśmiechał się klepiąc mnie po udzie.
- No młody. To było coś - pochylił się i pocałował mnie częstując mnie resztką mojej spermy i zlizując z mojej twarzy swoją. - Chyba trzeba się umyć, co? - zasugerował.
- Mhm - skinąłem głową podnosząc się z łóżka.
- Telefon ci znowu wibruje - wskazał palcem.
Nawet nie chciałem go podnosić, jednak miałem nadzieję, że jest to ktoś inny niż G.B. - ten skrót kojarzył mi się tylko z GigaBitami, co było nawet śmieszne, bo nikogo o takich inicjałach nie znałem.
"Nie ma za co,
G.B."
03.07.2017 15:46